Skocz do zawartości

Opinie o sprzęcie

5844 opinie sprzęt

Wilson Benesch ARC

Czytając moc pozytywnych opinii w zachodnich czasopismach branżowych, zdecydowałem się na odsłuch modelu ARC firmy WB. Pierwotnie podłączony był zestaw Electrocompanieta - niestety niestety, żadna odtwarzana płyta nie kwalifikowała się do słuchania. Poprosiłem o zmianę na zestaw Mc Intosha. Nie pomogło. Dźwięk nie odrywał się od kolumn - o scenie i planach można było zapomnieć. Dynamika... Jaka dynamika ??? Barwa, stereofonia - tragedia. Pisanie o koherencji, niższych partiach basu - strata nerwów. Powiem szczerze - nie mam pojęcia co mogło się stać: WB nie lubi EC i MI jednocześnie ? Kolumny uszkodzone ? Po zamianie kolumn na Thiele - sytuacja zmieniła się diametralnie - tak więc elektronika i kable nie były uszkodzone (byłoby to zresztą nieprawdopodobne). Absolutnie odradzam kupno bez odsłuchu - jeśli komuś zagrało w innym zestawieniu: bardzo proszę o informację.


Albedo AIR I

Dzięki uprzejmości Pana Grzegorza Gierszewskiego otrzymałem do odsłuchy Air I i interkonekt Flat One.   Mój obecny zestaw to Nad S300, Arcam Rdac i Dynaudio 52 SE. Za źródło robi PC.   W moim systemie brakowało mi przestrzeni, powietrza , szukałem kabla który rozświetli wysokie tony nie dodając im ostrości. Do tej pory spięte to było audioquestem type 4 , jako interkonekt podstawowy xlo i hull zielony.   Po wpięciu Aira i pozostawieniu moich interkonektów nic właściwie się nie zmieniło, dodanie Flata..............no to to już było cudo. Pojawiła się przestrzeń, dźwięk dostał blasku, szerokość sceny znacznie się zwiększyła, na gęstych nagraniach udaje się wyłapać masę szczegółów, dźwięki się od siebie odkleiły, bas kontrolowany i sprężysty. Miodek na uszy.   Po tygodniowym odsłuchu tak przywykłem do tego grania, że zapomniałem jak mi grało wcześniej. Niestety powrót do swoich starych kabli był traumatyczny. Dźwięk wykastrowany, nic mi się nie podoba, wszystko takie jakieś byle jakie.   Air I potrzebuje godnego go interkonektu bo moje sznurki nie pozwoliły mu pokazać co potrafi.   Wiem, że mam tu pisać o kablu ale nie mogę pominąć osoby Pana Grzegorza. Bardzo sympatyczny i rzeczowy człowiek. Można porozmawiać , wymienić poglądy, nie narzuca swoich produktów jako jedynie słusznych.


4sound Adaptacja akustyczna pomiesczenia odsłuchowego

W skrócie, pierwszy etap przedsięwzięcia to rozmowa mająca sprecyzować moje oczekiwania dotyczące zakresu adaptacji akustycznej, terminów i przybliżonych kosztów. Następnym etapem, wizyta ekipy 4sound w celu dokonania pomiarów pomieszczenia odsłuchowego. Na podstawie pomiarów powstał projekt adaptacji akustycznej mojego pomieszczenia. Po wykonaniu ustrojów akustycznych, zgodnie z projektem zaadaptowano pomieszczenie odsłuchowe.   W efekcie dokonała się radykalna poprawa warunków akustycznych pomieszczenia i co się z tym wiąże olbrzymia przyjemność odbioru muzyki.   ustroje: 2x rozpraszacze 2D na bocznych ścianach 2x rozpraszacze 1D na kółkach za słuchaczem 2x pułapki basowe przed słuchaczem, za sprzętem w narożnikach pokoju 4x elementy pochłaniające tj. wyspy G-K uzupełnione wełną mineralną, na suficie 1x element pochłaniający tj. wyspa G-K uzupełniona wełną mineralną, na przedniej ścianie 2x elementy rozpraszająco-pochłaniające, pólwalce wypełnione wełną mineralną, na suficie


Indiana Line Tesi 260

Gdy otworzyłem paczkę z Indiana Line Tesi 260, postanowiłem najpierw zapoznać się z nimi organoleptycznie i muszę stwierdzić, że pierwszy kontakt był miły. Kolumienki są wykonane starannie i bardzo dokładnie. Maskownice wyglądają bardzo filigranowo, ale są solidnie przygotowane na ramce ze sztywnej płyty MDF. Mocowanie maskownic też jest bez zarzutu. Porównując z konstrukcją Dali Concept 2 lub Ikon 2, a także z B&W DM686, możemy powiedzieć, że Tesi 260 nie są wykonane gorzej. Przedni panel kolumienek dotykowo jest nawet podobny do DM686 - jest pokryty dość miękkim, matowym i mającym właściwości nieco tłumiące tworzywem. Podsumowując aspekt konstrukcji warto też dodać, że Indiana Line Tesi 260 są dość solidnie skonstruowane nie tylko zewnętrznie. Niewielka obudowa jest również bardzo solidnie wzmocniona wewnątrz.     Tesi 260 to zestaw dwudrożny z tekstylną kopułką, która wraz z półokrągłym przetłoczeniem ma 1 1/4 cala, a na jej obudowie znajduje się firmowy napis. Tweeter robi solidne wrażenie i i gra również bardzo ładnie.     Woofer to głośnik średnio i niskotonowy o średnicy 16 cm z korektorem fazy z tworzywa sztucznego. Jest ekranowany magnetycznie więc nawet ustawienie kolumn w niedalekiej odległości od telewizora nie spowoduje problemów.     Głośniki współpracują ze sobą przy udziale dość prostej zwrotnicy drugiego rzędu, w której zastosowano dodatkowo rezystory w celu złagodzenia charakterystyki. Jednak znalazłem pewną wadę. Gdy przestawiałem zestaw i ustawiałem na szafce do zdjęć, zauważyłem, że gumowe stopki kolumn zostawiają ciemny ślad na fornirze, zatem warto po ewentualnym kupnie zdecydować się na zamontowanie kolców lub choćby samoprzylepnych stopek z filcu.     Na tylnej ściance znajduje się porządny, choć z tworzywa, terminal z bardzo wygodnymi i dobrze skonstruowanymi gniazdami głośnikowymi.     Po oględzinach podłączyłem kolumny do wzmacniacza i zacząłem słuchać muzyki. Najpierw chciałem się przyzwyczaić do ich brzmienia, które było nieco inne, niż moich zestawów. Po kilku godzinach słuchania muzyki stwierdziłem, że ich dźwięk jest bardzo przyjemny. Są bardzo muzykalne, używając przenośni można rzec, że dźwięk wychodzi do słuchacza, nęci go i zachęca do delektowania się muzyką. Słuchałem bardzo różnych gatunków muzycznych od klasyki - Bizeta, Ravela i Gershwina po kultowe utwory z epoki rocka - Deep Purple i King Crimson. Włączałem też muzykę czysto instrumentalną, którą lubię - Vollenweidera i Karunesha, a także twórczość muzyków z Mali - Boubacara Traore, Ali Farka Tuore i innych. W każdym repertuarze Tesi 260 pokazywały się od bardzo sympatycznej strony. Jednak tkwi we mnie ten syndrom "mędrca szkiełka i oka", więc gdy zacząłem dokładniejsze testy i porównania starałem się, by wypadało to możliwie obiektywnie. Porównanie do moich trójdrożnych Seasów nie miało dużego sensu, bo tylko pokazało, że jednak są to niewielkie kolumny podstawkowe i trudno się od Tesi domagać przetwarzania najniższego basu. Już wcześniej umówiłem się z kolegą elektronikiem, który sam skonstruował bardzo ciekawe monitorki DIY na głośnikach STX. Kolega jest fachowcem i jego monitorki grają bardzo dobrze. Jednak porównanie wypadło dość korzystnie dla Tesi, ponieważ miały zdecydowanie lepszą propagację basu. Niemal w ostatniej chwili udało mi się też znaleźć u znajomych znajomego kolumny Dali Concept 2, które znam bardzo dobrze, ale pamięć to jednak nie wszystko. Bezpośrednie porównanie pokazało, że o ile Dali są odrobinę bardziej precyzyjne w odtwarzaniu wysokich tonów, o tyle zakres dźwięków niskich zdecydowanie należy do Tesi. Jak na razie więc są same zalety. Spróbowałem zmierzyć charakterystykę kolumn i zobaczyć jak to wygląda od strony pomiarowej. Trzeba od razu zastrzec, że jest to pomiar amatorski i zapewne nijak się on ma do profesjonalnych pomiarów w komorze bezechowej.     Jednak widać przede wszystkim to, że deklarowane pasmo od 45Hz faktycznie jest. Górna część wykresu może nie być już zbyt dokładna, bo mój mikrofon słabiej wychwytuje częstotliwości powyżej 16kHz. Jednak zauważmy - co zaznaczyłem czerwonymi liniami - że w zasadzie w całym prawie paśmie charakterystyka się trzyma ±3dB. Od prawie dwóch lat mam taką swoją płytę testową, na której jest kilka szczególnych fragmentów muzycznych pozwalających wychwycić wszelkie wady zestawów głośnikowych i postanowiłem też pomęczyć nimi Tesi 260. W ten sposób wyszły pewne wady testowanych kolumn. Podczas głośnego słuchania utworów z dużą ilością takiego "ciśnieniowego" basu słychać było "pompowanie" powietrza przez tunel bas-refleksowy. Nie jest to jednak moim zdaniem wpadanie w wibracje tunelu z kartonu, lecz wynik dość niskiego strojenia obudowy co objawia się pewnymi zniekształceniami w zakresie do 70Hz. Odtwarzanie sinusoidy o częstotliwości 50Hz słyszalne było tak, jakby to był sygnał modulowany. Trzeba jednak dodać, że podczas normalnego słuchania muzyki raczej tego nie usłyszymy. Na koniec postanowiłem jeszcze sprawdzić, jak podstawkowe Tesi 260 spiszą się w funkcji monitorów bliskiego pola.     Trzeba przyznać, że jest to dobry pomysł na wykorzystanie tych kolumn. Jeszcze bardziej promieniują energią, a z niewielkiej odległości niższe tony również wydają się potężniejsze, co spowoduje, że być może niektórzy zatęsknią za zatyczkami do b-r, obiecywanymi na stronie dystrybutora. Podsumowanie Oceniając Tesi 260 trzeba pamiętać, że oceniamy niewielkie kolumny podstawkowe klasy budżetowej. Trudno mieć pretensje, że skuter zaprojektowany do wygodnego i szybkiego poruszania się po mieście, na autostradzie wyprzedzany jest przez wszystkie pojazdy. Zapewne część osób uzna, że podobne zestawy, stosunkowo niewiele różniące się od Tesi można kupić za nieco niższą cenę. Z drugiej strony jednak warto pamiętać, że jest sporo znanych wyrobów uznanych firm, które przy tej samej jakości kosztują dużo więcej. Niewątpliwym atutem Tesi jest prezentacja niskich tonów, które pomimo już opisanych przeze mnie uchybień prezentują się dużo lepiej niż w wielu innych zestawach podstawkowych, które miałem okazję słuchać. I warto pamiętać, iż nie jest to bas "przeciągnięty" zbyt niskim strojeniem obudowy, który gra ślamazarnie, nie nadążając jakby za resztą muzyki. Bas w Tesi 260 jest przyjemny i nie stanowi dysonansu.


Od kilku ładnych lat złapała mnie ta dziwna przypadłosc- szukanie swojego idealnego zestawu stereo. Przez moje ręce(USZY) przewinęło się już wiele sprzętu, w różnych konfiguracjach. Jeżeli chodzi o wzmacniacze to były to między innymi- kilka Yamah(pianocraft), as 500, kilka amplitunerów z wyższej pólki, marantz pm 6010, marantz sr6200, denon, pioneer lampowy IPHARD i wiele innych, których teraz nie pamiętam, oczywiście do tego były różne źródła... Każda firma reprezentuje inną szkołę dżwięku, jednak po zakupie grundiga a 903 stwierdzam, iż jest to naprawdę znakomity wzmacniacz(u mnie gra z arcamem na wolfsonach), któremu współczesne konstrukcje budżetowe do pięt nie dorastają. Mój zakup był wynikiem wcześniejszych doświadczeń i wielu godzin odsłuchów najnowszych klocków firm cambridge, nad, yamaha, rotel(oczywiście na poziomie tzw. budżetowym- do 2000zł. za element). Żadna z tych firm mnie nie przekonała, abym wydał do 4000zł plus kolumny i za tą cenę miec to, co one oferują. Oczywiście, jeśli ktoś oprócz dźwięku( a może przede wszystkim) patrzy na wygląd to coś wybierze nowego..... Pozdrawiam wszystkich zadowolonych posiadaczy sprzętu hi fi(bo o to głównie chodzi)


Altus 110

Posiadałem te kolumny przez kilka dni ponieważ regenerowałem w nich głośniki średniotonowe i wysokotonowe dla znajomego. Ogólnie rewelacji nie ma jeśli chodzi o odsłuch. Bass płytki i pukający. Średnica w miarę ładna i ostre wysokie tony. Nie rozumiem dlaczego niektórzy uważają, że Altus 110 nadaje się do rocka, metalu i techno. Przy szybszych kawałkach totalny chaos. Porównywałem je z monitorami Tannoy m2 i wypadły o wiele słabiej zarówno pod względem jakości dźwięku jak i mocy. Bass w Tannoyach o wiele niższy i głębszy. A głośnik niskotonowy w Altusach prawie 10 cm większy. W porównaniu z moimi diy wypadły bardzo słabiutko. Bass dwa razy słabszy i nieporównywalnie płytszy. Jestem zawiedziony polską legendą. Liczyłem na znacznie więcej.


Radmor 5102

Piękna konstrukcja z najlepszych lat polskiego audio. Gdybym kupował raz jeszcze to tylko egzemplarz po profesjonalnej odbudowie (kondensatory, potencjometry, isostaty) z gwarancją niezawodności i parametrów zbliżonych lub lepszych w stosunku do fabrycznych. Wtedy radość ze słuchania muzyki powinna być naprawdę duża. Warunkiem jest, że lubi się polskie brzmienie końca lat 70-tych oraz zastosuje zbliżony tor dźwięku, kolumny, gramofon, magnetofon, etc.


Electraglide Genghis Khan

Spektakularny dźwiękowo, typowo amerykański styl brzmienia. Brzmienie zdominowane przez bas, którego ilość przyprawia o zawrót głowy. Niestety gorzej z jakością basu, jego charakter jest mocno rezonansowy, a artykulacja dolnych strun oraz kontrola całego zakresu, pozostawiają sporo do życzenia. Wyczuwalne jest podbicie wyższego podzakresu basu, którego skutkiem jest stale obecny pomruk i pewna monotonia w różnicowaniu wybrzmień. Miałem wrażenie nakładania się wyższego basu z dolnym zakresem średnicy, przez co wokal Garou miał zdecydowanie nosowe przebarwienie. W porównaniu z sieciówką EG Ultra Khan odczuwalne były również pewne nieczystości w górnym zakresie pasma, objawiające się sklejaniem dźwięków hi-hatów. Genghis Khan przybliża scenę do słuchacza, maskując jednocześnie pewne szczegóły rozgrywające się na tylnych planach. Ma on również znaną z kabli Cardasa czy Tary Labs manierę, polegającą na koncentracji dźwięku na środku sceny. W porównaniu z Ultra Khanem brakuje mu nie tylko świeżości, lekkości czy zwiewności ale przede wszystkim spektakularności w oddaniu trójwymiarowości sceny. Do zalet Genghis Khana należy jego ciepła barwa, wynikająca głównie z nasycenia dolnego zakresu pasma. Dźwięk jest całościowo wolny od jakiegokolwiek rozjaśnienia, wręcz ciemny, szczególnie w zakresie średnicy. Odniosłem wrażenie, że oprócz basu również w minimalnym stopniu uprzywilejowany jest najwyższy zakres sopranów, co realizowane jest oczywiście kosztem wycofania średnicy. Efekt porównywalny do korekcji loudness. Mimo zaobserwowanego zjawiska podkreślenia sopranów, nie są one tak nośne jak w porównywalnym Ultra Khanie, górny zakres pasma nie odrywa się tak swobodnie od kolumn i sprawia wrażenie mniej rozdzielczego, bardziej sklejonego. Generalnie brzmienie na pewno istotnie odbiegające od wzorców neutralności, powodujące skrajne reakcje love or hate. Mimo powyższych uwag, obiektywnie oceniając Genghis Khana, prezentuje on dźwięk wysokiej klasy, aczkolwiek wymaga przemyślanej aplikacji, z pewnością sprawdzi się w systemach o zbyt lekkim i jasnym brzmieniu.


Onkyo TX-DS989 Integra

Świetny amplituner!.Niesamowita moc i brzmienie.Miałem wcześniej yamahę DSP-Z9 i DENONA AVC-A1SR te sprzęty to przy onkyo zabawki z jazgotliwym brzmieniem.Onkyo uciągnął moje kolumny B&W 802.Niesamowity wykop w kinie domowym,świetnie kontrolowany bas i to bez subwoofera!,ta przestrzeń i oddech poprostu szok!.W stereo to najlepszy amplituner jaki w życiu słyszałem,a było tego sporo(rotel,marantz,nad,yamaha,denon)


Electraglide Epiphany X

Absolutnie referencyjny kabel sieciowy, o znakomitym, przestrzennym, bardzo ciepłym charakterze brzmienia. Pozbawiony szorstkości i nadmiernej analityczności, pokazuje muzykę jako całość. Nie jest to kabel efekciarski, najlepiej sprawdzi się w systemach o rozjaśnionym brzmieniu. Najlepszy wybór do wysokiej klasy urządzenia cyfrowego. Dużo lepszy niż późniejszy model X.2, znacznie bardziej nasycony brzmieniowo, a jednocześnie bardziej przezroczysty w zakresie średnicy. W porównaniu z wersją X.3 ciut ciemniejszy i minimalnie bardziej plastyczny, analogowy, pozbawiony tej lekko elektrostatycznej maniery cechującej X.3. Epiphany X najlepiej sprawdzi się w wysokiej klasy źródle CD oraz DAC, natomiast X.3 może uzyskać nieznaczną przewagę w aplikacji z przedwzmacniaczem.


Audio Research VT100MKIII

Analizując poszczególne aspekty brzmienia:   Bas – dość mocny, z wyraźnie zaakcentowanym wyższym podzakresem. Czuć wyraźne podbicie w zakresie 80-100Hz, poniżej tego zakresu czuć ewidentne iż możliwości urządzenia są ograniczone. VT 100 nie zapuszcza się w subsoniczne rejony 25-30 Hz, co potwierdził odsłuch muzyki organowej. Do dynamiki basu trudno mieć większe zastrzeżenia, tym niemniej opisane podbicie w połączeniu z niereferencyjną kontrolą tego zakresu powoduje wyczuwalne rezonanse. W porówaniu do Ref. 110 oprócz ograniczeń w paśmie przenoszenia, brakuje mu też porównywalnej definicji i artykulacji. Podczas odsłuchu gęsto nagranych partii muzyki bas stawał się dość płaski i monotonny, ewidentnie słychać było, że dochodzimy do granic wydajności prądowej końcówki. Ale generalnie jak na lampę i tak nie jest źle, aczkolwiek przywoływany Reference 110 pokazuje że można w tym zakresie osiągnąć znacznie więcej. Główna przewaga Ref. 110 nad VT 100 Mk III dotyczy właśnie reprodukcji dolnego zakresu pasma. Z kolei porównanie z Brystonem 4P SST² nie jest już jednoznaczne. Bryston prezentuje zakres basu niewątpliwie bardziej liniowo, aczkolwiek w zakresie najniższego basu, mimo tranzystorowego charakteru, nie ma istotnej przewagi w jego rozciągnięciu. Kontrola basowych impulsów jest lepsza na 4P SST², z kolei zwolennicy basowej chmurki i grzmotów zdecydowanie bardziej polubią VT 100.   Średnica – bardzo przezroczysta, sprawia wrażenie wypłukania zarówno z pierwiastka emocjonalnego jak i odfiltrowania nasycenia barw, wyczuwalne jest uprzywilejowanie jej wyższego podzakresu. Bardzo podobne wrażenie pozostawił po sobie Bryston 4P SST². Ekspozycja przełomu średnicy i wysokich tonów w oczywisty sposób podkreśla komunikatywność przekazu, przy czym momentami wyraźnie czuć nadmierne szeleszczenie sybilantów. Obrazy dźwiękowe rysowane są cienką i konturową kreską. W dolnym podzakresie średnicy jest już znacznie gorzej, męskie wokale sprawiały wrażenie zawyżonych, jak i pozbawionych właściwej masy. Głos Kazika Staszewskiego na płycie Unplugged zabrzmiał w sposób odchudzony z niższego wolumenu, aczkolwiek i tak lepiej niż w przypadku Brystona 4P SST², bez jego nosowej maniery. ARC Reference 110 gra w sposób znacznie cieplejszy i bardziej nasycony, aczkolwiek w bezpośrednim porównaniu sprawia wrażenie ciut wolniejszego i mniej witalnego niż mega energetyczny VT 100.   Wysokie tony – charakter brzmienia pokrywa się z Brystonem, są bardzo nośne, mają lekko metaliczny nalot, przez co świetnie słychać wszelkiego rodzaju blachy i różne przeszkadzajki, co idealnie sprawdza się przy słuchaniu rocka. Charakter góry powoduje odbiór całości brzmienia jako świeżego i rześkiego. W porównaniu z Brystonem są nieco ciut zaokrąglone w najwyższym podzakresie i mają bardziej naturalny charakter. Zdecydowanie najsilniejsza strona VT 100 Mk III.   Bezpośrednie porównanie ze znacznie droższym ARC Reference 110 pokazuje ograniczenia, VT 100 Mk III, polegające na ograniczonym poczuciu realizmu dźwięku, wynikające przede wszystkim z powodu mniejszego nasycenia barwy a także maskowaniu mikrodetali. Poczucie rekonstrukcji trójwymiarowej sceny jest przez to trochę słabsze, tym niemniej pozostawia w pobitym polu porównywanego Brystona 4P SST². Z kolei porównanie do poprzedniej wersji VT 100 Mk II wskazuje na istotny postęp w aspekcie prezentacji dynamiki i czystości i świeżości dźwięku, co jednak osiągnięte jest za cenę pewnego schłodzenia i rozjaśnienia brzmienia. W swej klasie cenowej jest to bardzo kompetentna końcówka mocy, posiadają określoną kombinację zalet i wad, przy czym tych pierwszych jest znacznie więcej. Jest to jedna z najlepszych końcówek na rynku dostępnych za kwotę około 10 tys. zł.


Rotel RA-06

Bez wątpienia jeden z bardziej zacnych zawodników w cenie <3k. Jeśli chcesz słuchać porządnego stereo, nie radzę iść na kompromisy w rodzaju amplitunerów z zillionem kanałów (chyba, że zależy Ci głównie na oglądaniu filmów i tanim efekciarstwie surround). Porządny wzmacniacz stereo - ten Rotel na pewno godzien jest tego miana - rozłoży je na łopatki przy każdym rodzaju muzyki. Baaaaaaardzo dobra dynamika dźwięku, szczegółowość. Mam do niego podłączony TV, DVD, gramofon, tuner i czasem MP3 i komputer - we wszystkim daje sobie świetnie radę.   Jedyne co mi w nim przeszkadza to to, że coś delikatnie szwankuje w ekranowaniu preampa (ale tylko tu) - jak słucham gramofonu to przy >50% mocy pojawia się ledwo słyszalne "radio". Rzadko słucham jednak tak głośno gramofonu, no i jest to na prawdę bardzo cichy "niechciany gość". Bardzo możliwe, że jest to wada tylko tego egzemplarza. Nie zaglądałem jeszcze do środka, żeby sprawdzić, czy mogę coś z tym zrobić - jest to na tyle nieznacząca dolegliwość, że prędzej bym zmienił na gorsze.   Udało mi się go na prawdę tanio dostać na ebayu, bez pilota, który dokupiłem osobno. Teraz model ten jest już chyba nieprodukowany, wyszła lekko odświeżona wersja, ale nie różni się ona znacząco od RA-06 (poza ceną). Naprawdę polecam wyrwać ten wzmak na jakiejś aukcji. Dużo odsłuchiwałem i na moje subiektywne ucho, musiałbym przejść do poziomu cen 3-5k żeby dostać coś zauważalnie lepszego. Jeśli znajdziesz go w dobrym stanie do 2-2,5k PLN - bierz śmiało, nie powinieneś żałować.


Marantz CD-6002

Odtwarzacz kupiłem po rekomendacji w sklepie audio / jako najciekawszy stosunek ceny do możliwości /... i opiniach w necie . W międzyczasie miałem kilka całkiem niezłych tzw budżetowych . W stosunku do innych Marantz CD 6002 , gra ; z zaznaczoną wyrazistą ... górą / wyższą średnica ? / , scena wychodzi do słuchacza z całkiem dobrą i pewną lokalizacją . Dzwięk jest otwarty , z leciutką jasnością /?/ ...kwestia konfiguracji . ( ale nie za ... jasny ) . kierunek raczej neutralny / z delikatnym ciepełkiem/ . Dosyć duża klarowność , powietrze między instrumentami , o całkiem dobrym nasyceniu i barwie . Efektowna przestrzeń w pomieszczeniu odsłuchowym , choć w moim zestawieniu brakowało może nieco głębokości , jak w Arcamie cd73 . Jakość , wysokich na całkiem dobrym poziomie , także średnica , basy przyzwoite ( z dobrą sieciówką ) . Ma ukrytą osobowość i stara się być bardzo przezroczysty , i tu jest jego nieodparty urok , każdy inny cd już ma swoje , powiedzmy ; walory " . Nie lubi stać na metalowym podłożu , deska lub półka jest dla niego chyba lepszym rozwiązaniem / nabiera soczystości / . Świetnie spisuje się gdy gra po cichu /przydatne ; np wzmacniacze bez pokręteł / , w głośnych fragmentach , nieco emanuje temperamentem . Nie ma tyle gęstości i barwy co np Audiolab cd8000 , ale jest też bardziej świeży , oraz czystszy , także w klarowności góry . Ogólnie może sie podobać , ale jeśli oczekujemy bardziej wyrafinowanych efektów , to musimy sięgać chyba znacznie wyżej . Jedynym minusem może być , odtwarzanie porysowanej płyty ( b. rzadko , ale.. ) , napęd ostrym trzaskiem zaznacza taki fakt , w innych , jest to chyba subtelniej ? . Ten CD Może sprawdzić się w ciemniejszych konfiguracjach , z lampowym , albo gęściejszym wzmacniaczem , gdzie potrzeba nieco świeżości i klarowności , choć ... raczej jest uniwersalny . ... Ogólne czuje się , poczucie dobrej jakości dżwięku , w stosunku do konkurentów , oraz ceny zakupu !


KEF iQ3

sprostowanie opini tranzystorka ,kef vs usher s 520 , tranzystorek napewno nie jest tak ze usher bije kefa na glowe , sa to kolumny w podobnej cenie , usher owszem ladnie gra jest audiofilsko neutralny ma lepsza gore niz kef lepsza kontrole , za to kef ma skutecznosc i mozna cicho sluchac ushera zdecydowanie nie , kef ma lepsza przestrzen wiekszy bass ,ktory potrzebny jest do wypelnienia pomieszczenia i oddania klimatu , usher to bardzo dobre kolumienki ale do komputera a najlepiej sie ich slucha jak siedzimy miedzy nimi albo pol metra przed nimi , na plycie tool gdzie padal deszcz usher nie pokazal nic nadzwyczajnego poprostu gral czysto i deszcz gral z glosnikow , kef deszcz probowal oderwac od kolumn i bylo wrazenie 3d , wiadomo nie jakies hi end 3d bo obie kolumny sa budrzetowe ale napewno nie jest tak ze usher bije kefa na glowe !!!! moim zdaniem obje maja po rowno zalet jak i wad


Prolink Hi End OFC Coaxial Digital Cable 75ohm 10mm

PROLINK hi end ofc coaxal digital cable Sprzedawca polecał go , jako bardzo dobry przewód IC ...Kiedyś , słuchałem na próbę kilku kabli 75 Ohm i na ogół miały uszczuplenia w basie , jako podstawowy wyróżnik cyfrówek w analogowym świecie IC , czasem brzmiały nieco ostro ; np Nemesis , albo bardzo analogowo i bez uszczupleń np Profigold . W Prolink-u występują dwa rodzaje takiego kabla , tańszy / szary hi end , oraz pięknie wykonany z podwójnym ekranowaniem , grubszy granatowy . Tutaj już musimy zastosować drogie , profesjonalne wtyki , ponieważ grubość przewodu jest spora i elastyczność mniejsza ...... Wpięty w system zagrał " , bez kompleksów w stosunku do renomowanej czołówki z przedziału 300-800 zł normalnych ic . Przestrzeń , rozmach , duża klarowność i dosyć czyste powietrze między instrumentami , pewnie i stabilnie osadzonymi w przestrzeni , , to jeden z wyróżników ..., drugi ; to jakość brzmienia poszczególnych instrumentów , wyrazistość , szczegółowość , nawet pewien blask . Wybrzmienia i intensywność np strun , była pełna , wyrażna , bogata w barwę i nasycenie , niuanse . Tam gdzie , w innych przewodach gitary amerykańskie brzmiały jak przerzucanie gwożdzi , tutaj miały swój charakter i rozdzielczość . Bas był obfity i z dużą kontrolą , może tylko nie schodził tak najniżej ?/ - odsłuch ; monitory ,... / Bas był całkiem przyzwoity ,... choć kiedyś w pewnym Neotechu słyszałem prawdziwą sprężynę " . ... Ogólnie , przewód może się bardzo podobać , ponieważ czuć jakość w każdym aspekcie , i ... nie mówimy tu , że w stosunku do ceny ... zdecydowanie wyrasta z tego pułapu ...wielokrotnie / . Myślę , że w tzw ślepym teście " byłby w czołówce zestawu ( zaraz po wieszaku " / żart ) . Jedynie w tańszych urządzeniach , może delikatnie drażnić lekki chłodzik / neutralność ... jak kto woli ? ...która , z urządzeniami z wyższej półki może zniknąć ...też, może po wygrzaniu" ? ...ale nie zdążyłem , ponieważ koledzy pożyczają go do testów i już nie wraca . Tak więc został mi ostatni odcinek ... i mimo że lubię nieco więcej emocji i gorącej barwy , to i tak przewód ten jest całkiem ciekawą propozycją , jako ic , na dobre 4+ / 5 pt ./ w stosunku do wielu innych /.....a stosunek do ceny ? ; Celujący !!!


Sherwood RD-6103R

Dobre wykonanie, moc i kino domowe za dobrą cene.






×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.