Skocz do zawartości

The Rolling Stones Dirty Work



Wytwórnia: Virgin

Wykonawca: The Rolling Stones

Tytuł: Dirty Work

Ocena ogólna:

(5/5 na podstawie 2 opinii)


broy

Data dodania: 01 marzec 2010

broy

Data dodania: 01 marzec 2010

Muzyka
Dźwięk
Muzyka
Dźwięk
O muzyce:
Nierówna i nie najlepsza płyta w dorobku RS. Ale jest tutaj tyle złej energii i rockowego brudu, że warto od czasu do czasu jej posłuchać, byle głośno!

O dźwięku:
Analogowy, mocny, solidny i prawdziwy. Polecam LP.
thon022

Data dodania: 03 luty 2010

thon022

Data dodania: 03 luty 2010

Muzyka
Dźwięk
Muzyka
Dźwięk
O muzyce:
Płyta zespołu którego w 1986 w zasadzie nie było ... Muzycy mieli ochote nawzajem się pozabijać, co dokumentują teksty utworów, teledysk do "One Hit (to the body)" oraz styl nagrywania tego albumu - Sir Michael Philip Jagger zakradał się do studia, kiedy reszta (a szczególnie Mr Keith Richards) poszli już do domu i dogrywał wokal, wykrzykując teksty o rozbijaniu nosów, karierowiczostwie i brudnej robocie (którą niech teraz wykonuje inny frajer). Na koniec wyznaje charczącym głosem w dość prymitywnym "Had It With Tou" swojemu Błyszczącemu Bliźniakowi, że go kocha, ale tamten jest skurwysynem i w ogóle żal dupę ściska jak taka stara miłość umiera ... W odpowiedzi jak zawsze wyluzowany Keith O Twarzy Belzebuba odpowiada niefrasobliwie w zaśpiewanych przez siebie 2 utworach, że dziecko jest niegrzeczne (Too Rude )a najlepiej to niech się prześpi (Sleep Tonight). No i tak sobie na tej płycie pogadali. Muzycznie album jest dość nierówny - otwiera go naprawdę dopieszczony i chwytliwy rocker "One Hit" i dzieje się dużo dobrego - świetne partie gitar, melodyjne chórki, a bicie Wattsa wyrywa nogi z butów. Kolejny - "Fight" cechuje spora dawka agresji i jeszcze mocniejsze bicie w bębny, trzeci utwór to perełka - taneczna przeróbka starego R&B "Harlem Shuffle" która w wykonaniu Stonesów stała się naprawdę wielkim przebojem. Tak naprawde na płycie grupy zaszufladkowanej jako "typowo rockowa" najlepiej wypadły utwory utrzymane w pogodnych i tanecznych rytmach - poza "Harlem Shuffle" - "Too Rude" w klimacie reggae, "Back To Zero", na koniec nastrojowa pościelówa "Sleep Tonight". Z reszty na wspomnienie zasługuje jeszcze całkiem dobry i dopracowany rocker tytułowy, a jego tekst doda nam odwagi prz wymiganiu się od jakiejś paskudnej roboty, kiedy zanucimy "let somobody do that dirty work, find some loser find some jerk" (np pod adresem żony która domaga się powiedzmy zebrania pajęczyn z sufitu ;D) Z ciekawostek - na płycie gościnnie zagrał Jimmy Page. Nie uważam tego albumu za wybitny, ale jest całkiem interesujący i zasługuje na zapoznanie.

O dźwięku:
Płyta jest zrealizowana wyjątkowo starannie. Dynamika jest wybitna, podobnie selektywność i zrównoważenie tonalne. Wysokie dźwięczne i szczegółowe, bas czytelny i zróżnicowany. Pisze o starym remasterze dokonanym przez Boba Ludwiga (Geteway Mastering Studio) - na okładce jest adnotacja :"Remastered using UV22 Super CD Encoding by Apogee Electronics..." Mam nadzieję, że remaster z 2009 nie ma skompresowanej dynamiki, bo to byłaby zbrodnia.



  • Najnowsze wszędzie

    faq


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat.