Skocz do zawartości

Opinie o sprzęcie

5844 opinie sprzęt

Tonsil altus 75

Kolumny Altus 75, firmy Tonsil (jednej z lepszych w branży), używam od wielu lat, oczywiście po wymianie membran z zawieszeniem w GDN-ach i GDM-ach. Duża średnica głośnika niskotonowego zapewnia dosyć twardy bas, który można ograniczyć potencjometrem wzmacniacza. Głośnik wysokotonowy jest głośny ale taka jest specyfika głośników tubowych, o czym wiedzą ci, którzy mają pojęcie o sprzęcie akustycznym. Opinie, że Tonsil to zła firma albo, że np. Altusy z tamtych lat są wyssane z palca lub głoszone przez malkontentów, którzy krytykują wszystko co polskie. Ci ,,krytycy'' zapominają lub nie wiedzą, że kolumny głośnikowe są na samym końcu toru akustycznego, bo wcześniej jest źródło dźwięku, coś co go wzmacnia i kształtuje, a po kolumnach jeszcze są ,,uszy słuchacza''.


Silent Angel Bonn N8 Ethernet Switch

IMO, jeden z ciekawszych up-grade'ów, jakich można dokonać w cenie do 1.800PLN. Różnica, między standardowym switch'em, a urządzeniem typu "audio grade", jest bardzo wyczuwalna i nie do pominięcia. Nie zmieni systemu w hi-end, jeśli ten zestaw hi-endowy nie jest, niemniej jego pozytywny wpływ będzie słyszalny chyba na każdym poziomie cenowo-sprzętowym. Ostatnio, na "bazie" Bonn N8, powstały bardziej zaawansowane i dopracowane estetycznie urządzenia, jak NuPrime Omnia SW8 oraz English Electric (Chord) 8Switch, jednak Silent Angel wciąż pozostaje bardzo dobrą i, co ważniejsze, tańszą alternatywą. Osoby, które większość materiału pobierają z dysków NAS lub streamują z sieci, koniecznie powinny zapoznać się w Bonn N8 lub jego udoskonalonymi "klonami". Szokującym up-grad'em samego Bonn N8 jest zakup zasilacza (LPS) w miejsce standardowego, wtyczkowego "byle-jakiego" zasilacza impulsowego. Ale to już inna opowieść ...


SABA MI215

Solidny niemiecki sprzęt za niewielkie pieniądze. Gra bardzo neutralnie i chyba z neutralnymi kolumnami dogada się najlepiej. Mniej więcej rozumiem jaka była filozofia dźwięku inżynierów SABA w tamtym okresie – dobrej jakości, z dużą sceną i detalami, z nastawieniem na środek pasma i eksponowaniem wokali. Można lokalizować poszczególne instrumenty na scenie. Brzmienie przechylające się w stronę lampowego. Wzmacniacz może z powodzeniem obsłużyć wiele gatunków muzycznych, włącznie z Jazzem, muzyką klasyczną, popową i rockową. Niestety entuzjaści basu będą zawiedzeni – SABA nie schodzi nisko. Więc do muzyki współczensej disco, popowej, hip hopu, techno i wszędzie tam gdzie umc umc, – słabo się sprawdzi. Także wszelakie ambienty, drony, a także metal – po prostu czuć, że czegoś brakuje. Oczywiście można potraktować dźwięk Loudnessem wiadomo, coś za coś. Traci się dużo szczegółów i ma tendencję do dudnienia, więc lepiej nie używać. Bardzo zbliżony dźwięk do SAB 7140, 9140 i 9240, choć delikatnie gorszy w porównianiu 1:1. Nie jest to dziwne tor audio bardzo zbliżony. Ogólnie nie fałszuje, angażuje słuchacza, aż nie chce się wyłączać. Na koniec opinia eksperta o tym co w środku: „Wewnętrzna budowa modułowa „jak w sabach z tamtych lat”. Wzmacniacze jak w ampli serii electronic. Preampy raczej też, na pewno na elementach dyskretnych , bez scalaków. Każdy kanał na osobnej płycie (preamp i amp) plus solidny zasilacz z osobnymi odczepami na każdy kanał daje prawie dual mono. Po dwa kondensatory 4700 uF na zasilaniu, na każdy kanał – wystarczająco.”


Van Den Hul The First Ultimate

Stereotypowo złośliwie firsta nazywają zamulaczem. First pierwowzór od Ultimata óżni dodanie ekranu wykonanego LSC, czyli plecionki włókien węglowych. Wszystko pozostałe, czyli ilość włókien żyły dodatniej i ujemnej są identyczne. Ultimate od pierwszego firsta różni się jednak brzmieniowo. Jest po prostu dużo lepszy odbiór muzyki. Średnica, czyli pasmo w którym dzieje się najwięcej jest wyborna i odważę się określić ją jako wzorzec bez względu na ceny jakichkolwiek łączówek czy rodzajów materiałów z których są wykonane. Żaden inny przewód połączeniowy nawet się nie równa z tym co pokazuje First Ultimate. Bas jest spójny ze średnicą i górą i żadne pasmo nie przykrywa pozostałego. Równowaga tonalna jest wręcz wyborna. Bas, a w zasadzie basisko słychać wtedy kiedy jest zarejestrowane na odtwarzanym nośniku. Nie jest ani powłóczysty, ani rozlazły, nie za twardy ani nie za miękki. jest taki fizjologiczny jakim go słyszymy z instrumentów na żywo. Wyróżnia go na tle innych łączówek, że tu poprzez odczucia słuchowe widzimy pudła rezonansowe, skóry bębnów czy struny, a nie jednostajne buuuuuu czy jakiś nieokreślony łomot. Góra pasma jest równie wyborna jak średnica i bas. Zero przerysowań czy rozjaśnienia. Tu wszystko jest naturalne i osadzone wzorcowo. Trąbka kiedy trzeba zakłuć to to zrobi, kiedy ma zabrzmieć łagodnie to tak usłyszymy. Brak zapiaszczeń i gładkość barwy stosując go w systemach, które są brudne dzwiękowo i mają słabe te pasma odbierzemy jako "zamulenie", ale to nic innego jak obnażenie toru systemu w jaki wpieliśmy tę łączówkę. Iluzje przestrzenne, lokalizacja, finezja brzmienia jest na tak wysokim poziomie, że po VDH każdy inny przewód to odczucie porównywalne z przejścia z wysokiej jakości gramofonu na źródło dźwięku z komputera z jakiś tam darmowych platform muzycznych. Po długim czasie słuchania na VDH nie ma już powrotu do czegoś innego, bo słuchanie muzyki przestaje cieszyć. W serii First występuje jeszcze jeden model, a mianowicie First metal screen, w którym na żyłę sygnałową użyto nieco mniej nitek węglowych niż w ultimate, a ilość w plusie jest mniejsza niż w żyle ujemnej. Dodatkowo dodany został rękaw ekranujący wykonany z miedzi. Efektem takiej konstrukcji jest zachowanie firmowej barwy z lekkim przesunięciem równowagi tonalnej do góry. Powoduje to efekt niby przyśpieszenia brzmienia, odsłunięcia sceny bardziej w tyt, co zawęża szerokość pola dźwiękowego. Przewód równie dobry, choć już nie tak finezyjny jak jego kolega.


Focal (dawniej: JMLab) Focal Chorus 615

Jest to poprzednia wersja Focal 714 https://audio.com.pl/testy/stereo/kolumny-glosnikowe/3048-chorus-615 słusznie zauważył recenzent: https://audio.com.pl/testy/stereo/kolumny-glosnikowe/3048-chorus-615. Ja przesiadłem się na te kolumny z Tannoyi M3. Chciałem kolumny nie tyle nawet lepszej, co innej, bardziej uniwersalnej, która grałaby świetnie oprócz jazzu czy muzyki kameralnej także w popie, rocku, muzyce elektronicznej, symfonicznej czy kinie domowym. Udało mi sie je trafić w dużej promocji i zaryzykowałem kupno nowych. Początkowo byłem bardzo rozczarowany, bo kolumny grały metaliczną górą, dość płaską średnicą i dudniącym basem. Na szczęście byłem cierpliwy, bo gdzieś przeczytałem, że Focale muszą się wygrzać. I to się okazało prawdą. Już po kilku dniach intesywnego było lepiej, a potem z każdym tygodniem jeszcze lepiej. Porządniie "wygrzane" Focale okazały się lepsze nie o klasę, ale co najmniej o dwie od "kultowych" tannoyek. Zanim przejdę do plusów iminusów jakie ma te konstrukcja uwaga natury ogólniejszej. Kolumny sa "Made in France": wykonanie bardzo solidne, bardzo ciężkie, świetnie się prezentują. Spodobały się żonie, co ciekawe nie tylko jako mebel, ale także brzmieniowo. Poniżej wyjaśnienie dlaczego.


Electrocompaniet ECI2

Trafil mi sie klienta ECI-2 .Mysle poslucham no i posluchalem.Moje odczucia ,ten dzwiek chyba trzeba lubic,tolerowac?nie wiem.Czego w nim wiec brak?na pewno barwa jest specyficzna na dluzszy odsluch meczaca niezla szybkosc wzmacniacz niezly bas ale chyba tylko tyle.W tescie uzywalem Audiolaba 8000s ktory pozamiatal Electro barwa i caloscia brzmienia.


Luxman L 430

Wzmacniacz od znajomego który wpadł na odsłuch, wcześniej miałem do czynienia z modelem LV-105 tego producenta, ogólnie brzmienie L 430 jest inne bardziej dosadne misowate wręcz, bas jest trochę "nadęty" z pewnością nie jest to neutralne granie. Przejrzystość jest raczej taka sobie detale na scenie są trochę rozmyte czuć tu jeszcze budżetowe granie, ale trudno się dziwić seria "400" to nie to co "500" ten wzmacniacz kosztował 1350 marek bardzo daleko mu do topowych modeli, ogólnie jego wartość rynkowa jest też o dobre dwa razy za dużo przesadzona...


NAD C 316BEE

Wzmacniacz NAD 316bee jest bardzo kontrowersyjny wzmacniaczem, 2x60W w tym wzmacniaczu to jak w 2x12W w leciwym Superscope A 245 który zagrał dynamiczniej z kolumnami Canton classic c 851 , ze znakomitymi monitorami Avance Omega 501 zagrał fatalnie nie polecam tego połaczenia z drugiej strony z kolumnami Canton dzwięk się otworzył nabrał wigoru i ostrości, dzwięk stal się sterylny z dużą ilością wysokich tonów bas stwardniał stał się bardziej punktowy, tyle że zabrakło mięsa u dołu i niskich pomroków tutaj Superscope zostawił w tyle NADa .Do testu użyłem też amplitunera Onkyo TX 7830 który z kolumnami Avance 501 stworzył udany duet zostawiając daleko w tyle NADa, praktycznie w każdej dziedzinie dzwięku.


Diora TOSCA 303

Spore zaskoczenie na plus. Sprzęt przyniesiony ze strychu. Niezłe brzmienie z szeroką stereofonią. Muzyka odrywa się od głośników. Dobra szczegółowość i masywny bass(pokrętła regulacji barwy ustawione na około 2). Długie słuchanie Toski nie męczy. Zauważyłem jedną rzecz, a mianowicie, że również odbiór gorzej nagranych kawałków jest przyjemny. Na innych wzmacniaczach ograniczałem się do utworów pasujących do ich charakterystyki i odpowiedniej jakości, a na krajowym produkcie z przyjemnością przejechałem cały worek z mp3. Model z 1985 roku (pieczątka z datą na wewnętrznej stronie panelu) z czarną skalą i frontem bez dodatkowych nadruków. Surowy, prosty wygląd przywodzi na myśl pierwszą połowę lat osiemdziesiątych i bardzo mi odpowiada. Słabe podświetlenie skali obniża funkcjonalność. Do wad dochodzą wycierające się napisy, odpadające ramki przycisków, brak precyzji potencjometrów. Tuner działa, ale wymaga remontu. Moc odpowiednia do sypialni lub niedużego salonu. Tosca pobiera 15-20 Watt. Dość uczciwy amplituner, pomimo swoich wad, warty zainteresowania i cen na aukcjach.


Yamaha AX1090

Niestety kiepski wzmacniacz duże rozczarowanie, lata 90 to chyba nie był najlepszy okres dla Yamahy, trudno polecić ten model i całą tą serię wybitnie nieprzyjemny dźwięk.


Pioneer A-88x

Pioneer A-88x to jeden z najlepszych wzmacniaczy z połowy lat 80, klasa brzmienia, moc tu jest wszystko.. trafił mi się w rzadkiej srebrnej wersji, szczerze polecam jeśli tylko stan i cena będzie do przełknięcia.


NAD C 372

Na wstępie napisze ze wzmacniacz surowo ocenie, bezpośrednie porównanie do audiolaba 8000S, Yaqina ms30l po modyfikacjach i accuphase e206. Jak widać z tej stawki, cenowo podobny tylko Audiolab. Opisze pewien szok brzmieniowy Nada podłóg opisów na forach. 1. Gdzie ten wszędobylski bas? 2. Gdzie ta łagodność wysokich tonów? Stereotypy zawiodły mnie w nieznany las. Spodziewałem się czegoś...przyjemniejszego. Niestety czuć wycofana średnice, która jest bezduszna, a może neutralna jakby profesjonalnie powiedzieć. Wysokie potrafią sypnąć piachem, nutka ostrości się wdziera choć bardzo rzadko. Bas, bas... moim zdaniem byłby idealny, gdyby schodził niżej i ciutkę odposcili na podbiciu wyższego basu. Nie zanotowałem odczucia że jest go za dużo. Taki efekt wypełnienia dołem jest obecny, nawet przy małym natężeniu dźwięku, czego nie da się powiedzieć o audiolabie 8000s, tam wybrzmienia basu są bardzo szybkie, krótkie i płytkie. Brakuje w 372 plastyczności dźwięku, jakby połączyć moc i bas z nada a średnice i wysokie z audiolaba 8000s byłby prawie idealny wzmacniacz. A tak, po prostu szukam dalej słuchając muzyki na C372 bo mimo mało pochlebnej opinii to poprawnie grający wzmacniacz, a patrząc na moc, budowę i to ze wielkie radiatory nawet nie robią się ciepłe powiem szczerze ze nie znajdziecie takiego mocarza drugiego. Polecam do wymagających kolumn i muzyki typu pop, elektronika, hip-hop,klasyczna. Unikałbym metalu czy dynamicznego rocka. P.S Uważajcie na białe elektrolity filtrujące - wadliwa seria + wady konstrukcyjne powodowały buuum.


NAD C 370

Raczej po ciepłej stronie, wystarczająco mocy dla większości kolumn, nie boi się niższych impedancji. Dobrze zgrywa się z ostrzej brzmiącymi kolumnami ze stajni B&W czy Focala. Niestety sam projekt oraz wykonanie tego modelu woła o pomstę do nieba, wzmacniacz korzysta z najtańszych, najgorszych Chińskich elektrolitów w dodatku umieszczonych złych miejscach jak np. dotykając radiatorów stabilizatorów napięcia powodując przedwczesne wysychanie oraz brum lub trzaski z kolumn. Zdecydowanie najbardziej idiotycznym pomysłem są zamknięte moduły "Class A" w puszkach w których oprócz tranzystorów ukryte są takie same, chińskie elektrolity. Mój egzemplarz C370 niestety skończył na śmietniku, po wymianie ponad 30 elektrlitów i poprawieniu dziesiątek zimnych lutów poddałem się i na dobre zakończyłem przygodę z firmą NAD. Następca, C372 również dzieli problemy C370, praktyczna żywotność takiej integry to przy częstym użytku 5, może 10 lat. Polecam omijać te modele.


MingDa Mc34-a

Po przerzuceniu ok 5 wzmacniaczy rożnej klasy w około 2 miesiące, zaryzykowałem kupno chińczyka lampowego po raz kolejny. Kiedyś użytkowałem yaqina ms30l i byłem zadowolony przez około 3 lata. Nie wiem na ile mingda jest lepsza od niego, bo moje zachcianki zmian kolumn pociągnęły zmianę wzmacniaczy na tranzystorowe a po 5 latach wróciłem do starych Dali 450, które przy pomocy forum świetnie zmodyfikowałem pod siebie, ale czuć ze coś jest na rzeczy w sprawie wyższości Mingdy. W skrócie: Szukasz dynamiki(jak z koncertu), porządnego basu i nie przesadnie rozwlekłego, szczegółowej acz łagodnej góry, słodkiej średnicy której wybaczysz podbarwianie leciutko wokali? Nic prostrzego - kup Mingda mc34a. Oczywiście zabawa lampami może kształtować znacznie sprawę basu czy owych wokali. Piękna sprawa. Z pamięci śmiało stwierdzę ze Yaqin bez zmiany kondensatorów miał bardzo rozwlekły bas bez dobrego zejścia, tu Mingda ma na pewno przewagę. Reszty pasm nie śmiem porównywać. Budowa wzmacniacza jest bardzo dobra. Trafa się nie grzeją, są kompletnie ciche co jest dla mnie mega zaletą! Sposób montażu elementów zobaczcie na zdjęciach - profeska. Potencjometr bez wad, precyzyjny. Ogólnie bez udziwnień, bez wodotrysków, ale gra wybitnie za te pieniądze. Z czym mam porównanie? Wypisałem poniżej co miałem U SIEBIE W DOMU.


Pioneer SE-A1000

Słuchawki kupiłem z ciekawości. Są bardzo wygodne. Można ich słuchać godzinami bez odczucia dyskomfortu. Słuchawki są bardzo neutralne. Nic nie dodają od siebie. Dobrze dobrany wzmacniacz słuchawkowy wyciska z nich niesamowitą przestrzeń, detal i scenę, która zarezerwowana jest dla produktów premium. Miażdżą wszystko poniżej 2000zł łącznie z Sennheiser HD650, AKG K240, Beyerdynamic DT 1770 PRO. Żle zrealizowane nagrania słychać od razu. Jak nie ma basu to to znaczy, że go nie ma i tak właśnie nagranie zostało zrealizowane. Bas jest niezwykle szybki, zwarty soczysty potrafi zejść bardzo nisko. Wysokie tony na wysokim poziomie. Słychać bardzo dużo niuansów, które umykały gdzieś droższym kolegom. Stosunek ceny do jakości - nie ma sobie równych. Kawał dobrego grania za śmieszne pieniądze. Szczerze polecam.


Vincent SV-233

Nie wiem skąd opinie jakby średnica byla zapaszczona w tym modelu,chyba ze ktos słuchał z głośnikami telewizyjnymi lub ma w tym swój cel.Wzmacniacz porównywałem z Krell 400 i Krel ten pojedynek przegral. Panuja u nas jakies uprzedzenia co do elektroniki z Chin cóż moze kiedys tym Krelo czy Accu manom oczy i uszy sie otworza. Piekny wyglad i wykonanie nie to co w 400ce. Długo by pisac jednak Chiny dzis sa gora-w koncu na dywanach w kosmos nie lataja.






×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.