Skocz do zawartości
IGNORED

Kolonializm-blaski i cienie.


wojciech iwaszczukiewicz

Rekomendowane odpowiedzi

Należysz chyba do ludzi, którzy, aby nie przyznać, że nie nadążają, twierdzą, że są tradycjonalistami.

A w sumie, to sprowadza się do tego, że gdyby im ktoś powiesził papier toaletowy w kiblu z lewej strony zamiast z prawej, to chodziliby z obsraną dupą.

Teraz już rozumiesz?

Polska też miała epizod kolonialny,może bardziej wirtualny ale jednak.W latach 30 istniała u nas Liga Morska i Kolonialna,która domagała się przyznania nam kolonii.Chodziło o francuski wówczas Madagaskar.

Polska też miała epizod kolonialny,może bardziej wirtualny ale jednak.W latach 30 istniała u nas Liga Morska i Kolonialna,która domagała się przyznania nam kolonii.Chodziło o francuski wówczas Madagaskar.

To pokazuje jak beznadziejne mieliśmy (i ciągle mamy) "elity". Opłacalność kolonializmu w dotychczasowym kształcie (z zapewnieniem w koloniach państwowości, prawa i porządku na wzór metropolii) w tamtych czasach właśnie się kończyła i zachód intensywnie kombinował jak się z tego elegancko wycofać. Francja o ile pamiętam Madagaskar chętnie byłaby RP oddała, jednak zdecydował protest miejscowej szlachty związanej z Francją.

Gość rochu

(Konto usunięte)

Należysz chyba do ludzi, którzy, aby nie przyznać, że nie nadążają, twierdzą, że są tradycjonalistami.

A w sumie, to sprowadza się do tego, że gdyby im ktoś powiesził papier toaletowy w kiblu z lewej strony zamiast z prawej, to chodziliby z obsraną dupą.

Teraz już rozumiesz?

 

Cóż za wyszukany język i w to w ustach chłopaka uważającego się za jednego z tych "ludzi kreatywnych i myślących inaczej".

Ta kreatywność to chyba zwykłe braki w edukacji (zwłaszcza tej pozaszkolnej - dawniej mówiono na to kindersztuba) i regularne lenistwo intelektualne.

Trudno mówić o jednym kolonializmie europejskim bo były to zupełnie różne procesy dla poszczególnych krajów.

 

Hiszpanie trafiając na kraje bogate w złoto i srebro sami zniszczyli własną gospodarkę - złoto i srebro dały królom możliwość kredytowania wojen w które wikłali się w Europie (najpierw wojny włoskie, później konflikt morski z Anglią, Wielkie Armady, Niderlandy, wojny z Francją etc) powodowała że emisja pieniądza przyjmowała absurdalne rozmiary. Inflacja była tak duża że wielu hiszpańskich kupców zaczynało odchodzić od pieniędzy i kupować masowo ziemię - jako lokatę kapitału i w dużych transakcjach posługiwali się wekslami na ziemi. To jeszcze bardziej nakręcało inflację przez co coraz więcej transakcji w Królestwie Kastylii i Aragonii, Leonu, Andaluzji, Balearów etc etc rozwiązywano przez handel barterowy i powinności w naturze cofając się do gospodarki wczesnofeudalnej podczas kiedy jeszcze w II połowie XV wieku Aragonia była rozwiniętym krajem gospodarki pieniężnej, kredytów, handlu wełną i produkcji tkanin etc.

Z powodu tego procesu Karol V bankrutował kilkukrotnie, jego syn - Filip II już siedemnaście razy (jeden i drugi opływał w złoto), później było podobnie aż do czasu chwilowej poprawy przez Olivaresa która nie odsunęła jednak problemów podstawowych. Warto mieć to na uwadze kiedy dzisiaj banki centralne emitują pieniądz na lewo i prawo - idziemy w podobną stronę co Hiszpania tyle że nawet zdenominalizowane złoto jest więcej warte niż zadrukowany papierek.

 

Portugalczycy robili rzeczywisty interes na koloniach (bo nie mieli tam złota i srebra) do czasu kiedy postęp techniczny krajów północnych (dostęp do surowców, przemysł) w połączeniu z coraz niższymi marżami na towarach kolonialnych nie zdusił imperium portugalskiego do wegetacji. Portugalczykom przestało się to opłacać tak w pierwszej połowie XVII wieku, od tego czasu była to raczej wegetacja.

 

To Holendrzy stworzyli dobrze działające imperium kolonialne, Anglicy się od nich uczyli. Najpierw w Niderlandach musiały się pojawić domy kredytowe, instytucja polis ubezpieczeniowych od przesyłu towarów i przede wszystkim akcyjne spółki kolonialne takie jak Niderlandzka Kompania Wschodnioindyjska. Płynność kapitału (w Kompanii były banki), szerokie możliwości transportowe mając do dyspozycji okręty na całym świecie (członkowie kompanii i armatorzy) w połączeniu z niezależnością od zapędów państwa i wypracowaniu wysokich standardów administracji (nie obyło się też bez korupcji etc... :D ) dzięki mentalności protestanckiej doprowadziło do powstania pierwszego jak by tam zwał koncernu. Kompania Wschodnioindyjska obracała pieniędzmi większymi pieniędzmi niż sfera publiczna Nidernaldów. Wysoki zwrot kapitału i otwartość na inwestycje ściągała cudze pieniądze (w jej obligacje inwestowała szlachta z całej Europy, Rosji oraz wielu kupców). Wysokie zyski członków i pracowników z udziałami lokowano lokalnie nie w rolnictwo spożywcze i prostą wytwórczość bo to było nieopłacalne (wzrost ceny pracy i ziemi na skutek bogacenia się kraju) ale w wysokowydajne ogrodnictwo (pierwsza wielka bańka spekulacyjna - cebulki tulipanów), optykę, szkutnictwo, mechanizmy jak zegary i urządzenia nawigacyjne, tkalnie, broń palna wysokiej jakości etc.

Dużym ciosem dla Holendrów była wojna morska z Anglią co w połączeniu z tak czy tak relatywnie rosnącymi kosztami obrotu towarowego (nakład Holendrów był wyższy bo byli bogatym krajem) spowodował stopniowy odwrót od handlu i przemysłu (surowce musieli kupować - Holendrzy nie mają bogactw naturalnych) skupiając się na usługach finansowych i specjalizowanym wysokiej klasy przemyśle/wytwórczości. Holandia od końca XVII wieku nie jest krajem handlu kolonialnego ale krajem banków inwestujących w całej Europie i na świecie. Holandia od kilkuset lat żyje nie z handlu i produkcji ale z pieniędzy, tak swoich jak cudzych.

 

Anglia miała u siebie i surowce i instrumenty zaadaptowane od Holendrów - dlatego łatwiej było jej budować imperium kolonialne. I nie zrobili tego tak idiotycznie jak Hiszpanie tylko importowali z kolonii towary jednocześnie zaopatrując je we własne wyroby a kultura kredytowa i ubezpieczeń lokowały nadmiar pieniądze zaś jego zagospodarowanie w ubezpieczenia a nie zbytek zabezpieczało interesy. Dzięki temu Wielka Brytania ocaliła wartość swego pieniądza, kraj rósł w kapitał a ten mógł być dalej lokowany. Swoją drogą - rewolucja przemysłowa zaczęła się w Anglii lokalnie bez udziału kolonii - najpierw posiadacze ziemscy dogadując się z bankami zaczęli tworzyć faktorie-manufaktury wełniane eliminując tradycyjnych angielskich chałupników, później weszły większe maszyny a na końcu maszyny parowe, dopiero wtedy po ponad 100 latach zmian przyszła indyjska bawełna i barwniki. Rozwój przemysłowy - chemiczny, materiałowy etc - sprawił że import towarów kolonialnych przynosił coraz niższe zyski i już na przełomie XIX/XX wieku zauważono wyraźny spadek podatków i stopy zysku przy wciąż wzrastających obrotach handlu kolonialnego (tańszy i szybszy transport - parowce). Z problemem radzili sobie np. tak ze uwalniano poszczególne kraje (np. Australię) spod jurysdykcji i fiskusa brytyjskiego - kontakty pozostawiono na gruncie stricte handlowym i kolonialnym bez angażowania się Londynu i jego administracji. Problem odkładano aż do I wojny światowej która mocno wyrżnęła brytyjską gospodarką - wtedy nastąpiło stopniowe odchodzenia od kontaktów kolonialnych pozostawiając parę sektorów które przynosiły realnie duże zyski. Właściwie brytyjskie imperium kolonialne zdemontowało się same najpierw przez wydzielenie całkowitej niezależności gospodarczo-fiskalnej Australii, Kanady, Nowej Zelandii i Związek Południowej Afryki. Później wszystko samo się potoczyło wraz z kolejnymi wojnami i spowodowanymi nimi kryzysami gospodarczymi.

 

Francuskie kolonie... Po co jechać do kolonii skoro nie ma tam wina, bagietek, creme frache etc? Kompania Mórz Południowych prowadzona przez Szkota okazała się jedną wielką bańką spekulacyjną (takie połączenie Madoffa i obecnych obietnic obligacji państwowych połączonych z emisją pieniądza) a co ciekawe KMP została stworzona właściwie dla ratowania francuskiego pieniądza bo kraj po przejściach Ludwika XIV tkwił w kryzysie walutowym. Co z tego wyszło? Jeszcze gorzej. Co do Afryki - kolonizacji Algierii chcieli ludzie próbujący robić innym dobrze - zagospodarować bezrobotnych, zwiększyć produkcję żywności aby ulżyć biedocie, szerzyć idee republikańskie, odseparować się od importu reakcyjnych towarów etc (to francuska partia republikanów tzw "Górali" od Robespierra i Dantona).

 

Niemieckie kolonie - :D - Bismarck powiedział: "Ten idiota dla ambicji za państwowe pieniądze uwikła nas w konflikt z mocarstwami" - to o Wilhelmie II.

Gość rochu

(Konto usunięte)

Racja.

 

Nie zapominajmy jednak, iż nie tylko państwa europejskie były zaangażowane w owym okresie w podbijanie i uzależnianie nowych terytoriów.

Kraje Islamu także dołożyły swoje trzy grosze.

Nawet nieco więcej.

Teraz mocarstwem kolonialnym stają się Chiny :D Mało się o tym pisze ale za jakieś 10-20 lat kiedy ssanie surowców do Chiny będzie dużo większe a wolna Afryka i Ameryka Łacińska "będzie miała korzystniejsze kontrakty z ChRL" pojawią się problemy na Zachodzie.

 

Co do kultury islamskiej - trudno tu nawet mówić o państwach, jedynym przykładem są Wielka Porta Ottomańska i Persja ale dla Arabów to obcy :D Kalifaty były mniej zjednoczone administracyjnie niż państwa wczesnofeudalne w Europie więc o czym tu mówić. Inna rzecz - zdobycze armii arabskich oraz berberskich i czerpanie dochodów z podbitych ziem przez nowych władców i arabskich osadników - to był jednak kolonializm "społeczny", mnie zależny od władców a bardziej o samych chętnych - tłumów chętnych na lepsze życie poza przeludnionym i niedożywionym półwyspem arabskim. Właściwie kultura arabska obejmowała kiedyś tylko półwysep, część ludów Palestyny i tereny do granic delty Eufratu i Tygrysu. Fakt, to jak świat arabski się rozprzestrzenił i wytrzebił inne kultury można spokojnie podpiąć pod kolonializm.

Mnie cały czas interesuje problem jak w ostatecznym rachunku kraje-metropolie wyszły na kolonializmie?Jaki był ostateczny bilans zysków i strat?Bo przecież wiadomo,że nie tylko prowadziły rabunkową gospodarkę w koloniach ale z czasem inwestowały.No i ten odpływ ludzi.Początkowo może i był korzystny ( przeludnienie) ale z czasem mógł być zbyt kosztowny.Ponadto sądzę,że niektóre kolonie ( np. w Afryce) metropolie wręcz utrzymywały a nie chciały się ich pozbyć ze względów prestiżowych.No i problem dekolonizacji.Po I i Ii Wojnie Światowej mocarstwa kolonialne osłabły a ruchy narodowowyzwoleńcze urosły w siłę( popierane przez ZSRR a czasami i USA).Chyba najlepiej z koloniami rozstali się Anglicy a najgorzej Francuzi( Algieria,Indochiny).Wycofując się pozostawiali za sobą oczywiście głębokie podziały polityczne,kulturowe i religijne( Indie-Pakistan).

 

rochu

 

Muzułmanie to akurat nie mieli kolonii ale za to aktywnie uczestniczyli w procederze handlu niewolnikami.

 

Skoro cofamy się głębiej w historię to wyprawy krzyżowe i powstałe w ich wyniku państwa chrześcijańskie w Ziemi Św. to też były kolonie.

 

Turcja i Persja to nie były typowe państwa kolonialne.Gdybym miał na siłę wymyślić muzułmańską kolonię to może Zanzibar?

Hiszpania wyszła na kolonializmie źle - napływ kruszca na waluty i jej bicie spowodowały rozwalenie wytwórczości i inwestycji na Półwyspie Iberyjskim z czego do dzisiaj się nie otrząśnięto, tylko Katalonia dzięki szerokim kontaktom z Francją i krajami Włoskimi wyszła z tego na ludzi (i nie biorąc udziału w ruchu kolonialnym acz współdziedzicząc jego obciążenie gospodarcze).

 

Portugalii też się to nie opłaciło - kolonie od połowy XVII wieku były coraz większym balastem.

 

Dla Niderlandów od przełomu XVII/XVIII wieku kolonie były tylko kwiatkiem do kożucha działalności bankowej i pośrednictwa w handlu międzynarodowym. Opłacało się tylko trochę spożywki i koniec (kakao, kawa, przyprawy) ale nie powstał na tym od tamtego czasu żaden przemysł.

 

Dla Anglii od II połowy XIX wieku kolonie przynosiły coraz większe problemy, włącznie z Indiami. Kolonie przestały być opłacalne od połowy XIX wieku do lat dwudziestych XX wieku, w zależności od danego przypadku. Od początku XX wieku europejska część Wielkiej Brytanii i państwa stowarzyszone dopłacały do kolonii właściwych, na tym punkcie dochodziło też do napięć z krajami dominium - separacją podatkową Australii etc.

Co do podziału Indie/Pakistan warto wziąć pod uwagę że Anglicy tego nie wymyślili. Indie były najpierw najechane przez Mongołów (niezła masakra na północy) którzy zaprowadzili mocne rządy oparte na wojsku i daninach. Państwo Mogołów nie było państwem w naszym rozumieniu - to był konglomerat setek księstw i królestw pod berłem Wielkiego Mogoła który ściągał niewolników, daniny w naturze i złocie. Podziały religijne nie były podziałami bo tam gdzie się pojawiała inna wiara w prowincji wyrastało inne księstwo. Inowiercze osadnictwo nie powodowało sporów bo władza maharadżów i mogołów ucinała wszelkie spory sznurkiem i mieczem - wszyscy mieli im płacić to co należy.

Sami Hindusi mówią że dopiero Anglicy stworzyli Indie. Sama nazwa ma sens jedynie w północnej i to hinduistycznej części półwyspu a i dochodzą takie sprawy jak całkiem osobna kultura sikhijska etc. Drawidowie na południu nigdy nie poczuwali się do wspólnoty z mieszanką na północy. Anglicy pozostawili Indie bardziej scalone niż są dzisiaj, Nehru jakiś czas prowadził politykę jednoczenia ale opór ludności i klęski reformatorskie (kolektywizacja rolnicza w dwóch regionach doprowadziła do wielkiej klęski głodu i ucieczki do miast) spowodowały zwrot i dzisiaj poszczególne kraje Indii prowadzą poza MSZ, wojskiem i sądownictwem zupełnie własną politykę - mają własne parlamenty i dużą niezależność administracyjną, dużo większą niż w niemieckie landy i hiszpańskie kraje ze swoimi cortezami.

Inaczej - praktyka wykazała że zachodnie rozumienie instytucjonalizowanego narodowego państwa prawa nie ma w Indiach racji bytu. Po powojennych eksperymentach szybko ruszono w kierunku federalizmu który jest nadal kontynuowany (włącznie z pytaniami o status języka hindi). Nie ma narodu hinduskiego. Są Indie. A czym są?

Pakistan - Indie. Wystarczy przypomnieć dawne konflikty na północy Półwyspu. Nic nowego. To bardziej spór wieloplemienno-kulturowy niż ideowo-polityczny bo nikt tam nie myśli w kategoriach ideii i polityki narodowej. Pakistańczyk nie sądzi że jest pakistańczykiem - jest stąd (wieś, miasteczko, miasto, dzielnica), należy do tej rodziny, rodu i przede wszystkim jest muzełmaninem w przeciwieństwie do tych zepsutych i brudnych hindusów :D Poszczególne prowincje ignorują to co się dzieje w stolicy, prawo jest po części fikcją albo raczej okazją do łapówki. Emigracja z Pakistanu od początku jest duża przez cały czas (i są krańcowo wykorzystywani przez ludzi z państw Zatoki Perskiej), takie tam mają szczęście.

Nasz model państwowości, wogóle państwa prawa, konstytucjonalizm etc nie musi być jedynym i nie musi pasować w innych, odmiennych od naszej kulturach.

 

Ogólnie kolonie mają sens dopóki marża na towarach jest wysoka lub na gwałt potrzebne są dane surowce. Jeżeli nic nie gna to wszystko można rozwiązać prościej - poprzez korupcję lokalnej władzy przez koncerny. Tutaj Chiny grają w gonionego bo władze dla podtrzymania koniunktury pomagają swoim koncernom ściągać surowce ze świata i inwestować poza Chinami (co to zamówienia i praca dla chińskiej gospodarki - wskaźniki!). To jest jednak poza klasycznym stosunkiem podaży i popytu oraz prostego zysku - raczej wojna o utrzymanie stabilności ChRL poprzez pobudzanie jej gospodarki. Jak uczy nas historia to niczym dobrym się nie skończyło. Że Keynes powiedział że kiedy ktoś kopie łopatą to wtedy rośnie PKB - nie musi być prawdą.

tak na marginesie.cena za zbierana herbate a za herbate w sklepie to jest kolonializm.caly czas sie dzieje.Stosunek polaka do czarnego to jest kolonializm.kolonializm jest obecny...zawsze.jest teraz tylko ladnie opakowany.kolonializm byl zawsze i bedzie zawsze...bo taka jest natura czlowieka.

 

a głoszenie bajd ze przyszli zeby zrobic tubylcom dobrze a nawet ich czegos nauczyc, sluzy TYLKO jako opakowanie.

Tyle że kiedyś między zboczami herbaty a klientem było 5-6 pośredników. Teraz jest ich kilkunastu a każdy musi zarobić :D

 

Największa marża jest na końcu w samym sklepie, mniejsza u dystrybutorów, jeszcze mniejsza u importerów a najmniejsza na dole. Jak widać najwięcej zarabia się na samej sprzedaży.

 

To trochę tak jak z kawą w Polsce - marża na kawie w lokalach i handlu jest skandaliczna, szczególnie że większość tego co się podaje lub sprzedaje to towar przeterminowany i poniżej standardów. Na szczęście są niezależni importerzy kupujący we włoskich hurtowniach kupę rzeczy i sprzedający to później bezpośrednio przez sieć, do tego dużo taniej ale o tym trzeba wiedzieć. Podobnie jest z paroma innymi towarami na które dystrybutorzy i handlowcy w Polsce biorą dziwaczną marżę uważając że są to towary luksusowe? Tak samo można taniej kupić chińską herbatę - u Chińczyków bo w markecie gorszy towar będzie droższy a w "małym polskim sklepiku" marża zaczyna strzelać w kosmos.

to jest wlasnie opakowanie.Mozemy to nazwac posrednikami albo jednym panstwem ktore bierze wszystko.jesli producent dostaje 1/100 wartosci produktu to to jest nowoczesny kolonializm.

 

kolonializm to juz nie afryka.to rowniez stosunek do mlodego pracownika do biednych bezrobotnych.jesli 1 % ma to co 99 % reszty, to to jest najlepszy najnowoczesniejszy kolonializm.

Trudno jednak za producenta kawy uznać rolnika, tak samo jak to nie rolnik produkuje chleb.

Surowiec to dopiero początek. W danym roku z danej uprawy ziarno może mieć różne właściwości a chcąc utrzymać w końcowym produkcie ten sam smak i jakość trzeba żonglować odmianami i paleniem kaw. Dlatego Włosi wyspecjalizowali się w miscela - mieszaninie różnych kaw które pod daną nazwą określonej marki utrzymują ten sam smak przez kolejne lata. W tym celu nie mogą się oprzeć na tych samych dostawcach bo natura ciągle się zmienia. Kupują określona ziarna po spróbowaniu od importerów w mniejszych ilościach kontraktując wstępnie dostawę przemysłową. U siebie robią próbki z tym co jest dostępne w tym roku i kiedy dochodzą do powtórzenia smaku mieszanki zeszłorocznej wiedzą już co kupią i kontraktują określone odmiany w ilościach przemysłowych. Kawa od tego samego rolnika może przez poszczególne lata przechodzić z dobrych do złych mieszanek w zależności czy deszcze były duże, jakieś świństwo się nie przypętało etc.

Włosi mają jeszcze taką instytucję agentów na miejscu - z reguły potomkowie imigrantów w Brazylii, Urugwaju i różni rozsiani po świecie którzy na bieżąco kontrolują jakie są warunki uprawy w danym roku - przy odpowiednio rozbudowanej sieci agentów pozwala to kontraktować ziarno przez producenta wprost od rolników płacąc im więcej niż agenci importerów masowych i tak się nierzadko dzieje. Stąd we Włoszech można kupić tanio dopracowane mieszanki z kilkunastu różnych sortów. Nie zawsze jest to ziarno obiektywnie najlepsze ale idealnie pasujące pod daną mieszankę, zupełnie nieporównywalną do przemysłowego szybkiego palenia u Niemców i Amerykanów czy Holendrów. Hiszpanie i Portugalczycy robią podobnie.

 

A co powiedzieć o Mozambiku? Rząd sprzedał w dzierżawę chińskim biznesmenom 70% powierzchni uprawnych wyspy :D Ludzie mają co prawda dostęp do określonych kontyngentów z produkcji rolniczej ale resztę muszą sprzedać chińczykom po ustalonej przez nich cenie i nie mogą tutaj szukać innych klientów. To przebija wszystkie wałki koncernów tyle że co można zrobić Chińczykom?

Gość rochu

(Konto usunięte)

 

Muzułmanie to akurat nie mieli kolonii ale za to aktywnie uczestniczyli w procederze handlu niewolnikami.

 

 

 

Definicja kolonializmu jaką znam mówi, iż jest to polityka państw rozwiniętych gospodarczo polegająca na utrzymywaniu w zależności politycznej i ekonomicznej krajów słabo rozwiniętych, zwłaszcza na wykorzystywaniu ich zasobów ludzkich i surowcowych.

Myślę, że działania średniowiecznych państw islamskich w Afryce dobrze pasują do tej właśnie definicji.

Jakby na to nie spojrzeć, to właśnie te kraje były prekursorami w handlu czarnymi niewolnikami na dużą skalę.

 

 

Co do wypraw krzyżowych.

Gdyby przyjąć Twój punkt widzenia to jak należy nazwać arabski podbój Afryki Północnej i Półwyspu Iberyjskiego?

rochu

 

Nie każdy podbój jest kolonią.Ze zjawiskiem kolonializmu wiąże się wyzysk miejscowej ludności przez metropolię i eksploatacja miejscowych zasobów.Podboje muzułmańskie w Afryce Płn. nie można zaliczyć do tej kategorii.Islam zakłada w stosunku do swoich wyznawców równość wobec prawa.Muzułmanin mieszkający w posiadłościach tureckich w Afryce miał te same prawa co muzułmanin w rdzennej Turcji.Pierwowzoru kolonializmu można by się doszukiwać w starożytności w osadnictwie fenickim a następnie greckim w basenie M.Śródziemnego(Kartagina,Hiszpania,Sycylia,Azja Mniejsza,Krym).

 

Piotr

 

Też jestem zdania,że największe korzyści z kolonii to były na samym początku gdy chodziło o prosty rabunek miejscowych zasobów (Hiszpanie w Ameryce Płd.).Z czasem gdy na miejscu osiedlali się koloniści i wyzyskując miejscową tania siłę roboczą rozpoczęli wytwórczość proceder polegał na wywozie surowców i prostych produktów z kolonii do metropolii a w drugą stronę eksportu towarów wysoko przetworzonych i luksusowych.Oczywiście metropolia musiała mieć monopol na ten handel.

Z chwilą gdy miejscowa wytwórczość osiągnęła wysoki poziom musiało dojść do konfliktu i buntu i tak powstały Stany Zjednoczone.

W XIX wieku te korzyści z kolonii były już tylko iluzoryczne a może nawet prestiżowe.Niemniej państwa europejskie nadal parły do podziału świata pomiędzy siebie a nawet wtedy włączyły się do tego spóźnialscy czyli Niemcy i Włosi.Ten absurdalny wyścig omal nie doprowadził do wojny pomiędzy Anglią i Francją ( incydent w Faszodzie) a kolonialne apetyty Niemców były jedną z przyczyn I Wojny.

cokolwiek by ktokolwiek nie robil to nie ma znaczenia.Jednakowy smak kawy to jest takie samo gowno jak pogoda codzienie ta sama i posilek u macdonalda.Problemem nie jest smak kawy ale MONOPOL paru firm na smak kawy.I zaplata rolnikowi w peru.

 

te smaki, te opakowania, sreberka to jest ta iluzja wysokich kosztow.te sreberka sa drozsze niz to ziarno na wejsciu.

muls

 

O, nie ma zgody! Jako stary kawiarz nie zgadzam się,że wszystkie kawy smakują tak samo.Trzeba tylko poszukać.

czeba czytac i rozumiec jak sie pije.ja wlasnie o tym ze nie lubie jak wszytko smakuje tak samo i dlatego nie chodze do mcdonalda.a monopol na smak a nawet patent na smak to wlasnie noekolonializm.nowoczesny, opakowany i niezauwazany.

 

a jasniej.Firma nauczyla i przyzwyczaila a potem ulegajc modzie i zapotrzebowaniu na smak a wlasciwie zmonopolizowaniu smaku moze robic z producentem ziarna co chce.Oczywiscie ze to nie jest 100% w skali calego spozycia ale ma znamienne skutki w ustalaniu cen.I to ona zbiera 90% pieniedzy.

 

za smak.

 

szczerze mowiac nie widze nic dziwnego w etapie zwyklego kolonializmu.Tak jak krol musial najpierw zlupic poddanych zeby nastapila akumulacja kapitalu a tym samym pozyskanie srodkow na zalozenie armii, panstwa w celu obrony tychze wiesniakow.Inaczej i tak wszystko by przepili.tak samo kraje juz zaawansowane technicznie i potrzebujace surowcow i ludzi do pracy nie mogly czekac az sie kraje afryki rozwina lub nie, ale zrobily c o i zawsze sie robi w takich wypadkach.teraz robia to turki w niemczech co afrykanie w koloniach.kolonizacja przyspieszyla rozwoj krajow juz rozwinetych i troche- skolonizowane..patrzmy indie.Jedne kolonie wyciagnely z tego wnioski, inne nie i maja sie jeszce gorzej niz za kolonistow.Normalny etap rozwoju swiata.A teraz na skutek globalizacji jest kolonizacja tak prosta ze nie trzeba zadnej wojny zeby osiagnac to samo i niekoniecznie w obcym kraju.

Kolonializm bardzo sie oplaca szczegolnie polaczony z kolonizacja i albo exterminacja miejscowej ludnosci (kolonializm angielski w Ameryce i Australii, czesciowo hiszpanski) albo jej asymilacja (czesciowo hiszpanski, rosyjski i fragmentarycznie francuski). Malo kto wie ale w USA kolonizatorzy angielscy choc stanowili widoczna grupe to byli mniejszoscia (Niemcow bylo 2.5 raza wiecej a Irlandczykow o 50% wiecej) a cale USA mowia glownie po angielsku i sa zwiazane z UK a nie Niemcami czy Irlandia choc to sie teraz coraz szybciej zmienia i hiszpanski stanie sie jezykiem nr 1 pod koniec tego stulecia.

 

Kolonizatorzy sa niemal zawsze gora. Historia ludzkosci to historia kolonizacji i kolonizatorow. Ludy wymazane z powierzchni globu sa ludami wymazanymi. Znikaja narody, ktore nawet byly niegdys potezne jak Sumerowie. Unikalny narod nie majacy sobie pokrewnego w znanym nam swiecie. Podobnie sprawa ma sie z Minojczykami i wieloma innymi.

 

Co do Chin to tez kolonizowaly w czasach zupelnie nowozytnych (Mandzuria, Taiwan, Tybet, polnocno-zachodnie regiony pograniczne do Rosji). Jak tak dalej pojdzie to skolonizuja i zasiedla wiekszosc swiata w ciagu stulecia, najdalej dwoch. I poza atrakcyjnymi kobitkami nie beda potrzebowaly miejscowej ludnosci. Swiat i tak jest zbyt przeludniony.

 

Gatunki jaki i narody, ktore stoja na drodze tego co natura uwaza za postep musza byc zniszczone. Nie potrafily sie zorganizowac i sytematycznie piac w gore to niestety ich ziemie dobra bozia albo matka natura daje bardziej zaradnym " alpinistom ".

 

pozdrawiam,

Gość rochu

(Konto usunięte)

 

Co do Chin to tez kolonizowaly w czasach zupelnie nowozytnych (Mandzuria, Taiwan, Tybet, polnocno-zachodnie regiony pograniczne do Rosji). Jak tak dalej pojdzie to skolonizuja i zasiedla wiekszosc swiata w ciagu stulecia, najdalej dwoch. I poza atrakcyjnymi kobitkami nie beda potrzebowaly miejscowej ludnosci. Swiat i tak jest zbyt przeludniony.

 

pozdrawiam,

 

Chińczycy już zaludniają Syberię.

Powoli, po cichu i skutecznie.

Zaludnianie a kolonizacja "państwowa" to dwie różne rzeczy. Diaspora chińska np. w Indonezji, dominująca zresztą w tamtejszej ekonomii, wcale nie jest jakoś bardzo zorientowana na posłuszeństwo i wierność ChRL czy też drugiemu państwu chińskiemu ChRN (Tajwanowi). Singapur jest właściwie państwem rządzonym przez chińską diasporę i też nie bardzo jest związany z pozostałymi państwami chińskimi. Jak to jest na Syberii to musieliby już znawcy tematu się wypowiedzieć. Kolonizacją "państwową" za to dotknięta jest Polska i to ze strony Wietnamu. Diaspora wietnamska u nas jest silnie zinfiltrowana przez agentów tamtejszego państwa, głównie zresztą za sprawą konieczności ukrywania się przed polskim prawem imigracyjnym i podatkowym.

Zaludnianie a kolonizacja "państwowa" to dwie różne rzeczy. Diaspora chińska np. w Indonezji, dominująca zresztą w tamtejszej ekonomii, wcale nie jest jakoś bardzo zorientowana na posłuszeństwo i wierność ChRL czy też drugiemu państwu chińskiemu ChRN (Tajwanowi). Singapur jest właściwie państwem rządzonym przez chińską diasporę i też nie bardzo jest związany z pozostałymi państwami chińskimi. Jak to jest na Syberii to musieliby już znawcy tematu się wypowiedzieć. Kolonizacją "państwową" za to dotknięta jest Polska i to ze strony Wietnamu. Diaspora wietnamska u nas jest silnie zinfiltrowana przez agentów tamtejszego państwa, głównie zresztą za sprawą konieczności ukrywania się przed polskim prawem imigracyjnym i podatkowym.

 

Oczywiscie Singapur czy Taiwan oczywiscie sa odrebnymi panstwami zalozonymi przez chinskich kolonistow a ten ostani ma prawie otwrty konflikt z ChRL. W Indonezji czy Malezji stanowia znaczna sile ekonomiczna i oczywiscie do ChRL nie ciagna ale ChRL moze ich obronic przed falami represji i wrecz mordowania jak to bylo w Indonezji iles dekad temu. To rozumiem.

Nie rozumiem tego kolonializmie panstwowym i Wietnamczykach. Czy moglbys wyjasnic co masz na mysli mowiac o kolonizacji panstwowej dajac przyklad wietnamczykow w Polsce. Wietnamczykow w Polsce widzialem ... To, ze wsrod nich sa agenci to zadna tajemnica. Tak samo wywiad radziecki czy polski infiltrowal srodowiska dysydenckie czy polonijne.

 

pozdrawiam,

Polakowi trudno jest ekonomicznie konkurować z Wietnamczykiem który ma swoją organizację chroniącą go przed polskimi podatkami i ZUS-em. A że owa organizacja jest kontrolowana przez macierzysty kraj - mamy wszystkie elementy kolonializmu dającego "nowym" dodatkową (poza cechami charakteru wynikającymi z wychowania i mentalności) przewagę nad beznadziejnie zorganizowanymi krajowcami.

To ma sens. Jeszcze lepiej robili to zydzi bo zaczynali od zakladania bankow, przynajmniej czesciowgo opanowania mediow oraz prawodawstwa.

 

Ale tak naprawde - jak rzekles - mozliwe tylko gdy krajowcy stoja na znacznie nizszym poziomie organizacyjnym. Takich sie zawsze kolonizuje w taki czy inny sposob.

 

pozdrawiam,

Ale tak naprawde - jak rzekles - mozliwe tylko gdy krajowcy stoja na znacznie nizszym poziomie organizacyjnym. Takich sie zawsze kolonizuje w taki czy inny sposob.

Może krajowcy nie są na niższym poziomie organizacyjnym (wszystkiego nie da się sprowadzić do jednowymiarowosci wyżej - niżej), ale na pewno są zorganizowani bardzo anty-rozwojowo pod sztandarami "się należy".

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.