O muzyce:
Ewa Braun to zespół a nie kobieta, tyle tytułem wstępu. Muzykę określa się różnie, czasem nawet noise ale mniejsza z tym. Raczej rejony rocka, instrument wiodący - gitara. Grupa założona przez Marcina Dymitra, dzisiaj znanego bardziej z "emiter" czy "mordy". Grupa chyba już nie istnieje, a jeżeli istnieje to nie tworzy (strona WWW działa).
Na płycie dostajemy dziesięć kompozycji, w większości będących dłuższymi, wciągającymi, transowymi kawałkami o dosyć intrygujących klimatach. Wciąga i to mocno. Kojarzy mi się czasem z niektórymi wcześniejszymi dokonaniami Pink Floyd - pamiętacie Set the controls for the heart of the sun? Proste jak drut a coś w sobie ma. Tutaj podobnie, chociaż utwory są gęściejsze, bardziej obudowane. Świetny wokal i świetne granie. Jedna z kamieni milowych w rozwoju polskiej muzyki. Dobrym reprezentantem płyty jest utwór "Samochodem i domem zajęła się policja" - polecam zassać jakąś Kazą i posłuchać. Wyobraźcie sobie długi (coś ok 10 min.) transowy utwór, rozwijający się powoli, leniwie, zakończony tekstem:
Wtedy przez chwilę padał deszcz
a potem gdy już byliśmy razem
zamknęliśmy drzwi domu na klucz
zostawiliśmy samochód na parkingu
I polecieliśmy w kosmos
Było zimno.
Nigdy już nie wróciliśmy do siebie.
(cytat za wkładką)
W dziesiejszych czasach stawiam "bardzo dobry", dawniej pewnie byłaby "rewelacja".
Płytę ciężko dostać bo nakłady wyczerpane. Ja na swój egzemplarz czekałem chyba z 2 miesiące. I tak krócej niż na "Stereo", która jest przecież znacznie młodsza.
O dźwięku:
Nagranie fatalne, brzmi jak nagrane dyktafonem w garażu. Ta płyta ma szansę być najgorzej nagraną płytą w waszej kolekcji. Ale da się słuchać, typ muzyki nie wymaga tu rewelacji.
Wytwórnia: trudno zgadnąć, w przypadku Ewa Braun zwykła to być "Antena Krzyku" ale we wkładce nie mogę znaleźć nic. Nie jest to oczywiście Virgin, ale coś musiałem wybrać.