Dzisiaj w młynku petunie od lacavy czyli Colombia Las Petunias.
Grube mielenie, przesianie w sitku plastikowy popeerelowskim mojej mamy niewiele dało, t.zn. połowa byłby odpad a więc spowrotem do całości.
A więc 24g przemiału. Stopień zmielenia odkręciłem do F na moim Aristarco EMA 75 (a może 64? 🙄)
Przelew pięknie w/g sir.jaxa 256g.
Pierwsze uczucie to kawa i czekolada (uff! jak ja to lubię, nawet w łyski 😀), smak to wypieczone pieczywo ale skórka nie spalona na węgiel oraz te pomarańcze w tle - niech będzie 😉, finisz to istny miód - tak taki miodek co kiedyś dodawałem do wszystkiego 😋
Ufff!
Edyta!
Końcówka na zimno to istny kompot lekko owocowy (taki można nawadniać się bez końca) oraz herbaciany w smaku.
Miałem 3 kawki świąteczne od lavavy. 2 mieszanki: Winter Blast do espresso, Winter Whisper do przelewów, jednorodną colombie El Indio espresso oraz 2 sample. Większość wypałów do espresso ale wszystkie pałone dosyć średnio.
Powiem tak, 1 raz z tą palarnią i od razu wysoka jakość! Te kawy zabijają aromatem, po otworzeniu każdej paczki można sztachać się bez końca 😊.
W smaku dziwna akcja, wszystkie wypały espresso wybitnie smakowały w dripie i to przy poniżej 95st. Z ekspresu wychodziły za bardzo cytrusowe (takie mega cytrusy ale i spore body).
Wypały dripowe już tu i tu smakowały - i żądz tu mądry.
Wszystkim polecę Lacavę za wysoką jakość wypałów i mega aromaty. Cenki niemałe, 180 za cytrusowe El Nino do espresso 🫠