Skocz do zawartości
IGNORED

'Współczesność' z Contemporary Records


Chicago

Rekomendowane odpowiedzi

W ramach odkurzania majorsów, po Prestige, Milestone i Riverside, przyszła kolej na Contemporary Records. Jakby nie spojrzeć i nie usłyszeć, jest to kolejna bardzo ważna wytwórnia płytowa sfokusowana przede wszystkim na stylu i muzykach skupionych wokól West Coast. Wytwórnię tę założył Lester Koenig w Los Angeles w 1951 roku. Podstawowi i pierwsi artyści nagrywający dla Contemporary, to przede wszystkim Shelly Manne, Art Pepper, Chet Baker, Andre Previn. W póżniejszym okresie działalności nagrywali dla nich Joe Henderson, Joe Farrell, Bobby Hutcherson, ale byli tam również i Peter Erskine, Chico Freeman, Price Lasha, Sonny Simmons czy choćby Jimmy Woods. Niby wszystko z tych wytwórni jest podobne do siebie, jednak wprawione i zaprawione ucho może dostrzec różnice, gdzie West Coast będzie tak jakby szczególnie się wyróżniało.

I tak jak w poprzednich wątkach dotyczących majorsów, tak i w tym, chwalcie się co macie, co jest dobre i co jest wybitne!

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Joe Henderson i "Relaxin At Camarillo" z 1979r oraz Ornette Coleman "Tomorrow is the Question" z 59r oraz "Something Else !!!" z z 58r.

 

I Rollins "Way Out West" w roli rewolwerowca.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tu też mam perełki, ale ze właśnie pije driny przy Armin van Buuren to wstawię później coś fajnego. Ogólnie bardzo późno odkryłem te wytwórnie a robili bardzo dobre krążki bodajże art peper i inne.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Wieza STEREO Technics :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ornette Coleman "Tomorrow is the Question" z 59r oraz "Something Else !!!" z z 58r.

 

To niemalże kanon, zresztą niemalże jest żle dobranym słowem - to jest kanon!

 

Nie będę ukrywał, że inspiracją do założenia wątku było dość dokładne zapoznanie się z twórczością Shelly Manne i kupienie kilku jego płytek u legendarnego Boba Koestera, którego regularnie odwiedzam i od którego mam możliwość poznania nieznanych i znanych historii jazzu i bluesa praktycznie od kuchni, bo kto inny, jak nie legendarny założyciel Delmarku będzie wiedział o tych klimatach? Fajnie, że chętnie się dzieli swoimi doświadczeniami i historiami, choć pamięć mu już szwankuje z racji na jego wiek, ale i tak daje radę. Przyjeżdżają do niego fani z całego świata, żeby coś kupić i zrobić pamiątkowe zdjęcie z legendarnym producentem jazzu i bluesa. Zupełnie niedawno, bo gdzieś tak miesiąc lub troszeczkę ponad miesiąc temu, Bob Koester sprzedał Delmark i nie jest już jego właścicielem.

 

Ale powróćmy do Shelly Manne - oczywiście wiedziałem kto to był i wiedziałem o jego istnieniu, ale jakoś tak się niefortunie złożyło, że nie miałem ani jednej jego płyty, sam nie wiedząc dlaczego? Zacząłem studiować jego twórczość, a tu okazuje się, że to jeden z największych kozaków i to nie tylko w obrębie jazzu. Okazuje się, że niesamowite, wręcz priorytetowe znaczenie miał dla niego timing, co wcale nie jest dziwne. Znakomity nauczyciel i lider nie absorbujący swoją grą, z fokusem ustawionym na piękno brzmienia. Obszerna biografia tego wspaniałego muzyka wiele wyjaśnia i zaraz po przeczytaniu jego historii wysłuchałem kilku jego płytek, co daje już o wiele większy ładunek wiedzy w aspekcie odkrywania na nowo starych mistrzowskich rzeczy. A co kupiłem w pierwszej kolejności i czego wysłuchałem po lekturze? Kupiłem i wysłuchałem 'Shelly Manne & His Men at The Manne Hole Vol.1', 'Shelly Manne & His Men at The Menne Hole Vol.2', 'More Swinging Sounds', 'Shelly Manne & His Men Vol.2'. Do nadrobienia i oczywiście do kupienia jest pięć wolumenów z kilkudniowych koncertów w Black Hawk z końca września 1959, 'The West Coast Sound', 'Checkmate', koncert z Ruth Price... i może coś jeszcze, a raczej na pewno coś jeszcze. Tak to się czasami składa, że pomimo mocnego zaangażowania w jazzowe historie, fan jazzu niepostrzeżenie przepuszcza bardzo ważne postacie i ich twórczość z jakichś niezrozumiałych i niewytłumaczalnych powodów, ale na szczęście jest to wszystko do nadrobienia. Wszystkie interesujące mnie płyty Shelly Manne są dostępne u mnie w oryginalnych wersjach jako US first pressy, więc pomyślałem dlaczego nie? Grzechem byłoby nie mieć tych płytek w ramach jazzowej kolekcji oraz jak najbardziej jazzowej kroniki.

 

R-5354652-1422733043-2960.jpeg.jpgR-5841509-1404193584-8118.jpeg.jpgR-3808609-1357412607-9086.jpeg.jpgR-4265471-1360146713-9957.jpeg.jpg

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A w słynnej 'Way Out West' kto gra na perkusji? Właśnie Shelly Manne i to też jest dowód na to, jakim wzięciem cieszył się ten zmakomity muzyk. Mam tę płytkę w trzech wersjach, ale niestety ciągle poszukuję wersji złotej w limitowanej edycji z Analogue Productions - niesamowicie ciężka do zdobycia. Wersja XRCD też jest kusząca i być może i dałbym $tówkę za idealny stan, ale 'light scuffs on case' i 'one small mark on cd' eliminuje tę ofertę z mojej zachcianki.

 

A 'Relaxin' At Camarillo' to rzeczywiście wspaniały album, i tak jak wspaniały tak i słynny. Nie wyobrażam sobie, że można tego nie mieć.

 

Chico Freeman - 'Beyond The Rain' - płytka Chico Freemana nagrana dla Contemporary pomiędzy 21-23 czerwca 1977. Fajna, ale nierówna i głowy nie urywa. Kluczowym tematem jest tutaj prawie piętnasto-minutowa 'Pepe's Samba' i ten numer jest świetny. Nie mam jeszcze drugiej i ostatniej płytki Chico dla Contemporary - 'Destiny's Dance' z końca pażdziernika 1981, ale jest już kupiona i leci z Anglii. Nie znam tej płyty, ale ten duży gwiazdorski skład robi wrażenie - zobaczymy? Bo gwiazdy wcale nie gwarantują feelu, choć o profesjonalizm i zawodowstwo wcale się nie martwię. Przyleci gdzieś za tydzień, może ciut dłużej.

 

R-3086578-1459693990-6935.jpeg.jpg

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Shelly Manne - 'Alive in London'

 

Płyta koncertowa z jednego z najsłynniejszych miejsc w Londynie, z klubu Ronnie Scotta. Były to dwa koncerty z 30 i 31 lipca 1970 roku. Shelly Manne skręcił ekipę młodych muzyków i zaczął z nimi koncertować, a że był początek lat siedemdziesiątych, to wiadomo co jazzmanów kręciło najbardziej, i to jazzmanów wysokich i najwyższych lotów, bo Shelle Manne nie można skojarzyć inaczej i wiem to, bo dosłownie w kilka dni obłowiłem się po uszy jego płytami i zacząłem go niemalże studiować. Miles przetarł szlaki jazz-rockowe i duża częśc muzyków postanowiła też wypróbować swych sił w tej materii z tym, jak wiadomo, jednym wychodziło to lepiej, a innym gorzej. Słuchając tego albumu ma się wrażenie, że w zespole panowała taka dawka energii i wstrząsu jakby helikopter przelatywał tuż obok, podobnie jak z Tony Williamsem. O święty jazzusie - już wysłuchałem dziesięciu płyt Shelly Manne, ale nie sądziłem, że gość ten potrafi zagrać taki jazz i tak przyłoić, a właściwie jazz rock, bo pomimo jazzowych fraz tu i tam, dostajemy w tej muzyce niesamowitego kopa z gatungu rockowej energii. Zajrzałem na niektóre oceny albumu i są one umiarkowane, ale to chyba ze względu na niekompetencję oceniających, albo jakiś inny odprysk - często się tak dzieje, że komentator jeden z drugim sam nie wie o czym mówi i sam nie wie czego słucha. Rytmicznie i timingowo na tym koncerciku jest po prostu genialnie, a w nagrodę jako wisienka na torcie dostajemy leciutką kontrabandę awangardowych dżwięków, co mnie tym bardziej podkręciło. A do czego bym to porównał czy też z czym skojarzył? Może do Johna McLaughlina z Surmanem, ale też i jak najbardziej do VSOP, szczególnie z Freddie Hubbardem, które to rzeczy aż kipiały jazzowym feelem. I to by było na tyle. Genialna rzecz!

 

220px-Alive_in_London.jpg

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz to już się na pewno nie podniesiesz.Przepiękny box trzy płytowy.Japończyk z 1980r, a nagranie z 1977r..Art Pepper Live At The Village Vanguard.W składzie oprócz lidera G.Cables,G.Mraz i E.Jones.GXH3009-11.Na pudełku naklejka z krzaczkami i medalem.Zabija !

 

Stan idealny.Nawet jednego pyknięcia nie ma !

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • 3 tygodnie później...

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Remastered by Steve Hoffman at Stephen Marsh Mastering

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Shelly Manne & His Friends with Andre Previn, Leroy Vinnegar

 

Skład ten produkował się w studio Contemporary w LA jedenastego lutego 1956 roku, a brzmią w aspekcie technicznym tak, jakby to było wczoraj. Muzycznie brzmią już inaczej, bo w 1956 roku jazzowe tria fortepianowe grały inaczej niż te nowoczesne, począwszy od Billa Evansa, Scotta LaFaro i Paula Motiana - czyli co? Generalnie solista improwizował, a sekcja była fundamentem i podkładem, zazwyczaj grająca równiutko i pierwszorzędnie, z 'metronomem', w zależności od dobranych muzyków i która to 'nie wychylała się' praktycznie ani ciut ciut poza swoje obowiązki i ramy, z nielicznymi wyjątkami oczywiście. I taka jest też ta sesja, praktycznie 'niczym się nie wyróżnająca' w kontekście i zalewie jazzowych trio fortepianowych tamtych czasów, ale! Zwróciłem uwagę na grę Previna, który jako klasyk kochający i uprawiający jazz praktycznie z najlepszymi tradycjonalistami, był w stanie wynieść swój poziom gry na same szczyty technicznej dokładności i doskonałości, i przy okazji potrafił tym wszystkim swoim figurom muzycznym nadać kształt, czy też oprawić je w bardzo jazzowy feel. Niesamowite jest to, że słucha się tej płytki naprawdę z dużą wdzięcznością i rozkoszą, pomimo że trąca mychą z wiadomego punktu widzenia. No i gra Shelly Manne! Tutaj następna godna podziwu wszechstronność, punktualność, timing, rytmika, no wszysko wszystko, a przede przede wszystkim wielka kultura grania! Niesamowity był to gość i być może dlatego właśnie ta wieloletnia współpraca i przyjażń z Previnem dawały właśnie taki, a nie inny wymiar - wymiar ponadczasowy!

 

R-4189772-1358051966-2332.jpeg.jpg

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • 4 tygodnie później...

Ruth Price, rocznik 1938 i można powiedzieć, że 'still around' - Ruth Price jest rasową wokalistką jazzową, która miała swój czas już dość dawno temu i jest kojarzona głównie ze sceną West Coast i wykonywaniem mniej standardowych i mniej znanych piosenek z 'Great American Songbook'. Całkiem sympatyczny album - 'Ruth Price with Shelly Manne & His Men at the Manne Hole' nagrany 'live' podczas jednego z wielu koncetów w słynnej 'Dziurze Manne'go'. Uwagę zwraca zarówno jakość wokalistyki jak i wspaniała gra Shelly Manne i jego Ludzi - niesamowice lekko, z feelem i tym czymś, co nazywamy magią czy też chemią.

 

Wczoraj byłem już któryś kolejny raz na Davidzie Liebmanie w Green Mill, ale niestety chyba po raz pierwszy, a może i drugi, nie było tego czegoś - wiadomo, że wszystko poprawnie i po mistrzowsku, ale coś było nie tak z soundem, no i tak jakby Kelly Sill buczał na basie, a drummer Joel Spencer za głośno i 'siermiężnie' grał. Poza tym było mało podaranżowanego materiału, a za dużo jam session, co jest trochę nieuczciwe w stosunku do publiki, szczególnie chicagowskiej, bo jak już nie raz wspomniałem, tutaj ludzie słuchają trochę jazzu, więc jakakolwiek ściema od razu wychodzi. Ale w sumie jestem zadowolony.

 

Ruth Price z Shelly Mannem polecam sprawdzić - nie jest to może ósmy cud świata, ale płytka co najmniej sympatyczna i może się spodobać melomanom kochająym dobry tradycyjny, śpiewany jazz.

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

R-2425162-1307830689.jpeg.jpg

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat.