Skocz do zawartości
IGNORED

Klub ateistów Audio-Voodoo


Gość StaryM

Rekomendowane odpowiedzi

Gość StaryM

(Konto usunięte)

A kto by tu siedział i rozprawiał o pedalskim audiofilskim plumkaniu? :)

Mam gdzieś polityczną poprawność i nie dlatego piszę, ale co rozumiesz przez pedalskie plumkanie? Miałem kilku znajomych o takiej orientacji seksualnej i jeden z nich uwielbiał operę (zresztą było to jego hobby i zawód jednocześnie - śpiewał). Niedawno poznałem jednego - jak to mówisz - pedała z młodszego pokolenia. Szurnięty jakiś - słucha takiego paskudnego rapu, że się niedobrze robi od takich dźwięków. To co to do cholery jest pedalskie plumkanie? Bo u mnie właśnie plumka taka instrumentalna muzyczka - fletnia pana, gitara, harfa... może to jest pedalskie plumkanie?

 

Dziwi mnie tylko, że ruskie w kosmos polecieli/.../

Wszystkie? Kiedy? Masz pewność że nie wrócą? (dowcip z początku lat 60).

Fletnia pana, harfa,…

… ale jeszcze trzeba odpowiedniej kompozycji i przede wszystkim powietrza w niej. Bez przesterów, szumów,…

Czyli wydawnictw jakich należałoby oczekiwać zawsze od wszystkich. .. ;)

To co to do cholery jest pedalskie plumkanie? Bo u mnie właśnie plumka taka instrumentalna muzyczka - fletnia pana, gitara, harfa... może to jest pedalskie plumkanie?

 

Trzeba sobie móc powiedzieć prawdę, lubię pedalskie plumkanie i nic nikomu do tego :)

 

Jak widzisz można być hetero i lubić pedalskie plumkanie, może nawet chodzić z damską torebką, albo golić łydy, albo być homosiem i słuchać gangsterskiego rapu, mimo, że się nigdy nie chandlowało koką. Tak to już jest z muzyką, że jest pedalska niezależnie od słuchacza :)

 

Wszystkie? Kiedy? Masz pewność że nie wrócą? (dowcip z początku lat 60).

 

Klasyka :)

For us, there is no spring. Just the wind that smells fresh before the storm.

Lubię mojego smartfona dzięki któremu przemieszczając się po mieście czy na sraczu mogę za darmoszkę być w kontakcie z kumplami z innych miast itd

 

Heh, tego wlasnie chcialem uniknac, kumpli i znajomych w sraczu :) Pewne sprawy, dialogi.... ja po prostu lubie miec kontakt wzrokowy z ludzmi. Wsiakanie w siec jest o tyle niebezpieczne, ze zaczyna zastepowac normalne zycie. Nie ma juz prawie dzieci na podworku, bo zamiast kontaktow ksztaltujacych empatie, relacje, zrozumienie, wybraly techniczna wymiane komunikatow. Po co wiec spotykac sie z kims, o kim przez gadu dowiedzialem sie wszystkiego?! Po co mi 500 znajomych na facebooku, ktorych tam naprawde nie obchodze? Przychodzi mi do glowy takie porownanie, otoz mozna stworzyc sobie zycie seksualne w oparciu o strony xxx, niektorzy sa tak zadowoleni, ze nie potrzebuja juz normalnych partnerow. Ciesza sie seksuolodzy, bo maja pelne rece roboty. A opasle dzieciaki, ktore nie graja juz w pilke, bo rywalizacje tocza przed monitorem czegos tam wpieprzajac chipsy? A to niewinne spotykanie sie, trzymanie za raczki? Mam wrazenie, ze wirtualne kontakty podlegaja brutalizacji, nie ma tej subtelnej gry slownej, ktora toczylo sie na zywo. Trudniej powiedziec na zywo pannie, aby zrobila laske, a przez siec idzie jak po masle. Pozbawiajac sie kontaktu wzrokowego spada jakosc dyskusji. Gdyby tutaj zamiast nickow byly twarze i nazwiska, to jestem pewien, ze nie byloby yulow, truchtow i innych chamow. Mniej osob slyszalo by kable i stawialo swoje dogmatyczne teorie o smieciowych konfiguracjach. Osobiscie nie rozumiem fenomenu facebooka, choc swego czasu sam zalozylem tam konto. Nie wchodze jednak tam, to bez sensu. Intelektualne plycizny, setki informacji, ktore przywodza o depresje.. Wlaczam wp.pl a tam wszystko takie zle, agresywne.. Mieszkania podrozeja, paliwo, zywnosc, strajki, terroryzm, bezrobocie, bieda, ignorancja, dzieciobojstwo... Koszmar. Setki zbednych informacji, z powodu ktorych zaczynamy ignorowac nawet te ktore sa wazne. Bo nikt sie juz nie przejmuje kolejnym pobitym dzieckiem, zgwalcona kobieta itp. Przechodzimy wiec do nowej zakladki i czytamy o nowym Golfie 7, tymczasem pod spodem forumowicze.....no wlasnie, ich tez nie widac, wiec wojna tkwi w najlepsze i wyzwiska od wieswagenow, burakow, biedakow, szmaciarzy. Co to jest sie pytam? To jest ta cywilizacja?? Ktos powie, ze jak sie nie podoba, to nie wlaczaj i pewnie ma racje, ale czasem zupelnie nie chce czegos czytac, to po prostu wyskakuje nie wiadomo skad. Stereo tez sfiksowalo, kiedys bylo powszechniejsze, zdrowsze, dostepniejsze. Dzis wymysla sie wszystko na nowo, tzn w broszurkach tak twierdza, bo normalne jest juz smieciowe, albo po prostu sie nie sprzeda. Komuna miala wiele wad, byla w wieku aspektach zla, ale ciesze sie, ze czesc mlodosci, dziecinstwa spedzilem wlasnie w niej. Nie mialem smartfona, innego gowna, mialem za to mase frajdy wychodzac na dwor po szkole. A moze z wiekiem robie sie sentymentalny.....

Osobiscie nie rozumiem fenomenu facebooka, choc swego czasu sam zalozylem tam konto. Nie wchodze jednak tam, to bez sensu. Intelektualne plycizny, setki informacji, ktore przywodza o depresje.. Wlaczam wp.pl a tam wszystko takie zle, agresywne.. Mieszkania podrozeja, paliwo, zywnosc, strajki, terroryzm, bezrobocie, bieda, ignorancja, dzieciobojstwo... Koszmar.

 

A ja doskonale rozumiem ten fenomen. Facebook to najlepszy portal informacyjny, wszystkie informacjie jakich potrzebujesz w jednym miejscu i na bierząco, dokładnie takie jakie cie interesują. Wszystko zależy tylko od tego, czy twoi znajomii to idioci (wtedy wyłącza się widoczność ich postów albo wyrzuca z grona znajomych) i czy lajkujesz bzdety na pałę, czy trochę myślisz co robisz.

 

Komuna miala wiele wad, byla w wieku aspektach zla, ale ciesze sie, ze czesc mlodosci, dziecinstwa spedzilem wlasnie w niej. Nie mialem smartfona, innego gowna, mialem za to mase frajdy wychodzac na dwor po szkole. A moze z wiekiem robie sie sentymentalny.....

 

A ja wbijałem zęby w parapet i obijałem kijem topole, aż mi na komunie kupili commodore 64 ;) Nie zamieniłbym się w drógą stronę :)

For us, there is no spring. Just the wind that smells fresh before the storm.

A ja doskonale rozumiem ten fenomen. Facebook to najlepszy portal informacyjny, wszystkie informacjie jakich potrzebujesz w jednym miejscu i na bierząco, dokładnie takie jakie cie interesują. Wszystko zależy tylko od tego, czy twoi znajomii to idioci (wtedy wyłącza się widoczność ich postów albo wyrzuca z grona znajomych) i czy lajkujesz bzdety na pałę, czy trochę myślisz co robisz.

Nie bywam juz tam, byc moze to najlepszy portal informycyjny, ale to wlasnie od nich robi mi sie niedobrze. Kiedys bardzo interesowalem sie polityka, lubilem wiedziec co w trawie piszczy, czekalem na pozytywny zwrot akcji. Okazalo sie jednak, ze to kompletny syf, belkot, a ja.... co moge zrobic? W pewnym momencie uznalem po prostu, ze wystarcza mi informacje o swiecie, nauce, lubie programy z National G. Discovery, lub cos co znajde sam. Siec jest jednak szczegolnie nebezpieczna dla malolatow. Ty juz wiesz jak filtrowac info, byc moze dlatego, ze nie wyrosles z sieci. A gowniarze chwytaja jak leci, nawet gdyby napisano, ze ziemia lezy w centrum drogi mlecznej. Nie masz wrazenie moralnego splycenia i powszechnej durnoty, intelektualnej fastfoodyzacji? Kiedys dotarcie do informacji wymagalo wysilku, zwykle byla to jakas madra ksiazka. Przy okazji spotkales w bibliotece innych madrych ludzi, mogles wymienic poglady, podyskustowac. A dzis plagiaty z ewentualnie lekka korektura, aby pani sie nie skapnela. Po co myslec, jest internet i google, wystarczy Ctrl C i Ctrl V.

Wiesz, wszystko jest dla ludzi, ale ci czesto traca umiar i zamiast kieliszeczka leci flacha. Podobnie z siecia.

Gość StaryM

(Konto usunięte)

Lubię mojego smartfona dzięki któremu przemieszczając się po mieście czy na sraczu mogę za darmoszkę być w kontakcie z kumplami z innych miast itd

 

Heh, tego wlasnie chcialem uniknac, kumpli i znajomych w sraczu :)

Więc tak...

Po pierwsze to smartfony są pedalskie. ;D

Po drugie mam bratanka jednokomórkowca ze smartfonem. I tak jak w sraczu - zasrywa Faceboooka co pięć minut: jadę autobusem, ale korki w śródmieściu, kocham moją żabcię, o fajny film grają, ten koleś mnie wpienia, ale pasztety na ławce obok - normalnie sraczka. W końcu kiedyś mu napisałem, że takie wysrywanie co parę minut swoich debilnych pseudo-myśli powinno być karalne i zablokowałem palanta.

 

Od kontaktów z ludźmi to są spotkania przy kawie lub przy piwie, na odległość telefon (który zawsze mam włączony i odbiorę, jeśli mogę, a w przeciwnym razie oddzwonię), ostatecznie skype lub gg jeśli ktoś jest daleko. To są kontakty z ludźmi prawdziwe, a nie pięciuset znajomych na Facebooku, których w ogóle nie kojarzymy. Facebook służy wyłącznie do reklamowania się. To nie jest już od paru lat żaden portal dla znajomych, są sprytne reklamki, gierki, duperelki w rodzaju "polub a wygrasz smartfona" i wszystkim setkom niby-znajomych wyświetlają się reklamki "X lubi T-Mobile". A gówno mnie obchodzi, że X lubi T-Mobile, a Y orange. Mam to gdzieś. Chciałbym się dowiedzieć co najwyżej czegoś istotnego o ich życiu, jeżeli to moi znajomi. Ale na Facebooku prawie wszystkich opuszcza inteligencja. Wpierdzielają "sweet focie" swoich pomarszczonych i czerwonych ledwo co urodzonych pociech robione smartfonem. Jak za dwadzieścia parę lat jakiś młody człowiek zakatrupi swych debilnych rodziców wrzucających jego "sweet focie" na nocniku, to będę pisał do prezydenta o ułaskawienie.

Z Facebooka nic nigdy nie ginie, nawet jak się to usunie. I nie trzeba być Kevinem Mitnickiem by to wszystko znaleźć. Pamiętacie słynne zdjęcie niejakiej Mai Rostowskiej córki naszego ministra z Facebooka? Pamiętacie jak wybuchła afera? Ja te zdjęcia i jeszcze lepsze oglądałem kilka dni później, bo miałem bezpośrednie linki od córki (która z panną Mają razem studiowała). Powiem tylko, ze głupich zdjęć miała jeszcze parę.

Mario ma rację, lubię komputery, w zasadzie to mój drugi zawód, ale nic nie zastąpi realnego życia. Zabaw na podwórku, ganiania po lesie, grania w piłkę. Na szczęście udało mi się córkę wychowywać na wsi. I choć z jednej strony był komputer to z drugiej był rower, jezioro, las, zabawy...

Kiedys bardzo interesowalem sie polityka, lubilem wiedziec co w trawie piszczy, czekalem na pozytywny zwrot akcji. Okazalo sie jednak, ze to kompletny syf, belkot, a ja.... co moge zrobic? W pewnym momencie uznalem po prostu, ze wystarcza mi informacje o swiecie, nauce, lubie programy z National G. Discovery, lub cos co znajde sam.

 

No ale właśnie jak nie chcesz politycznych informacji to nie lajkujesz sobie fanpejdzy dziennikarzy, polityków, informacyjnych czy jakoś zaangażowanych. Ja mam np. głównie polajkowane kapele które lubię albo wytwórnie i od tego momentu nie omija mnie żadna informacjia o nowych płytach, koncertach czy nowych clipach, których normalnie musiałbym szukać monitorując kilkadziesiąt oficjalnych stron co zajmowało by znaaaaacznie więcej czasu, poza tym 90% takich monitorowań kończyłaby się informacją, że nic nowego się nie dzieje więc byłby to czas całkiem zmarnowany. Dzięki facebookowi kiedy coś się dzieje to odrazu o tym wiem, bez tracenia czasu na szukanie i sprawdzanie.

Tak nie musi być tylko z muzyką, portale i wydawnictwa popularnonaukowe też chętnie cię poinformują o tym czego normalnie sam musisz szukać.

Nie masz wrazenie moralnego splycenia i powszechnej durnoty, intelektualnej fastfoodyzacji? Kiedys dotarcie do informacji wymagalo wysilku, zwykle byla to jakas madra ksiazka. Przy okazji spotkales w bibliotece innych madrych ludzi, mogles wymienic poglady, podyskustowac. A dzis plagiaty z ewentualnie lekka korektura, aby pani sie nie skapnela.

 

Dla mnie to bez różnicy czy ktoś pozyskuje informacje z książki, czy z internetu w którym już ktoś wcześniej ta książkę przepisał. Nie widzę sensu w bujaniu się od biblioteki do biblioteki albo wydawaniu kasy na odpowiednie publikacje, jeśli potrzebne mi informacje są za darmo po 5 kliknięciach.

 

W końcu kiedyś mu napisałem, że takie wysrywanie co parę minut swoich debilnych pseudo-myśli powinno być karalne i zablokowałem palanta.

 

No i to chyba nie jest problem facebooka? Facebook daje ci możliwość szybkiego rozwiązania tego problemu.

 

To są kontakty z ludźmi prawdziwe, a nie pięciuset znajomych na Facebooku, których w ogóle nie kojarzymy.

 

Znowu nie problem z facebookiem tylko problem z użytkownikiem.

 

Facebook służy wyłącznie do reklamowania się. To nie jest już od paru lat żaden portal dla znajomych, są sprytne reklamki, gierki, duperelki w rodzaju "polub a wygrasz smartfona" i wszystkim setkom niby-znajomych wyświetlają się reklamki "X lubi T-Mobile". A gówno mnie obchodzi, że X lubi T-Mobile, a Y orange. Mam to gdzieś. Chciałbym się dowiedzieć co najwyżej czegoś istotnego o ich życiu, jeżeli to moi znajomi.

 

Jakoś zarabiać muszą prawda? Moim zdaniem w najmniej inwazyjny sposób z możliwych. Dużo mniej inwazyjny niż np. na tym portalu a jednak z niego korzystasz.

 

Z Facebooka nic nigdy nie ginie, nawet jak się to usunie.

 

Kolejny raz problem użytkownika, jakie treści zamieszcza, ja nie publikuję swojej gołej dupy i nie jest to dla mnie problemem.

 

Mario ma rację, lubię komputery, w zasadzie to mój drugi zawód, ale nic nie zastąpi realnego życia. Zabaw na podwórku, ganiania po lesie, grania w piłkę.

 

A kto każe zastępować? Po raz kolejny, jeśli komuś zastępuje, a nie uzupełnia, to jego problem i problem z nim, a nie z facebookiem.

For us, there is no spring. Just the wind that smells fresh before the storm.

Dla mnie to bez różnicy czy ktoś pozyskuje informacje z książki, czy z internetu w którym już ktoś wcześniej ta książkę przepisał. Nie widzę sensu w bujaniu się od biblioteki do biblioteki albo wydawaniu kasy na odpowiednie publikacje, jeśli potrzebne mi informacje są za darmo po 5 kliknięciach.

 

Jasne, mozna wypic tez goraca czekolade w domu, a mozna isc do Starbucksa. Byc moze trudnosc pozyskiwanie informacji kiedys powodowala, ze ludzie brali na klate tylko to, co faktycznie chcieli wiedziec, a dzis sila rzeczy wchodzac do internetu sa ta informacja atakowani. Pol biedy z ksiazka, dzis mozesz znalezc w sieci takze przemyslenia, interpretacja, ktore staja sie Twoje. Ja widze jednak pewne splycenie, bo w zapieprzajacym zyciu latwo zatracic jego sedno. Osobiscie meczyloby mnie chodzenie z internetem w kieszeni. W sieci znajdziesz tysiace roznych informacji, a mimo to ludzie zdaje sie pogubieni. Nigdzie nie moga znalezc rzeczy najwazniejszych. Wciaz nie wiadomo jak sprostac zyciowym wyzwaniom, jak zarobic na mieszkanie, jak sprawic, aby zycie bylo szczesliwe. Zaobserwowalem jeszcze jedna rzecz wynikajaca z dostepu do informacji. Wielu mlodych ludzi stala sie przemadrzala, pyskata, z pamieci cytuja pewna wiedze, recytuja zyciowe madrosci i definicje. W srodku sa jednak pusci, bo zupelnie inna sprawa jest dojsc do czegos samemu w procesie przezywania, a co innego przeczytac wikipedie i przemyslenia innych. Internet wg mnie sprawia, ze ludzie traca za soba zdrowy kontakt, trudno jednak nazywac go jakims totalnym zlem. Ma mnostwo atutow, pod warunkiem, ze nie stal sie realnym zyciem. Poczytaj o uzaleznienach.

 

No ale właśnie jak nie chcesz politycznych informacji to nie lajkujesz sobie fanpejdzy dziennikarzy, polityków, informacyjnych czy jakoś zaangażowanych. Ja mam np. głównie polajkowane kapele które lubię albo wytwórnie i od tego momentu nie omija mnie żadna informacjia o nowych płytach, koncertach czy nowych clipach, których normalnie musiałbym szukać monitorując kilkadziesiąt oficjalnych stron co zajmowało by znaaaaacznie więcej czasu, poza tym 90% takich monitorowań kończyłaby się informacją, że nic nowego się nie dzieje więc byłby to czas całkiem zmarnowany. Dzięki facebookowi kiedy coś się dzieje to odrazu o tym wiem, bez tracenia czasu na szukanie i sprawdzanie.

Tak nie musi być tylko z muzyką, portale i wydawnictwa popularnonaukowe też chętnie cię poinformują o tym czego normalnie sam musisz szukać

 

Umiem znalezc co chce, naprawde :) bez facebooka!

Umiem znalezc co chce, naprawde :) bez facebooka!

 

No pewnie, tylko że z facebookiem znajdujesz tylko raz, a potem to już znajduje samo ciebie i już nie musisz szukać za każdym razem.

Bez googli pewnie też da się żyć i docierać do informacji, tylko po co?

Można też kartkować książkę w poszukiwaniu jednej użytecznej informacji, albo użyć funkcji szukania w pdfie, co kto lubi nie? :P

For us, there is no spring. Just the wind that smells fresh before the storm.

kto każe zastępować? Po raz kolejny, jeśli komuś zastępuje, a nie uzupełnia, to jego problem i problem z nim, a nie z facebookiem

 

Alez nie ma sensu wychodzic na opustoszale podworka. Sek w tym, ze wirtualny swiat zdominowal ludzi. Alternatywa wciaz jest, ale skoro mozna zrobic wszystko nie ruszajac sie z fotela, to leniwa ludzkosc wybierze leniwe rozwiazanie. Wolalbys, aby Twoje dzieci spedzily zycie wsrod innych, czy aby gnily w sieci?

Gość StaryM

(Konto usunięte)

No i to chyba nie jest problem facebooka?

Facebook i miliony użytkowników smartfonów, którzy dostają na wniosek Facebooka plugin do smartfona "Facebook online everywhere" to jest problem Facebooka. Póki to był portal głownie dla studentów, było OK. Ale sorry Winnetou, biznes to biznes. Kasa się liczy, więc zachęćmy te miliony debili, którzy z komputerem nie teges, ale z komórką sobie poradzą.

 

akoś zarabiać muszą prawda? Moim zdaniem w najmniej inwazyjny sposób z możliwych. Dużo mniej inwazyjny niż np. na tym portalu a jednak z niego korzystasz.

Na tym portalu nie widzę, żadnych reklam. ;)

Na innych też. A na Facebooku muszę, bo to niby nie są reklamy... i żaden adblock mi ich nie wytnie. ;)

 

No pewnie, tylko że z facebookiem znajdujesz tylko raz, a potem to już znajduje samo ciebie

O właśnie!

To jest sedno sprawy, Polub to, polub tamto, podaj swój mail, swój adres, swój telefon (a nie telefonu nie musisz, już go mamy) i będziemy ci życie za***wać non stop i bez przerwy super ofertami, zniżkami do Burger Kinga i promocją na prezerwatywy, super okazją w MM i nowymi taryfami w Orange. Zaproponujemy ci filmy, które masz obejrzeć, programy w telewizji, które musisz polubić, wiadomości ze świata które są ważne (dla nas), wyszukamy ci to co niby lubisz, a w zasadzie to my wcisnęliśmy ci, to co lubisz. Powiemy ci kiedy warto robić zakupy i gdzie oraz dokąd warto wybrać się na wczasy i z jakim biurem...

 

To jest właśnie sedno sprawy, sam to napisałeś bez żadnej zachęty. :)

Nawet nie masz pojęcia jaki jesteś zmanipulowany przez to bycie "sociable". Nawet nie wiesz, że twój Facebook cię profiluje i jak będziesz przez miesiąc szukać panienek, to przez następny rok dostaniesz reklamy związane głównie z erotyką. Zresztą to nie tylko Facebook potrafi. Google robi to samo. Tylko trzeba wiedzieć, jak sobie poradzić z tym i mieć "czyste" wyniki wyszukiwania. A jaki procent ludzi to potrafi? Ty potrafisz? Na pewno? ;)

A co ta dyskusja to ma wspólnego z Audio-Voodoo...?

Informatyka to tajna broń Szatana. Test na boże dzieci.

Jak widać one nie zdają egzaminu...

 

W audio, że wrócimy do tematu, również nie wszyscy zdają egzamin; ludzie zamiast sztuki, kabli i podstawek słuchają... takiego złotego cielca...

A co ta dyskusja to ma wspólnego z Audio-Voodoo...?

 

No jak to, mówimy o sieci i komputerach, do komputera podłącza się daca, a dac jest podłączony kablem do wzmacniacza i peceta. Kabel nie gra, więc mamy do czynienia z audio voodoo :) Prosta sprawa Grzesiu :)

Nie wiem czy czytaliście jak w wątku w PC Audio opisałem jak mi kable zagrały, znaczy zaświeciły (D-SUB karta graf - monitor).

;)

To dopiero!

Gość StaryM

(Konto usunięte)

No coż, ta kwestia - podejście do komputerów i internetu - też pokazuje rozmaite dzielące nas kontrowersje. Pamiętam, że sam byłem zachwycony internetem na początku. Pamiętam, że rzeczy które potem - bywało - sam robiłem na komputerze to wcześniej oglądałem tylko na filmach fantastycznych.

Ale Grzesiu masz rację, wracajmy do naszych baranów. Niech dyskusja toczy się na temat. :)

Więc co z tym kablem świecącym było, bo nie mogę znaleźć wątku?

A mi wczoraj kable zagrały.

Znaczy zaświeciły... Opiszę:

 

Podłączałem inny kabel D-SUB (DE-15F) do komputera.

I nie mam w sterowniku trybu 1680x1050! Są za to gęstsze.

 

Po dłuższych działaniach "naukowych" (aktualizacja sterowników i grzebanie po bebechach) podłączam ponownie stary kabel i...

... jest tryb 1680x1050. Nie ma oczywiście tych gęściejszych.

 

Ponawiam jeszcze raz przełączenie i nadal jest zmiana (po restarcie komputera).

PC voodoo?

 

Jak ma się do tego odnieść normalny użytkownik?

Przecież te dwa kable najwyraźniej różnie "grają"!!!

 

Odpowiedź znawców od komputerów:

Panie Grzegorzu :) Czy na prawdę trzeba ta sytuację wyjaśniać ? :P Myślę, że jak Pan wróci wieczorem, to sam Pan napisze: Eureka! już wiem co to było :)

 

I mój komentarz:

Eee tam...

Chłopak bierze jakiś program. Dokonuje konwersji i ma różne pliki...

Ja biorę dwa kable. I jeden z nich nie wspiera natywnej rozdzielczości monitora mimo, że oba przenoszą wyższe rozdzielczości...

 

Tak się składa, że od wielu lat (po byciu jak wiadomo ;) metrologiem) pracuję w informatyce (programista, administrator, wdrożeniowiec, tester, analityk biznesowy, kierownik projektów, lider, architekt systemowy).

I co?

A to, że z funkcjonalnego punktu widzenia Młodzieńcowi grają typy plików, a mi kable komputerowe...

 

Nie żartuję!

 

Tak stanowi dziedzina wiedzy; analiza wymagań i jej owoce...

Ktoś więc założył, że pliki i kable mają grać, albo...

Programiści spierdolili robotę!

 

A Wy drodzy koledzy teoretyzujecie. Tymczasem pliki i kable grają!

 

Nie cierpię programistów (Java ;) i administratorów (tu i Linux`a i Windows`a)... ;)

 

I czemu o tym wspominam?

Nie! Z funkcjonalnego punktu widzenia: grają kable!

Tak traktuje nauka.

Jest taka kategoria testów: Black Box. Z jej punktu widzenia grają kable, lub urządzenia (co za różnica)...

 

No co, zwolennicy testów... ABX... ?!

;D

Dla mnie to bez różnicy czy ktoś pozyskuje informacje z książki, czy z internetu w którym już ktoś wcześniej ta książkę przepisał. Nie widzę sensu w bujaniu się od biblioteki do biblioteki albo wydawaniu kasy na odpowiednie publikacje, jeśli potrzebne mi informacje są za darmo po 5 kliknięciach.

 

W Polityce ukazał się niedawno artykuł poruszający ten temat właśnie. Bez wartościowania podaję tytuł 'jak dajemy się ogłupiać'. Część publikacji poświęcono właśnie takiemu podejściu do kultury, dorobku naukowego, etc. Po co płacić, jak można mieć to za darmo. Tyle, że za darmo nie ma nic - ktoś musiał to co czytasz napisać, przygotować, zebrać informacje, etc. A ten ktoś też musi za coś żyć.

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

i już się zamykam i nie offtopuję (bocznikuję?)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Powrót po dłuższej przerwie...

Gość StaryM

(Konto usunięte)

Słuszna uwaga Romek. W związku z tym off-topicem przypomniała mi się historia autentyczna. Znajomy pytał mnie o jakąś zawiłość językowa. Podałem mu prawidłowy zwrot, a on na to z niedowierzaniem, że coś chyba nie tak mu mówię, bo w Google jest kilkadziesiąt tysięcy wyników dla tej frazy ale w postaci uznanej przeze mnie za błędną. Wyjaśnienie, że to znaczy tylko tyle, iż kilkadziesiąt tysięcy ludzi popełniło błąd w internecie, jakoś mu nie trafiło do przekonania, choć na szczęście mnie posłuchał. :D

W wątku o kablach, w którym już nie zamierzam brać udziału, bo kompletnie dobijają mnie bezmyślne niby-riposty SzuBa, z którym się dyskutować kompletnie nie da, pojawiła się wypowiedź użytkownika qqrydza.

Stwierdza on szyderczo, że nasz kolega eMeReKo to kiedyś kable słyszał i to jest śmiechu warte. Według mnie niekoniecznie. XYZPawel też "słyszał" kable, a jak sprawdził w ślepym teście, okazało się to tylko złudzeniem.

Śmieszne jest co innego. eMeReKo pyta:

 

Cytat

Od dłuższego czasu używam pojedyńczych kabli Chord Carnival Silverscreen, natomiast oryginalne zworki zastąpiłem 20 cm odcinkami QED Anniversary XT i właśnie tych ostatnich dotyczy moje pytanie. JAK DŁUGO NALEŻY "WYGRZEWAĆ" TE ZWORKI, BY W PEŁNI ZABRZMIAŁY?

Zaś odpowiada mu nie kto inny, jak słyszący kable (krytykant mojego ulubionego Klotza), czyli rafal735r.

 

Cytat

KABLI NIE MOZNA WYGRZAC! JEST TO FIZYCZNIE NIE MOZLIWE!

To ja sobie myślę - zaraz, zaraz - jak to nie można wygrzać kabli? Żebym to pisał ja - głuchy audiofil - to rozumiem. Ale słyszący kable twierdzi, że kabli nie można wygrzać? Przecież nawet producenci kabli o tym piszą, a w zakładce hi-end to każdy kable wygrzewa.

To są dopiero jaja.

 

No i dalej:

 

Wyświetl postUżytkownik rafal735r dnia 21.11.2009 - 16:18 napisał

Nie ma to jak zlote ucho aufiolila. Uslyszy wszystko.

 

Wyświetl postUżytkownik rafal735r dnia 22.11.2009 - 17:03 napisał

Wlasnie w tym problem ze gdzies zagubilem strone z tym wszystkim. A po drugie jezeli ktos ma troche pojecia o swiecie to rowniez zrozumie ze raczej kabli nie mozna wygrzac. Wystarczy podejsc do sprawy z logicznej jego strony.

 

I kto to mówi? Czyżby kolega rafal735r był logicznym niesłyszącym?

 

 

Hehe, potem odpowiedziałem na to, ale odezwu już nie było...

 

 

Użytkownik qqrydza dnia 18.10.2012 - 01:10 napisał:

A propos...

http://www.audiostereo.pl/kable-glosnikowe-chord-ecosse_54606.html

http://www.audiostereo.pl/bi-wire-zworki_59496.html

Kiedyś różnice słyszałeś przy zmianie kabli głośnikowych i IC. Nawet zwory wygrzewałeś.

buhahaha

Pozdrawiam.

 

Szkoda tylko, że tak wybiórczo szukasz...

To był 2009 rok i gdybyś poszukał, dowiedziałbyś się, bo o tym potem pisałem, że - w skrócie - sugerując się m.in. radami "doświadczonych" Forumowiczów, recenzjami w prasie audio, zacząłem wypróbowywać kabelki i...

I autosugestia zadziałała... Ale nie na długo, bo im więcej sprawdzałem, to właśnie poprzez praktykę doszedłem do stanowiska, które dzisiaj prezentuję :)

I niedługo już potem pisałem m.in. (chcesz, to szukaj sobie więcej):

http://www.audiostereo.pl/kable-glosnikowe-chord-ecosse_54606.html/page__p__1382574#entry1382574

Tak że jeśli już coś wyszukujesz, zrób to rzetelnie!

A może te wpisy?

http://www.audiostereo.pl/blaszki-czy-kawalek-kabla_77290.html/page__p__2107662#entry2107662

http://www.audiostereo.pl/nowe-kolumny-do-nada_71950.html/page__p__2124476#entry2124476

Wciąż 2009 rok... Są też z 2010, 2011, 2012... Szukajcie a znajdziecie!

Może to: http://www.audiostereo.pl/czym-zastapic-zworki_91610.html/page__p__2489078#entry2489078

A może to? Lepszy: http://www.audiostereo.pl/nad-c326-monitor-audio-rx6-jakie-kable_61467.html/page__p__2471414#entry2471414

I nie przyszło Ci do głowy, że jeśli w 2009 pisałem, że zworki nic nie dają, to temat założony przeze mnie zaraz obok "Jak długo je wygrzewać?" jest ponurym żartem?

 

Szukaj z sensem, kolego, i przede wszystkim nie tylko tego, co dla Ciebie wygodne :)

 

Wyświetl postUżytkownik SzuB dnia 18.10.2012 - 01:33 napisał

To są wszystko fanatycy, krzyżowcy, bo - neofici.

 

I jaki ze mnie neofita???

Człowiek kończy przygodę z "Techniksami", Unitrą, zmienia sprzęt, zastanawia się, co jeszcze można pokombinować...

Parę lat temu trafia na takie internetowe forum i czyta o zbawiennym wpływie okablowania. Potem gania do sklepu, do znajomych, wymienia, słucha...

Słucha i coś tam niby się zmienia, ale za jakiś czas np. powraca do starych kabelków i jednak tamte zmiany były trochę wyimaginowane, tak się znowu mu wydaje...

Słucha więc i słucha, a jednak po czasie stwierdza, że to faktycznie złudzenie - zmiany nie do wychwycenia...

Zmiany, o ile są, to nie wiadomo, czy wzięły się z innego nastroju, szumu otoczenia, czy też inaczej nagranej płyty - bo to z pewnością wszystko ma wpływ na dźwięk, który odbieramy.

I po całej paroletniej zabawie kabelkami stwierdza, że wpływ ich jest zerowy - sens ma zmiana konkretnych komponentów, np. kolumn, i zmiana akustyki (wystrój, ustawienie kolumn) - to daje efekty i jest słyszalne :)

To tak jakby nazywać neofitą kogoś, kto twierdził, że 2+2=5, ale z czasem jednak zrozumiał i załapał, że jednak suma wynosi 4!

On się po prostu obudził! ;) :)))

 

I tylko prosi tych, którzy wciąż twierdzą, że 2+2=5, by udowodnili....

Bo on potrafi udowodnić, że 2+2=4 (choćby matematycznie).

Albo w ślepym teście... ;) Że jednak nie do rozróżnienia, że 2+2 nie równa się 5 :)

 

A propos SzuBa - proponuję przeczytać moją ofertę dla niego i to, co potem pisaliśmy...

http://www.audiostereo.pl/ankieta-kto-slyszy-kable-a-kto-nie_83891.html/page__st__2150__p__2612764?do=findComment&comment=2612764

Tradycyjnie: Nihil novi S(z)uB sole... ;)

Dobra merytoryka eMeReKo, te twierdzenia o slyszeniu, przy panicznym strachu publicznego okazania owego slyszenia, powoduje ze Twe argumenty sa jak czysty nokaut. Pacjent stoi i dostaje centralnie pelna piacha w sam srodek kinola. To jest tak zalosne, ze w zasadzie trudno sie z tym nawet dyskutuje. Rozmowa z plyta chodnikowa jest ciekawsza, bo jej milczenie zdaje sie potwierdzac, ze jest jak mowisz. Sam fakt pakowania kasy w miedz ubrana w ladna koszulke jest na tyle chore, ze dyskusja z takim kims od razu jest skazana na brak logiki. W tych dyskusjach nie dzialaja zadne argumenty, byly juz watki, w ktorych tak dobitnie obnazono kablowa durnote, a mimo wszystko te same uszy stoja na strazy tych samych bzdur. Tak bardzo zapedzili sie w ten swoj swiat, ze nawet gdyby sie okazalo, ze doszli do innych wnioskow, to w zyciu sie do tego nie przyznaja. Pamietam jak jeden gosc dosc niedawno pisal nawet, ze lepiej nie kupowac uzywanych kabli, bo one sie przyzwyczaily!!! do innych urzadzen i trzeba czasu, aby te nowe urzadzenie, z ktorymi pracuja wygrzaly je typowo pod siebie. Mi to przypomina sen wariata, czasami budze sie i zastanawiam nad absurdalnoscia snow. Sek w tyk, ze na spiaco nie da sie pisac, wiec zakladam, ze koles pisal to na jawie. Nie do wiary po prostu, tak wiec przestrzegam przed uzywanymi kablami, jeszcze sie okaze, ze maja pamiec sygnalowa i jesli kupisz od kogos, kto sluchal techno, to kazda muzyke beda graly z taka typowo dyskotekowa maniera, lub zagraja nawet bez wlaczania zrodla sygnalu. A jak wiadomo, od techno mozna z nudow zdechnac.

Widzę, że ten wirus się rozprzestrzenia - podobne stwierdzenia o pamięci czytałem kiedyś, tyle że dotyczyły zestawu słuchawki - wzmacniacz słuchawkowy. Widać wszystko się przyzwyczaja a proces "wygrzewania" nie ma końca!

Gość StaryM

(Konto usunięte)

Tak to już jest z tymi "bogosłyszącymi". W wątku o Klotzu też proponowałem porównanie Klotza z dowolnym kablem, który kupię i wyślę oba delikwentowi tydzień przed testem, by mógł się osłuchać. Warunek był tylko taki, że jeśłi nie rozpozna to płaci wszystkie koszty, ale jeżeli usłyszy to dostaje kable w prezencie.

SzuB jest z nich wszystkich najbardziej irytujący, bo początkowo sprawia wrażenie kogoś znacznie bardziej kulturalnego niż ordynarny Yul lub głupawy trucht. Jednak jego argumentacja od miesięcy jest tak samo idiotyczna, jak u świadków Jehowy. "Udowodnij, że nie słyszysz", "Udowodnij, że ta puszka, której nie ma, nie wpływa na dźwięk" (lub wpływa). Powtarza jak mantrę, że niesłyszący to fanatycy, a sam nie przepuści żadnej okazji i pisać będzie tak długo, aż to jego wypowiedź będzie w wątku ostatnia.

Nie dyskutuj z idiotą, bo sprowadzi cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem. To niegłupie powiedzonko. :)

A osobnikami o nickach SzuB i Yul nie warto podejmować jakiejkowlek dyskusji - strata czasu - na dodatek można się dowiedzieć, że się jest głuchym albo ma się zatwardzenie umysłowe ;-)))

 

Trolle w czystej postaci ;-))

A osobnikami o nickach SzuB i Yul nie warto podejmować jakiejkowlek dyskusji - strata czasu - na dodatek można się dowiedzieć, że się jest głuchym albo ma się zatwardzenie umysłowe ;-)))

 

Wlasnie, najlepsza sprawa bylaby ignorancja, ale na mnie glupota dziala tak alergicznie, ze nie umiem sie powstrzymac. Jestem z reguly spokojnym czlowiekiem, ale to wywoluje we mnie wrecz agresje. Moglbym sie zmobilizowac do kazdej wojny, gdyby na czele wrogiej armii stali kablowi chamowaci troglodyci. Z gola klata polecialbym wtedy na czolg! No coz, nie bylaby to juz pierwsza wojna rozpetana przez wiare. Ci ludzie sa potomkami tych od swietej inkwizycji. Tak samo jadowicii, za tamtymi tez staly dogmaty i brak logiki. Zreszta, ktora wiara jest logiczna....

Przecież Nadmierniczy napisał, że nikt nie słyszy kabli.

 

Kiedyś w jakimś wątku kablarskim napisałem, że znam Jezusa…

Sąsiedzi twierdzą, że facet jest niepełnosprawny umysłowo. Powiedział mi kiedyś, że jest Jezusem.

Skoro powiedział to chyba tak jest…?!

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.