Mały Upgrade sprzętu.
Nakamichi PA-7 po ponad dwóch latach dzielnej walki z Kappami zmieniło właściciela a w jego miejsce zagościł Krell KSA-250.
Dawniej byłem sceptycznie nastawiony do tej marki po odsłuchu KSA-150, jednak po przewaleniu masy tematów w internecie doszedłem do wniosku dlaczego to nie brzmiało i postanowiłem zaryzykować.
Na miejscu do wyboru miałem Krella oraz jego głównego rywala z tamtych lat ML No.23 i możliwość posłuchania obu klocków na kolumnach takich jak mam u siebie czyli Infinity Kappa 9.
Pobudka o 4 rano, spakowałem swój pre-amp i w drogę. Wycieczka 400 km w jedną stronę na drugi koniec Polski a w głowie trzy możliwości, powrót z Krell'em, Levinsonem, albo na pusto.
Dotarłem na miejsce, właściciel dobrze mi znany ponieważ nie raz mieliśmy okazję rozmawiać i widzieć się przy okazji innych zakupów 🙂. Klocki stały naszykowane. Krell grał sobie już po cichu ładne parę minut, szybka zmiana pre i zaczynamy.
Pierwsze wrażenie przerosło moje oczekiwania kilkukrotnie. Scena, stereofonia i to ile w tym dźwięku jest powietrza oraz jakim zapasem mocy dysponuje ta końcówka jest nie do opisania. Po 30 min wiedziałem już z czym wrócę do domu jednak No.23 czekał w koncie grzejąc się podpięty pod inne kolumny. Przekładka kabli i zaczynami z Levinsonem.
Dźwięk na wysokim poziomie, spokojny stonowany, dobrze kontrolowany idący mocno w brzmienie lampowe. Jednak czuć było niedosyt względem KSA-250.
Szybki powrót do KSA-250 i znowu czapki z głów dla tej końcówki. Krótko pisząc to było to 😉.
Po odłączeniu look do środka obudowy, trochę kurzu pajęczyn do ogarnięcia, górna pokrywa do odmalowania i będzie naprawdę piękna sztuka. Po oględzinach środka stwierdzam, że miał robiony podstawowy przegląd jednak nie mam informacji kiedy. Temperaturę trzyma w miarę równą na obu kanałach, odchył wynosi ok. 3 stopnie celsjusza mierzone pirometrem po pełnym nagrzaniu więc w granicach normy, jednak z czasem na regulacje biasu pojedzie.
Teraz czeka mnie jeszcze zmiana Pre na coś podobnej klasy. Myślę o lampowym Audio Research Sp-9 lub któryś model wyżej, oraz o przewodach Monster Cable obecnie gram na Kimberach 8PR, jednak chciałbym żeby cały set był z epoki jak książka pisze 😉.
Podsumowując z Nakamichi po takim czasie jestem bardzo zadowolony. W tym przedziale cenowym naprawdę kosi konkurencje. Grało z Infinity Kappa 8, 9, RS IIIA oraz T+A Criterion TMR-120, jednak trzeba pójść dalej, żeby dziewiątki rozwinęły skrzydła potrzebują właśnie klocka pokroju KSA-250 🙂.