Pewien znany redaktor PR na pytanie ;leniwe czy ruskie?odpowiedział ;ruskie.Dlaczego?Bo lubię.
No właśnie ,lubię tego starszego pana,który z wizerunkiem wielkiej gwiazdy ma niewiele wspólnego,a w muzycznej hierarchi jest tak wysoko ,że mało kto mu może podskoczyć.Gdybym miał jednym słowem określić jego gre,to chyba najbardziej pasowało by słowo- prostota.Ktoś może powiedzieć nudziarz,smutas ,prymityw cały czas gra jeden utwór,pewnie tak ,ale zważmy ilu wielkich chce smucić jak on- mówicie nie, to posłuchajcie niektórych utworów Claptona albo Knopflera. Ja właśnie za to go lubie i wiem następną płytą mnie nie zaskoczy, oczywiście jeśli chodzi o styl.Sam Cale mówi;,,zawsze próbuje ruszyć w jakims innym nowym kierunku,ale moje płyty i tak zawsze brzmią tak samo."
Dlaczego live,ano dlatego ze J.J mało koncertuje więc sama płyta jest wydarzeniem,a poza tym nic tak prawdy nie powie o artyście jak gra przed publiką.Koncert zawiera naprawde niezłe kawałki,mamy tu m.in magnolie, call me the brezze,old man (tylko 3minuty ale dla mnie rewelacja)mama don’t, sensitive kind, after midnight, i mój najbardziej ulubiony cocaine(dzięki dwóm ostatnim utworom Clapton wrócił na szczyty list przebojów po podróży w nicość(prochy), ale uczciwe też powiem że dzięki Ericowi J.J stał się znany szerszej publiczności.)
Sumując. 1.stary człowiek a może...dziś to rzadkość 2.jak długo będzie nagrywał płyty, tak długo w ja będę je kupował.