Skocz do zawartości
IGNORED

Literatura piękna - ulubione książki


Hermes

Rekomendowane odpowiedzi

Czasami staram się czytać uważnie.

Jeśli to prawda, że maczałeś, a właściwie maczaliście palce w obaleniu komuny, to kłaniam się nisko i chylę czoła przed Wami :)

Ale bądźcie czujni, sprawa jest jeszcze nie do końca załatwiona, szczególnie na wschodzie gdzie niedźwiedź jeszcze nie poszedł spać i ryczy oraz straszy niektóre kraje :)

Sprawy techniczne pozostawmy technikom nie technokratom, a polityczne politykom nie politykierom, to oni są odpowiedzialni za bałagan, a nie Ty :)

Z książek, to ostatnio czytam tylko recenzje :( Z pewnością przyjdzie taki czas, że nadrobię zaległości zerkając przy tym na ten wątek i notując co ciekawsze moim zdaniem pozycje.

"Kongres futurologiczny" czy "Dzienniki gwiazdowe" Lema, opowieści z Wielkiego Guslaru Bułyczowa już tu wspominano. Dołożę do kompletu Strugackich "Poniedziałek zaczyna się w sobotę".

  • Redaktorzy

"Poniedziałek..." jest moją lekturą niejako służbową, z racji zawodu wyuczonego. Polecam też (jakkolwiek z pewną ostrożnością) "Skazkę o Trojkie", ale w wersji dłuższej. Cały set Strugackich wynosi w oryginale coś ze 12 tomów. Jeśli się ich lubi, to właściwie wszytko warto przeczytać, chociażby dla przekonania się, z jak słabego poziomu zaczynali ("Kraina purpurowych obłoków" pod względem literackim absolutnie nie wytrzymuje porównania ze współczesnymi jej "Astronautami" Lema). Ale nawet ich najsłabsze pozycje mają swój wdzięk, jak chociażby niemal ślepe naśladownictwo Kiplinga w niektórych rozdziałach książki "Południe, XXII wiek". Ciekawa jest też wydana niedawno antologia utworów naśladowczych, kontynuacyjnych - "Czas uczniów". Jest tam też fragment do "Poniedziałku". Ale najciekawsza wydaje mi się informacja podana w przedmowie, przez ocalałego Strugackiego. Otóż pisze on, że miała powstać jeszzce jednak książka, stanowiąca niejako pożegnanie ze światem "Poludnie, XXII w.". Powstać nie zdążyła i już nie powstanie, ale to, co on o niej pisze, jest frapujące.

  • 4 miesiące później...

"Maria Magdalena i Swiety Graal" Margaret Starbird.

 

Ksiazka na ktorej m.in. opieral sie Dan Brown piszac swoj "kontrowersyjny" w pewnych kregach "Kod Leonarda da Vinci". To rekomendacja dla tych, ktorzy lubuja sie lub nienawidza tworczosci tego pisarza. ;)

 

Pozdrawiam.

Polecam ostatnio przeczytane książki Roberta McLiama Wilsona "Zaułek łgarza" i "Ulica marzycieli".

Książki dające się dobrze czytać i pomimo innego anturażu (Irlandia wraz z jej problemami między katolickami a protestantami) bohaterowie reagują w znajomy nam sposób. Bogatym i jędrnym językiem autor opisuje losy bohaterów na tle skomplikowanej sytuacji wyznaniowo-politycznej, dając nam kawałek krwistej powieści, jakże innej od popularnych powieścideł amerykańskich, gdzie bohaterowie nie mają zahamowań... ba! nawet nie myślą i nie czują tylko działają.

"Autopsja" natomiast nie trafiła do mnie.

Z przeczytanych w ciągu ostatniego tygodnia- "Dziennik Geniusza" i " Moje Sekretne Życie" S.Dali. Książki napisane przez nieskromnego dewianta pewnego wlasnego geniuszu. Można nawet przeczytać więcej niż jeden raz, zawsze znajdzie sie cos śmiesznego,nowego,zaskakującego bądź obrzydliwego. Lektura idealnie współgra z leniwą atmosferą wakacji;).

No to w ramach wakacyjnych śmiesznostek - zagadka (proszę nie posługiwać się wyszukiwarkami!):

 

Z jakiej książki pochodzi poniższy fragment?

 

"Gdyby nieprawość ludzka była tak łatwa do poznania sądom kategorycznym, jako poznaje się muchy w mleku, świat, do stu czortów! nie byłby tak żarty od szczurów, jak jest obecnie, i ocalałyby niejedne uszy, które zostały haniebnie obryzione. Jakkolwiek bowiem wszystko, co rzekła strona przeciwna, co się tyczy słów i historii factum, jest na jotę prawdziwe, wszelako panowie, za tym parawanikiem kryje się chytrość, szalbierstwo i szelmowszkie kruczki wszelakiego rodzaju. Mamż ścierpieć, aby w porze, w której spożywam spokojnie swoją zupkę, bez złego słowa i bez złej myśli, przychodził mnie ktoś nękać i mącić mi mózgownicę pobrzękując starym żelaziwem i mówiąc: 'Kto jedząc zupę płynu nie pije, skoro umrze, długo nie pożyje!' Tamdo kroćset!"

myszko,

 

ty mnie przerazasz ! Takie lektury, za mocne nawet dla mnie a ty je sobie tak w wakacje... Nie czytalem ale spodziewam sie tam potwierdzenia koprofilii u Salvadora, tudziez wulgarnych spostrzezen na temat negatywnego wplywu budowy pewnych fragmentow ciala kobiecego na ich charakter (na przykladzie Gali).

Muchatek, Boris Vian to mój absolutnie ulubiony autor, szczególnie "Jesień w Pekinie". Niezależnie mam takie trzy prywatne kanony nienaruszalne, a są to: L C - "Alicja w krainie...", A S dE- "Mały książe" i nasz W W - "Cyryl gdzie jesteś"

ps: a'propos lit. franc. do Viana (czy znacie jego piosenki?) chętnie dodam Alaina Robbe Grilleta.

Pozdrawiam Forumowiczów.

O tak, Vian mon amour :-)

Dla wielbicieli francuskiego prowokatora mam taką oto ciekawostkę: "Jesień w Pekinie" wyszła u nas po raz pierwszy w latach siedemdziesiątych. Pierwszy rozdział zawiera słynną obrazoburczą scenę, kiedy to grupa kleryków wybiega z seminarium i atakuje przechodniów miotaczami hostii. Powieść ukazała się w nowym wydaniu (choć chyba w tym samym przekładzie) na początku lat dziewięćdziesiątych. I guess what? Wydawnictwo w trosce o dobre imię bez pardonu wykastrowało całą scenę. Będzie dobre pół strony jeśli nie więcej. Oczywiście bez żadnych wyjaśnień, bo i po co. Trochę mną wtedy trząchnęło. Nie dość, że cenzura to jeszcze jawne łamanie praw autorskich. Widać niektórzy wolą dmuchać na zimne.

 

Ostatnio jednak zaczytuję się głównie w Kunderze. Po niektóre pozycje sięgam po raz kolejny, inne dopiero odkrywam. Taki pisarz trafia sie raz na sto lat. Chyba nikt nie potrafi wyciągać tak uniwersalnych wniosków ze zdarzeń - zdawałoby się - zupełnie błahych i nie wartych refleksji. Do tego ta szatańska lakoniczność i absolutne panowanie nad słowem. To, co inni ujmują w całe rozdziały, Kundera podsumowuje krótkim zdaniem. I to takim, od którego trudno się potem uwolnić. Niby banalne, a dane tak niewielu. Kto oprócz Kundery miał jeszcze taki dar? Shakespeare?

a "najlepsze" książki podpisywał v. sullivan:)

moja ulubiona to 'czerwona trawa'. ale to ksiązki nie na lato. takie smutne. latem to można przeczytać biografię Casanovy albo coś lekkiego w stylu irwina shawa.

Kompania autobusowa premiowała kupujących bilety w automacie przez zraszanie "jubileuszowego" klienta perfumami. Jeden z kupujących dostał szprycę w oczy i oślepiony szczypiącym alkoholem wypadł na jezdnię, wprost pod nadjeżdzający autobus. Vian napisał, że można było zobaczyć co biedak zjadł rano na śniadanie.

 

Jak myślisz dudivanie co autor miał na mysli?

 

Dla ułatwienia dodam, że książka prezentuje surrealistyczną wizję życia.

  • 3 tygodnie później...

gutten, 19 Lip 2005, 22:30

 

Milan gutten Kundera ;-)

Masz na myśli jakąś konkretną jego książkę, czy całokształt?

Nieznośną lekkość bytu... oglądałem w TV. Film całkiem znośny, ale pewnie daleki i spłycający istotę książki, tak jak to zwykle z filmami bywa.

  • 7 lat później...

Odgrzewam starego kotleta, ale nie lepszego wątku chyba (przynajmniej nie znalazłem). Czas kanikuł to dla niektórych (wciąż) czas nadrabiania książkowych zaległości. Co ciekawego przeczytaliście, co moglibyście polecić?

Ja własnie rozpocząłem trzeci tom Georga R.R. Martina 'Walka o tron'. Żona śmieje się, czy czytam o smokach i 'krasnalach', ale dla mnie książka ta jest naprawdę odlotowa.

 

No to jak? Tu na forum - czyta ktoś jeszcze?

Powrót po dłuższej przerwie...

Czytasz papierową książkę??

:))

 

O kurde.... ale się wychyliłem... No tak jakoś wyszło. Przepraszam, ja niedzisiejszy ;)

Powrót po dłuższej przerwie...

  • Redaktorzy

Odgrzewam starego kotleta, ale nie lepszego wątku chyba (przynajmniej nie znalazłem). Czas kanikuł to dla niektórych (wciąż) czas nadrabiania książkowych zaległości. Co ciekawego przeczytaliście, co moglibyście polecić?

Ja własnie rozpocząłem trzeci tom Georga R.R. Martina 'Walka o tron'. Żona śmieje się, czy czytam o smokach i 'krasnalach', ale dla mnie książka ta jest naprawdę odlotowa.

No to jak? Tu na forum - czyta ktoś jeszcze?

 

Niestety, próbowałem. Zastanawiająco nudne :-) Z Martina stanowczo wolę opowiadania.

Ja niedawno, po kilkunastu (słownie: kilkunastu) latach nieczytania przeczytałem "Żonę podróżnika w czasie" Audrey Niffenegger i "Życie Pi" Yanna Martela.

O ile drugą pozycją delikatnie się rozczarowałem (może oczekiwania były zbyt wygórowane?), o tyle pierwsza "trzymała w napięciu" do końca.

A powrót do czytania zaczął się od machniętego za jednym posiedzeniem "Śniadania u Tiffany'ego".

"...Kto zagląda pod powierzchnię, czyni to na własną odpowiedzialność..."

Don Kichote to zły człowiek był...

  • 2 miesiące później...

Na Allegro kupiłem Antoni Gołubiew "Bolesław Chrobry", cena 30zł za 6 tomów.

Jestem po lekturze i kontrowersyjnie napiszę: nie wiem czy Sienkiewicz lub Kraszewski pisali lepiej.

Bardzo bardzo polecam-jestem zaskoczony i zdziwiony jak mogłem ją przeoczyć.

Lub dlaczego tak mało o niej było i jest.

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Jestem nałogowym czytelnikiem.Czytam 1-2 książki tygodniowo ale kupuję więcej( z nadzieją,że przeczytam póżniej).Już od dawna nie czytam powieści,ponieważ uważam,że po wielkich osiągnieciach tego gatunku w XIX i XX wieku nie ma nic godnego zainteresowania.Potrzebę fabuły zaspokajam przy pomocy filmu.Czytam głównie książki z zakresu historii,historii sztuki,literaturę faktu,reportaż,książki podróżnicze,biografie znanych ludzi.Ulubiony gatunek to esej.

fox733

 

Dobrze wiesz o co mi chodzi.Uważam,że powieść jako gatunek umarła i to już dosyć dawno.Oczywiście nadal pisze się i wydaje masę powieści a ludzie nawet to czytają.Ale ci powieściopisarze to epigoni tych wielkich sprzed lat.Natomiast w XX wieku niesłychanie rozwinął się język filmu,który praktycznie dorównał w swych najlepszych,artystycznych dziełach literaturze.Podobne zjawiska występują w innych gatunkach sztuki.Np. opera.Praktycznie nie istnieje w przyrodzie współczesna opera,poza elitarnymi festiwalami.W repertuarze ciągle opery z zamierzchłej przeszłości.

Muszę Ci przyznać rację, że teraz film zastępuje nam prozę. niemniej jednak życia nie starczy aby przeczytać wszystko co tylko wartościowe powstało do tej pory.

Człowiek może być dobry, uczciwy ale i tak ilość ludzi na jego pogrzebie zależy od pogody...

Ale trzeba się starać!

 

Oczywiście wszystkiego się nie da,należy robić selekcję.Ja zrezygnowałem z beletrystyki.

Już dawno zrezygnowałem, gorszy jest internet:(

Człowiek może być dobry, uczciwy ale i tak ilość ludzi na jego pogrzebie zależy od pogody...

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.