Skocz do zawartości
IGNORED

O mały włos ..... część druga.


IvanM

Rekomendowane odpowiedzi

W oryginalnym wątku zbanowany jestem, ale widzę, że innym trudno po peanach i zachwytach nad polskimi pilotami lądującymi Boeinga na brzuchu nawiązać do oryginalnego wątku.

Bo (tak jak od początku w branży szeptano) okazuje się, że to olbrzymia inkompetencja polskich ekip spowodowała zupełnie niepotrzebne narażenia życia 220 osób i spore szkody materialne likwidując samolot.

Nie tylko pękające przewody hydrauliczne (w jakim stanie była reszta samolotu?) - to jeszcze hardcorowo idiotyczne przeoczenie tego, że system elektryczny był sprawny, ale wyłączony przez bezpiecznik!

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Osobiście szkoda mi kapitana Wrony. Sympatyczny człowiek, którego polska potrzeba posiadania medialnych bohaterów przewalcowała i przeciw jego woli. Nie da się ukryć, ze wykazał się także wysokim kunsztem pilotażu. PKBWL jednak podkreśla, że obserwacja tego bezpiecznika z fotela drugiego pilota jest mocno utrudniona. To dla kapitana nie wygląda za dobrze...

Całość oczywiście będzie miała swoje dalsze konsekwencje,bo Ameryka w takich sytuacjach lubi ostro dokopać.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Gość G.Mark

(Konto usunięte)

W oryginalnym wątku zbanowany jestem, ale widzę, że innym trudno po peanach i zachwytach nad polskimi pilotami lądującymi Boeinga na brzuchu nawiązać do oryginalnego wątku.

Bo (tak jak od początku w branży szeptano) okazuje się, że to olbrzymia inkompetencja polskich ekip spowodowała zupełnie niepotrzebne narażenia życia 220 osób i spore szkody materialne likwidując samolot.

Nie tylko pękające przewody hydrauliczne (w jakim stanie była reszta samolotu?) - to jeszcze hardcorowo idiotyczne przeoczenie tego, że system elektryczny był sprawny, ale wyłączony przez bezpiecznik!

...

 

A teraz przeczytaj dokładnie i ze zrozumieniem treści to http://www.transport.gov.pl/files/0/30651/20111400OwiadczenieTymczasowe14002011B767SPLPC.pdf

Enuncjacje prasowe możesz sobie darować.

 

GM

nie zmienia to sprawy ze ludzie wiedza wiecej i taki pryszcz jak bezpiecznik to one panie tego z palcem w dupie wskaza a nawet przelacza. nawet jak ich bedzie 1200 sztn a odległosc.Typowa przypadlosc..ów.

Gość G.Mark

(Konto usunięte)

Co to za bezpiecznik, który można wyłączyć...?

Po ch*j takie zabezpieczenie!

 

Dokładnie takie samo jakie masz w mieszkaniu pod postacią tzw. "S-ki". Nie wyobrażasz sobie chyba, że aby wymienić gniazdko w ścianie, musisz przecinać kable.

Inkryminowany bezpiecznik działa na dokładnie tej samej zasadzie. Kiedy jest wciśnięty włącza zasilanego obwodu i zabezpiecza go przed nadmiernym przepływem prądu. Ale gdy trzeba obwód serwisować, to nie ma potrzeby odłączania kabli od zasilanego obwodu. Wystarczy wyciągnąć "główkę" bezpiecznika.

 

GM

Nie drążyłem tematu , ale wstępnie uważam iż kapitan Wrona dobrze postępował , postępował według instrukcji krok po kroku , a instrukcja pewnie źle była napisana przez producenta , producent pewnie naniósł odpowiednie zmiany .

 

Z tego co wiem w Boeingu w kabinie pilotów jest klapa w podłodze , a pod nią wajcha do uruchomiania bezwładnościowego podwozia , piloci podciągneli wajchę , robili odpowiednie manewry i nic . Ten wyłączony bezpiecznik nie pozwolił na wyrzucenie bezwładnościowe podwozia ?

E, tam. Pewno kapitan sam wyciągnął bezpiecznik, lądował na brzuchu, by zwrócić uwagę, że procedury są niekompletne i przewidują takiego przypadku...

;)

, a kto ostatnio odkurzał kurze w suficie kokpitu , na ostatnim przeglądzie system diagnozowania nie wykrył przerwanego układu elektrycznego ?

 

Ps : , a gdy samolot ma wylecieć to diagnozuje za każdym razem systemy ?

Dokładnie takie samo jakie masz w mieszkaniu pod postacią tzw. "S-ki". Nie wyobrażasz sobie chyba, że aby wymienić gniazdko w ścianie, musisz przecinać kable.

 

A co mają do wymieniania piloci?!

Oni mają chyba lecieć.

 

A jeszcze dodam, że u mnie w domu nie ma bezpiecznika tam gdzie trzymam torbę...

 

;)

Kiedy jest wciśnięty włącza zasilanego obwodu i zabezpiecza go przed nadmiernym przepływem prądu.

 

To jest najważniejsze działanie bezpiecznika .

To tak jak smolensk i ogromna wiekszosc wypadkow...błąd ludzki...Natomiast ogłupienie naszych mediów i upolitycznienie do granic absurdu wydarzeń codziennego życia sprawia, ze znowu jest jakiś bohater, juz jest szykowany cokól i odlew z brązu, zbiera się komisja i zaraz będą nadziewać na pal. Głupie to wszystko.

Home is where the needle marks try to heal my broken heart...

Gość G.Mark

(Konto usunięte)

A co mają do wymieniania piloci?!

Oni mają chyba lecieć.

 

Zgadza się. Piloci nie tykają się bezpieczników, jeśli nie mają tego zapisanego w check-listach i instrukcji eksploatacji w locie.

Bezpieczniki są dla zabezpieczania, a nie od dowolnego nimi operowania. Czym takie operowanie przez pilotów może się skończyć, to przykład amerykańskiej załogi, która bezpiecznikiem wyłączyła sobie układ sygnalizacji niewłaściwej konfiguracji do startu i panowie wystartowali bez wysuniętych klap. Lot skończył się niedaleko lotniska z kilkoma ofiarami śmiertelnymi. A wyłączyli dlatego, bo sygnalizacja im hałasowała w kabinie.

 

...

Z tego co wiem w Boeingu w kabinie pilotów jest klapa w podłodze , a pod nią wajcha do uruchomiania bezwładnościowego podwozia , piloci podciągneli wajchę , robili odpowiednie manewry i nic . Ten wyłączony bezpiecznik nie pozwolił na wyrzucenie bezwładnościowe podwozia ?

 

Nie ma czegoś takiego w B767. System awaryjny otwierania podwozia to silniki elektryczne, które zwalniają zatrzaski blokujące klapy podwozia w pozycji podwozie schowane. Zwolnienie tych zatrzasków zwalnia klapy podwozia, które otwierają się pod naciskiem podwozia i podwozie "wypada" pod własnym ciężarem. Dlatego po zadziałaniu systemu awaryjnego, klapy podwozia pozostają otwarte w momencie lądowania.

Silniki zwalniające zatrzaski nie zadziałały, bo nie dostały napięcia po wciśnięciu przycisku na tablicy przyrządów.

Mam nadzieję, że nic nie pomieszałem w tym opisie. :-)

 

GM

I gościu będzie tkwił w brązie na tym palu.

A wystarczyło właściwie wykonywać swoją pracę.

 

Po co nam bohaterowie...?

Mówi się , ze walizki swoje pchają tam i nie widział bezpiecznika. Mówi się, ze nie mają prawa pchać się tam [do kabiny] ze swoim bagażem. Bohater więc będzie miał problem.

Home is where the needle marks try to heal my broken heart...

...Nie tylko pękające przewody hydrauliczne (w jakim stanie była reszta samolotu?)... ...

To dla kapitana nie wygląda za dobrze...

Całość oczywiście będzie miała swoje dalsze konsekwencje,bo Ameryka w takich sytuacjach lubi ostro dokopać.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Z tego co przeczytałem w doniesieniach prasowych, to pozwanymi będą Boeing i firma serwisująca samoloty na lotnisku w USA, wobec czego kpt. Wrona chyba nie musi obawiać się procesu?

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

"...Kto zagląda pod powierzchnię, czyni to na własną odpowiedzialność..."

Don Kichote to zły człowiek był...

Jedynym punktem przy którym oskarżony byłby kpt. Wrona było by, gdyby potwierdziło się to - co zapodają podkreślam niektóre "media":

"Z informacji jakie odczytane zostały z czarnych skrzynek wynika, że wieża pytała załogę czy bezpiecznik jest włączony. Odpowiedź załogi brzmiała "tak".

W takim wypadku - zwłaszcza, ze drugi pilot na te bezpieczniki nie widzi - był by to jego błąd. Wydaje mi się jednak mało prawdopodobne, że taka sytuacja rzeczywiście zaistniała - bo w obliczu konieczności ładowania na brzuchu, popatrzył by chyba trzy razy.

Z drugiej strony... "Jednak już po lądowaniu przedstawiciele Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych weszli do kabiny boeinga i zobaczyli, że bezpiecznik był "wybity"." A więc sprawdzali. Czy faktycznie nie sprawdzali poprzez załogę za lotu?

Jak by nie było, ładowanie bez podwozia - choć przeprowadzone perfekcyjnie, było - co wynika z opublikowanego raportu: zbędne.

Obojętnie po kogo stronie konkretnie wina, obojętnie dla czego ten bezpiecznik nie był włączony - faktem jest, że gdyby pod ręka był ktoś kompetentny, nie było by zagrożenia, nie było by stresu, nie było by orderów, ale ani nabijania na palę.

 

 

A co mają do wymieniania piloci?! Oni mają chyba lecieć.
Gdyby te bezpieczniki nie były elementem w razie czego obsługiwanym przez załogę samolotu, pewnie nie były by zamieszczone na panelu w kabinie pilotów, tylko schowane gdzieś, gdzie są dostępne tylko dla naziemnej obsługi technicznej. Stąd zakładam, iż muszą być w stanie w razie potrzeby zauważyć, iż któryś jest niewłączony.

IvanM, gdyby zawsze pod ręką był ten kompetentny, który wie, przewidzi i znajdzie rozwiązanie, nie byłoby większości wypadków.

Życie daje jednak dużo przykładów, że nawet najbardziej kompetentni tez mają wypadki.

IvanM, gdyby zawsze pod ręką był ten kompetentny, który wie, przewidzi i znajdzie rozwiązanie, nie byłoby większości wypadków.

Życie daje jednak dużo przykładów, że nawet najbardziej kompetentni tez mają wypadki.

Zgadzam się. To jednak nie jest powód, by brak kompetencji akceptować i przez niego akceptować zupełnie niepotrzebne narażanie życia 230 osób i wielomilionowe szkody.

A w tym wypadku bezapelacyjnie było to niepotrzebne - więc nie mamy się czym chwalić.

jeszcze jeden.To sie nie chwal jak nie masz z czego.Najpierw naucz sie rozkladu tych 300szt bezpiecznikow a potem zastanow co pilot ma do zrobienia w kabinie.Oprocz szukania .....

Najpierw naucz sie rozkladu tych 300szt bezpiecznikow a potem zastanow co pilot ma do zrobienia w kabinie.

Może umkneło twojej uwadzę, że to nie ja jestem pilotem pasażerskiego Boeinga, nie jestem też częścią fachowego personelu na Okęciu ani serwisantem Boeinga. Gdybym był, jak najbardziej zaliczał bym do moich obowiązków zdobycie wiedzy na temat gdzie jest panel bezpieczników, do czego służą i jak natychmiast odróżnić wyłączony od włączonego.

Jeżeli takie coś wykracza poza możliwości pilotów, koniecznie jest zatrudnienie osoby inżyniera pokładowego. Świecidełek w takim kokpicie jest bowiem dużo więcej i oczekuje od pilota, że o każdym wie, do czego służy.

Wspomniany bezpiecznik - to pierwszy z lewej na dole i jak widać, nie jest jakoś specjalnie ukryty. I faktycznie narażony na łachmany układane tam przez pilotów.

80966_1231282626.jpg

20121105-160052-7.jpg

ap5-1024x687.jpg

Jak by nie było - w sytuacji awaryjnej, ktoś chyba powinien mięć pod ręką taki manual Boeinga na podstawie którego poprosi załoge o kontrole konkretnego bezpiecznika.

ap7.jpg

zwykle w takich sytuacjach piloci posluguja sie specjalna lista proceduralna jako ze nikt nie jest wstanie wiedziec wszystko o maszynie.Majac czas generalnie zglaszali usterke i nie sadze zeby sluzby techniczne nie reagowaly telefonicznie.Widocznie slabe te sluzby bo nie mialy dostepu do internetu.Wiadomo jednak ze nikt tak nie zna sie na samolocie jak facet z internetem w komórce.

W awaryjnej sytuacji obowiązuje wykonywanie procedur a nie 'twórcze kombinowanie'. Po to one są. Na tym polega właśnie profesjonalizm. Jak wynika z tego raportu, procedury były w tym zakresie niekompletne.

Gość G.Mark

(Konto usunięte)

Może umkneło twojej uwadzę, że to nie ja jestem pilotem pasażerskiego Boeinga, nie jestem też częścią fachowego personelu na Okęciu ani serwisantem Boeinga. Gdybym był, jak najbardziej zaliczał bym do moich obowiązków zdobycie wiedzy na temat gdzie jest panel bezpieczników, do czego służą i jak natychmiast odróżnić wyłączony od włączonego.

Jeżeli takie coś wykracza poza możliwości pilotów, koniecznie jest zatrudnienie osoby inżyniera pokładowego. Świecidełek w takim kokpicie jest bowiem dużo więcej i oczekuje od pilota, że o każdym wie, do czego służy.

Wspomniany bezpiecznik - to pierwszy z lewej na dole i jak widać, nie jest jakoś specjalnie ukryty. I faktycznie narażony na łachmany układane tam przez pilotów....

 

Powinieneś raczej napisać, że na szczęście swoje i ew. pasażerów, nie jesteś.

Zarzucasz pilotom, chociaż nie masz do tego żadnych podstaw, poza artykulikiem w jakimś szmatławcu, niekompetencję? Brawo! Gratuluję dobrego samopoczucia u kogoś, kto nie ma zielonego pojęcia jakie zasady i procedury obowiązują pilotów.

Na szczęście po raz drugi, nie masz najmniejszych szans na przekazanie swoich sugestii o zatrudnianiu mechanika pokładowego osobom, od których to zależy.

Od pilota oczekuj, że zrobi on wszystko zgodnie z procedurami tak, abyś mógł wrócić z wakacji z modnego kurortu. I nic więcej Cię nie powinno obchodzić. Chyba nie masz zamiaru, przed każdym wejściem na pokład samolotu sprawdzać, czy pilot wie co ma robić?

Czym się kończy latanie niezgodnie z zasadami, wiemy doskonale od kilku lat.

A te "łachmany", to już jest jawny przejaw, typowej dla internetowych pieniaczy, samozwańczych fachowców od wszystkiego, niekompetentnych mądrasków, pogardy w stosunku do ludzi, którzy mają na swoich barkach życie tysięcy ludzi.

 

Jak by nie było - w sytuacji awaryjnej, ktoś chyba powinien mięć pod ręką taki manual Boeinga na podstawie którego poprosi załoge o kontrole konkretnego bezpiecznika.

 

Zgadza się. Dlatego milcz i czekaj w spokoju na raport końcowy. Mam nadzieję, że zrozumiesz choć trochę z tego, co tam będzie napisane.

 

GM

Mark. Nie denerwuj się i wyrzucaj Ivanowi...

Wszak to normalne zaniepokojenie.

Bezpieczeństwo lotnictwa okupione jest krwią pasażerów i walką o dociekanie prawdy. Linie lotnicze lub producenci samolotów z reguły fałszowały rzeczywistość. Po trosze opinia publiczna wymuszała odkrywanie prawdy...

Stąd bezpieczeństwo tego środka komunikacji, nie zaś z własnych inicjatyw LL lub producentów...

 

Tak samo nasze dzieci wożone w zdezelowanych autokarach albo pijanych kierowców na kolonie... Zwyżkę bezpieczeństwa spowodowali rodzice wzywający policje przed wyjazdem dzieciaków...

 

Opinia publiczna jest tu najważniejsza.

Powinieneś raczej napisać, że na szczęście swoje i ew. pasażerów, nie jesteś.

Jestem na forum dyskusyjnym i dyskutuje. Jeżeli uważasz, że opryskliwe podejście jakie przedstawiasz robi na mnie wrażenie - głęboko się mylisz.

 

Zarzucasz pilotom, chociaż nie masz do tego żadnych podstaw, poza artykulikiem w jakimś szmatławcu, niekompetencję?

Z oficjalnego raportu jednoznacznie wynika, że powodem nie zadziałania systemu awaryjnego był wyłączony bezpiecznik. Po jego włączeniu system zadziałał bez zarzutów.

To jest wyjątkowo solidna i niepodważalna podstawa do zarzutu inkompetencji ekipy odpowiedzialnej za samolot i jego bezpieczny lot. Bez wnikania w to, czy dotyczy pilotów, czy personelu technicznego.

 

Brawo! Gratuluję dobrego samopoczucia u kogoś, kto nie ma zielonego pojęcia jakie zasady i procedury obowiązują pilotów.

Jako że jestem sam pilotem (choć zdecydowanie nie pasażerskich Boeingów) - to akuratnie mam trochę zielonego pojęcia. I akuratnie przy tym temacie nie mam w najmniejszym stopniu dobrego samopoczucia. Od początku dla mnie istotniejszym tematem od peanów i zachwytów było zapytanie "jak jest to możliwe?" "Kto jest za to odpowiedzialny?"

 

I nic więcej Cię nie powinno obchodzić.

I pewnie by mnie nie obchodziło, gdyby ekipa LOTu sprawdziła bezpiecznik, po odpowiedniej naradzie z technikami włączyła go i samolot by bez ryzyka i bez emocji wyładował na wysuniętym podwoziu. Bez show, bez telewizji i orderów. Zupełnie normalnie - tak jak to robi na co dzień tysiące innych samolotów. Tak jak to oczekuje wracając z wakacji czy modnego kurortu.

Gość G.Mark

(Konto usunięte)

Mark. Nie denerwuj się i wyrzucaj Ivanowi...

Wszak to normalne zaniepokojenie.

Bezpieczeństwo lotnictwa okupione jest krwią pasażerów i walką o dociekanie prawdy. Linie lotnicze lub producenci samolotów z reguły fałszowały rzeczywistość. Po trosze opinia publiczna wymuszała odkrywanie prawdy...

Stąd bezpieczeństwo tego środka komunikacji, nie zaś z własnych inicjatyw LL lub producentów...

 

Tak samo nasze dzieci wożone w zdezelowanych autokarach albo pijanych kierowców na kolonie... Zwyżkę bezpieczeństwa spowodowali rodzice wzywający policje przed wyjazdem dzieciaków...

 

Opinia publiczna jest tu najważniejsza.

 

Owszem, ale żeby o taką poprawę walczyć, trzeba mieć do tego dane. A autor wątku, nie ma żadnych danych do ferowania ostatecznych wyroków. Z góry założył, że piloci popełnili błąd.

 

"A w tym wypadku bezapelacyjnie było to niepotrzebne - więc nie mamy się czym chwalić." Co to jest? Bezapelacyjnie? G... wno prawda, że tak powiem.

Piloci wykonali mistrzowskie lądowanie i za to należy im się szacunek i podziw. Nie medale, pomniki, nagrody i wywiady w telewizji.

Na to przyjdzie czas po opublikowaniu raportu. Medale już dostali, co było typowo polską, pośpieszną celebrą i nadymaniem przyznających medale.

Dlaczego po opublikowaniu raportu, bo może się niestety okazać, że jednak ktoś popełnił błąd.

 

Jestem na forum dyskusyjnym i dyskutuje. Jeżeli uważasz, że opryskliwe podejście jakie przedstawiasz robi na mnie wrażenie - głęboko się mylisz. Dla tego odpowiem ci tylko krótko i udawał będę, że twój szczeniacki sarkazm przeoczyłem.

 

Ty możesz, to ja też. Nie dyskutujesz, tylko ferujesz wyroki. Nawet PKBWL tego nie robi.

 

Z oficjalnego raportu jednoznacznie wynika, że powodem nie zadziałania systemu awaryjnego był wyłączony bezpiecznik. Po jego włączeniu system zadziałał bez zarzutów.

To jest wyjątkowo solidna i niepodważalna podstawa do zarzutu inkompetencji ekipy odpowiedzialnej za samolot i jego bezpieczny lot. Bez wnikania w to, czy dotyczy pilotów, czy personelu technicznego.

 

Czytać nie umiesz. To nie jest żaden raport, tylko tymczasowe oświadczenie. Skoro, solidna i niepodważalna, to leć już do prokuratury zamiast bić pianę i lamentować.

 

Jakoże jestem sam pilotem (choć zdecydowanie nie pasażerskich Boeingów) - to akuratnie mam trochę zielonego pojęcia. Twojej doskonałej wiedzy na temat mojej osoby pozwolę sobie nie komentować.

 

Ależ komentuj, nie mam nic przeciwko temu. Lepiej się nie przyznawaj, że jesteś pilotem. Bo kiedyś postawisz swoje "łachmany" nie tam gdzie nie trzeba i będzie kłopot.

 

I pewnie by mnie nie obchodziło, gdyby ekipa LOTu sprawdziła bezpiecznik, po odpowiedniej naradzie z technikami włączyła go i samolot by bez ryzyka i bez emocji wyładował na wysuniętym podwoziu. Bez show, bez telewizji i orderów. Zupełnie normalnie - tak jak to robi na co dzień tysiące innych samolotów. Tak jak to oczekuje wracając z wakacji czy modnego kurortu.

 

Ale już wiesz, że w "oświadczeniu tymczasowym", nie ma ani słowa o komunikacji i wymianie informacji, pomiędzy pilotami i centrum obsługi technicznej? Skąd wiesz co dokładnie działo się na pokładzie? Skąd wiesz, że nie sprawdziła?

 

GM

Z góry założył, że piloci popełnili błąd.

Coś za dużo się domyślasz. Pisałem o polskiej ekipie i to dotyczy także personelu naziemnego.

Natomiast hasło o niewidoczności bezpiecznika z miejsca drugiego pilota sugeruje, że jeżeli padnie zarzut w kierunku pilotów - będzie on do pilota pierwszego.

Piloci wykonali mistrzowskie lądowanie i za to należy im się szacunek i podziw.

Tego nikt nie neguje.

Jednak - szacunek i podziw należy się każdemu kto odpowiedzialnie i profesjonalnie wykonuje swoją pracę. Zwłaszcza kiedy ona ponosi za sobą stres odpowiedzialność za ludzkie życia.

Medale już dostali, co było typowo polską, pośpieszną celebrą i nadymaniem przyznających medale.

Dlaczego po opublikowaniu raportu, bo może się niestety okazać, że jednak ktoś popełnił błąd.

Przecież dokładnie o to mi chodzi.

Gość G.Mark

(Konto usunięte)

Coś za dużo się domyślasz. Pisałem o polskiej ekipie i to dotyczy także personelu naziemnego.

Natomiast hasło o niewidoczności bezpiecznika z miejsca drugiego pilota sugeruje, że jeżeli padnie zarzut w kierunku pilotów - będzie on do pilota pierwszego.

 

Tego nikt nie neguje.

Jednak - szacunek i podziw należy się każdemu kto odpowiedzialnie i profesjonalnie wykonuje swoją pracę. Zwłaszcza kiedy ona ponosi za sobą stres odpowiedzialność za ludzkie życia.

 

Przecież dokładnie o to mi chodzi.

 

Przepraszam, że się lekko "uniosłem", ale po prostu nie lubię kategorycznego stawiania sprawy w sytuacji, w której tak naprawdę niewiele jeszcze wiemy. I nie podważam tego, że możesz wiedzieć o tym co zaszło więcej niż inni.

Bardzo bym chciał, aby tamto lądowanie było efektem braków w procedurach, a nie było spowodowane czynnikiem ludzkim.

Jeśli jednak się tak okaże, to będzie trochę... głupio.

 

GM

IvanM

widac , ze wiesz o czym piszesz...widzisz tutaj sie nie szanuje profi , tutaj te kurczaki Cie zadziobia, a kaczki zagdakaja...

 

Przepraszam, że się lekko "uniosłem"

Ty sie nie uniosles tylko zrobiles z siebie durnia....

Home is where the needle marks try to heal my broken heart...

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.