Skocz do zawartości
IGNORED

Utknąłem - wybór przedwzmacniacza


Kubeł

Rekomendowane odpowiedzi

Ja wiem, że HI-FI choice to żadna wyrocznia, ale w styczniowym numerze jest test 6 pre i z tym pojechali jak ze szmatą.

 

Rzucę okiem z czym to zestawili. Ja słuchałem z niedrogim Benz Micro. Może niedopasowanie, a może inne postrzeganie dźwięku.

Ale decyzja podjęta, to gratulacje.

pozdr.

Yes. Wg recenzentów Thorens MM 005 był lepszy. Za 750zł . Zwyciezca testu- Leema Acoustisc Essentials Phono za 2700zł.

 

Ciekawa sprawa z Leema. What Hi-Fi dało Elements nagrodę za 2011 r. Od paru lat czytam angielskie fora hifi i praktycznie nikt tego nie używa.

We stand in the Atlantic
We become panoramic

Ciekawa sprawa z Leema. What Hi-Fi dało Elements nagrodę za 2011 r. Od paru lat czytam angielskie fora hifi i praktycznie nikt tego nie używa.

Krzysiek, zacznij w Polsce czytać UNITRA claub i inne fora nostalgiczne i będzie równie miarodajne. Ja żyję tam i tu i stykam się z tym fenomenem i tu i tam. Nie neguję, każdy z nas ma tę skłonność do patriotyzmu- nostalgii, i to narasta w nas z wiekiem:-)

W.

Krzysiek, zacznij w Polsce czytać UNITRA claub i inne fora nostalgiczne i będzie równie miarodajne. Ja żyję tam i tu i stykam się z tym fenomenem i tu i tam. Nie neguję, każdy z nas ma tę skłonność do patriotyzmu- nostalgii, i to narasta w nas z wiekiem:-)

W.

Słusznie, słusznie! Na koniec zostaje już sama nostalgia, hehe. Niektórzy z forumowiczów już osiągnęli to stadium :)

Pozdro,

Yul

A może taka lampka?

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Co prawda aukcja nieaktualna, ale producent chyba od czasu do czasu wystawia. Słuchał ktoś?

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Słusznie, słusznie! Na koniec zostaje już sama nostalgia, hehe. Niektórzy z forumowiczów już osiągnęli to stadium :)

Pozdro,

Yul

Dokładnie Yulciu:-) Sorry za "dokładnie" ale pasowało:-)

Frajda z grzebania z poziomu poniżej Aldzheimera działa jak wiagra na dinozaury:-))

Serdecznie Włodek,

Krew, pot, łzy i trochę whisky

 

Zgodnie z planem w poniedziałek przedwzmacniacz trafił w moje ręce. Pan Czyżewski wpadł, zostawił pudełko i ustawiliśmy się na omówienie wrażeń następnego dnia. Przy okazji nadmienię, że mój egzemplarz został zrobiony pod Goldringa 2400, zatem regulacja impedancji została rozszerzona w górę do 60k ohm. Zanim zacząłem słuchać pozwoliłem mu posiedzieć pod prądem kilka godzin, bo to całkowita świeżynka. Na początek wylądowała płyta Toma Waitsa „Small Change”, która jak nalepka głosi, została wyrżnięta z oryginalnych analogowych masterów na 180g winylu. Ok, zapodaję, dźwięk jasny, lekki, z wyraźną ale płytką i przejaskrawioną średnicą. Brak wypełnienia i zejścia w niższe rejestry, głos Waitsa nie ma głębi, jest nieco kartonowy. No nie tak miało być. Wiem, że objawy mogą wskazywać na zbyt wysokie ustawienia ramienia, więc obniżyłem nieco VTA. Efekty bardzo umiarkowane, zatem stwierdziłem, że nie to jest przyczyną problemu, za to postanowiłem zmienić płytę. Na talerzu wylądowała Kate Bush „50 Words For Snow”. To bardzo dobrze zrealizowany krążek, przynajmniej na CD. Cechą charakterystyczną tego wydawnictwa jest wycofanie, lekkie stłumienie góry, jakby schowanie tych zimowych utworów pod ciepłą kołdrą. Zabieg ewidentnie celowy, trzeba się przyzwyczaić. Za to na płycie jest dużo powietrza, przestrzeni, swobody. Z winyla otrzymałem dźwięk stłumiony i bez powietrza. Kolejna płyta Beirut „The Flying Club Cup” utwierdza mnie w przekonaniu, że gramofon nie gra jak oczekiwałem. Znów dźwięk płaski, rozjaśniony i bez głębi.

Muszę odpocząć, nalewam whisky dla ukojenia nerwów i w międzyczasie puszczam Kate Bush na CD. No tak, teraz gra. Właściwie to analogowe brzmienie mam z odtwarzacza cyfrowego, a wszystkie przywary taniej cyfry funduje mi gramofon. Paranoja. Gramofon zbierał baty od mojego Ayona na każdym polu. Jeszcze raz próbuję przyjrzeć się kalibracji wkładki i ramienia. Jest ok, nic lepszego nie wymyślę. Doświadczenie podpowiada mi jedno: wkładka i przedwzmacniacz są kompletnie niewygrzane. Przestaję analizować brzmienie, tylko kładę kolejne placki na talerz i gram. Nalewam kolejną szklankę. I kolejny placek. Jacques Brel towarzyszy w mi w niedoli.

Po 4 godzinach i połówce butelczyny zaczyna pojawiać się muzyka :D. Dźwięk przybrał na masie, średnica się wypełniła, scena nabrała powietrza. Czyli jednak: sprzęt musi się dotrzeć i wygrzać. Czytam, że wkładka z igłą potrzebuje ok. 30 godzin pracy, elektronika wiadomo, kilkadziesiąt godzin to minimum. Ostatnie półtorej godziny słuchałem gramofonu z przyjemnością. Nie powiem, ze zagrał lepiej od mojego CD, ale zaczął go wreszcie gonić.

Trudno mi w związku z powyższym wyciągać ostateczne wnioski, czuję że jest potencjał, trzeba cierpliwości, będę na bieżąco informować o zmianach.

Szanownym kolegom wyjaśniam: wpływ whisky na jakość odsłuchu wziąłem pod uwagę, dziś rano odpaliłem ponownie Toma Waitsa i mimo, że wzmacniacz nie zdążył się dobrze rozgrzać, to dźwięk zachował walory z ostatniej godziny wieczornego odsłuchu. Myślę, że jestem na dobrej drodze. I jeszcze ciekawostka: Pro-Ject w mojej ocenie najlepiej zagrał bez antyskatingu. Ki diabeł?

Mój Goldring 2400 rozgrzewał się z 60 godzin, w praktyce zajęło mi to kilka tygodni. Zanim pograłem te kilkadziesiąt godzin, dawał dźwięk mocno "drewniany", o czym lojalnie uprzedzał mnie człowiek z Audio Forte, gdzie tę wkładkę kupowałem. W przypadku Goldringów z nowej linii warto ścisnąć silniej szczypczykami konektorki na kabelkach, bo piny w Goldringu mają nieco mniejszą średnicę niż standardowe 1,2 mm. Konektorek powinien wchodzić na pin wkładki z dość już wyraźnym trudem, wtedy styk jest najpewniejszy i najlepszy. Uważać też należy przy posługiwaniu się zdejmowaną osłonką igły, bo jest ona skonstruowana nieprawidłowo i przy nawet delikatnym ruchu osłonką w kierunku lewo-prawo w stosunku do korpusu wkładki, łatwo złamać igłę. I będzie "zonk" :(

Jak Goldring 2400 gra Ci zbyt jasno, to zadaj mu małą pojemność, tak ze 100 pF, wtedy "nabierze ciała". Pre gramofonowe trzymaj stale pod prądem, nie wyłączaj go zupełnie, ja tak już "świecę" latami. Potwierdzam to co napisałeś o zmniejszeniu antyskatingu w przypadku tej wkładki. U mnie szlif igły tej wkładki radzi sobie bardo dobrze we współpracy z ciężarkiem antyskatingu o wadze ok. 1,5 g, a oryginalny ciężarek antyskatingu Pro-Jecta ważył około 3 g. Musisz też porządnie ustawić azymut wkładki, bo ostrzenie jest już dość finezyjne i musi dobrze współpracować ze ściankami rowka.

Pozdro,

Yul

Konektorki zacisnąłem, preamp oczywiście cały czas pod prądem, osłonka faktycznie zasługuje na "zaszczytną wzmiankę" :). Preamp LAR nie ma regulowanej pojemności, tylko impedancję oraz wzmocnienie. W moim przypadku najlepiej spisuje się ustawiony na wartość większą niż nominalna impedacjia wkładki, która wynosi 47k ohm. Dlatego po konsultacji z konstruktorem ustaliliśmy, że regulacja będzie poszerzona do 60 k, natomiast pojemność ustawiona została właśnie na 100 pF. Z antyskatingiem czeka mnie walka, bo zupełnie bez niego ramię nie powinno pracować, a tak jak mówisz oryginalny ciężarek jest za ciężki niezależnie od ustawienia AS na trzpieniu. Dziś kupuję zestaw ciężarków wędkarskich i będę eksperymentować. Azymut myślę, że ustawiłem dokładnie, oczywiście będę codziennie obserwować co i jak, strojenie systemu trwa jak wiadomo dowolną ilość czasu :).

Ciężarki do antyskatingu zrobiłem sobie w różnych wagach z litego pręta aluminiowego fi 8 mm, zakupionego w Leroy Merlin. Potrzebne jest cienkie wiertło do metalu w celu wyborowania otworka w ciężarku (wiertarkę zapewne masz), piłka ręczna do cięcia pręta i trochę drobnoziarnistego papieru ściernego do wygładzenia całości. Centymetr bieżący pręta waży około 1 g, pręty sprzedają po około 10 zł w długości 100 cm, sporo więc tego po wykonaniu kilku ciężarków zostaje:) Z reszty pręta zrobiłem gustowną, błyszczącą rączkę do łatwiejszego przesuwania wysoko zawieszonych firanek - żona jest wniebowzięta, mimo tego, że moja żona jest aniołem, hehe.

Pozdro,

Yul

Yul, a na którym wyżłobieniu trzpienia antyskatingu masz założoną pętelkę przy ciężarku 1,5g? Masz podobny setup, więc może będę mieć drogę na skróty.

Na ostatnim, najbardziej odległym od pivotu. Mając kilka ciężarków o wadze poniżej 3 g i te trzy wycięcia na pręciku antyskatingu można dobrać siłę antyskatingu idealnie.

Aha, bo zapomniałem, ja używam tego Goldringa 2400 w ramieniu 9cc, natomiast Ty pewnie w ramieniu 9c.

Ok, teraz jasne, mam jakiś punkt wyjścia. Dzięki. Z prętem nie będę się bawić, w sklepie zoologicznym zestaw ciężarków o różnej wadze kosztuje 8 zł, czy coś w tym rodzaju.

Gość frywolny trucht

(Konto usunięte)

Mam parę winyli Toma, mam też rzeczoną płytę Kate. Wszystko gra w sposób wyrózniający się na tle innych. Kate gra ciemno, ale u mnie Tom jest- rzekłbym- zbalansowany idealnie. Fajna muza, fajne pozycje realizacyjnie.

 

Pro-Ject gra po jaśniejszej stronie mocy, detalicznie. Goldring też gra małoromantycznie. Cieplej grają Ortofony. Jeżeli szukasz romantycznego ciepełka,z lekko powłóczystym tąpnięciem, trzeba by było ocieplić ten wizerunek jakimś lampiakiem.

Kto wie czy ten Yaqin za tysiaka ( nie pomnę teraz symbolu, taki wielki klamot z lampami) by się lepiej nie spasował z twoimi oczekiwaniami.

Frywolny, nie za bardzo kumam o co tobie chodzi z lampiakiem. Mam Unisona Research S6, jak najbardziej lampiak i to single ended, klasa A, bynajmniej nie za tysiaka :))). W "o mnie" jak byk stoi, że tak powiem. Lampiak za tysiaka do Thieli - wyszłaby masakra. Nie potrzebuję żadnego ocieplenia, tylko precyzji, rozdzielczości, detalu, szybkości, trójwymiarowej sceny. Z Ayonem to mam, teraz próbuję z gramiakiem, póki co na próbach się kończy, wciąż CD wygrywa.

Yul - tak, mam ramię 9c.

Gość masza1968

(Konto usunięte)

Nie potrzebuję żadnego ocieplenia, tylko precyzji, rozdzielczości, detalu, szybkości, trójwymiarowej sceny

No to czas rozchylić mocniej portfel i przesiąść się na MC

Aaaaa, widzisz, nie załapałem :)). Myślę że LAR da radę, nie chcę buły, ale dzięki. Sądzę że to jednak kwestia dotarcia wkładki i wygrzania pre. Być może trzeba będzie jeszcze poeksperymentować z ustawieniami ramienia/wkładki. To co mnie dodatkowo wkurza, to jednak brak czarnego tła. Słychać smażenie, trzaski, szum przesuwu, nie ma ciszy, nawet na nowych płytach. Nie mam niestety myjki, spróbuję jednak umyć płyty forumowym płynem i sprawdzę jak to działa. Póki co sprawiłem sobie płyn Resona do czyszczenia igły.

 

Rozchylać portfel to będę, kiedy gramofon mnie do siebie przekona. Póki co rozchyliłem go wystarczająco, aby dać analogowi szansę :). Goldring 2400 spod ogona już nie wypadł i potrafi sporo, jeśli on mnie nie przekona, to dam sobie spokój z zabawą.

Gość masza1968

(Konto usunięte)

Goldring 2400 spod ogona już nie wypadł i potrafi sporo, jeśli on mnie nie przekona, to dam sobie spokój z zabawą.

Szkoda by było.

To bardzo dobra wkładka ale ona dopiero otwiera drzwi do raju.

Jak 2400 nie pokona Ayona to zawsze możesz go rozwalić na łopatki za pomocą Mf-100 :)

Gość frywolny trucht

(Konto usunięte)

Być może Twój sprzęt tak pali się do wydobywaniu detalu, że jest kłopot z tłem. U mnie czarno. Kompletnie. Hmm.

Chyba, że jestem nieosłuchany, albo sprzet mój małoprecyzyjny. Albo to i to :)

 

P.S. Też mi się kołacze w tyle głowy zestaw Excela, który rozwala wszystko :)

masza - no szkoda by było, szkoda. Pomijając zainwestowaną kasę, to zainwestowałem również nadzieje, emocje i takie tam podobne :).

frywolny - oj pali się do detalu, Thiel to rozdzielczość, rozdzielczość i jeszcze raz rozdzielczość. Bardzo przejrzyste kolumny, to zresztą znak firmowy Thiela. Dlatego są wredne i wymagające wobec reszty toru, co niejednego doprowadziło do szału i frustracji :)). Unison też jest precyzyjny i detaliczny. Na spokojnie dalej wygrzewam analoga i czekam na odmianę.

niestety Kubeł!

hajenda z średnio budżetowymi wkładkami masz tylko na tym -forumie- i w erze.(a po prawdzie sam cartridge to nie jest jakiś kosmos)

a prawda jest taka że twój analogowy tor jest skromny chcąc pobić swego cd musisz się bardziej -wysilić- ze tak powiem

ta mm może i gra ładnie ale do przyzwoitej mc jej po prostu sporo brakuje i nic tego nie zmieni

pozdr..

fubb - tak podejrzewam, z drugiej strony ileż tu można wyczytać "mądrości", że analog bije znacznie droższe CD. Wygląda mi na to, że może być to ten trzeci rodzaj Tischnerowskiej prawdy. Ale póki co nie poddaję się, dam sobie i hardwarowi trochę czasu. Nawet jak nie wypali, może mój eksperyment i doświadczenie z analogiem będą przydatne innym adeptom :).

Gość frywolny trucht

(Konto usunięte)

Niekoniecznie. zależy czego się szuka w analogu. Jeżeli ktoś kojarzy gramofon z bułą łatwo byle zdechlakiem zlikwiduje każdy możliwy CD. Nawet i taki za 20 tys.

Jeżeli komus analog kojarzy się z detalem, szczegółem- wręcz przeciwnie :)

Popatrz ile masz pozycji pośrednich, pomiędzy jednym, a drugim biegunem :)

Ale to jest gadka dobra na początek, potem zaczynają się schody. Naturalność dźwięku starych winyli w stosunku do róznej masci remasterów.Repertuar jakiego się słucha.

Sporo odcieni szarości się pojawia.

cóż dział analogu to już nie to ;(

tor analogowy który stworzyłeś na pewno da ci odpowiedź czy warto w analog brnąć dalej, ale to wszystko

żeby było lepiej trzeba będzie....... resztę sobie dopisz ;)

co mi się wydaje w Twym przypadku to mogę tylko mniemać ,że dość wysoko masz podniesioną poprzeczkę na -cyfrze-i niestety jak mniemam półśrodkami się nie zadowolisz ,przypuszczam że za chwilę staniesz pod ścianą i będziesz zmuszony do podjęcia dość poważnej decyzji -co dalej

jednak patrząc co na analogu się obecnie dzieje obawiam się ze tutaj sensownej odpowiedzi nie uzyskasz, jeśli masz czas to może warto cofnąć się na sam koniec działu i przejrzeć pierwsze 50 stron tam znajdziesz jednak trochę więcej konkretnych informacji.

pozdr.

fubb, wiem jak jest, przeżyłem z tym forum tyle lat, ty zresztą też, nie takie cyrki bywały. Przeżyjemy i to.

Ale teraz na szybko: Brel właśnie zagrał dość zjawiskowo, nie powiem, gra angażująco, niestety nie mam wersji na CD do porównań, ale gada całkiem do rzeczy. Aha, wprowadziłem małe poprawki w ustawieniach pre - niechcący miałem odkręconą nieco gałkę gain (czyżby wczorajszy odsłuch w whisky?), co w przypadku mojego Goldringa jest pomyłką. Uspokoiło się, jest więcej ciszy. Wracam słuchać :).

Gość frywolny trucht

(Konto usunięte)

Oczywiście. Sprzedaż winyli rośnie. W Tesco możesz kupić gramofon za 99zł, w Tchibo bodaj za 600zł :) Płyty drogie jak ch., a kiedyś się nimi rzucało, albo zegary ścienne z nich robiło.

 

Mimo wszystko - pomimo zalewu chamami, ignorantami mojego pokroju- chwalmy Pana, że nie musimy słuchać na peerelowskim sprzęcie :)

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.