Skocz do zawartości
IGNORED

jak glosno sluchacie muzyki


tomecz

Rekomendowane odpowiedzi

Synromka - gratuluję obywatelskiej i LUDZKIEJ postawy. Przywracasz mi wiarę w rozum. Czy uwierzysz, że tak jak Ty nikt nie chce się odnieść do tego tematu? Ja też miałem te 20-30 lat i malo kto wtedy był świadom zagrożeń z powodu głośnego słuchania muzyki. WTEDY! Dziś tamte zagrożenia są żałosne. Obecnie radyjko ze słuchawkami, które dostałem z albumem geograficznym może uszkodzić słuch nastolatka.

...trzeba zgodzic sie z tym co pisali Bambus i Papamek, czyli czym lepszy sprzet i wieksza kubatura pomieszczenia tym lepiej glosno, a nawet bardzo glosno sie slucha i nie przeszkadza, nawet osoby na zewnatrz slysza wyraznie i co dziwne tez im nie przeszkadza...

Lubie raczej glosno a slucham miedzy 8 a 11 ta nigdy nie dochodze do 12 tej.

 

Wiele w tej kwesti ma do powiedzenia zastosowany potencjometr im lepszy tym dzwiek przy malym odkreceniu galki lepszy.

Vlad - bez jaj.

 

ABs - to o czym piszesz to inny fenomen. Jeśli sprzęt jest top (thd+itp) i akustyka pokoju, to faktycznie bez dyskomfortu słucha sie lepiej - to znamy wszyscy.

 

Jednak faktyczny SPL działa na nasze uszy tak samo - tu warto pamiętać o tych zmiennych, np, pomijalny (słuchowo) hałas otoczenia. Nie wierzysz? Na tych samych słuchawkach i w takim samym położeniu potencjometra głośności słuchasz muzyki z przenośnego CD. Raz w samochodzie w ruchu, drugi raz stojąc w lesie. I ???

Na jednym z posiadanych wzmacniaczy niemal nigdy nie schodze na mniej niz 12, wiecej prawie nigdy tez nie potrzebuje - pomieszczenie niewielkie!, kolumny ogromne - fala dzwieku - tak musi byc, bo tak jest prawdziwiej przy niektorych plytach (oczywiscie koncertowki z winylu, rock, funky, soul itp.) dzwiek ma wlasciwa potege w dodatku podbity bardzo czesto loudnesem, ale by oszczedzic sluch tuning poszedl w kierunku zejscia z kilku decybeli, a wiec w odwrotnym niz wiekszosc amatorskich tuningow, w imie ktorych zawsze wiecej znaczy lepiej.

Do cichszego sluchania mam co innego.

Ja na swoim Pioneerze A400X standardowo słucham muzyki z potencjometrem na godz. 10. Takie ustawienie potencjometru daje na tyle dużą głośność, że słychać dobrze wszystkie dźwięki, a jednocześnie nie powoduje pisku w uszach. Tak słucham najczęściej wieczorem nie dłużej, jak max. 3 godziny w całkowitej ciemności (zasłaniam rolety za oknem), ale nie z powodu tego bym odczuwał jakiś dyskomfort spowodowany zbyt dużą głośnością, lecz po prostu słucham w pozycji półleżącej w skupieniu i bezruchu, więc po trzech godzinach zaczynam cierpnąć, zmieniać pozycję ciała a to rozprasza i nici ze słuchania. Zresztą przekręcenie potka na godz. 11, a nawet nieco wcześniej, choć to zalezy jak dana płyta jest głośno nagrana, powoduje pojawianie się już słyszalnych zniekształceń od przesterowania wzmacniacza, więc bez sensu słuchać z takim poziomem, choć nie powiem, jak mi czasem palma odbije to podkręcam nawet na godz. 12, ale tylko na chwilę, jeden utwór, a i tak potem piszczy w uszach. Słucham tylko na kolumnach, słuchawek nie używam, a mój pokój odsłuchowy ma ok. 14m2 i jest praktycznie w ogóle nie wytłumiony. Tylko dywan na podłodze z paneli i gołe ściany.

Generalnie powiem tak - gdzie sie Vlad nie pojawi, spieprzy nawet najfajniejszy watek:( Tyle nt. Vlada.

Co do sluchania glosno - uwazam, ze powinno sie sluchac tak, aby osiagnac pewna granice realnosci w muzyce, a nie przekroczyc granicy znieksztalcen. Oczywiscie kazdy system jest inny (wielkosc pokoju, jakosc i mozliwosci sprzetu) i ten przedzial jest plynny, ale jak juz sie znajdzie ten odpowiedni poziom, to jest idealnie. Oczywiscie trzeba wziac poprawke na np. nastroj, zmeczenie, pore dnia, itp.

pozdr.

Poziom głosności zalezy u mnie od nastroju, muzyki, pokoju w jakim słucham i jakości nagrania. Generalnie lubie czasami sobie odkrećić gałeczkę na jakiejś cięższej dobrze zrealizowanej muzyce, po prostu dla podelektowania się samą muzyka oraz upewnienia się po raz kolejny, że Zollery to jest właśnie to czego w życiu szukałem :).

Taki np Samael czy Rammstein brzmi po prostu wybornie, niewiele gorzej od koncertu na żywo - tak właściwie brakuje tylko artystów przed nosem.

Natomiast jest trochę nagrań, których nie idzie odkręcić na takie poziomy ze względu na fatalną, jasną i jazgotliwą realizację i efekt "krwi z uszu". Ale co miłe, płyt takich naprawdę w mojej kolekcji jest niewiele. Ostatni zakup nie do słuchania - ostatni best Cher. Naprawdę dawno nie słyszałem tak fatalnie zrealizowanej płyty.

Niestety akustyka pokoju jaką mam, będąca wyraźnym kompromisem pomiędzy uzytecznościa a wytłumieniem również dokłada się swoim zbyt dużym pogłosem limitującym trochę osiągane miłe dla ucha poziomy głosności. U mnie własnie pogłos pomieszczenia jest głównym problemem, a nie zniekształcenia wnoszone przez tor.

 

A props Vlada i innych troli - polecam przycisk ignoruj, naprawdę po jego uzyciu swiat jest piękniejszy.

 

Najglosniejszy koncert na żywo jaki słyszałem to początkowe dwa numery na ostatnim koncercie w Polsce The Cult. Po prostu chyba przyjechali z ustawieniami z jakiegos stadionu, kompletna masakra , ściana dźwieku w któej nic nie można było rozróżnić i gdzies zza tego ryku przebijajacy sie wokal. Potem bylo juz lepiej ... choc ciszej niewiele :). Pisk w uszach jeszcze dwa dni potem miałem. To juz jednak bylo przegiecie.

Barni - Ty i my wiemy, że pewnych trolii nie da się całkiem zignorować. Ja co pewien raz daję im szansę, ale raczej z typowym efektem: pogrążają się coraz bardziej. Straszne, że Forumwicze tego nie widzą.

Jeśli idzie o Twoje doświadczenia z Cheer, to ja też miałem podobne w poszukiwaniu efektów dźwiękowych, ale z Madonną. Padłem ofiarą prasowych testów i nabyłem Ray Of Light Madonny. Parę kawałków nadaje się do testu, z racji głębokiego syntetycznego basu. 30-60 Hz bez pardonu!

Gość masterofdeath6

(Konto usunięte)

Ale fakt faktem, ucho ludzia słabe jest, nie stworzone do hałasu, mimo że muzyka to przyjemny hałas.

Ja jednak łoję od dawien dawna, kiedyś też w aucie (tam 120+ to nie był problem), po za tym masa koncertów i dzień w dzień muza w domu. ostatnie 4 lata ponad 10h na dobę, nie zawsze cicho. Utrata słuchu nastąpiła, ale minimalna.

Myslę, że jeszcze jest czas aby się wycofać z takich rozrywek, że nie jest za późno. Utrata 3% jest do zniesienia, kłuje mnie tylko to że to w 1 uchu i nie ma symetrii :/

Izofony wg.Fletcher Munson czyli wykresy zależności czułości słuchu od ciśnienia akustycznego. Widać wyraźnie ... 100dB ucho ludzki jest najbardziej liniowe, więc cichutkie słuchanie jazziku i na tej podstawie ocenianie sprzętu można sobie wsadzić :)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

@ wovo

 

Niestety przy cichutkim słuchaniu potrzebny byłby EQ ułożnony w tzw. uśmieszek. Niestety niektórzy nigdy tego nie zaakceptują, a właśnie dzięki temu możemy uzyskać liniowość przu niższych głośnościach.

Ja przy za cichym słuchaniu odczuwam dyskomfort. Nie chodzi o żadną adrenalinę (jej brak), ale po prostu instrumenty (zwłaszcza w nagraniach bez prądu) nie brzmią dla mnie naturalnie. To odbiera przyjemność ze słuchania muzyki.

Rolandsinger ... dlatego ja zawsze byłem za EQ tercjowym włączonym między CD a końcówke. Nastaw EQ wg. pomiaru pomieszczenia szumem. Niestety dobry EQ kosztuje paredziesiąt tysięcy i niestety wymaga toru symetrycznego a to wiąrze siez symetrycznym źródłem i końcówką ... kupa kasy.

a to na dobry początek za góra 700zł-wiecej szkoda przepłacać, by się nie nadało ?

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Duże osiągnięcia pojawiają się wyłącznie wtedy gdy oczekiwania są duże

Sporo zależy od systemu. Takie np. Klipsch Heresy, czy sie komuś podobają czy nie to i tak przyzna że niezależnie od poziomu głośności grają dynamicznie i zachowują artykulacje w całym pasmie.

Większość zestawów brzmi anemicznie grając cicho...słychac to troche tak, jakby energia zostawała w zawieszeniach głośników.

Nieprawdą jest moim zdaniem, ze trzeba słuchać z 100dB natężeniem, by subiektywnie pasmo było wyrównane.

Muzyka live nie zawsze jest zapodawana z takim natężeniem, a osobiście nie mam uczucia jej "niekompletności" przy cichszych momentach.

Rafaell pracowałem na tej Yamaszce i to nie jest dobry EQ. Z tych tańszych opcji tylko topowe analogowe BSS`y no i plus tych analogów że jest co wymieniać i tuningować :) Natomiast dalej to cyfry DBX`a i wyższe Yamahy za mega kase. Można też skołować chyba jużza pare tysięcy używanego Helixa Klarka Teknika ale z tymi z którymi miałem do czynienia zachowywały się dziwnie, poza tym brzmienie choć to topowe EQ na świecie pozostawia wiele do życzenia.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.