HK 980 + Klipsch

[Alex81]

Witam

 

Po prawie roku spędzonym na słuchaniu moich Klipsch RF-52 na starym amplitunerze kina domowego Sony,w końcu nadszedł czas na zmiany.Wybór padł na Harmana HK 980,który wydawał się odpowiednio napędzić moje kolumny.Można rzec,w końcu.Po złożeniu zamówienia,bardzo niecierpliwie w dniu dzisiejszym oczekiwałem kuriera z moją upragnioną przesyłką.Po kilku dniach wyobrażania sobie,jak moje ukochane utwory będą brzmiały na nowym wzmacniaczu nadeszła właściwa chwila.Po rozpakowaniu pudełka,zobaczyłem w sumie nieduże urządzenie,które aż do czasu podniesienia go z ziemi,wydawało się nieco skromne gabarytowo.Waga jednak zrobiła swoje,natychmiast dla upewnienia się podniosłem wcześniejszy amplituner Sony i ważył może 5 kg.Różnica była ogromna,co dodatkowo mnie ucieszyło i utwierdziło mnie w przekonaniu,że sprzęt zagra o niebo lepiej.Dla lepszego porównania,odsłuchałem wcześniej rano większość moich ulubionych utworów,aby lepiej zapamiętać różnice.Po podpięciu kabli,i wyrzuceniu z najbliższego otoczenia wszystkich domowników odpaliłem Harmana i od razu wiedziałem,dlaczego ma tak wielu przeciwników wśród forumowiczów.Nie na temat,kolorów i połysku jednak chciałem napisać.Pierwsze ustawienia,dodałem sporo basu w menu itd. i na pierwszy rzut poszedł Allan Taylor "Color to the Moon",który wspaniale brzmiał już wcześniej.Różnica była spora,bas zdecydowanie głębszy,jeszcze niżej schodzący,ale szału nie było.Dodatkowe pogrzebanie w menu i w końcu dało się odczuć jak szczęka zaczyna jeszcze w sumie powoli ale już zauważalnie opadać.Następnie Celtic Spirits "Ailein Duinn",gdzie właściwie zadrżały ściany a moja żona,przybiegła z dołu, ze zdziwieniem krzycząc,że zbliża się pierwsza w tym roku i to potężna burza.Dosłownie przeszyły mnie ciarki.W kolejnych utworach i dłuższym odsłuchu pojawiła się głębia i nowe wrażenia z odsłuchu.Siedziałem jak zaczarowany,przy okazji dwa razy wstając z fotela i upewniając się,że to na pewno moje głośniki.Miałem nadzieję,że będzie różnica i to spora,nie myślałem jednak o przepaści.Właściwie śmiało mogę napisać,że dopiero teraz Klipsche zagrały na miarę swoich możliwości.Im dłużej słuchałem tym większego doznawałem szoku.Pojawiały się nawet dzwięki,których nie słyszałem wcześniej,a te najbardziej ulubione momenty dostały nowego charakteru.Potrzebowałem czegoś nieco mocniejszego i poleciałem po piwo,ale zabrałem od razu dwie butelki.Chciałem słuchać kolejnych kawałków,ale wciąż puszczałem te same,bo nie mogłem uwierzyć że wszystko jest inne,nowe,właściwie jakbym to słyszał pierwszy raz.Nadszedł czas na ostatni test,tam gdzie poprzedni zestaw wykładał się,a słuchanie wcale nie było przyjemne,mianowicie cięższy ale symfoniczny metal,który uwielbiam.Po poprzednim gąszczu dzwięków,w końcu zaczęło się tego słuchać świetnie i dodatkowo utwierdziłem się,że warto było.Ktoś, a pewnie wielu forumowiczów pomyśli,biedny gość,sprzęt za niewiele ponad 3k a podniecony jest jak ...Nic na to nie poradzę,jestem absolutnym nowicjuszem w temacie,niemniej jak widać,nawet zestaw za tak niewielką kasę,może dać naprawdę wiele przyjemności.Gorzej,bo wiem,że połknąłem przynętę,od razu narodziła się myśl,skoro jest taka różnica po zmianie na wzmacniacz,to co będzie przy lepszych kolumnach itd. To już oznacza jedno,wiadomo co...

 

Maciek

 

Chciałem jeszcze podziękować forumowiczowi TRIBUL,za pomoc w wyborze wzmacniacza,oraz Panu Jackowi Lesieniowi za rewelacyjną obsługę.

[TRIBUL]

Pamiętaj, nie ważne ile wydałeś, ważne że dobrze Ci się tego słucha i sprawia Ci radochę:) Mówiłem Ci że zgniecie Soniacza i w takiej cenie za nowy sprzęt nie ma co szukać czego innego:)Tym bardziej do Twoich kolumn.Teraz lepiej jak najszybciej opuść to forum i w ogóle tu nie wchodź bo naprawdę złapiesz bakcyla a wtedy to już po Tobie:) Będą wieczne zmiany wymiany szukanie i kombinowanie, nie wspominając o niesamowitej degradacji budżetu:)