Skocz do zawartości
IGNORED

Starsze urządzenia są lepiej zbudowane


Julian Mikolaj Goldyn

Rekomendowane odpowiedzi

Nie sądzę abym kupił jakiś nowy modny klocek mając możliwość słuchania dobrej lampy.

Uważasz, że nowe modne klocki lampowe są nie dobre? Gdybyś miał na wydanie te kilkaset tysięcy, nie przygarnął byś nowej amerykańskiej czy włoskiej lampki, bo pewnie są gorsze od tej starej rodzimej?

Można by do tego jeszcze jedno dodać,kraje trzeciego świata już sa zalewane tym złomem,tam się robi teraz wysypiska,szmelc,szmelc i jeszcze raz szmelc i tandeta!

Powyższe odnosi się do wpisu witO.

 

tak... w krajach trzeciego świata robi się wysypiska... a w Polsce wstawia do marketów lub sklepów audio coś gorszego niż na tych wysypiskach... ale z plasticzaną śliczną obudową... w krajach trzeciego świata robi się wysypiska... żeby w krajach nowoczesnych jak Polska zrobić miejsce dla gorszych konstrukcji... byle... sprzedać kolejny egzemplarz..

 

 

cóż -pozbyłem się zdecydowanie nowszego wzmaka... bo stary gra lepiej. może przypadek. może przypadek, ze ten stary kiedyś był raczej wyżej niż budżetowe -a dziś kosztuje jak badziewne marketowce... bo stary. no może jest troszkę droższy...

 

nigdzie nie piszę, że stare to cud miód orzeszki -a nowe to szais. ani odwrotnie.

piszę, że granica względnej jakości zdecydowanie przesunęła się w kierunku wyższych półek. i kiedyś i teraz były zarówno dobre jak i złe konstrukcje. ino priorytety projektowe są inne. i teraz tych dobrych trzeba szukać zdecydowanie wyżej niż kiedyś.

 

a co do dorastania... w moim przypadku niestety niemożliwe. mogę się już jedynie zestarzeć.

Polska od tych krajów afrykańskich nie różni się aż tak bardzo. Czarni kupują z zachodu zutylizowaną, zmieloną i skomprymowaną elektronikę, na którą Niemcowi czy Szwajcarowi już się nawet splunąć nie chciało. I pakują to do nieczynnych, bezdennych kopalni i kamieniołomów. Tworząc coś na kształt "antropogenicznej skały", zapobiega ona tam osiadaniu gruntu, tąpnięciom i innym niekorzystnym procesom geologicznym. W Polsce kupuje się z ebaya te same śmieci, które Niemiec czy Szwajcar wystawił w cenie paru paczek lepszych fajek, bo one są tyle w rzeczywistości warte, i robi się z nich forumowe hajenty, a w domu - ozdobę salonu, hehe. Jak się wreszcie zepsują, to się je do lasu, sąsiadowi za miedzę wywali :) A niech ma też chłopina trochę tego porządnego hi-fi :) W krzakach.

>>>padobi,

A ja sądzę, że kupiłbyś, no może nie z oferty Denona i pod warunkiem, że byłbyś do tego lepiej przygotowany finansowo niż na zakup starego kapcia - Denona PMA-560, którego kiedyś miałem i bez żalu sprzedałem. Sądzę też, że nie należy kupować amplitunerów KD i odtwarzaczy DVD do ich wykorzystywania w stereo. Sądę też, że słowo "odtwarzacz" pisze się przez "rz", a nie "ż".

 

 

To mnie nie znasz. Dziś poważnie zastanowię się zanim cokolwiek kupię. Skąd wiesz na co mnie stać i co mogę kupić ? PMA-560 jest w komplecie z resztą oryginalnego zestawu, korzysta z tego zadowolony 17 letni syn i zapewniam Cię nie wydałem na to ani 1 zł.

 

 

Amplitunery KD i odtwarzacze DVD nie nadają się do stereo tu zgodzę się z Tobą. A tak poza tym jestem dyslektykiem.

To mnie nie znasz. Dziś poważnie zastanowię się zanim cokolwiek kupię. Skąd wiesz na co mnie stać i co mogę kupić ? PMA-560 jest w komplecie z resztą oryginalnego zestawu, korzysta z tego zadowolony 17 letni syn i zapewniam Cię nie wydałem na to ani 1 zł.

 

 

Amplitunery KD i odtwarzacze DVD nie nadają się do stereo tu zgodzę się z Tobą. A tak poza tym jestem dyslektykiem.

No na tego PMA-560 to wydałeś pewnie ze 300 złotych, co? Jak z takim budżetem masz zamiar szukać porządnego tranzystorowca, to się rzeczywiście nie fatyguj. Dyslekcji nie zazdroszczę, ale może spróbuj przygotowywać swoje posty w MS Word z aktywnym modułem sprawdzania pisowni, to nikt się o dyslekcji nawet nie dowie.

Pozdro,

Yul

Uważasz, że nowe modne klocki lampowe są nie dobre? Gdybyś miał na wydanie te kilkaset tysięcy, nie przygarnął byś nowej amerykańskiej czy włoskiej lampki, bo pewnie są gorsze od tej starej rodzimej?

Bądzmy realistami. Ilu stać na takie lampki? Nie mówię, że są gorsze ale gdy się nie ma co się lubi , to się lubi co się ma i na tę zasadę gdy spać się kładę Salcie u boku mam. Albo inaczej gdy sie nie ma co sie lubi to się nie lubi tych co mają.

Gość rydz

(Konto usunięte)

Polska od tych krajów afrykańskich nie różni się aż tak bardzo. Czarni kupują z zachodu zutylizowaną, zmieloną i skomprymowaną elektronikę, na którą Niemcowi czy Szwajcarowi już się nawet splunąć nie chciało. I pakują to do nieczynnych, bezdennych kopalni i kamieniołomów.

 

Ależ Yul,czrni nie kupują mielonego,tam trafia wszystko w całości,począwszy od suszarek do włosów, wszystkie pseudo audio,skończywszy na pralkach i lodówkach,w europie za ciasno już na ten badziew.

Konstruktorzy planują,rok i na złom,naprawa tyle co nowe,więc trzeba kupić nowy,tak na rok!

No na tego PMA-560 to wydałeś pewnie ze 300 złotych, co? Jak z takim budżetem masz zamiar szukać porządnego tranzystorowca, to się rzeczywiście nie fatyguj. Dyslekcji nie zazdroszczę, ale może spróbuj przygotowywać swoje posty w MS Word z aktywnym modułem sprawdzania pisowni, to nikt się o dyslekcji nawet nie dowie.

Pozdro,

Yul

Chyba nie czytasz tego co piszę. Czy pisałem, że szukam tranzystora? Chyba nie. Wyraźnie napisałem, że słucham lampy - Auris Audio-Akustyka z EL 34 po 6 na kanał.

 

Czy obciachem jest posiadać jakiś stary "klocek" bo nie jestem w temacie? Bo jak tak to może powinienem powywalać kolekcję przedwojennych żelazek tych "z duszą", starego przedwojennego Kodaka, przedwojenne fotografie...?

Czy obciachem jest posiadać jakiś stary "klocek" bo nie jestem w temacie? Bo jak tak to może powinienem powywalać kolekcję przedwojennych żelazek tych "z duszą", starego przedwojennego Kodaka, przedwojenne fotografje...?

 

Nie, nie jest i nigdy nie było obciachem. Szacunek, czy sentyment do przedmiotów związanych z przeszłością to cecha bardzo ludzka. Również z sentymentu posiadam odrestaurowane amplitunery i gramofony produkcji krajowej z czasów kiedy niektóre posiadałem, lub te na które nie było mnie stac, a posiadac bardzo chciałem. Jednak nie gloryfikuję ich jako cudów byłej techniki której ani dziś, ani jutro świat nie powtórzy. Raczej żyję w dzisiejszej rzeczywistości choc już dosyc długo, ale staram się nadążac za postępem :-)

 

 

Nie, nie jest i nigdy nie było obciachem. Szacunek, czy sentyment do przedmiotów związanych z przeszłością to cecha bardzo ludzka. Również z sentymentu posiadam odrestaurowane amplitunery i gramofony produkcji krajowej z czasów kiedy niektóre posiadałem, lub te na które nie było mnie stac, a posiadac bardzo chciałem. Jednak nie gloryfikuję ich jako cudów byłej techniki której ani dziś, ani jutro świat nie powtórzy. Raczej żyję w dzisiejszej rzeczywistości choc już dosyc długo, ale staram się nadążac za postępem :-)

W tamtych czasach oko cieszyło posiadanie czegokolwiek. Rozumiem Twój sentyment vlado. Za czasów komuny jako młody chłopak nawet nie wiedziałem jaki sprzęt istnieje na świecie. Słuchało się tego co było, a najczęściej winyl "Co za dziewczyna" Czerwonych Gitar. Potem był amplituner Zodiak, szpulowiec ZK 140T, szpulowiec Aria, muzyka Jarre-a. Dziś najbardziej cieszy obecność żony i dzieci.

Gość rydz

(Konto usunięte)

Niestety,ale zalewa nas coraz wiecej tandety-takie gadżety raczej psujące się.

Na cztery nowe urządzenia audio trzy rozsypały się po kilku miesiącach,przetrzymał gwarancje amplituner kina domowego Yamahy,ale chyba dlatego tylko że grał mniej intensywnie od wzmacniaczy,choć i jego szlag trafił nie wiedząc czemu,nie był włączany prawie rok,no i włączyć już się nie chce,żadnych oznak życia,cisza!

Takie to sprzęta są!

Kupiłem dwa lata temu piękny amplituner stereo Sanyo JCX-2400,dziadek ponad 30 letni,grał sobie 1,5 roku na zmianę z lampą,coś tam zaczęło pykać w lewym kanale,nierawno naprawiony,zimny lut,teraz sprawny cieszy oko.

Gra na poziomie wzmacniaczy obecnie produkowanych z przedziału 2-3 tysiaków.

Następny staruszek,najwyższy z serii wzmacniaczy Pioneer blue,gra od ponad roku,wszystko chodzi jak w Szwajcarskim zegarku,żadnych trzasków,słuchać można na najniższym poziomie głośności,kanały grają równo,co przy obecnie produkowanym sprzecie to raczej cud,ponad 30 lat temu też pomyślano o odcięciu różnych regulacji,coś jak teraz direct.

Sprzęt wygląda pięknie,jest jak nowy wyjęty z opakowania,partneruje mu tunerek TX-608 w takim samym stanie.

Na jakim poziomie gra?po co pisać:)

 

Dodam że z nowych które gra intensywnie od 5 lat i nie psuje się to CD Arcama 73T.

Jeszcze Amplifon od nowości przez 5 lat miał tylko 2 awarie,raz walnął kondensator,obluzowała się też podstawka lampy wchodzącej,wiec nie było tak żle.

>>>rydz,

"...Niestety,ale zalewa nas coraz wiecej tandety-takie gadżety raczej psujące się..."

 

Rydzu, ależ zawsze tak było. Zawsze produkowano tanio i bylejak (patrz post 46) oraz drogo i dobrze. I w PRL i na zachodzie, z tym że w PRL naprawdę dobre rzeczy występowały niezmiernie rzadko. Te 20-30 lat temu na zachodzie produkowano audio już na wysokim poziomie, potrafiacym sprostać niejednemu współczesnemu urządzeniu. Ale ile taki klocek kosztował - 10 000 DM, a może 10 000 $? Coś takiego nazywam na swój prywatny użytek drogim runchlem. Uważasz że niemiecki robotnik co miesiąc leciał do sklepu i sobie takie coś kupował? Nie, on kupował badziewnego Techniksa za 500 DM, którego z kolei nazywam tanim runchlem. A Polak mógł się jedynie smakiem obejść, bo 500 DM to były wówczas półroczne zarobki albo i więcej. Teraz Polak może sobie takiego taniego runchla z ebaya kupić za 100 euro, bo 100 euro to jest ułamek miesięcznych zarobków. Kupić i skutecznie kozakować na forum jakiego ma hienta :) Zachodzi tu nieporozumienie, które swą genezę ma w tym, że starzyzna jest poprostu tania, a nie ma to żadnego związku z wysoką jakością. Jest tania bo jest starzyzną, a jeżeli jest starzyzną to musi być tania. Taka tautologia prosta. Jest jeszcze takie zjawisko jak droga starzyzna - patrz portal allegro - te radmorki po 1200 zł, hehe. Widocznie są amatorzy drogiej starzyzny.

Jak widzę, najwięcej zdroworozsądkowego podejścia do świata zachował >vlado<. Zbiera sobie z przyczyn sentymentalnych takie a nie inne rzeczy, w czym oczywiście nie ma niczego złego. Nie gloryfikuje starych runchli, bo widocznie potrafi prawidłowo skonfrontować ich rzeczywistą jakość z tym i owym nowym. Wielu, w odróżnieniu od >vlado<, sprawę stawia tak: niektóre nowe audio jest może i dobre, ale ponieważ jest drogie i zupełnie mnie osobiście na nie nie stać, to musi być...gówniane, hehe. Ta z kolei "tautologia" tautologią nie jest :)

Pozdro,

Yul

P.S. Kolegę >seniortelefono< proszę o jak najszybsze sprawdzenie literówek w moim poście, tak abym mógł jeszcze wyedytować ewentualne błędy.

Czytam tu o kinach domowych i narzekaniu na jakość i tak sobie policzyłem. (dużo tu o Yamaszce to niech będzie Y.)

 

Yamaha Z11 - 20 000 zł.

Kolumny 5. 0 - 20 000 zł.

Sub, DVD, kabelki - 10 000 zł.

Razem 50 tys. złotych (komplet). Czyli przy różnicy cen na korzyść starej UE - ok. 12 tys. euro. Czyli np. 4 średnie niemieckie pensje (cztery !!!)

 

I sprzęt tej klasy porównujcie z kultowymi klockami z dawnych lat !!! A nie kino domowe (zestaw) za 2-3 tys zł. A propo ilu z Was ma zabawki tej klasy w domu ? I proszę nie pisać "mój technics za 300 zł wymiata ten zestaw". Bo to jakby pisać:"... fakt żonę mam brzydką, ale.... ale...... ma platfusa !!!"

I nie chcę nikogo urazić, czy tam segregować po stanie konta - wspominam, bo zaraz będą takie zarzuty. Na marginesie: Ile osób ma tu kino domowe za 12 tys. ale.... złotych ? Promil ???

 

I tej klasy sprzętem za lat kilka będą się podkręcać nasi następcy, kupując go na Ebay, Aledrogo i pisząc "kiedyś to był sprzęt"

 

(Podkreślam iż chodzi mi o półkę cenową nie konkretne modele) Podobny przykład mógłbym dać w stereo..... Tak, tak, wiem o wyższości stereo nad KD

 

P.S.

I proszę nie przeliczać na ceny biletów do kina, bez urazy. Takie kloce się kupuje bo się jest pasjonatem, a nie bo taniej niż iść do kina.

Gość rydz

(Konto usunięte)

Rydzu, ależ zawsze tak było. Zawsze produkowano tanio i bylejak (patrz post 46) oraz drogo i dobrze. I w PRL i na zachodzie, z tym że w PRL naprawdę dobre rzeczy występowały niezmiernie rzadko

 

<<Yul,w PRL naprawdę dobre rzeczy występowały niezmiernie rzadko.

Zgadza się,dlatego ja nie piszę o PRLowskich wynalazkach,kupiłem Sanyo i Pioneery bo były totalnie zadbane,stan jak nowy!zapłaciłem malutkie złotówki:),ku mojemu żdziwieniu grają także zacniej od współczesnych konstrukcji za parę tyś.

Inna sprawa jest taka że ceny za stare graty obecnie są chore,teraz przy odrapańcu którego powinien zmiażdżyć walec stoi jak byk napisane(okazja High-End )pominę już cenę jaka przy nim widnieje!

"DyslekSja", a nie "dyslekCja"... ;-)

Macieju - słusznie - mówi się dysleksja. Natomiast dyslekcja to taka przypadłość, która przejawia się w niechęci do chodzenia na lekcje :)

Pozdro,

Yul

 

>>>Rydzu,

Sanyo i Pioneery to moim zdaniem wciąż nie ten kierunek. Wybadaj inne kierunki - amerykański (np. Mark Levinson, Wadia, Wilson Audio), europejski (np. całkiem ciekawy kierunek skandynawski - Bladelius, Gryphoon, Gamut), czy choćby kierunek nowozelandzki (np. Plinius). Ludzie potrafiący zaprojektować i wykonać dobre audio są rozproszeni po całym tym ziemskim padole, nie mieszkają tylko na Dalekim Wschodzie. Ci "skośni" to raczej tylko dobrzy obserwatorzy i kopiści.

Fakt, dyslekcja to inna przypadłość! ;-) Zresztą dość powszechna... Jej przejawem są wagary... ;-)

 

A tak w ogóle, to dysleksja to raczej problemy z czytaniem. Problemy z pisaniem to dysgrafia (problemy z "kształtnym", kaligraficznym pisaniem), a nawet, w tym konkretnym przypadku, dysortografia - problemy z pisaniem poprawnym ortograficznie.

 

A w temacie wątku - gdy kupowałem mój pierwszy "poważny" wieżowy magnetofon Diory, pierwszy egzemplarz zepsuł się w sklepie, przy próbach działania po wyjęciu z pudełka. Drugi egzemplarz zepsuł się zaraz po przyniesieniu do domu i został wymieniony (ówczesne przepisy gwarancyjne pozwalały na wymianę, jeśli awaria nastąpiła w ciągu kilku dni po zakupie) następnego dnia na nowy, który zepsuł się po tygodniu czy dwóch, i był naprawiany w ramach gwarancji - zresztą wielokrotnie, także i po gwarancji. Czyli de facto miałem kolejno dwa, czy nawet trzy egzemplarze! W końcu w komisie kupiłem ok. ośmioletni wówczas magnetofon Akai, który służył mi jeszcze potem bezawaryjnie przez ładnych parę lat, intensywnie eksploatowany. Do tamtego magnetofonu Diory, który sprzedałem również w komisie razem z resztą wieży (tunerem i wzmacniaczem), które też psuły się co trochę (tuner ciągle się rozstrajał, a we wzmacniaczu ciągle wycierały się potencjometry) - i choć mam do nich pewien sentyment, jakoś w ogóle nie ciągnie mnie do ponownego posiadania dawnych polskich sprzętów audio. Były one wykonane siermiężnie i bardzo awaryjne. I nie była to "planned obsolescence"!

Gość rydz

(Konto usunięte)

>>>Rydzu,

Sanyo i Pioneery to moim zdaniem wciąż nie ten kierunek. Wybadaj inne kierunki - amerykański (np. Mark Levinson, Wadia, Wilson Audio), europejski (np. całkiem ciekawy kierunek skandynawski - Bladelius, Gryphoon, Gamut), czy choćby kierunek nowozelandzki (np. Plinius). Ludzie potrafiący zaprojektować i wykonać dobre audio są rozproszeni po całym tym ziemskim padole, nie mieszkają tylko na Dalekim Wschodzie. Ci "skośni" to raczej tylko dobrzy obserwatorzy i kopiści.

 

<<Yulku,wymieniłeś zacne marki,wiem coś na ten temat,te Sanya i Pioneery kupione nie ze względu na dżwięk,ale ogólny stan,dla wyglądu także,a że przy okazji grają?nie tym się kierowałem przy zakupie.

Jestem typem pedanta,wszystko co porysowane odrapane,choćby grało jak sto milionów nie znalazłoby miejsca w moim lokum. Tak już mam:)

>>>MaciejLK,

Miałem podoby sztos z wzmacniaczem produkcji Fonica. Ponieważ mieszkałem, mieszkam i chyba będę nadal mieszkał w Łodzi, to w czasach zdychającej komuny od czasu do czasu można było w tym nieszczęsnym mieście dostać (o pardon - "upolować"), tylko to, co Fonica na chybcika upichciła. Kupiłem takiego cienkiego placka w rozmiarze dużej wieży z czerwonymi obwódkami wokół potencjometrów i przycisków. PW-30-coś tam, nie pamiętam już, może PW-3015, no jakoś tak. Sześć razy pod rząd psuł mu się układ zwłocznego zapuszczania sygnału na kolumny. Było słychać głośne "Pęk!", i po tym następowała błoga cisza. Po piątej awarii postanowili wymienić mi go na nowy, choć przepisy mówiły o 6 awariach, no ale od wylutowywania i wlutowywania tego gówienka w płytkę, utracili wreszcie punkt lutowniczy. Określili termin w którym miałem się stawić na ul. Wróblewskiego w celu odebrania nowego. Przyszedłem tam z gościem, z którym zgadałem się, że mu tego fabrycznie nowego sprzedam. Wydali mi pudło ze wzmakiem, ja bez rozpakowywania i bez słowa to pudło wręczyłem chętnemu - twarz mu momentalnie pojaśniała. Wyglądało to jak bym z jakimś swoim sługą przyszedł, hehe. Na murku obok sklepu rozliczyliśmy się i chętny, najwyraźniej trawiony audiofilską gorączką popędził z tym do domu słuchać...ciszy?

Dokładając do tego jeszcze okrągłą sumkę, kupiłem od przemytnika wzmacniacz Techniksa, tym razem pamiętam co to był za cud dalekowschodniej myśli technicznej - SU-810. Teraz ja z kolei pędziłem do domu jak na skrzydłach z paką z ogromniastym nadrukiem "TECHNICS". Trzęsącymi się rękoma podłączyłem wszystko do ostro śmierdzącego nową elektroniką Techniksa, odpaliłem go i zapaliłem fajkę, usiadłem wygodnie, zapuściłem najlepszą płytę i...nie było specjalnej różnicy w stosunku do polskich runchli...Ouuuf, co za zawód! Przedyskutowałem sprawę ze "swoim" przemytnikiem, wypytał mnie jakie mam źródła i kolumny, po czym stwierdził: to normalne, kup lepsze źródło, na przykład magnetofon albo gramofon, a najlepiej też kolumny. Byłem wściekły, bo myślałem, że mam przecież dobre kolumny (Altusy, a jakże!) i dobry gramofon (bo polskie kolumny i gramofony w obiegowej opinii uchodziały za dobre lub nawet bardzo dobre, hehe). Poza tym nie zanosiło się, abym mógł szybko kupić magnetofon, bo wysiłek finansowy związany z zakupem wzmaka przesławnej firmy Techniks był jednak duży. Za jakiś czas kupiłem jednak ten upragniony magnetofon co miał wszysko w moim słuchaniu odmienić - prostą dwugłowicówkę Techniksa RS-BX-404. W tzw. nagrywalni nagrano mi kilka kaset z CD, na żelazówkach i chromówkach Maxella. Przyniosłem ten cały "stuff" do domu, znów z prędkością światła wszystko popodłączałem, włączyłem kasetę i jak usiadłem...to już wstać nie mogłem :) Przemytnik miał rację - gra system, bez względnie dobrego źródła nic nie zdziałasz.

Po raz drugi przeżyłem ciężki szok przynosząc do domu nowe kolumny. Żonie zapowiedziałem, że po południu będą w domu nowe kolumny, biedaczyna załamała ręce, bo ja miałem ogromniaste Altusy i spodziewała się ze przytargam coś jeszcze większego i na balkon wogóle nie będzie można już wychodzić. Kupiłem jednak nowe, pięknie się prezentujące, średniej wielkości podstawkowce Elaca, mniejsze od tych starych szaf około 5 - 6-krotnie. Do tego kable głośnikowe Monstera, których izolacja cuchnęła ze dwa miesiące. Okazało się, że Altus jest głuchy jak pień, a cała muzyka, która z niego dobiegała, była silnie zniekształcona przez to co na chybcika upitolono z byle czego, tym razem we Wrześni.

Pozdro,

Yul

Ja mój magnetofon Diory kupowałem na początku lat 90-tych w Łodzi w pawilonie na Pojezierskiej, gdzie wówczas otworzono właśnie firmowy sklep Diory.

Magnetofon i reszta midi-wieży Diory wytrzymały u mnie ok. 2 lat, a potem - z ulgą - przesiadłem się na kupowane w komisach (z niemałym wysiłkiem finansowym) używane japońskie "stare chrunkle", które okazały się zarówno lepiej brzmiące, jak i znacznie trwalsze od fabrycznie nowych wyrobów polskich. Także zakup nie-polskich kolumn (choć też wcale niespecjalnych - używanych Eltax) wiele zmienił - a w każdym razie dobitnie unaocznił (czy raczej unausznił) jak wiele można zmienić, i że chyba najważniejszym elementem są jednak kolumny i ich ustawienie.

Kupiłem takiego cienkiego placka w rozmiarze dużej wieży z czerwonymi obwódkami wokół potencjometrów i przycisków. PW-30-coś tam, nie pamiętam już, może PW-3015, no jakoś tak.

- przecież ten PW to była niska półka, nawet jak na tamte PRL - owskie czasy - a że zagrał prawie tak jak Technics, to nie świadczy dobrze o tym ostatnim. Gdybyś miał do czynienia z unitrowskimi wzmacniaczami serii WS, albo tymi na licencji Branta, które też w tych czasach były w sklepach, to może Twoje opinie byłyby zgoła odmienne.

excelvinyl winylmania blog szukaj

Widocznie bywałeś wówczas w innych sklepach, bo moja pamięć przywodzi mi obrazy naprawdę pustych półek w sklepach RTV, przynajmniej u mnie w Łodzi. Nawet te fonikowskie wzmacniacze, mające ogólnie złą opinię, były zdobyczą spod lady i po znajomości. Dopiero pod koniec lat 80-tych zaczęło być tak, że niektóre urządzenia stereo naprawdę stały na półkach i można je było kupić - tyle, że nawet na te najtańsze i najbardziej dziadowskie nie było pieniędzy. I tak były za drogie.

Widocznie bywałeś wówczas w innych sklepach, bo moja pamięć przywodzi mi obrazy naprawdę pustych półek w sklepach RTV, przynajmniej u mnie w Łodzi. Nawet te fonikowskie wzmacniacze, mające ogólnie złą opinię, były zdobyczą spod lady i po znajomości. Dopiero pod koniec lat 80-tych zaczęło być tak, że niektóre urządzenia stereo naprawdę stały na półkach i można je było kupić - tyle, że nawet na te najtańsze i najbardziej dziadowskie nie było pieniędzy. I tak były za drogie.

,

Co ciekawe, >excel< też jest z Łodzi. Brandta wszak nie miałem, ale wiem jak to grało - ostro i nieczysto, w pewnym sensie rockowo, czyli z tzw. "brudem", i często z przydźwiękiem sieciowym. Do słuchania klasyki się nadawało jak kwiatek do kożucha. Miałem natomiast, jeszcze przed Diorką i Fonisią, takiego PA-2801 - wzmacniacz ambifoniczny, pomyślany do zasilania 4 głośników jednocześnie. Czasem się go porównuje do tych WS-ów i Brandtów. Moim zdaniem to zwykły runchel.

Pod koniec lat 80-tych, a może już na początku 90-tych, za ministra "balcerka", to pamiętam swoją wizytę w nowootwartym salonie Akai. Było to w wieżowcu dawnego NOT-u, na parterze, obok Urzędu Miasta. Sklep nazywał się bodajże "Tanis". Teraz jest tam...no co? Oczywiście bank jakiś! To był salon z prawdziwego zdarzenia - magnetofony, wzmacniacze, kompakty z tych najlepszych serii stały nie o parę metrów za ladą, ale w szklanych gablotach, można było podejść i obejrzeć z przodu, z boku, z tyłu, a na upartego z góry i z dołu. Kosztowały poprostu przysłowiowe "oczy z głowy". Pamiętam to uczucie gwałtownego ssania w żołądku jak na nie wówczas patrzyłem, hehe. Szczególnie te wzmaki Akai gigant rozmiarów, prawdziwe potwory, budziły moje pożądanie. Od wielu lat już jednak wiem, że to kolosy na glinianych nogach - nic ciekawego. Niby możnaby za parę tysięcy całe te linie Akai obecnie sobie kupić i zrobić w domu taki salon, ale po co to komu?

Pozdro,

Yul

Fakt, dyslekcja to inna przypadłość! ;-) Zresztą dość powszechna... Jej przejawem są wagary... ;-)

Ależ Macku, wagary spowodowane randką z od dawna pożądaną dziewczyną, to nie przypadłośc, to obowiązek.

Jestem mu wierny do dziś i pewnie z tego powodu czasem popełniam literówki i większe błędy w pisowni, ale nie żałuję :-))

Korzystając z tej retrospekcji kolegów w podobnym mnie wieku i wspólnym regionalnie pochodzeniu dodam coś od siebie.

Będąc jedynakiem kierownika zakładów Chemitex Wistom produkującego oprócz włókien sztucznych folię tomofanową i mających aspiracje do produkcji na tym nośniku taśm magnetofonowych, od młodych lat byłem narażony na tematy związane z techniką audio. Z racji pracy ojca tzn. wychodził w poniedziałek na 7'00 a wracał jak Bóg czytaj 'partia' pozwalały, telewizja pojawiła się w domu późno. Wychowałem się na literaturze i radiu. Korzyścią było wspominana przez większośc łatwośc dostępu do nowinek technicznych dóbr RTV. Zaczynałem od Elizabeth HIFI i pierwszego Bernarda HiFi z głośnikami ZG-25C. Następnie WS-303, TSH 111. Gramofon Fryderyk N-2405S i głośniki ZG-40-C/8/1 z membrana bierną. Następnie zestaw ZN-9010 amplituner i kaseciak, gramofon ADAM Gs-420, głosniki ZG-40C. W roku 1998 uległem urokowi kina domowego, pod wpływem pism audio. Zakupiłem zestaw AV Technics amplituner, DVD Philips, CD Technics, głośniki 5,1 Tonsil Voyager, Sub Tonsil aktywny 140W symbolu nie pomnę i TV 32inch Thomson. Salon w którym to pracowało, ma 32m/kw powierzchni ale ze względu na wysokośc w kamienicy 3,40m kubaturę dośc znaczną. Zdobywając wiedzę o akustyce od lat młodzieńczych i stosując się do zaleceń producenta zainstalowałem kolumny na promieniu koła dla odsłuchu 5,1. Zauroczenie trwało 1/2 roku, odsłuch do jakiego byłem przyzwyczajony w stereo był nie osiągalny. Nawet nowy Cd Technicsa do starego Sl-Pl-50 to degradacja totalna. Nawet nie powiem ile za to wtedy zapłaciłem, bo wstyd głupoty. Na szczęście mimo wieku szybko się uczę.

- tom75,Radmuś - używanie perojatywnego określenia "pospólstwo" jest niegrzeczne i nieeleganckie, nic nie wnosi do tematu i nie wystawia Wam najlepszego świadectwa. Co do meritum, to wszelkie generalne uogólnienia mijają się z prawdą, która jak zwykle leży pośrodku. Moim zdaniem, sporo wyrobów UNITRY, było na wysokim poziomie i grają do dziś bardzo dobrze. Potępianie w czambuł wszystkiego, co miało miejsce w PRL, jest co najmniej śmieszne, o czym wiedzą wszyscy ci, którzy wtedy nie byli dziećmi i coś tam pamiętają.

Okreslenie "pospolstwo" jest terminem zaasymilowanym do polszczyzny z jez. lacinskiego - populus-lud, szerokie masy, narod - np. Rzeczpospolita. Jest to okreslenie w gruncie rzeczy semantycznie jak najbardziej neutralne. Pejoratywnie moze brzmiec ono jedynie dla odborcy przywyklego do nacechowywania pozytywnego lub negatywnego terminow tzw. aksjologii semantycznej typowej dla nowomowy. Uzywanie eufemizmow i terminologii poprawnych politycznie na forum jest w tym wypadku smieszne i brzmi sztucznie. Moze faktycznie powinienem byl uzyc tego terminu w cudzyslowie. A propos potepiania wszystkiego co powstalo w PRL. Prosze czytac....i rozumiec to co bylo pisane. Nikt tu nie potepial polskiego sprzetu-okreslone przez moja skromna osobe zostaly jedynie standardy i normy przemyslowe w jakich byl produkowany oraz przyklady na uzycie tworzyw sztucznych w produkcji nie tylko polskiego sprzetu. Sam posiadam kilka amplitunerow radmor 5100, 5102 oraz tunery 5122 -wszystkie te odbiorniki darze wielkim sentymentem i bardzo szanuje. Jesli ktos poczul sie urazony to przepraszam....polszczyzna jest jezykiem ktorego rzadko uzywam - od malego mieszkam nie w Polsce i 4/5 swojego zycia spedzilem za granica.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.