Skocz do zawartości

Opinie o sprzęcie

5844 opinie sprzęt

Nagra CDC

Nie słuchając tego odtwarzacza CD straciliście naprawdę jedyną niepowtarzalną okazję usłyszenia tego co i jak potrafią zagrać urządzenia z rodowodem PRO!!! W KOŃCU USŁYSZAŁEM MUZYKĘ, TAKĄ Z SAL KONCERTOWYCH JAK DLA MNIE REWELACJA   Trochę o producencie i technologii Producent Nagra jest od wielu lat nr 1 w produkcji studyjnego sprzętu nagrywającego ,większość mechaniki jak i elektroniki to ich własne szwajcarskie rozwiązania, żadne tam ładowanie kompletnych cudzych bebechów do własnej obudowy. Jeśli naprawdę coś muszą włożyć to najlepszych firm np. soczewki szklane do lasera specjalnie produkowane przed Zeisa dla Nagry (zamówienie na 20 lat w przód-laserów nam nie zabraknie) sam specjalizowany układ prowadzenia soczewki lasera jest od Sonyego ale już pozostała mechanika, silniki własne. Oprogramowanie PRO od Philipsa (naprawdę rewelacja) Pozostałą elektronika w większości własna.   Teraz o dżwięku PO PROSTU BAJKA ! w końcu usłyszałem na dobrych płytach to co normalnie słychać na salach koncertowych na żywo, rewelacyjna lokalizacja instrumentów, realna przestrzeń pomieszczeń, powietrze, niesamowita wierność brzmienia instrumentów, świetna dynamika, masa detali nie słyszanych w innych napędach a podlane to dźwiękiem tak analogowym jak tylko można w nagraniu cyfrowym-żadnych zapiaszczeń-cudo; ten CD nie potrzebuje żadnej lampki nawet na tranzystorowej żylecie zagra analogowo i odpowiedzialnie i chyba tak było by najlepiej dobierać.   Żeby nie było niejasności napęd ten był porównywany łeb w łeb w Krakowskim studiu Nautilius z następującymi CD Accuphase:DP800/801,Dp76,Dp500 Grało to na końcówce 60W w klasie A oraz najlepszym pre (wszystko Accuphase) kabelki były według właściciela z tych najlepszych dla Accu głośniki Von Shweikert vs5. Równolegle słuchałem tego także na wzmacniaczu słuchawkowym Lake People G99/2 bezpośrednio wpiętym przez RCA przez mój budżetowy IC Rafaell\'s cable do Nagry CDC a do Acuphase DP800/801 kabelkiem z salonu. Odsłuch był wykonywany na najlepszych studyjnych słuchawkach firmy Sony MDR-7509 HD   Mogę tak Nagrę CDC sklasyfikować o ile to możliwe Przewaga nad Accuphase dzielonym 800/801 to 1,25 klasy w górę (to też świadczy że Accu to nie ułomek) jak pisał o Dp800/801 Piotr Ryka \"Natomiast dzielony Accu 800-801 to strona minimalnie ocieplona, z brzmieniem akcentującym koherencję pasma, >bardzo, może nawet odrobinę za gładkim i doskonale wydobywającym trójwymiarowość samych dźwięków\" Ja muszę to w porównaniu bezpośrednim z Nagrą CDC sprostować; to że zestaw Accu 800-801 jest minimalnie ocieplony to na szczęście jest zrobione minimalnie, gorzej natomiast jest z tą trójwymiarowością dźwięków, sprzęt ten po prostu się gubi z dobrą lokalizacja pozornych źródeł dźwięków i jak dla mnie są to przy naprawdę tak wysokiej klasie jaja (całkiem możliwe ze jak zwykle grubaśne kabelki to powodują no ale jak słucham sprzętu w salonie w konfiguracji zestawionej podobno najlepszej dla Accu to mogę się czegoś spodziewać ! Nagra CDC była podpięta przez budżetowe Rafaell\'s cable IC ) Bardzo delikatnie za to DP800/801 ma dalej problemy z zakresem wysokich tonów po prostu tak duża ilość informacji nieprzekazywana w niższych modelach ma nalot cyfrowy i jest dla mnie słyszalny ! Zupełnie nie ma tego Nagra CDC każdy detal słyszany jest bez zapiaszczenia ! Właściciel Nautiliusa próbował włączyć w DP 800/801 SACD to na prawdę zrobiło się gorzej dla dźwięku, zaraz przełączyliśmy z powrotem na tryb CD a miało być lepiej? Ostateczna dogrywka była robiona w następujący sposób do każdego napędu była włożona taka sama płyta (własność salonu) poziom głośności był ustawiony (dzięki regulowanym pre w Nagrze CDC) na tym samym poziomie a utwory były zsynchronizowane czasowo poniżej 0,3 sekundy (dzięki oprogramowaniu pro w Nagrze) tak że tylko podpięte do pre Accu CD przełączaliśmy na zmianę pilotem.   Bardzo żałuję że nie można było podpiąć Nagry przez XRL ani przez optyczne tu mogło by być jeszcze lepiej ale nie było kabelków pod ręką


Kimber 4PR

Zoltar7-> plama- Kimber Kable to nie brytyjczyk a amerykański produkt i patent. Zanim cos napiszesz wcześniej warto co nie co poczytać, nie mówiąc o osłuchaniu. Głuchemu zawsze cos nie leży i nie dostrzega róznicy. Przerzuć się na słone paluszki!


Naim CD555

Pierwsze zaskoczenie to MASA. Naim może nie wygląda, ale waży pioruńsko dużo. Samo CD prawie 30kg, a do tego dochodzi jeszcze oddzielne PSU @ 15kg. W połączeniu z kompaktowymi wymiarami powstaje wrażenie jakbyśmy podnosili lity metalowy blok. Naprawdę trzeba się dobrze zaprzeć aby bydlaka wyciągnąć z kartonu.   Tak wysoka masa zdumiewa tym bardziej, że we wnętrzu odtwarzacza nie ma przecież transformatorów, które tradycyjnie stanowią sporą cześć masy urządzeń. Mam wrażenie, że cała górna część odtwarzacza jest wyfrezowana z litego aluminium o grubości 2cm.   Na środku mamy wielkie wieko, które kryje mechanizm CD-Pro2 Philipsa. Odtwarzania płyt SACD/DVD nie przewidziano. Samo wieko otwiera się z gracją godną najwyższych modeli Accuphase - całkowicie bezszelestnie, do tego wyrażnie zwalnia przed samym zamknięciem, potęgując wrażenie płynności ruchu.   Zastrzeżenia można mieć jedynie do dość twardo chodzących przycisków oraz małego wyświetlacza, na którym tradycyjnie dla Naima możemy mieć podgląd samego czasu utworu lub samego numeru ścieżki.   Odtwarzacz nie ma gniazd XLR - tylko RCA i DIN.   Naim CD555 to najlepsze źródło RBCD jakie do tej pory słyszałem. A słyszałem ich całkiem sporo.   I tak w zasadzie można by zakończyć tą piękną bajkę, gdyby nie jeden mały szczegół - cena.   88.500zł rozbudza duże oczekiwania, i mimo że faktycznie w pewnym sensie je spełnia (ostatecznie przewyższa wszystkie inne odtwarzacze RBCD jakie słyszałem) to jednak różnice pomiędzy nim, a kosztującym "zaledwie" 33.900zł Accuphase DP-78 nie są wcale powalające. Trochę szersza scena, na pewno dużo lepszy bas i rytm, ale poza tym, poziom był bardziej zbliżony niż różny. Iluminacji w każdym bądź razie nie doświadczyłem, a przyznam, że po cichu trochę na to liczyłem.   Z 555 jest trochę tak, jakby zebrać do kupy w jedną całość najlepsze cechy wszystkich odtwarzaczy, które miałem do tej pory. Bas, PRAT i dynamika z MBLa, rozdzielczość i przestrzeń EMM, piękna średnica z DP-78 (minus trochę tegu Accu lukru). Niby dużo, ale jednak człowiek oczekiwałby czegoś więcej. Czegoś nowego. Czegoś, czego wcześniej nie słyszał, a co by sprawiło, że chciałby przekopać swoją kolekcję CD od nowa. Tutaj tego elementu "odkrywczego" zabrakło.   Oczywiście możliwe, że na tym właśnie polega cała sztuka, aby zebrać to wszystko do kupy, w jednym urządzeniu. W urządzeniu, które jest "kompletne", które nie nałoży na muzykę delikatnej maski swojego charakteru.   Dlatego nie neguję sensu istnienia takiego urządzenia. Jeżeli ktoś chce mieć the-best-of-the-best i ma do tego pieniądze do spalenia - proszę bardzo. Tylko pogratulować. Ja jednak na swoim etapie wolałbym wydać 33.900zł na Accu DP-78, a pozostałe 50k zł zainwestować w resztę systemu.


Krell CD280 kvi

Pierwsze co zwraca uwagę w 280CD to oczywiście doskonała jakość wykonania, typowa dla Krella. Odtwarzacz kosztował jeszcze dwa lata temu 19950zł i na pewno wstydu właścicielowi nie przyniósł. Sielankowy obraz psuje jedynie otwierająca się z łomotem szuflada - pod tym względem KAV-280CD niestety nie różni się niczym od innych odtwarzaczy wyposażonych w mechanikę Philipsa.   W środku jednak to już typowy Krell. Uwagę zwraca zastosowanie aż czterech 24-bitowych przetworników BB 1704 oraz niezwykle rozbudowanego stopnia wyjściowego. Ten ostatni zbudowany jest w całości na elementach dyskretnych (brak scalonych układów operacyjnych) i pracuje w czystej klasie A, wydzielając przy tym spore ilości ciepła. Wzmacniacz dla każdej z połówek sygnału umieszczony jest na oddzielnej, umieszczonej pionowo płytce. Ponieważ jest to konstrukcja w pełni zbalansowana, takich identycznych płytek mamy więc cztery. Zaskakuje ilość tranzystorów (montowanych powierzchniowo) na każdej z płytek. Prubowałem je nawet policzyć, ale po dojściu do 80 (na jednej tylko płytce !) dałem za wygraną.   Jednym słowem - kawał dobrej, hi-endowej roboty.   Budowa budową, ale oczywiście wszystko to na nic, jak urządzenie nie gra. A 280CD gra, i to zaskakująco dobrze. Co prawda Accu DP-500 może nie pogoni (jak słusznie zauważył gutek; Accu to dla wielu aktualny "king of the hill" do 20k zł), ale mylił by się ten, który uważa, że był to pojedynek do jednej bramki ! Co najwyżej, DP-500 wygrywa z nim na punkty.   Najmocniejszą stroną 280CD jest .... i teraz uwaga, uwaga .... średnica. Nie bas z którego Krell słynie, nie góra, tylko właśnie średnica. Temperatura barwowa wydaje się być ustawiona idealnie na 0, nie jest ona ani zbyt ciepła, ani zbyt zimna. Niezła jest mikrodynamika, bardzo dobre kontury i "leading edge", nie brakuje też wypełnienia dźwięku. Nie ma tu tego "Accu lukru", o którym wspominałem przy okazji DP-500, przez co całościowo odebrałem średnice jako nawet bardziej realistyczną. Tak się wczoraj zasłuchałem, że płytę "Roadhouses & Automobiles" Chrisa Jonesa przesłuchałem od deski do deski, a nieśmiertelnego Livingstona Tylera z samplera Mangera wysłuchałem chyba ze trzy razy. Słuchając go miałem wrażenie, że to taki "mały Naim 555". Czyżby więc rolę grała tu zbieżność układowa obu urządzeń ?   Bas, mimo że to Krell, jest dobry, ale jeszcze nie referencyjny. Oddanie rytmu (PRAT) jest przeciętne - trochę lepsze niż w DP-500, ale do poziomu MBLa i Naima jeszcze dużo brakuje. Rozdzielczość i stereofonia to 2:0 dla Accu. Scena w 280CD jest płytsza (myślę, że na poziomie AA Capitole mk II), lokalizacja trochę mniej precyzyjna. Przy gęściej zaaranżowanych utworach oba odtwarzacze się trochę gubią - tu przewaga playerów ~30k zł jest ewidentna. Rozdzielczość i przejrzystość góry to również punkt dla Accu. Pod tym względem z japońskim odtwarzaczem nie mógł konkurować nawet mój droższy MBL. Myślę, że Krell reprezentuje tu poziom porównywalny do Opusa 21 i AA Capitole II (z którymi 280CD ma więcej wspólnego niż mogło by się na pierwszy rzut oka wydawać). Co jeszcze bardzo ważne - góra jest bardzo cywilizowana. Nie jest jej ani za dużo (wydaje mi się nawet że Accu miał jej więcej), ani nie jest wyostrzona. Mit o jasnym i ostrym brzmieniu Krella, przynajmniej w przypadku tego konkretnego modelu, ostatecznie upadł.   Ogólnie bardzo udany player, pożyczyłem go od znajomego tylko "na przetrwanie", aby mieć coś do kręcenia srebrnych krążków gdy akurat nie mam nic pożyczonego, a tymczasem po tych wszystkich drogich odtwarzaczach, które przewinęły się przez mój system na przestrzeni ostatnich tygodni, mogę go słuchać bez specjalnego kaca. I tu racje ma chyba pepe, który twierdzi, "że w cenie do 8000zł (mam na myśli rynek wtórny) trudno znaleźć odtwarzacz równie wszechstronny brzmieniowo". Lepiej bym tego nie ujął.   Na koniec jeszcze jedna uwaga praktyczna - 280CD gra bardzo słabo przez pierwsze 2 godziny po włączeniu do sieci. Nie wiem, czy powoduje to konstrukcja stopnia wyjściowego pracującego w klasie A, czy coś jeszcze innego, ale fakt faktem, że aby go dobrze posłuchać musimy go zostawić włączonego na dłuuuuższy czas do prądu. Krell to chyba zresztą przewidział - nawet bowiem w trybie stand-by, stopnie analogowe trzymane są cały czas "pod parą" (co oznacza również, że odtwarzacz cały czas się grzeje; gdy wyjeżdżamy na dłużej, pozostaje wyjąć wtyczkę z sieci).


Kimber 4PR

Nie zauważyłem aby rodzaj kabla wpływał na dźwięk, nie ma różnicy między moim starym JAMO OFC 2,5mm a tym brytyjskim wynalazkiem. Ale KIMBER wygląda "audiofilsko"!!


Klotz LA Grange GY107

Korzystałem kiedyś z DIY na kablu Rocara ze złoconą konfekcją. Był dużo lepszy od standardowych kabli dołączanych do sprzetu. Kierując się pozytywnymi opiniami oraz ciekawością kupiłem na allegro LA Grange GY107 na konfekcji Neutrika. Były lepsze od moich DIY więc zostały w systemie. Po zmianie wzmacniacza na Rotela (niski model) dzwięk stał się nie do zniesienia - znalazłem jedną z przyczyn - Klotz. Kierując się ciekawością zakupiłem używany DNM Reson który skutecznie wypiął Klotza i schłodził krzykliwe zapędy zestawu. Klotz to dobra propozycja jako pierwszy interkonekt kupowany świadomie - poprawi dzwięk w każdym zakresie i jest to słyszalne bez problemu - w moim zestawie dobrze (neutralnie) oddawał średnie tony.


Studio16Hertz VECTOR

Vectory charakteryzują sie oddaniem wspaniałej przestrzeni i lokalizacji, pewne zastrzezenia można mieć do średnicy i ogólnego wypełnienia, ale przy tej klasie przetworników ( to seryjna vifa TC) i cenie kolumn jest to pomijalne. Vector dysponuje konturowym basem dość nisko schodzącym, ogólnie przy pierwszym kontakcie jest to dość żywiołowa kolumna, spektakularna, zdolna ożywić ospałe systemy. Pomimo swoich pazurów przy odsłuchu nie męczy i można słuchać muzyki godzinami. Wizualnie vectory prezentują sie majestatycznie - konstrukcja o wys. przeszło 1m . Choć okleina winylowa to jednak niezłe wykonanie - w całości mdf, kolce na wyposażeniu.


Harman Kardon hd 710

Odtwarzacz jak na niższą półkę gra bardzo abrdzo dobrze, nie ma tego charakterystycznego przy tanich CD metalicznego nalotu. Nie rozlazły bas, cieplutka przyjemna średnica i łagodne nei świdrujące muzgu wysokie tony...można słuchać odtwarzacza całymi godzinami.


Sony CDP-X505ES

U mnie miałem denona i rotela... Denona nie poczułem.. Rotel grał piękną, szeroką przestrzenią - ale miałem wrażenie, że aż za bardzo. instrumenty się rozlewały.. Może to tylko moje złudzenie-bo to dobry cd, ale zmieniłem... Też dlatego że brakowało mi basu w mocniejszej muzie..   Bardziej analogowe brzmienie ?   przyszedł Sony 505 w drewnie.... podłączyłem do sprzętu i poszły pierwsze płyty testowe... Geeezzzz nie wiedziałem, że to możliwe u mnie - takie wokale... Namacalne, piękne i naturalne... kobiece szczególnie cudnie. Peszek, Kate Bush, Melua, Madonna... Naturalne brzmienie!!! oddech mlasknięcia wszytsko słyszę - jak prawdziwe :)) cudeńko.   Płyta Air, gra harmonijka ustna, niewiarygodnie, bo tak jakbym kumpla z boku słuchał... Pięknie.. Naprawde Sony 505ES sklasyfikowałbym jako bardzo rzeczywiście i ciepło brzmiące urządzenie... Nie odczuwam cyfry.   ostrzejsza muza - Tool, RAtM, Primus... jestem gitarzystą i wiem jak brzmi rozkręcony lampowy marshall.. Wiem jak brzmi z badziewnych miniwiez i innych cd... Z tych cd jakie sluchałem - najbardziej naturalne brzmienie przesterowanych gitar.. Ciepłe - żadnej żylety i krwi z uszu !!!! ale jest Moc !!!! Wysokie tony w ogole nie męczą.. znowu - naturalne.. Hi-het soczysty i nie kłuje w czerep.   Dynamika jest spora, ale też nie wodotrysk.. Też zależy od płyt i produkcji muzycznych - tu wszytsko wyłazi.. Scena szeroka, ale nie tak jak w Rotelu - za to głębsza.. Instrumenty się nie rozchodzą jak w Rotelu - są zbite i jak żywe... To uznaje za najwiekszy atut tego CD. Ciepłe naturalne brzmienie. muzyka ma piękne barwy... mi się Sony bardzo spodobał i zastanie u mnie aż szlag trafi laser...   ogólnie nie jestem audiofilem i nie miałem zamiaru pisać, żadnych opinii... Ale polecam jak ktoś czuka ciepłego niedzwiedzia. I kij że ma 15 lat...


Graham Slee Solo

Słucham przede wszystkim tzw. klasykie, kameralistyka, pełne składy, wokalne od chórów do poszczególnych solistów. Mono i stereo. Pierwsze wrażenie po Forumie: muzyka jakby zszarzała, nie jest tak kolorowa. Ale i, hm, jakby naturalniejsza... wszystko jest gdzie ma być i jak ma być. Nie męczy. Jak na płycie jest bas, to jest. Jak piccolo i triangel, to brzmi jak milo. Aż się można skrzywić, jak gruchnie w ucho. Natomiast pierwszy raz mogę słuchać nagrań mono na słuchawkach, brzmienie piękne i nie męczy. Co więcej, na HD 600, w których duża rozdzielczość może przeszkadzać (ja się uczyłem słuchać jakiś tydzień), muzyka brzmi całościowo, jak się chce i się skupi, można sobie wyławiać poszczególne instrumenty, ale jak nie to słychać po prostu orkiestrę. Cecha niedoceniana: prawie każde słuchawki brzmią jak znacznie lepsze, nawet takie za 20 zł (ale nie polecam). Ważne: dopasowuje się do impedancji słuchawe, wszystko brzmi na podobnym poziomie głośności! Prawie każde źródło trochę lepsze brzmi, jak znacznie lepsze. Ale taki jest i slogan reklamowy: wzmacniacz wyciągnie maksimum możliwości twojego sprzętu. I prawda. Konkluzja: zamówiłem wzmacniacza Gramaha Slee the Voyager do sprzętu przenośnego... dam znać jak dojdzie.


Dual Audiophile Concept CV 5600

wzmacniacz kupiłem praktycznie w ciemno, ponieważ informacji o nim jest niewiele. Pierwsze wrażenie - pełne sprzeczności. Wizualnie ładny, front aluminiowy, złote napisy, złocone rca (cd i phono), ale zakręcane zaciski kabli to porażka (akceptują też banany), a plastikowe gałki również nie dodają mu splendoru. Środek jednak to bardzo porządna robota - prosto i solidnie. Szkoda tylko, że nie wsadzili tu toroidu. Według materiałów duala (ale strony niefirmowe) miały je mieć wszystkie wzmacniacze z tej serii. EI troszkę już wibruje (przełom lat 80/90). Brzmienie - zależne od głośników. Z "jasnymi" monitorami Onkyo i Yamaha trochę za jaskrawie i płasko na średnicy. Ale już z cieplejszymi wharfedale 9.1, gdzie wypchnięta jest średnica i wysoki bas, a cofnięta góra, grają rewelacyjnie, wręcz liniowo. Bas jest spory, nieźle kontrolowany, zróżnicowany i głęboki jak na te parametry (zależnie od źródła 35-45 W 8 ohm). O scenie nie będę pisał bo nie mam ku temu warunków odsłuchowych, ale uderzyła mnie dobra rozdzielczość - wharfedale dotychczas gubiły się w "gęstych" składach (rock, symfonika), a z dualem pokazują więcej niż do tej pory i nieźle sobie radzą.


AKG K-530

No więc musiało dojść do zakupu słuchawek... W domu (mieszkaniu;)) niestety nie jestem sam a wieczorem też lubię posłuchać, jako uzupełnienie zestawu trzeba było znaleźć jakieś słuchawki... na początku padło na coś do 200zł ale z opinii w internecie oraz po odsłuchu hd212,202,457 (na jakimś zestawie Onkyo)w jakimś RTVAGDsklepie doszedłem do wniosku że lepiej philipsy za 50zł kupić, Ostatecznie darowałem sobie ten przedział cenowy) poprzeczka poszła w okolice +/-300zł. poprosiłem więc HD515, HD555 (lepszych już nie mieli) wreszcie zaczęło grać...ale właśnie... coś tam grało...ale nie było tej magii. wiedziałem że to może sprzęt , na pewno nie wygrzane...itp. ale nic mnie w tym dźwięku nie przyciągało...nic a nic. Dałem sobie więc spokój Ponieważ u mnie w mieście nie ma praktycznie żadnego sklepu z dobrą możliwością odsłuchu nie miałem dalej czego testować...cała noc spędzona w internecie...do senków po prostu przeszła mi ochota , beyerów itp bałem sie brać w ciemno... znalazłem więc coś takiego jak Firma AKG. Opinie K530 w testach na niemieckich stronach mówią same za siebie....zresztą jak i sama opinia AKG (mówi się że w każdym studiu na świecie jest przynajmniej jeden ich produkt:) to taka ciekawostka ) Zaufałem tym opiniomi dobrze na tym wyszedłem. zastanawiałem sie nad właśnie K530 oraz k141studio. a że studia nie mam :) to wygodniejsze oraz praktyczniejsze wydają się te pierwsze. i tak się stało ... na drugi dzień poszedłem do jedynego sklepu w Płocku w którym handlują sprzętem z wyższej półki i mi zamówili.gdy słuchaweczki przyszły od razu poszły pod CA AZUR 540C v2 + AZUR 740 A .... nie skomentuje wam dzwięku w porownaniu do senków(wiem że sprzęt inny ale liczy sie ze było lepiej :P ) ... poprostu wszystko poukładane jak klocki lego, dzwięk aż sam władał uszami :) . w Domku pełne zadowolenie i Pełnego blasku i ożywienia dostały po wygrzaniu ( ok 30h jak narazie) wtedy to wychodzą smaczki dopiero...dodam że słucham praktycznie prawie każdego rodzaju muzyki Ogolnie POLECAM jak/jeśli stanieją do 300zł można brać w ciemno :) !!!


AKG K314p

W porównaniu do niemobilnych reVox HR310: - bardzo dobre wysokie Bas i średnica w tej klasie - nie czepiam się! W tej cenie miłe zaskoczenie! Nie wiem, czy mogą powalczyć z innymi droższymi mobilnymi -znam tylko iRivery z wyposażenia T60 :(


Beyerdynamic DT 231

Większość o brzmieniu tych słuchawek można poczytać w poprzednich opiniach, które z grubsza podzielam. Jak napisałem w minusach - bas, choć robi przyjemne ciepełko to jest trochę rozlazły, i trochę jest go za dużo. Jak się zdejmie basu na equalizerze to robi się przyjemniej, a i precyzja się poprawia. Po wygrzaniu kilkanaście godzin (jak na razie), słuchawki nabierają kultury. Szczegółowość adekwatna do ceny. Trochę za ostre na górze pasma i w porównaniu do Grado czuć też małe braki w paśmie w okolicach góry kobiecego wokalu (jak niektórzy mówią - troszkę ciemne), ale sądzę, że to kwestia przyzwyczajenia. Ogólnie rzecz ujmując, pasmo jest dość dobrze zrównoważone, scena poprawna (teściowej dałem posłuchać to się pytała gdzie mają dodatkowe głośniki LOL przestrzeń ją zabiła). Nic nie kłuje w uszy, może trochę te wspomniane wysokie przerysowane, ale też bez przesady. W pierwszej chwili zawiodłem się tłumieniem zewnętrznych hałasów. Liczyłem że będzie lepsze, a tutaj jest niewiele lepiej, niż przy słuchawkach otwartych. Szkoda, bo idą na prezent, a mają służyć właśnie jako zagłuszacze pozostałych domowników wraz z tv i obawiam się, że ciężko będzie im tę rolę wypełnić. Myślę, że to przez to, że wykończenie nausznika jest welurowe, a nie "skórzane", ale za to jest wentylacja i ucho mocno się nie zmęczy (wytrzymałem spokojnie ponad godzinę). Jakość wykończenia, biorąc pod uwagę cenę - bez zarzutu. Ogólnie produkt godny polecenia i wart swojej ceny.


Audio Academy Mimas II

Mimasy kupiłem z drugiej ręki, po godzinnym odsłuchu, głównie dla atrakcyjnej ceny. Firmę znałem tylko z nazwy. Był to i nadal jest chyba najbardziej udany zakup w mojej zabawia w audio. Od zakupu minął już jeden amplituner, dwa wzmacniacze i trzy CDki. Są to świetnie brzmiące skrzynki, każdy repertuar, z każdym klockiem potrafią pokazać niezwykle ciekawie. Dźwięk jest detaliczny, bardzo poukładany, żadne pasmo nie przyćmiewa innego. Po prostu siadasz i słuchasz. Rzecz jasna im lepsza elektronika, tym szczęka opada co raz niżej. Czasem ciężko ją pozbierać kiedy w małym pokoju band Pani Ayo gra za oknem, za drzwiami i za słuchaczem... Nawet na małym metrażu kolumny potrafią wyrzucić przed siebie dźwięk w taki sposób, że scena rozciąga się jakby w 3D:)) Uważam, że jest to jedna z ciekawszych konstrukcji. W pełni polecam.


Xindak o6

Bardzo synergiczny ze wzmacniaczem z tej serii. Dobrze wypełnia dźwiękiem, można poczuć tę miłą dla ucha barwę w każdym miejscu pokoju, kremowe, delikatne, upajające niekiedy szczegółami granie jest on w stanie pokazać dopiero po podpięciu do wzmacniacza znacznie wyższej klasy (sprawdziłem na Primerze i20). W tej cenie próżno szukać konkurencji. Może się okazać, że zostanie w systemie na dłużej niż tylko postawianie pierwszych kroków...






×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.