O muzyce:
Znakomita plyta, taka nie w stylu Paula McC. Sluchalem wczoraj zaraz po 'Pretzel Logic' Steely Dan i przez chwile mialem wrazenie, ze to wciaz leci to samo. A przecie 'Pretzel Logic' to jazz-pop!
Paul nagral 'Flowers in the Dirt' w roku 1989 z niewielka pomoca innego geniusza rocka - Elvisa Costello. Wyszlo dzielko ambitniejsze i bardziej skomplikowane od poprzednich plyt PMcC. Jakby tego bylo malo, znakomita produkcja, jedna z lepszych jakie znalazlem na jego plytach.
Na otwarciu srednio popularny ale jednak hit - 'My Brave Face'. Potem sporo zawilosci, rozbudowane aranzacje z saksofonem i oczywiscie swietna melodyka. Jedyne czego brakuje to chwycenia za serce od pierwszego wejrzenia i dosc oczywista pewna ociezalosc niektorych utworow.
Szkoda, ze ta plyta nigdy nie znalazla ciagu dalszego i istnieje w dyskografii Paula jako jednorazowy wyskok w kierunku trudniejszej muzy choc wciaz na polu rock-pop.
Jezeli jestescie nieco zdegustowani ugladzonym Paulem i jego 'Silly Love Songs' to 'Flowers In The Dirt' jest plyta dla was. Po kilku przesluchaniach bedziecie przysiegali, ze to jedna z perel w jego dorobku ;-)
O dźwięku:
Jak wspomnialem doskonala, staranna aranzacja, sporo powietrza pomiedzy instrumentami i smiala lokalizacja w przestrzeni. Na kilku prostszych z punktu widzenia instrumentacji nagraniach jest wrecz wzorowo. Milo sie slucha i 'Flowers In The Dirt' to jedna z lepiej nagranych plyt Paula a chyba najlepsza analizujac jego dyskografie do roku 1989. Wprawdzie pisze o wersji zremasterowanej ale...