Skocz do zawartości
IGNORED

Fascynacje jazzowe


Rekomendowane odpowiedzi

Zapomniałem o teledyskach...

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

Miałem japoński winyl Erica Dolphy "Out There".

Przyznaję, za trudne dla mnie.

 

Hey Thorogood...! Fajnie, że się starasz odkryć kultowe brzmienia jazzu. Daj sobie spokój na razie z Dolphy'm, chociaż muszę powiedzieć, że Out There jest bardzo lekkostrawną, melodyjną i przystępną płytą. Jak wchodzisz w poważniejsze klimaty, to zacznij od Trane'a i jego tradycyjnego mainstreamowego dorobku, czyli nagrań dla Prestige, Blue Note i jak najbardziej Atlantic. Właśnie nagrania dla Atlantic mogą wprowadzić Twoje zapotrzebowania w ambitniejszy jazz, w tzw. etap pree/freebop/free, co w rezultacie na bank spowoduje chęć odkrywania nowych klimatów. Poleciłbym ze stajni Atlantic jak najbardziej Charles'a Mingus'a. Odnajdziesz tam mnóstwo ciekawej i dobrze zrealizowanej muzyki, czyli dużo bluesa, form bopowych, gospel i całą masę znakomitych konfiguracji... Na póżnego Coltrane'a i dorobek Dolphy'ego masz jeszcze czas. Nic na siłę... Wierzę, że powolne, indywidualne odkrywanie i fascynacje prawdziwym jazzem jest najlepszą metodą do wyrobienia sobie własnego języka, opinii i gustu. Poznawanie i odkrywanie poszczególnych etapów, penetracja stylów, ułożenie ich sobie w jedną całość i póżniejsze skojarzenia są znakomitą metodą do poznania tajników tej fantastycznej i jakże mało popularnej muzyki. W sumie bardzo dobrze, że jest ona mało popularna, bo przez to staje się ekskluzywna, wyrafinowana i w miarę wolna od komercyjnego chłamu. Sorry jak kogoś uraziłem, ale chyba nie ma co do tego wątpliwości, że jazz jest niszową Sztuką i większość ludu niestety nie rozumie tego wykwintnego zjawiska...

 

8b96c0a398a043d85dc2b110.L._SY300_.jpg51HaQh6SJQL._SY300_.jpg51cc5nNzlfL.jpg

61nA04jBH6L._SY300_.jpg61RpmrCbdWL._SY300_.jpg51iDj3D9UnL._SX300_.jpg

Parker's Mood

14 marca Quincy Jones skończył 80 lat. Kim jest i co znaczy dla jazzu, to dla jazzfanów sprawa oczywista. Z tej okazji nabyłem 10 płytowe wydawnictwo Q-Jazz. Nagrania z lat 1956-60, w tym dość rzadkie z kilku europejskich koncertów. Polecam. Niech się stanie JAZZ!!

 

>papageno-.Quincy Jones jest w Polsce chyba niedoceniany, a juz za zycia jest muzyczna legenda, nie tylko jazzu

Jego big-band z lat 60-tych wniosl duzo swiezosci.

Osobiscie najbardziej lubie jego plyty z lat 70-tych,gdzie w magiczny sposob zaspolil jazz +soul+funky.

Lata 80-te tez doskonale zarowno muzycznie jak i marketingowo-wszak to Q zrobil najlepsze plyty Michaela Jacsona( i wielu innych wokalistow) pozdr

Gdyby kiedyś mi ktoś powiedział że takiej muzyki będę słuchał, sam z własnej i nieprzymuszonej woli to bym go smiechem zabił. A dziś? Właśnie leci pierwsza płyta, pięć czeka. Miodek dla ucha. Glenn Miller Years wydane przez Readers Digest. Jedyną datą jaką znalazłem na płycie jest rok 1966.

 

.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Zapomniałem o teledyskach...

 

świetne linki Mark-u, w ogóle to seria M.Tapes jest świetna, zwłaszcza myślałem o tym nagraniu, które gorąco polecam

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane przez broy
Gość papageno

(Konto usunięte)

Daj sobie spokój na razie z Dolphy'm

Thorogood. Nie dawaj sobie spokoju z Dolphym. zacznij od płyty z 1959 Hot & Cool Jazz. Nie ma opcji, by była za trudna :)

w ogóle to seria M.Tapes jest świetna, zwłaszcza myślałem o tym nagraniu, które gorąco polecam

 

Święta racja, ten set jest na absolutnym topie, zresztą tak jak wspomniałeś, cała seria Montreal Tapes to mistrzostwo świata... Niech żałuje ten, kto nie zna muzyki z tych płyt.

 

Przez te wszystkie lata pasjonowania się jazzem zdołałem uzbierać również całkiem sporą kolekcję płyt Charlie Hadena i praktycznie w każdej kategorii jest to kawał dojrzałej i świetnej muzyki. Mam też chyba wszystko co wydał audiofilski label NAIM i gorąco polecam podwójne wydanie The Private Collection. Nagrania zobaczyły światło dzienne dzięki głównemu chicagowskiemu majstrowi NAIMa - Kenowi Christiansonowi. Na płytach uwiecznione są dwa koncerty. Pierwszy z nich to urodzinowa impreza z szóstego sierpnia 1987 roku podczas koncertu w "At My Place" z Santa Monica w Kaliforni upamiętniająca jego pięćdziesiątkę. Wystąpili Ernie Watts, Alan Broadbent i Billy Higgins. Druga płyta i drugi koncert to spotkanie tych samych muzyków z tą różnicą, że za perkusją zamiast Higginsa pojawił się inny gigant, od lat wielki przyjaciel Hadena - wielki Paul Motian. Koncert odbył się czwartego kwietnia 1988 roku na Uniwersytecie Webster w St. Louis, Missouri. Dwa ciekawe, jak najbardziej historyczne, personalnie ważne i bliskie Hadenowi wydarzenia, uwiecznione na taśmach z prywatnej kolekcji, które poszły w świat, jak już wspomniałem, za namową Kena Christiansena - również od lat wielkiego i serdecznego przyjaciela Charlie Hadena.

 

51nF2lbd4KL._SL500_AA280_.jpg

 

 

Thorogood. Nie dawaj sobie spokoju z Dolphym. zacznij od płyty z 1959 Hot & Cool Jazz. Nie ma opcji, by była za trudna

 

A tego nagrania nie znam... czy to jakiś składak...??? Mam płytę o podobnym tytule, ale to jest Hot & Cool Latin. No i faktycznie jest to bardzo tradycyjna i przystępna, mainstreamowa latynoska jazda, chociaż jakbym miał się porwać na tę odmianę Erica Dolphy to skoncentrowałbym się może bardziej na europejskim wydaniu z 2009 roku - Complete Latin Jazz Sides. Jest jeszcze cały szereg jego przystępnego grania i jak ktoś lubi te projekty to jak najbardziej można się zaopatrzyć w płytkę Eric Dolphy & John Lewis - Play Kurt Weill, albo w spokojne klimaty Looking Ahead - wydanej pod nazwiskiem Kena McIntyre, czy też całkiem niezłe jazdy z europejskimi muzykami ze skandynawskich sesji. Co tu dużo pisać - This is Eric Dolphy - A saint in every way!

 

51FQ7GkQH%2BL._SX300_.jpg51q%2B6L0b9FL._SX300_.jpg51u82LAdcIL._SL500_AA280_.jpg41P5GRVBQ3L._SX300_.jpg51txzJMXQhL._SY300_.jpg

Parker's Mood

Thorogood. Nie dawaj sobie spokoju z Dolphym. zacznij od płyty z 1959 Hot & Cool Jazz. Nie ma opcji, by była za trudna :)

Chodziło o "Hot&Cool Latin" ?

Gość papageno

(Konto usunięte)

Chodziło o "Hot&Cool Latin" ?

Oczywiście. Przepraszam za pomyłkę, Mam płyty Erica z serii Real Gone Jazz, a w książeczce i na pudełku jak byk stoi Hot & Cool Jazz, choć zdjęcie na okładce pokazujące oryginalną płytę informuje, że jednak Hot & Cool Latin. Co za niestaranność.
Gość papageno

(Konto usunięte)

Papageno. Jak z jakoscia dzwieku, w wydaniach Real Gone Jazz.

Bardzo dobrze, naprawdę. Po pierwszym próbnym zakupie nabyłem większą ilość płyt z tej serii. Warto. Właśnie słucham Mingus at The Bohemia

Odświeżam sobie ostatnio większość znakomitych projektów Johna Patitucci. Nazwiska raczej nie ma co przedstawiać, bo przecież wszyscy jazzmani wiedzą kim jest ten człowiek. Mogę tylko dodać od siebie, że moja przygoda z tym genialnym artystą zaczęła się gdzieś ok. 1993 roku, podczas fascynacji wytwórnią GRP, a konkretnie elektrycznymi i akustycznym projektami Chicka Corei oraz przygodami z Davidem Wecklem. Nieco póżniej wskoczyłem na szczebel bardziej wymagający i jego własne projekty oraz genialny kwartet Wayne'a Shortera... Patitucci jest geniuszem, który oprócz unikalnych umiejętności w zakresie elektrycznego i akustycznego basu, posiada niewątpliwie nieograniczony i niczym nie skrępowany talent w dziedzinie kompozycji, aranżacji i żeby było do kompletu, jest też całkiem niezłym pianistą. Generalnie unikat! Mówią co niektórzy, że jest zbyt wyrafinowany tecznicznie i jego genialny warsztat zabija muzykę, ale to takie tylko pieprzenie zazdrośników. W jakimkolwiek temacie się nie znajdzie, czy to w projektach fusionowych, czy jazzowych zabarwionych muzyką latynoską i jak najbardziej klasyczną, jest po prostu genialnie i czadowo. Warto też wspomnieć, że jego żona - Sachi Patitucci - to bardzo utalentowana wiolonczelistka i kilka znakomitych projektów Johna P. jest z jej udziałem. Polecam jak najbardziej świetny projekt z 1998 roku - NOW. Na pokładzie mamy Michaela Breckera, Chrisa Pottera, Johna Scofielda i... jakże by inaczej - Billa Stewarta. Jest to killer album ze zjawiskową porcją muzyki fusion/jazz/bop. Jak najbardziej zachęcam do poszukiwań i odkrywania jego innych projektów, w których oprócz jazzu i latynoskiej ekwilibrystyki słychać całe mnóstwo klasycznych inspiracji. Oprócz tego, słychać genialną, wręcz nieosiągalną dla większości technikę i świetnie zrealizowane płyty. Płyta One More Angel jest płytą szczególną w dyskografii Patitucciego... a dlaczego szczególną?... Zachęcam do wysłuchania płyty i do zgłębienia tematu... dlaczego.

 

51LYkrgGaWL._AA160_.jpg51V7rnDQBFL._AA160_.jpg51u2Jq9TqbL._AA160_.jpg41DlSN31YpL._AA160_.jpg515%2BSuljhkL._AA160_.jpg41PN9HWRDGL._AA160_.jpg61kglPAqs%2BL._AA160_.jpg516LDgRYC3L._AA160_.jpg51DTWSCqRDL._AA160_.jpg51uyMvdB69L._AA160_.jpg

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane przez MarkN

Parker's Mood

John Patitucci? - super uwielbiam - mam 8 z 10 płyt które zaprezentowałeś. i jeszce dodam klasyka z grp - wspaniała i lekka płyta - na basie podobnie zasuwa Bona, ale ja jednak wole Patitucciego :-)

Paul Quinichette

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

- stylem gry, jak i tonem instrumentu przypomina Lestera Younga ,

- występował w orkiestrze Jaya McShanna, Lucky'ego Millindera , Counta Basiego, Woody'ego Hermana - a teraz gra u mnie :)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Lekko, łatwo, przyjemnie, w doborowym składzie (Freddie Hubbard, James Spaulding, Joe Henderson, oczywiście Duke Pearson, Ron Carter i Mickey Roker). Ach, jakie to miłe i niewymuszone. Czasem tak lubię w jazzie:

Gość papageno

(Konto usunięte)

Jimmy Smith. Popularyzator Hammonda w jazzie (pierwszy raz zagrał na organach w 1951). Nagrywał niemal hurtowo. W latach 60 umieścił aż 12 albumów na listach bestsellerów. Otaczał się wybitnymi muzykami. Mnie najbardziej podobają się jego albumy z Kenny Burrellem. Dostępne w serii Real Gone Jazz. Dobrze jest posłuchać niemodnego, starego jazzu.

A może jazzrock?

Jest w tym MOC! :)

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

"Bits are bits, right? Wrong! 

If you can't hear the difference between cables, DACs, etc. - count yourself lucky. Your audio life is much simpler."

Jimmy Smith. Popularyzator Hammonda w jazzie (pierwszy raz zagrał na organach w 1951). Nagrywał niemal hurtowo. W latach 60 umieścił aż 12 albumów na listach bestsellerów. Otaczał się wybitnymi muzykami. Mnie najbardziej podobają się jego albumy z Kenny Burrellem. Dostępne w serii Real Gone Jazz. Dobrze jest posłuchać niemodnego, starego jazzu.

Tak, tak, tak!!! Smith&Burrell są świetni - razem i osobno. A Smitha kupuję każdego, bo w ogóle Hammond to jest kawał instrumentu.

Po moim ponad dwudziestoletnim obcowaniu z muzyką jazzową nie posiadam w żadnym wypadku negatywnych skojarzeń związanych z jakimkolwiek stylem jazzowym... i czy są to szeroko pojęte klimaty tradycyjne/ mainstreamowe, czy też free/avant/impro, zawsze odnajduję w tej muzyce coś dla siebie, coś co mnie zachwyca i fascynuje, bez względu na styl, konfiguracje, koncepcje - pod warunkiem, że jest to muzyka niebanalna i posiadająca tzw. "duchowość jazzową" - kojarzącą mi się głównie ze stylem życia, pochodzeniem, otoczeniem muzycznym, erudycją i szeroko pojętą improwizacją. W tym miejscu chciałbym zaznaczyć, że właśnie moimi ukochanymi momentami w jazzie jest czas improwizacji, czyli tak zwany szeroko pojęty język wypowiedzi i sposób jego przekazania, który przecież nierozerwalnie wiąże się z doświadczeniem życiowym, osobowością i jak najbardziej posiadanym warsztatem umiejętności. Nie uważam też, żeby w jazzie było coś niemodnego, starego, wymuszonego czy niemiłego - wszystko jest względne, jednak najważniejsza jest chyba szczerość przekazu i czerpanie radości z muzyki, zarówno tej granej jak i słuchanej...

Różnorodność tego gatunku, tak jak kiedyś napisał Witek B, ma tyle do zaoferowania, że teoretycznie każdy może znależć coś dla siebie, a to czy się posuwamy do "przodu" odkrywając i akceptując nowe dla nas, trudniejsze i niejednokrotnie niemelodyczne klimaty, zależy przecież tylko od nas samych, od naszej percepcji, akceptacji i... powiedziałbym, na pewno w dużym stopniu - erudycji muzycznej.

 

Parker's Mood - The Roy Hargrove/Christian McBride/Stephen Scott Trio - płyta, o której już dawno chciałem napisać... płyta z muzyką Charlie Parkera, zagrana przez trzech geniuszy, tzw. "cudowne dzieci" jazzu młodego pokolenia. Piszę młodego pokolenia, ponieważ w momencie kiedy odbyła się sesja, średnia wieku tych muzyków wynosiła 25 lat, a ich nazwiska były już na topie najsłynniejszych jazzowych periodyków świata. Wiadomo nie od dziś, że muzyka grana przez Birda, Bud Powella, Monka i Dizziego jest do dziś słyszalna, odkrywana i nauczana praktycznie we wszystkich poważnych uczelniach muzycznych świata... i jak najbardziej do dziś jest inspiracją dla wielu najwybitniejszych muzyków jazzowych, zarówno młodego jak i starszego pokolenia. Muzyka na płycie Parker's Mood to znakomite i synergiczne połączenie wirtuozerii i piękna przekazu... muzyka, której ekwilibrystyczne, parkerowskie zależności rytmu, czasu i harmonii są idealnie zespolone, dające poczucie spokoju i płynących, bezbłędnych melodii... Unikalna i fantastyczna płyta, która też bardzo często, oprócz swoich oczywistych muzycznych walorów piękna, jest wybierana przez adeptów perkusji jazzowej i wykorzystywana w bopowych ćwiczeniach czy też treningach. Z szesnastu przedstawionych na płycie kompozycji, oprócz Laura, Repetition, April in Paris i Star Eyes, wszystkie są pióra Charlie Parkera. Nagrań dokonano w Effanel Music Studio, 12-14 kwietnia 1995 roku, NYC / inż: Jim Anderson. Mastering: Allan Tucker, Footholl Digital Studio, NYC. Znakomita muzyka, znakomity sound, świetna realizacja płyty... gorąca rekomendacja!

 

512EQV2BMHL._SX300_.jpg

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Dołącz do dyskusji

    Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
    Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

    Gość
    Dodaj odpowiedź do tematu...

    ×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

      Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

    ×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

    ×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

    ×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.