Skocz do zawartości
IGNORED

Kabel sieciowy - czy to ma sens?


soso

Rekomendowane odpowiedzi

Dziwne, że o przenosinach McIntosh'a do Chin doskonale wiadomo w Polsce, a wcale w USA. Poruszyłem tę kwestię na kilku forach i wywołała ona raczej zdumienie. No cóż, pewnie fabryka Bighamton to taka wioska Potiomkina.

Edward

 

>lplover,

>a jakim samochodem jeździsz?<

 

Jeżeli już tak bardzo chcesz wiedzieć,

 

to Hyundai Elantra 1,8 wersja amerykańska automatyczna(10 cio letni) i drugi w domu to Fiat 126 p z 1992 roku.

Genesis ( mój ulubiny zespół, ale z Gabrielem)

 

I tak będziesz musiał wymienić wszystkie chińskie lampki w C2200(a jest ich niemało bo i w przedwzmacniaczu gramofonowym) i nie tylko lampki, więc za co ta cena w Polsce i to za ten "współczesny" dźwięk? Wiem, że uwielbiasz maca, ale radziłbym poszukać przedwzmacniacza gdzie inndziej, bo on wg Edwarda to "głębokie gardło" systemu.

Edward

 

>lplover,

>a ja nie będę "osobiście" pytać :)

>Zakopujemy toporek?

 

Ale ja nie wykopałem tu jakiegokolwiek toporka wojennego, staram się przekazać tu tylko swoje pewne skromne doświdczenia z własnych, a nie dzudzych odsłuchów i nic więcej, jeżeli to odebrałeś jako stan wojny, to przepraszam, w moim starczym wieku (jak napisałeś )starcie z młodzieńcem nie daje mi jakichkolwiek szans.

lplover, 24 Cze 2006, 12:46

 

>O właśnie ,przypisywanie mi starczego wieku przez ciebie daje dowód braku merytorycznych

>argumentów.

>Mam 44 lata i muzyką na serio zacząłem się interesować już od 14 roku życia. Jezeli sądzisz, że w

>moim wieku powinno się już być głuchym jak pień, to wnioskuję, że jesteś zasmarkanym, moczącym się

>szczylem, ssącym kciuka, wychowanym na produktach z McDonalds, a więc i z makdonaldyzowanym

>umysłem- tego to jestem absolutnie pewien. Osobnikom z makdonaldyzowanym umysłem(zatruwanym chemią

>już od dziciństwa, więc już z młodzieńczą demencją i pierwotnym infantylizmem) to tylko wydaje się ,

>że słyszą prawidłowo z tytułu wieku, a tak wcale nie jest. To właśnie przykład odsłuchu(raczej jego

>braku i wypowiadanie sie na temat czegoś czego się nie słuchało, po to, by zabłysąć na forum ,jaki

>to się ma wyrafinowany gust i słuch muzyczny) Rehdeko przez pewnego Kambodżanina, świadczy w jaki

>sposób zmakdonaldyzowane umysły podchodzą do odbioru muzyki i sprzętu- rojenia, omamy dżwiękowe

>wywołane zatruciem i nic więcej, zero doświadczenia, ale wszystko oczywiście wiedzą najlepiej.

>Właśnie Rehdeko najwyżej ocenili i kupowali zawodowi muzycy jazzowi w dojrzałym wieku ,i to z

>pewnością nie byli ludzie głusi, z demencją starczą i wtórnym infantylizmemem, bo nie mogliby

>wykonywać zawodu, chyba że graliby dla takich jak ty qb_1. Gdyby Rehdeko były tak złe jak pisze

>Edward, to byłby ich wysyp sprzedaży na rynku wtórnym, a tak nie jest- od 10 lat jest to pierwsza

>sprzedaż!

 

Na dodatek nie potrafisz czytac ze zrozumieniem. Nie napisalem, ze Rehdeko sa zle.

Na marginesie. Mam 30 lat i czynnie uprawiam sport (kiedys wyczynowo). Dzien zaczynam od platkow albo owsianki. Nie wpierdalam tlustego miesa. Codziennie biegam albo jezdze na rowerze i 4 razy w tygodniu przerzucam Ciezary.

 

Poniewaz skonczylem szkole muzyczna (niestety tylko podst.) i pare lat przesiedzialem przy fortepianie wiec sluch mam pewnie rzeczywiscie zepsuty - to czesta przypadlosc u muzykow - zupelnie nie ironizuje. Co prawda od 6 lat nie gram ale wlasnie wraca moje pianino po renowacji wiec znow sobie go popsuje. Niestety decydujac sie na uprawianie sportu stracilem duza czesc sprawnosci manualnej wiec i technika gry pewnie siadla. Oczywiscie brzmienie fortepianu koncertowego odbierane przez muzyka a to odbierane przez publicznosc to 2 rozne bajki.

 

Mialem w domu przez 2 tygodnie dzielony zestaw pre- power McIntosha (C-42 i MC-402) - gra ladnie ale klamie jak z nut (ale ja jestem gluchy). Pass'a tez mialem i mam raczej zle zdanie. O Linnie Ikemi pisalem wielokrotnie. Odpada wiec argument, ze chcialem Ci dop... C-41 do niedawna stal w Hi-Fi Clubie i dalo sie o nim powiedziec, ze to sredniak w swojej kategorii cenowej, w zestawieniu z MC-501 wyraznie je ograniczal.

 

>Też mi odkrycie, wprost na miarę zmakdonaldyzowanego umysłu. Oczywiście, że to nie ta liga, sam

>nawet pisałem o tym, że mój sprzęt w stosunku np. Elebortha to budżetówka i to w tym wątku, więc

>nie myśl, że odkryłeś Amerykę, za to kejmbridży to nie można zaliczyć nawet do którejkolwiek z

>lig.

>Dalej już nie mam zamiaru z tobą rozmawiać , bo po prostu nie ma z kim. Skocz lepiej do McDonalda na

>"dobrego" hamburgera i obowiązkowo zagryź to lodem.

 

Na dodatek skromny jestes :-) Same zalety - gratulacje dla Twojej zony - oczywiscie jesli jeszcze nie puscila Cie w trabe odchodzac z kafelkarzem remontujacym Ci dom :-)

 

Pozdrawiam Serdecznie polichlorkowinylowy kochanku (kobiety musza za tym przepadac) :-)

 

PS.: Polecam Ci taka podstawowa ksiazke "Psychologia" niejakich Zimbardo i Rutch'a. Pozwoli Ci to na samodiagnoze :-)

stempur, 26 Cze 2006, 00:22

 

>Dudi, a co sie stanie jeśli siecówki mają narodowość? Ty przecież to tropisz. Niektóre pewnie nie

>maja szans...

 

Oj Stempur, Stempur, przecież w tym sęk że wszystkie one są jednej, Tej narodowości !

Nie powinno byc watpliwosci ze kable sieciowe wplywaja na dzwiek, w moim odczuciu jest to jednak zwykle wplyw manipulujacy i nie jestem zwolennikiem egzotyki w tym akurat miejscu.

 

Najwazniejsze jest aby sama SIEC mial dobra jakosc, jak tego nie ma to i kable nie pomoga. Znajduje sie akurat w tak korzystnym polozeniu ze jestem jako pierwszy podpiety do transformatora na ulicy i najblizszy sasiad znajduje sie ponad 100metrow ode mnie.

 

Kilka razy probowalem "lepszych" kabli, ale jakos nigdy to nie bylo satysfakcjonujace. Oczywiscie byly zmiany, ale nigdy nie na lepsze. Najmniejszy effekt byl z koncowkami mocy, najwiekszy z DACiem. Jesli juz, to uzywam Audioquest Type 4 speaker cable przerobiony na sieciowke (z DACiem i CDT).

 

W przypadku 120V jakie jest w Ameryce, wazne jest aby wybrac ta "lepsza" polowke zasilania ( 2 x 120V) i to ma rzeczywiscie znaczenie. Ostatnio tez podpialem wszystkie urzadzenia do jednego gniazdka i jest lepiej niz uzywalem wczesniej oddzielnych linii zasilajacych.

 

Odnosnie podlaczen, to oczywiscie dedykowana linia zasilajaca jest koniecznoscia (10 AWG przewod bezposrednio z ze skrzynki bezpiecznikowej).

 

Ostatnio mialem okazje eksperymentowac z balanced AC power. Podczas gdy przewaza opinia ze balanced power jest lepsza od "regular" AC power, moje odczucia sa mieszane. Z jednej strony rzeczywiscie niektore aspekty dzwieku sie poprawily ( jak np. interpretation of fine detail), z drugiej jednak strony sam transforamtor (Lo-Noise, best grade from Plitron) wnosi pewne przesloniecie ktore daje sie odczuc jako pogorszenie bezposredniosci przekazu. W ogolnym rozrachunku wole bez transformatora izolujacego i balanced power. Takie urzadzenie bylo jednak konieczne ze wzgledu na to ze klient przeprowadzal sie z USA na Cypr i zabieral caly sprzet z soba:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Ciekawe jest ze wszystkie kable zasilajace, nie tylko sieciowe, przyczyniaja sie do "kreowania" dzwieku. CEC TL0 ma 3 metrowy kable pomiedzy PS i transportem. Kabel ten ma 7 zyl i wyglada jak CAT5 i jest produkowany pod nazwa WONDERFUL. Nie mialem za bardzo przekonania do tego kabla i zrobilem custom cable, uzywajac hook up wire Cardasa. Bardzo sie zdziwilem kiedy Cardas okazal sie jednak "gorszy". Dzwiek stal sie byc moze bardziej neutralny, jednak cala "magia" ktora TL0 produkuje, jakby nagle prysla. Nastepny przyklad manipulacji, w tym przypadku byla to jednak manipulacja bardzo porzadana ;-)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Peter Daniel,

 

znasz się doskonale na sprawach technicznych, w końcu projektujesz urządzenia audio. Jak byś wytłumaczył od strony fizycznej/technicznej zmianę brzmienia sprzętu przy różnych sieciówkach?

Nigdy sie nie zaglebialem w strone techniczna powodujaca wplyw materialow na dzwiek. Nie jest mi to potrzebne przy budowie sprzetu; przyjmuje rzeczy jakimi sa i swoje decyzje opieram na czystej obserwacji.

 

Dany material jest medium ktory umozliwia przeplyw elektrycznosci. Jesli rozne materialy maja rozne wlascowosci fizyczne w samej swojej strukturze, jest to dla mnie wystarczajacy powod aby przyjac ze moga one "manipuilowac" dzwiek.

Peter Daniel,

 

nie chodzi mi o materiałoznawstwo, ale o stronę funkcjonalną tego lub innego przewodu. W tym wątku nie rozmawiamy o tych drutach, którymi płynie sygnał, ale o przewodzie zasilającym dostarczającym energię do urządzenia. A konkretnie do zasilacza, gdzie jest on prostowany i wygładzany aby w wyniku dać prąd stały do zasilenia urządzenia. Przepraszam, że tak banalnie to piszę :-)

 

Czy więc jeśli kabel zasilający FAKTYCZNIE miałby wpływ na brzmienie i dałoby się to udowodnić (czy to pomiarami czy ślepymi testami), to nie oznaczałoby to albo wady samego przewodu albo poważnego błędu konstrukcji zasilacza?

 

Ja myśle, że tak należy interpretować "brzmienie" sieciówek. Technicznie, nie filozoficznie :-)

 

Pozdrawiam

dudivan:

>Znaczy z tym specjalnym barwnikiem w gniazdach wyjściowych Sony to nie były jajca ?

 

Znając życie, to był to pomysł działu marketingu, albo agencji reklamowej. Inżynierowie, którzy zbudowali to urządzenie, gdy czytali recenzję, byli prawdopodobnie tak samo zdumieni jak wielu z nas :-) Mówię serio.

>to nie oznaczałoby to albo wady samego przewodu albo poważnego błędu konstrukcji zasilacza?

 

Rzeczywiście, jesli przewód nie ma zerowej impedancji to musi to byc bład konstrukcyjny;-)

Edward,

 

A mi wlasnie chodzi o materialoznawstwo, gdyz to jest tu prawdopodobnie najbardziej istotne.

 

Jak juz wspomnialem wczesniej, trudno dyskutowac o wadach samego przewodu albo błędach w konstrukcji zasilacza, gdyz kazda implementacja jest inna, a efekt koncowy jest zwykle podyktowany konkretnymi zamierzeniami projektanta ktory chcial taki a nie inny efekt wlasnie uzyskac. To co Ty mozesz odbierac jako blad konstrukcji, ktos inny moze odbierac jako najlepsza ceche danego urzadzenia.

 

Pasuje tu swietnie komentaz Jonathana Carr, zaczerpniety z diyAudio:

 

"And when we say "soundwise" we are now talking about something subjective, and therefore affected by personal differences among individuals. I am sure that you have heard amplifiers and audio systems that the designer/owner was proud of but you really didn't like, and you can bet that said designer/owner would feel the same about the kind of sound that you might produce ."

Jeśli juz podchodzic technicznie, to jest jedna podstawowa rzecz, która do tej pory nie została 'opanowana' - wlasnie niezerowa impedancja przewodów i połączeń, ścieżek itd. Skutkuje to głównie tym, że masa (referencyjny potencjał układu) nie jest jednakowy w róznych jego miejscach. I to juz wystarcza.

jar1:

>Rzeczywiście, jesli przewód nie ma zerowej impedancji to musi to byc bład konstrukcyjny;-)

 

Oj, Jarku! Każdy ma i wiesz o tym przecież. :-) Jaką tu pułapkę zastawiasz? :-)

 

Peter Daniel,

oczywiście, że efekt końcowy jest zamiarem konstruktora. Ale jeśli w tym zamiarze mieściłby się przewód sieciowy, to konstruktorzy zalecaliby do swoich urządzeń tylko ten jeden zgodny z ich założeniami konstrukcyjnymi, a tak nie jest, prawda? Ja osobiście (żeby nie było nieporozumień) nie odbieram brzmienia kabla sieciowego jako zamiaru konstruktora, bo moim zdaniem urządzenie brzmi identycznie zasilane każdą sieciówką spełniającą przewidziane normy. Zacytowany przez Ciebie komentarz to dobra myśl, ale odnosi sie do całości sprzętu i mówi o SUBIEKTYWNYM odbiorze. Zgadzam się, że subiektywnie zestaw z inną sieciówką może dla kogoś grać inaczej, ale upatruję przyczyny TYLKO w psychoakustyce.

Dostrzegam tylko jeden powód, dla którego dwie sieciówki mogą powodować różny dźwięk. To może być odwrotne doprowadzanie fazy i zera przez jedną w porównaniu z drugą. To ten sam efekt, co w przypadku odwrócenia wtyczki w gniazdku. Rozpatrując to w połączeniu ze sposobem uziemienia i pętlami masy i konstrukcją zasilacza możnaby dojść do jakiegoś wniosku mającego fizyczne podstawy.

 

Jednak, co ciekawe, zwolennicy przyporządkowywania sieciówkom określoneych cech brzmieniowych nie idą w tę stronę, przynajmniej ja się z takimi osobami nie spotkałem, za to mocno zwracają uwagę na druty, ekrany, koszulki, kolor, GRUBOŚĆ i... cenę. :-)

Jeśli mogę wtrącić słowko w dyskusji :

 

myślę że projektant nie zajmuje się kwestją kabla zasilającego , kabel zasilający ma spełniać normy CE i tyle , dobiera tylko jego przekrój w zależności od prądu jaki ma płynąć przez ten kabel ( tzn. dobiera na dopuszczalną gęstośc prądu w żyle) , prosze zauważyć że większość konstruktorów to nie są audiofile tylko fachowcy z krwi i kości reszte dopisuje dział marketingu !

Ed, napisałeś "Zgadzam

>się, że subiektywnie zestaw z inną sieciówką może dla kogoś grać inaczej, ale upatruję przyczyny

>TYLKO w psychoakustyce."

 

Widzisz, to jest sedno tego co ja także uważam. Wpływ sieciówki jest niezaprzeczalny - ponieważ psychoakustyka odgrywa olbrzymią rolę w tym jak odbieramy dźwięk i muzykę... tyle, że z czysto fizycznego/technicznego punktu widzenia, gdyby udało się wyeliminować element psychologiczny, to tego wpływu nie będzie. Nawet gdyby ktoś rozwinął technikę pomiarową do tego etapu, że da się wychwycić jakiekolwiek różnice w pomiarach przewodów zasilających i znaleźć zależność tych jednostek (pewnie z przedrostkiem piko...) względem pozostałych układów systemu (mierzalną zależność oczywiście), to i tak okazałoby się, że w odniesieniu do wrażliwości i możliwości narządu słuchu człowieka, można te wartości zupełnie pominąć i więcej się tematem nie zajmować.

 

Przestałem jednak już walczyć w tej kwestii, bo jeden z kolegów tak mi powiedział: "a gówno mnie obchodzi czy sieciówka ma rzeczywiście wpływ czy nie, jak nie, to nie chcę żeby mnie ktoś z błędu wyprowadzał bo mnie się to podoba...".

 

To, że Ty czy ja wolelibyśmy kilka tysięcy dołożyć to lepszych kolumn zamiast na sieciówkę - to nasze podejście. Dajmy ludziom mieć ich własne ;))) W końcu to jest zabawa, hobby. Ma sprawiać przyjemność.

 

Pozdrowienia,

peperoni

>jar1,

>ależ ja nie kombinuję :-) niech no wreszcie Noelianie wykombinują jakiś dowód :-)

 

A po co? Jak jeszcze jestes nie gotowy, nic Cie nie przekona. Przyjdzie na to czas, że sam sobie udowodnisz;-)

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.