O muzyce:
Rewelacja. Płyta długa (coś koło 74 chyba) i po brzegi wypełniona dobrą muzyką i świetnymi pomysłami. Płyta spójna, stanowi całość (takie najbardziej lubię). Są momenty dramatyczne, są i bardziej czadowe. Ostatni utwór zabija. "Third Eye" - kilkunastominutowa kompozycja zawiera w sobie dosłownie wszystko. Jednocześnie spójne i pomysłowe.
Brzmienie ostre, raczej podchodzi to pod coś ala metal. Na jasnych systemach uszy mogą trochę dostać :) W tle bym tego nie puszczał, wymagane pełne zaangażowanie. Nie jest to coś co zwykle kojarzy się z metalem - energetyczne łojenie. To duża rzecz. Ale trzeba polubić to brzmienie.
O dźwięku:
Jak pisałem, jest ostro, więc nie każdy audiofil polubi. Ale są i smaczki. Chociażby w ostatnim utworze, wokalista ma dosyć śpiewania, muzyka cichnie, a on przechadza się po scenie i wygłasza różne kwestie.
Realizacja bardzo dobra.