O muzyce:
‘Never Let Me Down’ jest plytka z 1987 roku co w przypadku Davida Bowie oznacza srodek kariery i przejscie do kolejnego etapu po tanecznych ‘Let Dance’ czy ‘Tonight’. Plyta jest miesznaka piosenek w roznych stylach i z pewnoscia nie stanowi zadnej zwartej calosci. Patrzac z dzisiejszego punktu widzenia sa tam tak sygnaly o tym co bedzie pozniej jak i piosenki zywcem zdjete z poprzednich czasow. Calosc zatem stanowi swietny zer dla krytykow, ktorzy moga zarzucac tej plycie brak pomyslu czy nieopanowanie formalne. Tymczasem jest tu wiele piosenek naprawde z najwyzszej polki, znakomita produkcja i sporo melodii, ktore chwytaja juz przy pierwszym sluchaniu.
Po kolei zas:
‘Day-In Day-Out’ – nieco krzykliwa gitara ale silnie energetyzujacy kawalek. Dobre rozpoczecie podnosi temperature .
‘Time Will Crowl’ – podobne w stylu do otwarcia ale przyjemniejsze dzieki deciakom, nabuzowanej poglosem gitarze i powietrzu dookola instrumentow.
‘Beat of Your Drum’ – rozkolysany, taneczny kawalek ale o nieco monotonnej melodyce.
‘Never Let Me Down’ – takze utaneczniony utwor ale o wyjatkowej urodzie, numer jeden na plycie jezeli szukamy hitow.
‘Zeros’ – dluga i rytmiczna kompozycja w nieco dawnym stylu, chwytliwy refren.
‘Glass Spider’ – kolejne spojrzenie wstecz, rozgadany poczatek i efektowne rozwiniecie, kosmiczne wizje swiata przyszlosci, wyjatkowy i intrygujacy utwor choc powtorka z Bowiego z lat 70-tych.
‘Shining Star’ – disco-nie-disco – mozna sie natrzasc podskakujac do cietego rytmu raz-dwa-raz-dwa.
‘New York’s in Love’ – piosenka-wypelniacz ale nie smiec; przy odrobinie dobrej woli daje sie sluchac.
’87 and cry’ – jedna z moich ulubionych choc moze nieco prymitywna; podobne piosenki spotkamy pozniej na chocby ‘Reality’.
‘Too Dizzy’ – nieco nudnawy kolejny profesjonalny wypelniacz.
‘Bang Bang’ – swietny oryginal Iggy Popa w komercyjnej formie trzyma sie dobrze i zamyka plyte brawurowym akcentem.
W podsumowaniu - ani specjalnie dobra ani specjalnie zla plyta Davida Bowie. W przypadkowym zetknieciu moze sie spodobac i bardzo polecam jezeli traficie na nia za np. 20 zl co sie zdarza.
O dźwięku:
Dzwiek jest znakomity. Nieco psuje wrazenie nagromadzenie instrumentow i ciezkie aranzacje co utrudnia prace malo przejrzystym systemom. W przypadku kleski na tym polu mozemy dostac sciane dzwieku zamiast azurkowych kombinacji. Takze nie przepadam za modulowaniem glosu za pomoca elektornicznych przetwornikow a to sie na tej plycie trafia. Trudno jednak kwalifikowac taki zabieg jako wade dzwieku. Raczej zabieg formalny i tyle.