O muzyce:
"Złoto Renu" vel "Das Rheingold" oder "Messerschmitt Schatz" czyli "Skarb Rzeźnika"
DVD wydane przez Deutsche Grammophon ---> Universal i japiszony
Ta wersja wstępu do Tetralogii jest ciekawa z wielu względów. Raz - dojrzała i pozbawiona mityczno-skonwencjonalizowaneg o idiotyzmu inscenizacja. Dwa - strona muzyczna dobrze podporządkowana stronie dramatycznej a jednocześnie w pełni przejrzysta i spójna od strony warsztatu. Trzy - śpiewacy chyba rozumieją co grają nie "robiąc roli" jak to nierzadko bywa w świecie opery. Głosy są dobrze dobrane, obsada to głosy wyćwiczone w Wagnerze co słychać. Wyżyny.
Nie będę się rozpisywał co do samej fabuły "Rheingold" bo to grafomania. Właściwa treść leży w muzyce i jej połączeniu z tekstem oraz konkretną inscenizacją. Cała tetralogia "Ringu" jest ponadczasowa i opowiada zawsze o europejczykach. Zarówno z gorszej jak i lepszej strony ale jak pisał Jachimecki "tetralogia opowiada o ogólnej kondycji ludzkiej". Biorąc pod uwagę to co się stało w XIX i XX wieku Schopenhauer i Wagner bardzo się nie mylili. Człowiek chciał, zdobywał, tracił, zdradzał, niszczył siebie i innych, dążył ku własnemu końcu itd pierdoły o których powinni mówić Grecy lub Monthy Python a nie my.
Człowiek jest słaby i nieczemu nie podoła więc wszystko się musi rozpierdolić. To się dzieje w "Zmierzchu Bogów" zarówno u Wagnera jak i w filmie fabularnym Viscontiego (niezły hardcore - polecam). Lepszy ginie, wygrywa szmata która sama doprowadza się do końca, kompania ginie, przychodzą nowi ludzie i tak dalej. Geniusz Wagnera polega na tym że podał to w formie która porusza do dzisiaj. Jest to zasługa muzyki, złożonej z elementów prostych a na tyle zwielokrotnionych i podanych takiej obróbce że jezyk jest czytelny zarówno dla człowieka prostego jak krzywego. Czy chcemy tego czy nie "Pierścień Nibelunga" będzie grany jeszcze długo i ciągle będzie przypominał jaką pomyłką jest człowiek. Nie dziwię się że Nietzsche pisał o "Ubermensch" bo inaczej strzeliłby sobie w łeb. Nie! Nietzsche udawał Polaka więc wołałby chyba szablę ale jak zastrzelić się z szabli? Ale o czym to ja...
Lepszej reżyserii Ringu nie widziałem.
A teraz personalia ostatniej dywizji szturmowej im. Ferdynanda Porsche:
Wotan - Donald McIntyre
Loge - Heinz Zednik
Fricka - Hanna Schwarz
Donner - Martin Egel
Froh - Siegfried Jerusalem
Freja - Carmen Reppel
Alberyk - Hermann Becht
Mime - Helmut Pampuch
Fasolt - Matti Salminen
Fafner - Fritz Hubner
Erda - Ortrun Wenkel
Woglinda - Norma Sharp
Wellgunda - Ilse Gramatzki
Flosshilda - Marga Schiml
Reżyseria - Patrice Chereau
Dyrygent - Pierre Boulez
Nagranie video - Brian Large
Remastering - Studio Emila Berlinera (DG)
Obraz: 4:3 NTSC (525 linii) nieanamorficzny
Dźwięk: PCM 2.0 oraz DTS 5.1
O dźwięku:
Od strony technicznej widać niestety czas w którym zostało dokonane nagranie (1978/79), jakość jednak się broni ze względu na detaliczną dbałość o odpowiednie oświetlenie i doskonałe przygotowanie nagrania. Dźwięk został odkurzony w ten sposób że wszystko dobrze słychać, widać że mastering do dvd robili ludzie znający tę muzykę i wiedzący po co ona została napisana. Nie można brać za wzór normalnych sal - to nagranie z teatru w Bayreuth mającego specyficzną akustykę co zostało jakoś zachowane.
"Złoto Renu" w reżyserii Patrica Chereau i pod dyrekcją Pierra Bouleza wgniata w fotel o ile łapiemy co ci śpiewacy charczą. Są dostępne podpisy - nawet chińskie co przy dzisiejszych tendencjach demograficznych ma swój głęboki sens. Polskich napisów nie ma za co obniżam punktację. Brak także dodatków które można by zrobić - sam widziałem w Arte fotki z prób i parę rozmów ze śpiewakami i Chereau. Nasz drogi koncern Universal ma w dupie sztukę co wszyscy wiemy ale to kolejny argument za tym żeby piracić dvd.
I jeszcze jeden minus a jednocześnie kolejne potwierdzenie puenty "Ringu". Rozumiem że Europa to wiecznie narzekające lewaki i gospodarcze pierdoły ale wydawanie przez Universal oper na ten rynek w formacie NTSC mnie wpienia. Te 270 mln ludności to jednak niemało a koncern ignoruje część ziemii co do której menadżerowie z Los Angeles myślą że Finlandia to stolica Norwegii a Rzym to 2 godziny lotu z Paryża więc chyba jest w tym samym stanie ale znowu zbaczam z tematu...
Dźwięk w sumie jest niezły chociaż to nie to co nowe nagrania.