Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Inżynierze

 

AKG mają podobny styl prezentacji do wzmacniacza PARADOX, nie dziwota więc, że do siebie pasują, a Ty masz najwidoczniej odpowiadający im styl percepcji muzycznej :)

Ale Staxa Omegi przed uzbieraniem nań kapitału słuchać nie radzę, byłoby Ci ciężko potem...

Dobrze, że te lampki nie tylko mnie wydały się odpowiednie. Mile łechce to moje poczucie audiofilskiego wyczucia, aczkolwiek może tylko z grzeczności tak piszesz?

Ja ze swej strony w każdym razie o AKG nie marzę, co i szkoda, bo byłoby to nader łatwe do realizacji marzenie. Póki co delektuję się rozkosznym brzmieniem T-H po zastosowaniu szerokobutlowych 5AR4 RCA. Pięknie się spisują, ale to niestety przejściowe, bo tych lamp nie ma już nigdzie, a jeszcze lepsze zamienniki kosztują więcej niż 701-ki za sztukę. Makabra.

Kupowanie słuchawek odkładam na nieco później. Najpierw 2A3 Emission Labs. A potem może AKG K-1000 albo ATH W5000, a może właśnie Ultrasony? Trzeba by posłuchać, tylko gdzie nie ma.

apropos w5000 to moje osluchanie jest marne ale co moge powiedziec o nich narazie na podstawie mojego zestawu to ze sa dosyc szczuple na basie i maja duzo gory a przy tym jakas taka dziwna ciemna srednice ktora jest jednoczesnie troche wypchnieta do przodu i przestrzen jest nawet ok ( a raczej headstage ) - tak przynajmniej jest na plytach z rockiem ktorych u mnie wiekszosc

 

ale wczoraj trafilem z plytka ( the best of john lee hooker-na zdjeciu ) ktora jest nagrana tak ze brzm i totalnie jak winyl - troche mniej gory - przynajmniej mniej ostra - ladne wypelnienie oraz niesamowita przestrzen

 

po wczorajszym dniu moge stwierdzic jedynie ze utwierdzilem sie w tym co pisza inni posiadacze - jak masz w5000 to ktore masz beda stanowily klucz w tym jak bedziesz je odbieral ( btw. powoli zastanawiam sie na winylem )

 

a tak poza tym to niemialem jeszcze innego zrodla do porownania ale wydaje mi sie ze pd9700 ma wlasnie ostra gore jak tez ma troszke szczuply bas ktory w dodatku nieschodzi zanisko za to srednica jest juz w miare ok a przestrzen tez stoi na dobrym poziomie

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ja bym tych ultrasonow modelu 9 nie przekreslal jeszcze,bylem swego czasu na odsluchu jednego zrodla i wpieto mi(do grahama slee)wlasnie rowniez beyery dt 880(czyli takie jakie mialem juz kilkanascie miesiecy) i tak sobie zaczalem sluchac, a po jakims czasie wpialem rowniez moje(ktore zabralem z soba),bo muzyka specjalnie mnie nie wciagala,to stwierdzilem,ze porownam jak sie roznia ekstremalnie wygrzane sluchawki od dosc nowych. A roznily sie tak,ze tych nowych bym tak bardzo nie chcial,bo graly suchawo i wcale nie gladko/milo zupelnie inaczej w tym wzgledzie,.... wysokie byly strasznie dobitnie ostre bez wyrafinowania, a w starych delikatne/swietliste choc tez tak samo niby wyrazne itd.

A tak jeszcze jako ciekawostke dodam,ze ow sklepowy model mial prosty i troche grubszy kabel(chociaz bylem pewien ze wszystkie 880 maja spiralny,tak jak moje)i jedna rzecz ktora byla na korzysc sklepowych i niezalezna zupelnie od wygrzania to dynamika(wyraznie lepsza),zastanowilo mnie to,bo moze by tak z kabelkiem poeksperymentowac jakim lepszym...

 

ps. Piotr Ryka, a czemu juz o nowych grado nie wspominasz ?

Ja bym tych ultrasonow modelu 9 nie przekreslal jeszcze,bylem swego czasu na odsluchu jednego zrodla i wpieto mi(do grahama slee)wlasnie rowniez beyery dt 880(czyli takie jakie mialem juz kilkanascie miesiecy) i tak sobie zaczalem sluchac, a po jakims czasie wpialem rowniez moje(ktore zabralem z soba),bo muzyka specjalnie mnie nie wciagala,to stwierdzilem,ze porownam jak sie roznia ekstremalnie wygrzane sluchawki od dosc nowych. A roznily sie tak,ze tych nowych bym tak bardzo nie chcial,bo graly suchawo i wcale nie gladko/milo zupelnie inaczej w tym wzgledzie,.... wysokie byly strasznie dobitnie ostre bez wyrafinowania, a w starych delikatne/swietliste choc tez tak samo niby wyrazne itd.

A tak jeszcze jako ciekawostke dodam,ze ow sklepowy model mial prosty i troche grubszy kabel(chociaz bylem pewien ze wszystkie 880 maja spiralny,tak jak moje)i jedna rzecz ktora byla na korzysc sklepowych i niezalezna zupelnie od wygrzania to dynamika(wyraznie lepsza),zastanowilo mnie to,bo moze by tak z kabelkiem poeksperymentowac jakim lepszym...

 

ps. Piotr Ryka, a czemu juz o nowych grado nie wspominasz ?

Napisalem posta ale cos sie skrzaczylo i jakas slepa strona sie pojawila,zatem juz w wielkim skrocie. Ja bym tych Ultrasonow 9 nie przekreslal jeszcze,nawiazujac do popelnionego przeze mnie odsluchu, swego czasu porownalem swoje ekstremalnie juz rozchodzone dt 880 do dosc nowych sklepowych. Wniosek z porownania byl taki,ze te ostatnie graly zaskakujaco inaczej(nie spodziewalem sie az takiej roznicy),wcale nie gladko,suchawo, jakos bez blasku w gorze,znacznie agresywniej i jedynie dynamike mialy wyraznie lepsza ale to przypuszczam ze w wyniku dolaczonego do nich innego kabla niz moj(co tez jest ciekawe bo myslalem,ze wszystkie maja skrecany,a te nowe mialy prosty i nieco grubszy).

 

ps. Piotr Ryka, a czemu juz nie wspominasz(wymieniajac ewentualne obiekty do zakupu/odsluchu) o nowych Grado ?

=>pastwa, 4 Sty 2007, 12:33

 

>A tak jeszcze jako ciekawostke dodam,ze ow sklepowy model mial prosty i troche grubszy kabel(chociaz

>bylem pewien ze wszystkie 880 maja spiralny,tak jak moje)i jedna rzecz ktora byla na korzysc

>sklepowych i niezalezna zupelnie od wygrzania to dynamika(wyraznie lepsza),zastanowilo mnie to,bo

>moze by tak z kabelkiem poeksperymentowac jakim lepszym...

 

Podejrzewam że firma BD tak jak pozostałe ma prawo do zmian konstrukcyjnych i stąd wieksza dynamika w nowych słuchawkach należy się spodziewać że po wygrzaniu też będą delikatne i świetliste.Podejrzewam że jest zmiana na gorsze u wszystkich producentów, nauczyli się robić dobre produkty z określonym czasem trwałości. Moje ukochane AKG300M wytrzymały 8 lat i póżniej poprostu materiał przetwornika sparciał:(

Także może z słuchawkami tak jak z samochodami, po trzech latach sprzedawać i kupować nowe niekoniecznie lepsze ?

pozdrawiam

Rafaell

Duże osiągnięcia pojawiają się wyłącznie wtedy gdy oczekiwania są duże

Pastwo

 

Nie wspomniałem o nowych Grado, bo zapomniałem, ale tak na marginesie, to jeden z odsłuchujących Ultrasony Edition 9 wspomniał o ich porównaniu z GS-1000 i napisał, że te ostatnie, w przeciwieństwie do Ultrasonów, nie zrobiły na nim żadnego wrażenia. Z kolei Ultrasony nie wywarły żadnego wrażenia na Inżynierze, a Piter utyskuje na ATH W5000. Zostają zatem AKG K-1000, ale te z kolei nie podobały się Darkulowi, a Qualia w ogóle nie zdobyła szerszego uznania, chociaż posiada grono zagorzałych zwolenników. Wreszcie Sony R10 kosztują już z drugiej ręki grubo ponad 10 tysięcy złotych, a za tyle to Staxa Omegę III, co to będzie za chwilę, można mieć.

I dlatego na razie tylko lampy i ewentualne odsłuchy, na które, prawdę mówiąc, nie ma żadnych widoków. Bo tak, Darkul mnie olał, Stryjecki nie pożyczy, Grado się ślimaczą, a Ultrasony do domu pojechały. Jestem zatem jak ta baba w starym dowcipie, co to przyszła do lekarza i woła: - Panie doktorze, niech mnie pan ratuje, bo wszyscy mnie ignorują! A lekarz na to: - Następny proszę!

Ech...

Życzę Ci, Piotrze Ryko, abyś z nowym roku zrozumiał, że zachwyt high-endowym sprzętem to nie najważniejsza sprawa w odbiorze muzyki.

Nie piszę tego ironicznie, ale naprawdę, żal mi ludzi, którzy wszystko sprowadzają do aspektów technicznych.

Poza rzeczą, jest coś takiego jak dusza - mam nadzieję, że kiedyś ją odnajdziesz.

A ja życzę Ci Piotrze Ryko żebyś robił to co robisz jeśli Ci to sprawia przyjemność i satysfakcje....bo to chyba najważniejsze...

=>Piotr Ryka, 4 Sty 2007, 13:28

A ja Ci Piotrze życzę żebyś się nie zmieniał ,nie we wszystkim się z Tobą zgadzam ale także bez Ciebie nie miał bym tak jasnych poglądów na tematy poruszane na szacownym Forum

pozdrawiam

Rafaell

Duże osiągnięcia pojawiają się wyłącznie wtedy gdy oczekiwania są duże

Re: Piotr Ryka, 4 Sty 2007, 13:28

 

>Pastwo

>

>Nie wspomniałem o nowych Grado, bo zapomniałem, ale tak na marginesie, to jeden z odsłuchujących

>Ultrasony Edition 9 wspomniał o ich porównaniu z GS-1000 i napisał, że te ostatnie, w

>przeciwieństwie do Ultrasonów, nie zrobiły na nim żadnego wrażenia. Z kolei Ultrasony nie wywarły

>żadnego wrażenia na Inżynierze, a Piter utyskuje na ATH W5000. Zostają zatem AKG K-1000, ale te z

>kolei nie podobały się Darkulowi, a Qualia w ogóle nie zdobyła szerszego uznania, chociaż posiada

>grono zagorzałych zwolenników. Wreszcie Sony R10 kosztują już z drugiej ręki grubo ponad 10 tysięcy

>złotych, a za tyle to Staxa Omegę III, co to będzie za chwilę, można mieć.

>I dlatego na razie tylko lampy i ewentualne odsłuchy, na które, prawdę mówiąc, nie ma żadnych

>widoków. Bo tak, Darkul mnie olał, Stryjecki nie pożyczy, Grado się ślimaczą, a Ultrasony do domu

>pojechały. Jestem zatem jak ta baba w starym dowcipie, co to przyszła do lekarza i woła: - Panie

>doktorze, niech mnie pan ratuje, bo wszyscy mnie ignorują! A lekarz na to: - Następny proszę!

>Ech...

 

a ja mówię Shure E500 Piotrze, wszystko wskazuje na to, że dużo (? czy to możliwe?) lepsze od E2

 

tu akurat Rafaell potwierdzi rekomendację

 

pozdrawiam!

wszystkiego dobrego w Nowym Roku!! :-)

Paweł

Piotr Ryka

potwierdzam co graaf powiedział z pośród słuchawek leżących na wysokich górkach szczyt pod Shure E500PTH jest trochę wyższy niż pozostałe i bardziej zalesiony, jedyne co mnie bardzo świerzbi to chciałbym chociaż raz posłuchać jak one pracują z analogowym bezprzewodowym systemem Shure nazwanym Personal Monitor Systems700 w skrócie PSM700 w którego skład wchodzą nadajnik Wireless Transmitter P7T i przenośny odbiornik Wireless Bodypack Receiver P7R Podobno jest to najlepszy bezprzewodowy system estradowy dla muzyków profesjonalnych link tutaj

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Być może w końcu jest to akceptowalny mimo że bardzo drogi system (7000 zł) do słuchania bezprzewodowego (AKG nie miał najlepszych referencji -Hearo) czasem jak ciągnąłem za sobą 15 metrów kabla po całym mieszkaniu to trochę wkurzało

pozdrawiam

Rafaell

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Duże osiągnięcia pojawiają się wyłącznie wtedy gdy oczekiwania są duże

witam ponownie

 

popelnilem dzisiaj maly odsluch wiec mam pare ciekawych info - zestawem startowym byl :

gryphon adagio - soundart jazz - moja hybryda

nastepnie gryphon adagio - soundart jazz - C.E.C HD53R

nastepnie westernelectric mini max - soundart jazz - moja hybryda

nastepnie C.E.C cd5300 - soundart jazz - moja hybryda

nastepnie C.E.C cd5300 - niebieski cienki ic z polprzezroczysta izolacja - moja hybryda

nastepnie C.E.C cd5300 - nordost blueheaven - moja hybryda

nastepnie C.E.C cd5300 - nordost heimdal - moja hybryda

 

wnioski :

- gryphon adagio - bardzo dobry cd z pelnym analogowym brzmieniem vinyl like ale mysle ze zostalo one uzyskane kosztem spowolnienia oraz delikatnego rozmycia szczegolow

- C.E.C HD53R - bardzo dobre rozciagniecie pasma, ostra gora i w dodatku duzo jej, bardzo dobrze napedza sluchawki, swietnie prowadzi bas, ale jest troche suchy i malo muzykalny a takze odnotowalem dosyc duzy poziom szumow

- westernelectric mini max - nic ciekawego - sucho ostro i bez muzyki - byl swiezo podlaczony (ma 6922 na wyjsciu ) ale sprzedawca stwierdzil ze po wygrzaniu dramatycznie sie niezmieni

- C.E.C cd5300 - dosyc wyrownane pasmo ale znacznie szczuplejsze niz w gryphonie, zroznicowanie dzwiekow na wysokim poziomie, troszeczke jasny, swietna przestrzen oraz duza kultura

- soundart jazz - swietny ic z nieco podbita gora, klarowny czysty z szeroka gama wybrzmien, bardzo szybki ( pisze to w tym kontekscie ze po zmianie na niebieski kabel ktorego nazwy nieznam muzyka zlapala jakby mula i dzwieki sie rozmyly )

- nordost blue heaven - bardzo zrownowazony ic lagodzacy gore wprowadzajacy lad i porzadek do muzyki

- nordost heimdal - w porownaniu z tanszym bratem ma troszke wiecej ciala oraz bardzo odslania szczegoly i sciaga cieniutka woalke niebedac przy tym jasniejszym ic ani nieposiadajacym wiecej gory

 

co do w5000 to utwierdzilem sie tylko w przekonaniu ze sa to sluchawki ktore: pokazuja doslownie wszystko, sa niesamowicie szybkie, maja swietna przestrzen, maja troszke podbita gore ktora w przypadku zlych komponentow jest ostra, sa bardziej podatne na zmiane zrodla i ic niz na zminane wzm.,

ogolnie sa to swietne sluchawki wokol ktorych niestety trzeba zbudowac system bo inaczej niezagraja

 

pozdrawiam

=>piter z, 4 Sty 2007, 19:04

A co z przypadłością występującą w poprzednich drewnianych modelach Grado czy te słuchawki Audio-Technica W5000 nie są wrażliwe na zmiany wilgotności w powietrzu. Pewnie teraz będzie Tobie trudno to wychwycić, gdyż największe huśtawki i największe zawilgocenie powietrza jest latem ?

Czy one mają obudowę tak jak fajki z wiśni ? ślicznie wyglądają

pozdr

Rafaell

Duże osiągnięcia pojawiają się wyłącznie wtedy gdy oczekiwania są duże

--> rafaell

zwyczajnie niewiem - wilgotnosc niezmienia sie w ciagu godziny a nawet jak sie wogole zmienia w pokoju to chyba jest to niedowychwycenia - bardziej wplywa na odsluch nastroj danego dnia

 

przy okazji mam pytanie - jako ze odsluchy dowiodly ze moj amp jest w miare ok a na lepsze zrodlo to juz powazna kase musialbym wydac to stwierdzilem ze wszystko w chwili obecniej postaram sie korygowac za pomoca ic oraz lamp i tu pytanie - jakie lampy mozna podmieniac za ecc86 - narazie wynalazlem 6gm8, 6n27p, 6463 oraz niedokonca potwierdzone info o 6922, 6H30, 5687, 6n6p oraz 6DJ8 - niewiem ktore byly by najlepsze oraz od jakich producentow ( niechce kupowac za duzo bo tanie to one nie sa )

 

oraz niewiem jak wygladaja fajki z wisni

no i wracamy :) a ja nadal czekam na porade odnosnie lamp

 

a tak przy okazji dopisze cos o w5000 (zawsze zapominam czegos dopisac:) - otoz owa dokladnosc o ktorej wspomnialem odnosi sie do tego ze instrumenty sa niesamowicie rozseparowane w tzw. headstage i bardzo wyraznie "rysowane" - dzwieki wogole niezlewaja sie ze soba istnieja poprostu na scenie i graja razem tworzac muzyke - odnosnie srednicy to musze jedynie potwierdzic zle informacje czasami jest ona rzeczywiscie strasznie dziwna - niewiem jak to wytlumaczyc ale to tak jakby na 90% plyt srednica byla nagrana tak ze poprostu nietrafia badz niewykazuje zadnych wad ale na pozostalych 10% slychac jakby sluchawki mialy jedna mala gorke(bardzo waska w pasmie ) oraz jeden albo 2 dolki (jeszcze bardziej waskie ) w zakresie srednicy - takze konkluzja jest taka ze sluchawki te brzmia jak brzmia poniewaz jest troszke duzo gory w porownaniu z dolem i srednica +basem, bas jest jak najbardziej ok jezeli chodzi o ilosc i jakosc (sa na innych forach info ze niby jest go malo a ja porostu twierdze ze jest go tyle co trzeba - niejest on podbity jak lubi duzo ludzi ) oraz maja ten problem srednicy a przy tym sa niesamowicie szybkie i dokladne oraz calkowicie "przezoroczyste"

 

i to narazie na tyle - z czasem znowu cos mi sie jeszcze przypomni :)

 

pozdrawiam

witam szanownych forumowiczów.

 

Chciałem zasięgnąć waszej rady odnośnie wyboru słuchawek, a konkretnie kolega mnie o to prosił.

Chce kupić słuchawki tak do 200 zł, beda używane głównie do wierzy albo discmena. Słucha praktycznie wsztystkiego oprocz techno i hip-hopu.

 

Jego lista do wyboru to:

 

1.Pioneer SE-M280

2.PANASONIC RP DJ100E

3.PANASONIC RP HT385E

4. Philips SHG8050

5.Sennheiser HD 477

6.Technics RP-F500E-H

7.AKG Acoustics K24p

8.AKG Acoustics K26

9.PANASONIC RP HT380E

10. PANASONIC RP HT710E

12.SENNHEISER HD 212

13.Sennheiser HD 415

14.Philips SHP805/00

 

Dzieki za wszelkie rady!

Melomanie

 

Doprawdy nie wiem skąd u Ciebie przekonanie, iż wszystko sprowadzam do aspektów technicznych. Wystarczy przecież kuknąć do mojego dossier, by przeczytać, że z wykształcenia jestem filozofem, w związku z czym "odkrywanie" duszy mam już raczej za sobą, a w każdym razie kiedyś, dość dawno już temu, je w sobie zapoczątkowałem i staram się kontynuować. Ale jeżeli komukolwiek z forumowiczów brakuje tutaj uduchowionej debaty, to najuprzejmiej w każdej chwili służę.

Nie znajduję wszakże najmniejszego powodu, dla którego uduchowione, pełne zdumienia i poczucia wszechogarniającej Tajemnicy postrzeganie świata miałoby stać w jakiejkolwiek sprzeczności z badaniem jakości brzmieniowej sprzętu audio. A podobnie nie widzę najmniejszego powodu, dla którego artystyczne doznania nie miałyby być poparte możliwie najznamienitszym technicznym zapleczem.

Niemniej specjalnie dla Ciebie fragment mojej książeczki, w całości poświęconej kwestiom duchowym – opis istoty sztuki według Schellinga. Mam cichą nadzieję, że Cię on nieco nasyci a Lukar, pod pretekstem autoreklamy, go nie wywali, choć gdyby jednak, to się nie obrażę.

 

 

Nie przyjmując tylko do wiadomości, że coś takiego ma miejsce, jak przystało na filozofa, i to w dodatku transcendentalnego, podaje Schelling finezyjny rodowód artyzmu. Początkiem wszystkiego jest rzecz jasna absolut (rozumiany w tym wypadku jako prajaźń) „w którym zawiera się ogólna podstawa wprzód ustanowionej harmonii między tym, co świadome, i tym, co nieświadome.” A co jest nieświadome? Nieświadome jest powstawanie rzeczywistości przedmiotowej i nieświadoma jest sama ta rzeczywistość, pod postacią świata przedmiotów. Świadomy jest za to podmiot, który postrzega – i to świadomy zarówno tego, co postrzega, jak i tego, że to on jest ośrodkiem postrzeżeń. Nie jest natomiast świadomy, a przynajmniej nie jest taki bez głębokiego filozoficznego namysłu, że jest także wytwórcą nieświadomej rzeczywistości przedmiotów; ta działalność leży bowiem po nieświadomej stronie podmiotu i będzie zdaniem Schellinga wymagała w przyszłości dogłębnych naukowych badań. (Próbę wcielenia w życie tego zamysłu za niecałe stulecie podejmą fenomenolodzy.)

Porównanie nieświadomej wytwórczości przyrodniczej i świadomej artystycznej kreatywności jaźni Schelling przedstawia następująco:

 

„Ujmując rzecz najzwięźlej przyroda rozpoczyna nieświadomie, kończy zaś świadomie (tzn. świadomym podmiotem – przyp. aut.), jej wytwarzanie nie jest celowe, ale celowy jest wytwór. Natomiast aktywność Ja, o której tutaj mowa (tzn. działalność artystyczna – przyp. aut.), musi rozpoczynać się z udziałem świadomości (podmiotowo), kończyć zaś w obrębie tego, co nieświadome, czyli przedmiotowe; Ja jest więc tu świadome ze względu na wytwarzanie, nieświadome natomiast ze względu na wytwór.”

 

Udział sfery nieświadomej w powstawaniu wytworów sztuki jest tutaj bardzo wyraźnie podkreślony. Wszak są one także przedmiotami, a powstawanie przedmiotów zawsze jest nieświadome. Zarazem powstawanie to musi być w jakiejś mierze także efektem świadomego działania, bo inaczej mielibyśmy do czynienia nie z dziełem sztuki, ale ze zjawiskiem przyrodniczym. Zachodzi tu zatem splot świadomych i nieświadomych czynników tworzących zwartą całość. Takie zespolenie ma już precedens, którym są wytwory organiczne. W nich także spotykamy się z zespoleniem nieświadomego tworzywa z celowością działania i świadomością procesów poznawczych.

– Cóż w takim razie stanowi o specyfice dzieł sztuki? Co określa ich species?

Odpowiedź Schellinga tchnie wyrafinowaniem. Według niego w grę wchodzi wiele czynników. O jednym była już mowa, to wzajemna niezależność składników dzieła artystycznego, odróżniająca je od spętanej koniecznościami rzeczywistości przyrodniczej. Dalej, źródłem aktywności artystycznej okazują się sprzeczności dręczące duszę twórcy. To one pchają go do działania, jako że u źródła każdej działalności tkwi jakaś sprzeczność. Cechą prawdziwego artysty jest też to, że nie próbuje uciekać przed tymi sprzecznościami, nie popada w codzienność i rutynę, ale pędzony wewnętrznym przymusem dąży do godzenia składników, których w istocie pogodzić się nie da – do zespolenia właściwego jaźniom poczucia wolności z koniecznościami narzucanymi im przez nieświadomą stronę bytu, do wyzwolenia ducha z pęt konieczności przyrodniczej i uczynienia jej tylko narzędziem jego koncepcji. Wszystko to razem składa się na konflikt, którego zdumiewającym i niemożliwym do racjonalnego wyjaśnienia rezultatem okaże się dzieło sztuki. Nim jednak świętować będziemy jego powstanie musi dojść do głosu jeszcze jeden czynnik o kluczowym znaczeniu, mianowicie geniusz artysty. Schelling nieoczekiwanie i, rzekłbym, pięknie porównuje go z losem. Według niego, tak jak nasze świadomie i celowo podejmowane działania za sprawą jakiejś nieznanej mocy przynoszą niezamierzone efekty, których niezależne od naszej woli zaistnienie składa się na karb czegoś, co zwiemy przeznaczeniem, tak samo też jakieś niepojęte „coś” sprawia, że człowiek dotknięty geniuszem gna pędzony wewnętrznym przymusem ku celom, których nie potrafi z góry określić ani sobie w pełni uświadomić, ale w których spodziewa się znaleźć ukojenie. Ta nieustająca, mimowolna dążność jest jego losem, życiową drogą, wiodącą go do artystycznych przeznaczeń.

Na dzieło sztuki składa się jednak nie sama tylko potrzeba duchowa. Musi się w nim ujawnić także kunszt artysty, jego umiejętność obcowania z tworzywem. Dopiero wraz z nim, to co zawarte w duchowej dążności, a co Schelling nazywa poezją, utworzy przedmiot artyzmu naznaczony piętnem geniuszu. Ale i to jeszcze nie wszystko. Trzeba także wziąć pod uwagę, że w dziele sztuki, aby takowym było, musi się też ujawnić synteza aktywności świadomej i nieświadomej w postaci skończonego wytworu wyrażającego sobą coś nieskończonego. Prawdziwe dzieło sztuki tym bowiem różni się od pozornego, że w skończonej formie potrafi zawrzeć nieskończone treści, których ani nie da się do końca wypowiedzieć, ani do końca zrozumieć. I nawet sam twórca nie jest w stanie wyjaśnić, skąd i jak one płyną. Natomiast w dziele symulującym jedynie wytwór sztuki treści i zamiary twórcy są na wylot widoczne, nie pozwalając się w nim zagłębić, ani znaleźć ukojenia. Słowem, tylko w nieskończoności możemy odnaleźć poczucie piękna, i tylko prawdziwe dzieło sztuki ujawnia nieskończoność w skończonej formie.

Piękno płynące z nieodgadnionej nieskończoności, to zatem nieodłączny atrybut prawdziwej sztuki. Piękno, które nie może być wyrażone ani poprzez całkowicie świadomy zamiar połączony z biegłość techniczną, ani poprzez samo jedynie poetyckie natchnienie pozbawione kunsztu, a tylko w mimowolnym ich połączeniu, jako że dzieło sztuki, wbrew temu co nieraz się o nim sądzi, nie jest wyrazem wolności, lecz wręcz przeciwnie, powstaje z wewnętrznego przymusu i poza świadomą kontrolą autora, za sprawą tajemnych mocy wyjawiając sobą obraz nieskończoności w rzeczach skończonych. Obraz ten w przypadku rzeczywistego arcydzieła cechuje niepojęta harmonia, dająca ukojenie twórcy i zachwyt widzom. Jej imionami, poza pięknem, są też nieskończoność treści znaczeniowych i wieloraka symbolika. Tym co najważniejsze jest jednak zaklęta w sztuce nieskończoność, za której obecność nie odpowiada świadomy twórczy zamysł, ale która pojawia się sama z siebie. To ona nasyca dzieło pięknem i przesądza o jego wartości.

Dzieło sztuki jest więc syntezą świadomej i nieświadomej aktywności, tym różniącym się od wytworów przyrody, że czynnik świadomy – cel dzieła – nie ma tu charakteru jedynie nieuświadomionej celowości wydobytej z przypadku, ale jest rozumnym połączeniem pierwiastków świadomych i nieświadomych. Z tego punktu widzenia o pięknie obiektów przyrodniczych możemy mówić, że w sensie reguł sztuki jest wyłącznie przypadkowe, że tylko przez przypadek wywołują w nas odczucia, które w dziele sztuki pochodzą wprost z jego reguł i należą do jego istoty. Dlatego też sztuka wyrasta zdaniem Schellinga ponad przyrodę i wszystkie inne dziedziny aktywności, z etyką i nauką włącznie. Poza sztuką piękno może bowiem być jedynie konsekwencją przypadku. W przyrodzie – bo jest nieświadoma, w etyce i ekonomii – bo są podporządkowane innym priorytetom, nawet w nauce – bo ta, chociaż w czystej postaci najbliższa sztuce, jednak nie osiągnęła jak dotąd jej twórczej autonomii i ciąży ku praktycznym potrzebom. Ale także i z tej jeszcze przyczyny, że w nauce rozwiązanie zawsze może być osiągnięte bez udziału geniuszu, samą tylko działalnością badawczą, podczas gdy dzieło sztuki może powstać wyłącznie za sprawą genialnego, działającego w porywie niewytłumaczalnej potrzeby, twórcy. Jest prawdą, że w nauce również zdarzają się genialne syntezy, ale w każdym przypadku do takich samych rozwiązań można też zdaniem Schellinga dojść dłuższą drogą, dostępną także ludziom zwyczajnym.

Tak więc sztuka samotnie w mniemaniu Schellinga góruje nad innymi dziedzinami. Tylko ona jest ostoją prawdziwych geniuszy i zamysłów niebacznych na cele przyziemne. Tylko w niej odkłada się na bok przyjemność, wygodę, zysk i wszystkie inne prostackie zachcianki, tylko tu panuje wolność ducha a twórcza aktywność jest celem samym w sobie, przynależnym jedynie życiu duchowemu artysty, przez co nieczułym na inne podniety i w efekcie zdolnym dosięgać nieskończoność.

 

 

Cóż, dla Mandaryny nie ma tu chyba miejsca…

No i na koniec coś o słuchawkach

Nie bacząc na fakt, że znam w tym języku najwyżej kilkaset słów nabyłem niemiecką wersję Stereoplaya, ponieważ zawiera test porównawczy sporej ilości słuchawek, wyrażony na szczęście także liczbowo. Opis słowny jest dość skromny, zatem możliwy do pominięcia, aczkolwiek w przypadku kilku najsmakowitszych kąsków liczę na pomoc niemieckojęzycznych forumowiczów.

Clou stanowi porównanie liczbowe parametru „klang”, czyli brzmienia. Jego wartość maksymalną ustalono na 70 punktów, a testowane słuchawki otrzymały następujące noty w hierarchii zaczynającej się od najlepszych, przy czym uwzględniam także modele nie testowane bieżąco, a tylko ujęte w końcowej tabeli sumującej wszystkie recenzorskie dokonania pisma:

 

- Stax SR 404 - 54

- Grado GS-1000 - 53

- Ultrasone Edition 9 - 53 (ale niższa ocena całościowa)

- Grado RS-1 - 52

- Grado RS-2 - 51

- AKG K 701 - 48

- Grado SR-325 - 48

- Sennheiser HD 650 - 48

- Grado SR-225 - 47

- Bayerdynamid DT 880 - 45

- Sony MDR CD 2000 - 45

- Sennheiser HD 595 - 43

- AKG K 601 - 43

- Bose Quiet Comfort 2 - 43

- Bayerdynamic DT 770 - 42

- Bose Quiet Comfort 3 - 42

- AKG K 271 Studio - 42

- Philips SHN 9500 - 41

- Grado iGrado - 40

- Grado SR-60 - 38

- AKG K 530 - 38

- Philips SHP 8900 - 38

- AKG K 240 Studio - 37

- Bayerdynamic DT 990PRO - 37

- Sennheiser HD 555 - 37

- Koss TD 85 - 36

- Philips SHP 8500 - 36

- Creative Zen Aurvana - 31

- Koss Prota Pro - 29

- Sennheiser PX 200 - 29

- Sennheiser HD 435 - 29

- Bayerdynamic DTX 50 - 29

- Philips SHE 9600 - 28

- Panasonic RP HJE 50 - 28

- Koss KSC 7 - 26

- Bayerdynamic FX 1 - 25

 

 

 

 

Zwraca uwagę wielka przewaga przenośnych słuchawek Grado nad konkurencją, wśród której nie ma jednak żadnego modelu Shure.

Do testu (poza oczywiście Staxem) użyto wzmacniaczy słuchawkowych Grado RA-1 oraz Creek OBH 21, co łatwo tłumaczy zwycięstwo średniego modelu Staxa nad dynamiczną śmietanką.

wedlug mnie ocena wszystkich sluchawek na dwoch wzm. to nieporozumienie

 

mysle ze sluchawki powinno sie oceniac na podstawie tego jak duzo mozna z nich "wyciagnac" parujac je z odpowiednim wzmacniaczem - i tak zreszta takie testy praktycznie nic niemowia - dlatego juz bardzo dlugo niekupuje gazet

 

ps. moze zgodzilbym sie na jeden wzm. ale jakby to byl singlepower SDS

Ależ koledzy, co taka cisza zapadła? Nie udawajcie żeście się przestraszyli Schellinga albo niemieckich testów. Wiem, że rozgrywają się w dniu dzisiejszym na naszych oczach ważniejsze sprawy, ale żeby już tak nic wcale?

 

 

Peter

Debata o warunki testowania stale powraca i można by się upierać, że najlepiej by było, gdyby każdym słuchawkom podstawiono optymalny dla nich system. Ale to oczywiście mrzonka i tak nigdy nie będzie. W tej sytuacji jakiegoś wyboru musi się dokonać, a z tego co wiem (bo sam go nie słyszałem) Grado RA-1 jest wzmacniaczem bardzo przyzwoitym, chociaż zapewne faworyzującym w jakiejś mierze inne wyroby swojego wytwórcy. Zarazem jest faktem, czego miałem okazję doświadczyć na własnych uszach, że pewnych smaków muzycznych na sprzęcie innym niż high-endowy wychwycić się nie da. No ale trudno, w życiu zawsze mamy do czynienia z jakimś kompromisem. W każdym razie do samego uszeregowania jakości słuchawek RA-1 powinien wystarczyć, chociaż SDS zapewne lepiej by się w tej roli spisał. Z drugiej strony większość ludzi słucha jednak na Grado, czy Creeku niż na SinglePowerach.

 

 

 

Dobra wiadomość jest taka, że na stronie 6moons ukazał się obszerny test słuchawek Grado GS-1000. Zapoznałem się z nim i robi wrażenie naprawdę solidnego. Tu testowano na różnych wzmacniaczach, w tym na Zanie Deux, którą recenzent określił mianem najlepszego słuchawkowego napędu z jakim miał do czynienia. A że jest to najpewniej bywalec różnych audio show, to taka deklaracja robi spore wrażenie.

W teście porównano także rzeczone Grado z całą nieomal słuchawkową arystokracją, by wspomnieć choćby Sony R10 i AKG K-1000. Nader optymistyczna konkluzja jest taka, że GS-1000 jawią się w tej konfrontacji jako najlepsze ze wszystkich, co jest tym bardziej budujące, że, jak pisze recenzent, obserwujemy obecnie radykalny odwrót od produkowania słuchawek high-endowych, czego zaprzestanie kontynuacji flagowych AKG i porzucenie przez Sony produkcji Quali są dobitnymi przykładami.

 

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

post-8530-100000475 1170308675_thumb.jpg

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Rafaell

 

Jak rozumiem jesteś szczęśliwym posiadaczem lub nieszczęśliwym użytkownikiem tych Shure?

A obudowy z wiśni mają JVC a nie ATH.

Rzeczywiscie opis dobry,ale tez dajacy sporo watpliwosci odnosnie totalnej supremacji nowych Grado GS-1000 nad RS-1, autor wspomina o nieco analitycznym i chudym ich charakterze (wyraznie jasniejszym, co daje duzo do myslenia przy doborze wzmacniacza,zapewne jakis pelnie grajacy lampiak,zgaduje)tak samo o mniej wypelnionej srednicy,skrajny bas jest niby nizej schodzacy ale ten wyzszy ma lepszy impakt w RS-1, i takich wiecej jest smaczkow.

Najoczywistsza poprawa jak widze jest stereofonia/separacja instrumentow.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Dołącz do dyskusji

    Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
    Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

    Gość
    Dodaj odpowiedź do tematu...

    ×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

      Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

    ×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

    ×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

    ×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.