Skocz do zawartości

The White Stripes Elephant



Wytwórnia: V2

Wykonawca: The White Stripes

Tytuł: Elephant

Ocena ogólna:

(5/5 na podstawie 3 opinii)

sprzet

aTom

Data dodania: 26 marzec 2004

aTom

Data dodania: 26 marzec 2004

Muzyka
Dźwięk
Muzyka
Dźwięk
O muzyce:
Trochę przereklamowane jak dla mnie to całe White Stripes. Zachwyty krytyki zdecydowanie przesadzone - Super Nowość? Sensacja? Eee tam... Przede wszystkim mozna zarzucić WS wtórność - podobny pomysł na muzykę (energetyczny blues - punk) to nic nowego. Wystarczy wspomnieć chociażby genialnego Jona Spencera i jego Blues Explosion, którzy bawią się w taką muzykę od dawna. Z dużo lepszym skutkiem zresztą - twórczość JSBX dużo bardziej mnie przekonuje. Ale to nie znaczy, że \\\"Elephant\\\" jest płytą złą. Jak na muzykę mimo wszystko komercyjną, mainstreamową - taką \\\"z radia\\\" i \\\"z telewizora\\\" to rzecz całkiem sympatyczna. Biorąc pod uwagę ciekawą i dopracowaną w każdym szczególe stronę wizualną (wdzianka \\\"pod kolor\\\", charakterystyczne, dość wyróżniające się teledyski) i muzykę, która w zalewie pop-szmiry w sumie się podoba, można uznać propozycję White Stripes za produkt całkiem udany. Podsumowując - \\\"Elephant\\\" to płyta po prostu dobra, powiedziałbym - fajna. Fajne, wpadające w ucho riffy, generalnie fajne granie ;) Ale żeby od razu genialne? Genialne może to być dla niezbyt wymagających słuchaczy - takich, którzy muzycznych przeżyć szukają w Vivie, MTV i radiowej Truj-ce

O dźwięku:
Dźwięk też jest całkiem dobry - nie ma powodu do narzekań, ale na dobrą sprawę zachwycać się zbytnio tez raczej nie ma czym ;-)) Pomysł na brzmienie nie gryzie się z pomysłem na muzykę. I jest OK!
Nomalas

Data dodania: 26 marzec 2004

Nomalas

Data dodania: 26 marzec 2004

Muzyka
Dźwięk
Muzyka
Dźwięk
O muzyce:
Jak wiadomo w dzisiejszych czasach kiedy naciśnięcie kilku guzików na klawiaturze może tworzyć niby-muzykę ciężko o coś prawdziwego.Dla mnie jedną z najważniejszych cech jakie musi mieć muzyka jest szczerość.Słucham różnej muzyki ale na próżno jej szukać ( szczerości ).Straciły ją wszystkie kapele rockowe jak Metaliki, Korny, nie ma jej za grosz w jakimś cholernym brytyjskim szlam-rocku a o plastikowych i wyreżyserowanych produkcjach jak Britney czy JLO nie wspominam.Jak powiedziałem sam słucham wiele z tej komery bo po prostu nie mam wyboru i część z nich mi się podoba.Jednak od czasu Nirvany nigdy muzyka nie wzbudzała we mnie uczuć.Podobała mi się , słuchałem jej z chęcią ale nie przeżywałem jej.Z Nirvaną potrafiłem po prostu czuć się szczęsliwy, leżeć na podłodze i słuchać z uśmiechem lub smutkiem na twarzy.Tak.Nirvanę uważam za muzykę szczerą, PRAWIE zero sztuczności.Jednak gdy przesłuchałem przez wiele lat miliard razy każdy utwór przestalem Nirvanę jakoś emocjonalnie przeżywać.Myślę że był to proces dość naturalny.Jak się jednak okazało już nie miałem przeżywać więcej muzyki, nic co potem odkryłem mnie nie poruszyło.Z biegiem lat doszedłem do wniosku że widocznie już nigdy nie będę przeżywał muzyki, że tak ogromny wpływ Nirvany na mój stan ducha był możliwy dzięki temu że byłem wtedy młody i zeszło się to z burzliwym dojrzewaniem, teraz natomiast jestem już za stary i takie odczuwanie muzyki się juz nie powtórzy nigdy więcej. Jak się niedawno okazało myliłem się i wiadomo co mam na myśli.Od pierwszych sekund słuchania padłem na kolana, wzruszyłem się i zrozumiałem że oto druga szczera kapela na ziemi.I mam gdzieś jaka moda muzyczna będzie za dziesięć lat WS zawsze będzie częścią mojego życia.

O dźwięku:
Jak wiadomo w dzisiejszych czasach kiedy naciśnięcie kilku guzików na klawiaturze może tworzyć niby-muzykę ciężko o coś prawdziwego.Dla mnie jedną z najważniejszych cech jakie musi mieć muzyka jest szczerość.Słucham różnej muzyki ale na próżno jej szukać ( szczerości ).Straciły ją wszystkie kapele rockowe jak Metaliki, Korny, nie ma jej za grosz w jakimś cholernym brytyjskim szlam-rocku a o plastikowych i wyreżyserowanych produkcjach jak Britney czy JLO nie wspominam.Jak powiedziałem sam słucham wiele z tej komery bo po prostu nie mam wyboru i część z nich mi się podoba.Jednak od czasu Nirvany nigdy muzyka nie wzbudzała we mnie uczuć.Podobała mi się , słuchałem jej z chęcią ale nie przeżywałem jej.Z Nirvaną potrafiłem po prostu czuć się szczęsliwy, leżeć na podłodze i słuchać z uśmiechem lub smutkiem na twarzy.Tak.Nirvanę uważam za muzykę szczerą, PRAWIE zero sztuczności.Jednak gdy przesłuchałem przez wiele lat miliard razy każdy utwór przestalem Nirvanę jakoś emocjonalnie przeżywać.Myślę że był to proces dość naturalny.Jak się jednak okazało już nie miałem przeżywać więcej muzyki, nic co potem odkryłem mnie nie poruszyło.Z biegiem lat doszedłem do wniosku że widocznie już nigdy nie będę przeżywał muzyki, że tak ogromny wpływ Nirvany na mój stan ducha był możliwy dzięki temu że byłem wtedy młody i zeszło się to z burzliwym dojrzewaniem, teraz natomiast jestem już za stary i takie odczuwanie muzyki się juz nie powtórzy nigdy więcej. Jak się niedawno okazało myliłem się i wiadomo co mam na myśli.Od pierwszych sekund słuchania padłem na kolana, wzruszyłem się i zrozumiałem że oto druga szczera kapela na ziemi.I mam gdzieś jaka moda muzyczna będzie za dziesięć lat WS zawsze będzie częścią mojego życia.klk
krzysiek

Data dodania: 09 wrzesień 2004

krzysiek

Data dodania: 09 wrzesień 2004

Muzyka
Dźwięk
Muzyka
Dźwięk
O muzyce:
Petarda. Wszystko co ci krytycy piszą o The White Stripes to prawda. Rewelacyjny rock n roll pomieszanie punku z bluesem. Minimalistyczna koncepcja, podczas gdy siostra leniwie stuka na bębnach, brat udziela się wokalnie i pocina na gitarce. I to jak! Osobiście płyta wydaje mi się ciężka w przyswojeniu, ale jak już się w nią "wgryziesz" to wszystkie inne płyty idą w odstawkę i słuchasz The White Stripes 24h na dobę. To jest coś dla ludzi, którzy kochają gitary, bębny i dobrego rocka. Wspaniała płyta, przy której nie trzeba marudzić "kiedyś, to było rockowe granie". Bo to jest rockowe granie w najlepszej formie. Od siebie dodam, że kupiłem płytę po przesłuchaniu jej na stronie The White Stripes albo jakiegoś sklepu internetowego. Najpierw usłyszałem "Seven Nation Army" w radiu, na stronie usłyszałem "Ball And Biscuit" i to wystarczyło. Właściwie warto by kupić płytę tylko dla "Ball And Biscuit" ;-) Hm, albo dla "The Air Near My Fingers". Albo dla tych wszystkich numerów!

O dźwięku:
Fajny ;-) cała płyta nagrana bez komputerów, eight track reel to reel.



  • faq


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat.