Skocz do zawartości
IGNORED

A lekarz też baba.


Gość stary bej

Rekomendowane odpowiedzi

jest mały problem kazdy pracujacy gdy otrzyma wolnosc co robi ze swoja skladka ucieknie z systemu gdzie trzeba sie skladka podzielic z rolnikiem , mundurowym, ksiedzem ,emerytem

momentalnie dokona sie podział na biedna i bogata opieke zdrowotna

z symulacji ktore widziałem praktycznie kazdy pracujacy nie bedzie mial interesu pozostac w starej ubezpieczalni

póki co medi i luks oferuja jedynie produkty dostepne w poradniach w ktorych jest duzo zadęcia i paplaniny a mało efektu i ponoszonego kosztu i tez czekaja na rozwój sytuacji

Szanuj zdrowie należycie, bo jak umrzesz, stracisz życie

Kto i skąd ucieknie ? Może jeszcze nie dotarło.

 

Służba zdrowia powinna być finansowana z budżetu Państwa a nie ze środków budżetowanych w jakimś NFZ ze składek ubezpieczonych.. Bo ma spełniać warunki powszechności.

 

A kto chce możne sobie korzystać z prywatnych przychodni za swoje prywatne pieniądze, po zapłaceniu podatków. Ale te prywatne nie powinny mieć dostępu do pieniędzy tych publicznych.

Sam system ochrony zdrowia jest niewydolny bo opiera się na XX-wiecznych założeniach. W międzywojniu wierzono że szybki postęp technologiczny pozwoli wynaleźć metody uleczenia wszelkich chorób za coraz to niższą cenę, to były mrzonki niczym Buck Rogers czy fantazje wysnute na temat skuteczności ekonometrii prowadzące do "naukowej" gospodarki centralnie planowanej.

Niestety świat jest bardziej złożony, to co działa na komórce nie musi działać na całym organizmie nie mówiąc o zniesieniu mechanizmów ewolucyjnych i związanymi z tym konsekwencjami. Żadnego państwa i cywilizacji nie stać i jeszcze długo nie będzie stać (o ile wogóle) na kompleksową ochronę zdrowia ludności. Wraz z postępem potrzeby rosną bo przeżywa coraz więcej słabszych a percepcja choroby ciągle rośnie (to co kiedyś było drobnym niedomaganiem jest dzisiaj kwalifikowane jako choroba).

Realizowanie fantazji społecznych jak publiczna opieka zdrowotna ukierunkowana na leczenie objawów i chorób nigdy nie będzie wydolne, nieuchronnym natomiast będzie coraz bardziej widoczna konieczność rozwiązań na poły eugenicznych a już na pewno profilaktyki.

I tutaj - czy państwo ma prawo wnikać w życie wolnych jednostek i ich wybory? Czy gromadzenie przez państwo pełnych danych o zdrowiu swoich obywateli jest bezpieczne?

Na pewno można przyjąć że państwo może ograniczać jednostki niebezpieczne (epidemie, agresywnych chorych psychicznie, jednostki psychopatyczne ukierunkowane na "ciekawą działalność"), ewentualnie programy profilaktyczne u niepełnoletnich. Jak wykazała praktyka zaufanie do lekarzy jak i instytucji powinno być ograniczone.

Każdy się rodzi i umiera ale granica pomiędzy niedogodnością, ułomnością, cierpieniem, stanem chorobowym i zagrożeniem społecznym jest bardzo płynna. Problem z wszelkimi instytucjami publicznymi jest w tym że MUSZĄ opierać się na literze prawa a nie wolnym świadczeniu usług a to powoduje że błędy i marnotrawstwo były, są i będą stałym elementem systemu publicznego.

 

To tak jak z prawem budowlanym - regulacja mnóstwa relacji pomiędzy inwestorem, projektantem i wykonawcą w ustawie oraz warunków technicznych w rozporządzeniu powoduje że generuje to niepraktyczne procedury, utrudnia działalność a na końcu i tak często nie gwarantuje tego do czego zostało stworzone.

Znam to z praktyki od jednej i drugiej strony (projektowania jak i administracji) więc widzę że NIE DA się "ulepszyć" gospodarki czy systemu poprzez prawo i administrację czy instytucje publiczne. To się zmienia przez praktykę danej branży, wewnętrzne standardy zawodowe, kulturę prawną społeczeństwa i zaufanie do umów oraz ich egzekucję (sądy itd).

 

Tak samo żadne państwo nie "stworzy" zdrowego społeczeństwa bo samo takie działanie generuje kolejne problemy z którymi jak zwykle państwo "dzielnie walczy" rozbudowując administrację co zwiększa koszty więc zwiększa się podatki, jaki to ma efekt wiemy.

 

Wiara w to że państwo rozwiąże problemy to nie realia tylko ideologia.

Arku nie rozumiesz tematu bo nie rozumiesz kosztów ktore powstaja na roznym poziomie

dla ciebie sa tylko przychodnie

glowny problem gigantycznych kosztow w systemie to szpitale i to jest problem

 

czyli łupimy pracujacych i dajemy wszystkim równo :)

tak juz bylo za komuny i oczywiscie nie było rowno , jak rowniez nie jesr rowno obecnie czego dowodem jest slynna lecznica MSW gdzie chłopaki lecza sie wedlug innych stawek niz motłoch wiec wyjatkowo duzo tam nazwisk było z PIS,PO,PSL plus duchowni

Szanuj zdrowie należycie, bo jak umrzesz, stracisz życie

system powszechnej ochrony zdrowia jest wydolny i nie jest żeby wszystkich ze wszystkiego wyleczyć. Co ci się pizdraczy z ta ideologią. Państwo ma przejąć finansowanie opieki zdrowotnej z budżetu, z konieczności - nie z ideologii. Bo obecnie innej drogi skutecznej realizacji tej roli Państwa nie widać.

 

Ma natomiast tę przewagę nad prywatnym że nie musi się opierać na kategorii zysku. Nie przelicza zdrowia pacjenta na kasę zarobioną przez kapitalistę. Nie utną wiec nogi zamiast leczyć tylko dlatego że za amputację ktoś im zapłaci więcej. Lekarz za ciachanie zarobi tyle samo co za leczenie, a ceny leków zalezą od tego jakie ceny i jaką konkurencję dopuści Państwo w dotowaniu cen leków dla pacjentów.

 

Natomiast ekonometria sprawdza się doskonale w gospodarce i jest na nią stale zapotrzebowanie w kapitalizmie, znacznie większe niż było w socjalizmie PRLu.

 

czyli łupimy pracujacych i dajemy wszystkim równo :)

Pomijając debilne określenie na podatki "łupimy". To "łupimy" tych co maja dużo pieniędzy i dajemy wszystkim, którzy chcą skorzystać - równo, w jak najszerszym zakresie.

poniewaz skukces twojego panstwa ma polegac na lupieniu tych co maja duzo stad ci co maja duzo skrzetnie to ukryja co juz było przerabiane przez znana z dawania wszystkim i oszustw podatkowych gospodarke radziecką

Szanuj zdrowie należycie, bo jak umrzesz, stracisz życie

Natomiast ekonometria sprawdza się doskonale w gospodarce i jest na nią stale zapotrzebowanie w kapitalizmie, znacznie większe niż było w socjalizmie PRLu.

Tak, planowanie ma się doskonale w Europie, widać efekty jak cholera, nie mówiąc o zabawie przy analizie wykresów i mitycznych "czarnych świecach" i formacji trzech buddów. Ludzie mają tendencję do podejmowania decyzji na podstawie voodoo :D Rzeczywistość to weryfikuje.

 

system powszechnej ochrony zdrowia jest wydolny i nie jest żeby wszystkich ze wszystkiego wyleczyć

Wydolny? A jaki jest efekt działania - społeczeństwo z rosnącym odsetkiem cech recesywnych i ciągły wzrost kosztów utrzymania systemu.

Niemcy tną system od czasów Schroedera kiedy był już niemożliwy do utrzymania, nikt kto ma średnie dochody w Niemczech nie leczy się w publicznym dla emigrantów tylko firma wykupuje osobne polisy towarzystw ubezpieczeniowych. Obcinają też publiczne świadczenia emerytalne tak że coraz większa liczba niemieckich emerytów żyje poniżej ich poziomu ubóstwa (tj. 850 Euro na miesiąc) a system i tak przynosi coraz więcej strat więc przygotowują i uzgadniają kolejne projekty cięć świadczeń publicznych (chociaż blisko połowa Niemców i tak płaci składkę nie korzystając z usług a leczy się na osobnej prywatnej polisie zdrowotnej).

Szwecja? Pełna odpłatność do wartości 1000 koron i zmienna odpłatność wraz ze wzrostem kosztów, dentysta w praktyce w pełni odpłatny. I też myślą o dalszym cięciu kosztów i zwiększenia odpłatności.

Nic takiego nigdzie na świecie nie nastąpiło. To są twoje wyobrażenia ideologiczne - Cir.

 

Cała Europa od II WŚ w ten sposób skonstruowała system podatkowy. I o dziwo (dla ciebie) tam gdzie sa wysokie progresywne podatki i szczelny system podatkowy żyje się lepiej, ludzie są bogatsi i chętniej podejmują działalność gospodarczą.

Przykład krajów skandynawskich jest w tym względzie najjaskrawszy.

 

Wydolny? A jaki jest efekt działania - społeczeństwo z rosnącym odsetkiem cech recesywnych

Można zastosować eugenikę. Tylko czy wtedy byś się uchował? Zadaj sobie takie pytanie przed każdym głupim zdaniem, które chcesz napisać na forum.

Można zastosować eugenikę. Tylko czy wtedy byś się uchował? Zadaj sobie takie pytanie przed każdym głupim zdaniem, które chcesz napisać na forum.

Można nie widzieć rzeczywistości i utrzymywać ten wielki PGR którym jest publiczna opieka zdrowotna. Jaka to opieka - czekamy aż ktoś choruje i wtedy leczymy - objawowo i poprzez placebo bo tak z powodu kosztów wygląda większość praktyki medycznej.

No lepiej bym nie wymyślił.

I o dziwo (dla ciebie) tam gdzie sa wysokie progresywne podatki i szczelny system podatkowy żyje się lepiej, ludzie są bogatsi i chętniej podejmują działalność gospodarczą.

Przykład krajów skandynawskich jest w tym względzie najjaskrawszy.

W Skandynawii (przynajmniej w Szwecji skąd mam dobre informacje od znajomych) podatki od najbogatszych są negocjowane. Ile jesteś skłonny zapłacić żebyś nie zwiał z rezydencją podatkową... Do tego z absurdów typu Astrid Lindgren zmuszona do odrzucenia nagrody literackiej, bo wyszło że musiałaby zapłacić od niej 102% podatku, i w ogóle wysokich stawek typu 90% wszyscy dawno się już wycofali.

 

Szwedzki system socjalny w ogóle zaczął się zwijać - i ciekawe że impulsem do tego był regres gospodarczy. Po wojnie byli bodajże drugim pod względem PKB per capita krajem na świecie. Pod rządami państwa ekstremalnie socjalnego spadli do trzeciej dziesiątki. Teraz "zwijają" państwo opiekuńcze i przeregulowane - zdaniem wielu właśnie dlatego mają obecnie wzrost gospodarczy i wyniki ekonomiczne odróżniające się na plus w UE. W medycynie, jak napisał Piotr, odpłatność jak najbardziej jest i to na poziomie znacznie wyższym niż postulowane u nas 5 PLN za wizytę.

 

Co do owego lepszego życia tam gdzie podatki są wysokie - correlation does not imply causation. Może to wynika zwyczajnie z bardziej etycznej populacji, która tak się składa że kiedyś została przekonana do socjalu, a bez niego radziłaby sobie nie gorzej albo i lepiej?

 

Jak widać na przykładzie tych pracowników socjalnych i "rodziców" zastępczych z Pucka, zaprowadzanie szwedzkich rozwiązań w Polsce daje rezultaty mocno przerażające.

Gość stary bej

(Konto usunięte)

Należy rozgraniczyć dwie ewentualności, co jest teraz, a co by było gdyby.

Ja będąc za sprywatyzowaniem służby zdrowia, wcale nie miałem na myśli odtrącenia tych obywateli od jej usług, którzy maja małe lub wręcz zerowe wkłady finansowe.

Napisałem wyraźnie, całość dostępnych środków należy równomiernie podzielić na populację.

Czyli nikt nie zaczynałby od zera.

 

Te dodatkowe, a planowane opłaty są tylko kolejnym dojeniem nas.

Nie zapominajcie, że wszelkie pieniądze wpływające do budżetu państwa pochodzą z różnych obciążeń obywatela.

Podatki, VATy, sraty, i czego to rząd nie wymyśli jeszcze.

W rzeczywistości wygląda to w ten sposób, jeszcze nie dostaną, a już prognozują na co wydać, i jakim resortom przyznać jakie pieniądze.

I jak się później okazuje budżet i tak jest niedomknięty, więc szukają w kieszeniach obywateli kolejnej kasy.

Te dodatkowe 5zł (a może i więcej) za dostąpienie widzenia u lekarza i tak prawdopodobnie byłoby przerzucone przez specjalistów, na inne rejony gospodarki.

Ale to oczywiście miałoby miejsce przy obecnym systemie finansowym służby zdrowia.

 

Jeśli każdy z nas miałaby własne konto "lecznicze", miałby nad nim pełną kontrolę.

A wtedy można by przekwalifikować pracowników wymienianych już "organizacji dobroczynnych", na stanowiska bliskie im sercu ;-))

Nie wierzcie zatem w to ze te 5zł pogoni pacjenta z przychodni.

Ale pacjent na pewno będzie się już zastanawiał, jak za wizytę będzie musiał zapłacić np. 250zł.

Bo choć będzie go stać, to jednak ta kwota będzie pobrana z jego konta.

 

Tu też należy wspomnieć o jakości wykonywanych usług.

Nie będzie tego "przywiązania" do lekarza "pierwszego widzenia".

Jak nie będzie skuteczny w swoich wysiłkach, będzie zmuszony zmienić profesję.

 

Przedstawiony przeze mnie system jest wyjątkowo przejrzysty i klarowny, a co najważniejsze, broni naszych pieniędzy.

Służba zdrowia to przecież towar/usługa, i to my wśród fachowców i partaczy wybieramy tych, których usługi spełniają nasze wymagania.

"Konto lecznicze" jest o tyle bez sensu, że jeden jest zdrowy do 60-tki a potem nagle pada na zawał albo ginie w wypadku samochodowym - jego konto będzie całkowicie niewykorzystane, a inny choruje od urodzenia i koszty jego leczenia przekraczają wielokrotnie to co państwo mogłoby przelać na konto "każdemu po równo".

 

Właśnie takie przypadki - rzadkie ale kosztowne - są jedynym możliwym uzasadnieniem jakiejś formy państwowej opieki zdrowotnej. Z państwowego finansowania rzeczy z których korzysta praktycznie każdy a więc dentystyki i okulistyki wycofała się nawet mega-socjalistyczna w kwestiach opieki zdrowotnej Kanada.

Gość stary bej

(Konto usunięte)

System i jakość żywienia pacjenta w szpitalu, to kolejny problem służby zdrowia.

 

Proszę porównać wydatki na więźnia, i co dostaje na talerz, a co dostaje chory ?

 

Dla chorego, to w wielu przypadkach racje "na przetrwanie", bo szpitale przerzucają ten problem na odwiedzające chorego rodziny.

Nie jestem lekarzem, a tym bardziej dietetykiem, ale uważam że na niektórych oddziałach szpitalnych, normy żywieniowe są zdecydowanie zaniżone.

Rozumiem, że na oddziałach gastrologii, te normy muszą być zachowane, ale dlaczego są stosowane dla pacjentów z pozostałymi schorzeniami ? - tego chyba nawet nie wie Naczelny Diabetyk Kraju.

 

Najważniejsze, to wyjść za szpitala o własnych siłach.

 

"Konto lecznicze" jest o tyle bez sensu, że jeden jest zdrowy do 60-tki a potem nagle pada na zawał albo ginie w wypadku samochodowym - jego konto będzie całkowicie niewykorzystane, a inny choruje od urodzenia i koszty jego leczenia przekraczają wielokrotnie to co państwo mogłoby przelać na konto "każdemu po równo".

 

Właśnie takie przypadki - rzadkie ale kosztowne - są jedynym możliwym uzasadnieniem jakiejś formy państwowej opieki zdrowotnej. Z państwowego finansowania rzeczy z których korzysta praktycznie każdy a więc dentystyki i okulistyki wycofała się nawet mega-socjalistyczna w kwestiach opieki zdrowotnej Kanada.

 

Funkcjonuje Kolego coś takiego jak system alimentacyjny.

Nawet rozwiedziona żona/mąż, mogą wystąpić do sądu z roszczeniami finansowymi, z tytułu zapewnienia podstawowych warunków życia.

Długotrwałe leczenie, i koszty tego leczenia przerzucane są wówczas na rodzinę chorego, a nie na społeczeństwo.

 

Przy takiej modyfikacji prawa i lecznictwa, wiele rodzin ze schorzeniami dziedzicznymi mocno by się zastanowiło, czy "opłaca się" mieć potomka.

Można nie widzieć rzeczywistości i utrzymywać ten wielki PGR którym jest publiczna opieka zdrowotna. Jaka to opieka - czekamy aż ktoś choruje i wtedy leczymy

Takich pierdoł dawno nie napisałeś?

 

Najlepiej leczyć zanim się zachoruje ??? :lol: To chyba eugenika się kłania.

 

Gdyby nie ten PGR to co innego??? Prywata taka jak teraz tylko usankcjonowana prawnie i dostęp do usług medycznych dla 20% społeczeństwa. I średnia życia byłaby w Polsce 40 lat.

 

Oczywiście rządy liberalne zaprzęgłyby GUS, który łatwo wykazał, że średnia wynosi 80 lat i rośnie tak samo jak wykazują, że średnia płaca w PL jest 3500 złotych, a bezrobocia i biedy praktycznie nie ma! Tylko "zielona wyspa"!

 

Dopiero niemiecka deputowana w EU parlamencie musi pokazywać wystawę fotograficzną na temat biedy w Polsce żeby władcom liberalnym przypomnieć co zobaczą kiedy wystawia swoje ryje z koryta władzy.

Funkcjonuje Kolego coś takiego jak system alimentacyjny.

Nawet rozwiedziona żona/mąż, mogą wystąpić do sądu z roszczeniami finansowymi, z tytułu zapewnienia podstawowych warunków życia.

Długotrwałe leczenie, i koszty tego leczenia przerzucane są wówczas na rodzinę chorego, a nie na społeczeństwo.

 

Przy takiej modyfikacji prawa i lecznictwa, wiele rodzin ze schorzeniami dziedzicznymi mocno by się zastanowiło, czy "opłaca się" mieć potomka.

A co z tymi którzy nie mają rodziny - bo np. ojciec zmarł na tę samą chorobę dziedziczną którą przekazał potomkowi i ostała się jeno niezaradna matka? Kuzynów i dalszych krewnych chcesz obciążać? To jest zresztą nie do zrealizowania, bo państwo nie prowadzi rejestrów genealogicznych.

 

Jeżeli już obciążać rodzinę kosztami leczenia, to żadne państwowe pośrednictwa i konta są niepotrzebne - jako drogie i nieefektywne.

 

PS. Obciążanie jednych kosztami życia innych metodą "kukułczego jaja" funkcjonuje już w naszym wspaniałym mieszkalnictwie z ochroną praw lokatorów. Do tego stopnia że wszyscy jak zarazy boją się nawet myśli o budowie mieszkań na wynajem.

Kwestie pokrewieństwa i genealogii owszem, są rozpatrywane przez sądy, choćby w związku z postępowaniem sądowym i istnieniem instytucji zachowku. Już teraz po różnych archiwach instytucji jest wystarczająco dużo danych żeby prześledzić formalne pochodzenie. Formalne, bo wg badań od 1/5 do 1/3 dzieci w Europie ma nie tego ojca...

"Konto lecznicze" jest o tyle bez sensu, że jeden jest zdrowy do 60-tki a potem nagle pada na zawał

...

Właśnie takie przypadki - rzadkie ale kosztowne - są jedynym możliwym uzasadnieniem jakiejś formy państwowej opieki zdrowotnej.

 

Nie "jakiejś" formy tylko w ogóle są uzasadnieniem konieczności sprawowania opieki zdrowotnej przez Państwo w bezpośredniej formie..

 

Ponieważ wszyscy nie chorują wyłącznie na katar, i nikt nie jest w stanie przewidzieć czy będzie go stać na leczenie w przyszłości, dlatego służba zdrowia musi być finansowana z budżetu państwa. Czyli ze wspólnego wora przychodów państwowej kasy.

 

Każde rozdzielenie przychodów na te budżetowe i na te budżetowane ze składki zdrowotnej doprowadzi wreszcie do:

 

- po pierwsze, rozwoju prywaty, która zacznie sama sobie ustalać ceny usług zmowami cenowymi, bo przecież ma fundatora (NFZ), który za to płaci z wydzielonych składek ubezpieczonych ludzi - sciaganych jak podatek ale podatkami nie będących,

 

- po drugie, w efekcie pazerności lekarskiej i dozwolenia na jej przejawianie w warunkach prywatnych umów z NFZetem, takich środków finansowych ze składek ubezpieczonych zawsze będzie za mało.

 

A na dodatek system taki będzie zmierzał do wyrzucenia poza nawias, tych którzy mają najniższe dochody i płaca najmniej. W Polskich warunkach poniżej średniej pozostaje przynajmniej 10 mln ludzi. Z tego powodu taki system prywatny finansowany z budżetowanych funduszy państwowych NFZ ( czyli taki jak teraz jest ) nie będzie chciał świadczyć pełnych usług, będzie je ograniczał, będzie postulował odpłatność itp.

 

Dlatego właśnie NFZ powinien zostać zlikwidowany. Szpitale i przychodnie państwowe powinny zostać państwowe i finansowane bezpośrednio środkami rozdzielanymi z budżetu (a nie funduszu celowego jakim jest NFZ).

 

Natomiast szpitale prywatne i przychodzie prywatne po prostu będą żyły z opłat od swoich klientów, a nie sięgały do kieszeni publicznych pieniędzy. Nie będzie żadnych "kontraktów" na usługi medyczne zawieranych z jednostkami Państwa. Prywatne podmioty będą zarabiały jak od dawien dawna zarabiali lekarze prowadzący prywatne praktyki medyczne.

Oczywiście zarabiane pieniądze do kasy fiskalnej i normalnie opodatkowane bez żadnych przywilejów jakie mieli lekarze jeszcze w PRLu.

 

Taki system rozdzielający państwowe pieniądze na opiekę medyczną od prywatnych dopiero będzie zdrowy i będzie miał szanse uzupełniania się tych, których na leczenie nie stać i tych którzy mają kasę i chcą jeść w szpitalu kawior oraz żeby im dupę podcierała piękna pielęgniarka ubrana wyłącznie w stringi.

  • Moderatorzy

na onecie jest napisane o nadciśnieniu tętniczym jako o chorobie masowo dotykającej współczesnych Polaków.

w Polsce cierpi na to 10 mln ludzi !

co ciekawsze terapia skutkuje u zaledwie 25% leczących się, czyli 7,5 mln przyjmuje leki niepotrzebnie bo nie działają !

" Mądry głupiemu ustępuje więc głupota triumfuje"

Państwo zmniejszy biedę...

:D

 

Rozumiem, dodrukuje pieniędzy?

 

Na szczęście pieniądze dają się "dodrukowywać" więc na całym świecie są dobrym instrumentem do zmniejszania biedy.

 

Na nieszczęście dla normalnych ludzi Państwo polskie i niedobitki eugeniczne - uważają, że pieniądz sam dla siebie jest większą wartością niż dobrobyt ogółu społeczeństwa.

 

na onecie jest napisane o nadciśnieniu tętniczym jako o chorobie masowo dotykającej współczesnych Polaków.

w Polsce cierpi na to 10 mln ludzi !

co ciekawsze terapia skutkuje u zaledwie 25% leczących się, czyli 7,5 mln przyjmuje leki niepotrzebnie bo nie działają !

 

to jest trochę nie tak. Wiem akurat bo po przebytym zapaleniu nerek wzrosło mi skokowo ciśnienie. Z niedociśnienia które miałem przez całe życie nagle po 160/100. Leki na nadciśnienie działają przez jakiś czas. Po pewnym czasie przestają i trzeba je zmienić. Faszerowanie się tymi prochami tez nie jest fajne bo odwadniają powodując ryzyka innych chorób. Nadciśnienie nie jest uznawane za chorobę przewlekłą więc leki na nią praktycznie nie są refundowane.

Gość stary bej

(Konto usunięte)

A co z tymi którzy nie mają rodziny - bo np. ojciec zmarł na tę samą chorobę dziedziczną którą przekazał potomkowi i ostała się jeno niezaradna matka? Kuzynów i dalszych krewnych chcesz obciążać? To jest zresztą nie do zrealizowania, bo państwo nie prowadzi rejestrów genealogicznych.

 

System opieki zdrowotnej, o którym myślę, nie powstałby z dnia na dzień, jak Tobie się wydaje.

Jakiś okres przejściowy musiałby mieć miejsce, aby wprowadzić zdrowy i właściwy system.

Nie wiem dlaczego takim murem niektórzy z Was stoją za obecnym, czyżby wynikało to z uczestnictwa w nim - lekarze pielęgniarki, klakierzy PO ?

 

Pełna prywatyzacja, na opisanych przeze mnie zasadach, wnosiłaby kolejne plusy, i nie wynikałyby one z historycznie znanego "oczyszczania" populacji, z ludzi przewlekle chorych, chromych, starych i niedołężnych, jak było w legendarnej Sparcie.

To odrodzenie zdrowej populacji trwałoby ze trzy pokolenia, jak sądzę.

Pełna prywatyzacja, na opisanych przeze mnie zasadach, wnosiłaby kolejne plusy,

ty jak Korwin Mikke który za przykład prywatyzacyjnych dobrodziejstw służby zdrowia podawał weterynarzy.

 

Tylko jak mu syn wstawił kosę w żebra to nie pobiegł do weterynarza, a do państwowego szpitala.

 

ciekawe ze nie skorzystał tez z dobrodziejstw medycyny prywatnej i nie zgłosił się do prywatnego szpitala płacąc za usługę z własnej kieszeni. A tego przecież nikt nikomu w Polsce nie zabrania obecnie - zwłaszcza zwolennikom prywatyzacji.

Na szczęście pieniądze dają się "dodrukowywać" więc na całym świecie są dobrym instrumentem do zmniejszania biedy.

A potem narzekamy że paliwo i żywność drożeją a z nimi cała reszta. Najlepiej zrobił to Rudolf Havenstein: "od tego jest bank centralny żeby zaopatrywać rynek w pieniądz". U nas był Andrzej Lepper: "No weźmy pieniądze z rezerwy rewalulacyjnej i dajmy je ludziom. Ja się pytam - gdzie są te banknoty?!"

Już Kopernik zauważył że w tym podejściu jest coś nie tak.

Gość stary bej

(Konto usunięte)

Taki system rozdzielający państwowe pieniądze na opiekę medyczną od prywatnych dopiero będzie zdrowy i będzie miał szanse uzupełniania się tych, których na leczenie nie stać i tych którzy mają kasę i chcą jeść w szpitalu kawior oraz żeby im dupę podcierała piękna pielęgniarka ubrana wyłącznie w stringi.

 

Mam zupełnie inne zdanie, choć pomysł z pielęgniarką i kawiorem bardzo przypadł mi do gustu.

 

Otóż w dalszym ciągu istnieje uzasadnione podejrzenie (patrz obecna władza) że pieniądze na cele służby zdrowia, gromadzone w państwowej kasie, zostaną niewłaściwie z ich przeznaczeniem wykorzystane - mówiąc lakonicznie.

Brak kontroli społecznej, umożliwia powstawanie aktów niegospodarności.

Takie działania są nawet w prawie objęte paragrafami - kto rozporządza finansami osoby, do której te finanse należą, w sposób narażający tą osobę na ich stratę lub pomniejszenie, bez jej zgody i wiedzy, podlega pod paragraf - oczywiście nie dokładnie, ale chyba sens zachowany, bo prawnikiem nie jestem, a nie chce mi się szukać u źródła.

 

Jeśli Kolego uzyskasz informację, z NFZtu, lub ZUSu, ile masz na swoim koncie wpłaconych pieniędzy na opiekę zdrowotną, to ja również będę walił w Twój bębenek.

Szwedzki system socjalny w ogóle zaczął się zwijać - i ciekawe że impulsem do tego był regres gospodarczy. Po wojnie byli bodajże drugim pod względem PKB per capita krajem na świecie.

W waszych liberalnych łebkach ten system zwija się tak od 50 lat. A nadal mają najwyższy PKB, są w pierwszej piątce najbogatszych krajów EU pod każdym względem. Również pod względem podejmowania działalności gospodarczej.

 

W Polsce Państwo utrzymuje się dzięki milinom biedoty płacącej VAT w każdej bułce do śniadania.

 

natomiast firmy płaca podatek wg skali jak od najbiedniejszego pracownika. W praktyce nie płaca wcale bo prezes-właściciel firmy pracuje bez wynagrodzenia a utrzymuje się z kosztów firmy która nie wykazuje przychodów i też ma dobrze. Albo zawiązuje z nią spółkę komandytową żeby transferować zysk bez podatku od swoich dochodów.

I tutaj sprawa jest jasna. Silna progresja podatkowa z 75% stawka dla najbogatszych, wyrzucenie z kosztów uzyskania przychodu opłat za licencje znaków towarowych ( sieci handlowe i banki zachodnie w ten sposób doją kasę z polskich spółek ), podatek bankowy od fortun. opodatkowanie kościoła i rolników, likwidacja KRUS.

W trzy lata znikłby deficyt budżetowy.

Gość stary bej

(Konto usunięte)

ty jak Korwin Mikke który za przykład prywatyzacyjnych dobrodziejstw służby zdrowia podawał weterynarzy.

 

Tylko jak mu syn wstawił kosę w żebra to nie pobiegł do weterynarza, a do państwowego szpitala.

 

ciekawe ze nie skorzystał tez z dobrodziejstw medycyny prywatnej i nie zgłosił się do prywatnego szpitala płacąc za usługę z własnej kieszeni. A tego przecież nikt nikomu w Polsce nie zabrania obecnie - zwłaszcza zwolennikom prywatyzacji.

 

Dobre maniery jak widać w cenie ?

Zdanie rozpoczyna się z dużej litery, to po pierwsze.

Po drugie, skoro nie szanujesz moich wpisów, to nie znaczy abyś mnie tykał z małej litery.

Może lepiej na Pan sobie piszmy ?

 

Przykład p. Korwina Mikke jest może nieco chybiony, ale skoro został przywołany, to mogę się do niego odnieść.

Otóż nie mam nic wspólnego z filozofią tego polityka.

Nawet mnie niektóre Jego artykulacje zadziwiają.

Jak sam JKM twierdzi, jest anarchistą.

 

A to że poleciał do państwowego lekarza, to wcale się Mu nie dziwię.

Bo skoro funkcjonuje jeszcze ta utopijna (pieniądze) forma lecznictwa, to dlaczego miałby płacić, skoro posiada ubezpieczenie ?

Otóż w dalszym ciągu istnieje uzasadnione podejrzenie (patrz obecna władza) że pieniądze na cele służby zdrowia, gromadzone w państwowej kasie, zostaną niewłaściwie z ich przeznaczeniem wykorzystane - mówiąc lakonicznie.

 

Jeśli Kolego uzyskasz informację, z NFZtu, lub ZUSu, ile masz na swoim koncie wpłaconych pieniędzy na opiekę zdrowotną, to ja również będę walił w Twój bębenek.

Ale to jest tylko podejrzenie. Kontra pewność że połączenie prywatnego biznesu zdrowotnego finansowanego z publicznych pieniędzy oznacza dojenie Państwa.

NFZ wymyślili po to żeby to dojenie ograniczyć. Wiec okazało się że zachłanność lekarska i aptekarska szybko wydoiła pieniądze NFZ i dalej są pomysły na ograniczanie dostępu do opieki zdrowotnej.

 

System państwowy natomiast daje finansowanie z całej puli budżetu. jak się obawiasz że ch... władcy nie dadzą rady, to wybieraj takich którzy mogą dać temu radę.

 

jeśli chodzi o bębenki, to ja mam w dupie ile pieniędzy ze mnie ściągniętych trafi do ZUS czy innego srus. Mnie interesuje tylko Państwo, które da mi gwarancję wypłaty emerytury na godne życie i zapewni pomoc medyczną w przypadku choroby czy wypadku losowego, gwarantującą leczenie na poziomie dostępnej wiedzy medycznej.

 

 

Jak sam JKM twierdzi, jest anarchistą.

 

 

On dużo i bezsensownie twierdzi. A kim jest, to już każdy widzi po jego wypowiedziach i na pewno nie ma nic wspólnego z anarchizmem.

Gość stary bej

(Konto usunięte)

Ale to jest tylko podejrzenie. Kontra pewność że połączenie prywatnego biznesu zdrowotnego finansowanego z publicznych pieniędzy oznacza dojenie Państwa.

NFZ wymyślili po to żeby to dojenie ograniczyć. Wiec okazało się że zachłanność lekarska i aptekarska szybko wydoiła pieniądze NFZ i dalej są pomysły na ograniczanie dostępu do opieki zdrowotnej.

 

Dla mnie to nie podejrzenie, a pewnik.

NFZ jest tworem, który sam w sobie pożera znaczne wpływy przeznaczane na służbę zdrowia.

To dziesiątki pierdzistołków z dyrektorami i sekretarkami, wysokimi premiami i nagrodami.

To również coraz to nowsze gmachy, aby ich pomieścić, czyli cały system biurokracji.

Eliminacja pośredników sprzyja uproszczeniu procedur.

To tak, jak w przypadku sprzedaży płyt CD audio - jest artysta i wydawca (studio nagrań), ale pod nich podłączają sie inne instytucje, które bez żadnego wkładu własnego czerpią zyski, i wiadomo jakie.

ja to wiem. I co z tego?

 

jest wolność gospodarcza Piotrze. A wolność polega na tym ze masz wolność prowadzenia działalności gospodarczej i wolność nieprowadzenia działalności gospodarczej jeśli np. stwierdzisz ze jest zbyt uciążliwa albo się nie opłaca.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.