Skocz do zawartości
IGNORED

Lampizator DSD DAC


marslo

Rekomendowane odpowiedzi

Gość vittorio

(Konto usunięte)

To szczerze gratuluję, że udało Ci się uzyskać cywilizowane brzmienie z plików.

 

Ale tak zupełnie bezstronnie to w czym masz problem z plikami ?, bo przyznam, że jak czytam różne wypowiedzi na temat odtwarzania plików to zupełnie nie pojmuję w czym problem ?,

 

przecież odtwarzanie płyty CD to też jest odtwarzanie pliku z tym, że zapisanego w innym formacie i na innym nośniku - no więc jak to jest z tymi plikami ?

A może o 2 za mało ? Skąd wiesz ?

 

Bo lampy mają wartość sentymentalną.

 

Ale tak zupełnie bezstronnie to w czym masz problem z plikami ?, bo przyznam, że jak czytam różne wypowiedzi na temat odtwarzania plików to zupełnie nie pojmuję w czym problem ?,

 

przecież odtwarzanie płyty CD to też jest odtwarzanie pliku z tym, że zapisanego w innym formacie i na innym nośniku - no więc jak to jest z tymi plikami ?

 

Hmm.. Wiesz, pliki generują zakłócenia, a te zakłócenia intermodulują i potem nie da się tego słuchać. Ponadto jitter jest ogromny i tylko kilka osób na świecie wie jak z nim walczyć. Jedna to nawet na naszym forum pisze ;-)

Gość NEWNEW

(Konto usunięte)

Ale tak zupełnie bezstronnie to w czym masz problem z plikami ?

 

Vittorio, w tym że jeszcze nie udało mi się usłyszeć dobrze brzmiącej aplikacji z jakiegokolwiek serwera. Zawsze słychać tę twardą i kwadratową sygnaturę dźwięków, wykonturowanie, pustą przestrzeń pomiędzy instrumentami, itp. Nieraz już o tym dyskutowaliśmy publicznie, kwestia tkwi gdzieś w transferze, albo obróbce. Technologia strumieniowa na razie nie jest dopracowana w takim stopniu, żeby stanowiła rozsądną alternatywę dla dobrego napędu CD na poziomie hi-end. Cały czas czekam aż usłyszę taki dźwięk, który skłoni mnie do przesiadki z CD na pliki i na razie nic takiego nie miało miejsca.

 

Wiesz, pliki generują zakłócenia, a te zakłócenia intermodulują i potem nie da się tego słuchać. Ponadto jitter jest ogromny i tylko kilka osób na świecie wie jak z nim walczyć.

 

Baltazar, ja nie wiem co to jest, podobno nie jitter, ale efekty daje właśnie bardzo podobne... Parę miesięcy temu Sebna i kilku bardziej zaawansowanych w plikach kolegów próbowało wytłumaczyć to zjawisko od strony czysto inżynierskiej. Jest jakieś słabe ogniwo w całym transferze i nie do końca wiadomo, gdzie go szukać.

Gość vittorio

(Konto usunięte)

> baltazar1101

 

Nonsens, pliki niczego nie generują, w rzeczy samej są tylko ciągiem logicznych zer i jedynek utrwalonym w określonym formacie i zapisanym na dającym się odczytać w określony sposób nośniku,

 

i w tym sensie pliki zapisane na płycie CD niczym ale to zupełnie niczym od plików zapisanych na dysku twardym czy na dowolnym innym nośniku się nie różnią.

Gość NEWNEW

(Konto usunięte)

i w tym sensie pliki zapisane na płycie CD niczym ale to zupełnie niczym od plików zapisanych na dysku twardym czy na dowolnym innym nośniku się nie różnią.

 

Pliki nie, tu pełna zgoda. Tylko sposób transferu powoduje jakieś specyficzne; subiektywnie nieprzyjemne w odbiorze; zakłócenia...

Baltazar, ja nie wiem co to jest, podobno nie jitter, ale efekty daje właśnie bardzo podobne... Parę miesięcy temu Sebna i kilku bardziej zaawansowanych w plikach kolegów próbowało wytłumaczyć to zjawisko od strony czysto inżynierskiej. Jest jakieś słabe ogniwo w całym transferze i nie do końca wiadomo, gdzie go szukać.

 

A nie zauważyłeś ironii w moim nie do końca poważnym wpisie?

W powszechnym mniemaniu winne sa zakłócenia komputera, którym de facto jest odtwarzacz plików. Oczywiscie, tak jak w sporej ilosci przypadków, zakłócenia te są demonizowane. Pametam, że ktos w jakims watku w zakładce PCaudio zamieścił linka do tekstu, w którym można znaleźć wykresy zakłóceń dla połaczenia USB komputer - DAC.

 

Z izolacja galwaniczną zakłócenia te w najgorszym miejscu miały poziom -140dB, bez izolacji galwanicznej -110 dB. Poziom rzeczywiście porażający.

 

Także tak jak napisałem - czas skończyć ze stereotypami i przestać wierzyc w bajki.

 

O wpływie systemu operacyjnego, stosowaniu serwerowych wersji windows, wyłączniu usług itp. szkoda nawet pisać, bo to juz jest zupełne voodoo.

Gość vittorio

(Konto usunięte)

Pliki nie, tu pełna zgoda. Tylko sposób transferu powoduje jakieś specyficzne; subiektywnie nieprzyjemne w odbiorze; zakłócenia...

 

Wyjaśnień ciąg dalszy,

 

Panowie wbrew powszechnemu mniemaniu odtwarzacz CD ma do wykonanie znacznie więcej pracy z odtwarzaniem plików niż dowolny komputer a to z tego powodu, że pliki na CD są zapisywane w formacie, który ma za zadanie zminimalizowanie wpływu błędnego odczytu w trakcie odtwarzania płyty CD czyli krótko mówiąc musi w locie odczytać, zdekodować, poprzestawiać kolejne fragmenty ciągu danych następnie w przypadku stwierdzenia błędnego odczytu zamaskować według firmowego algorytmu (a każda z firm produkujących napędy CD stosuje własne algorytmy), żeby było jasne to ilość błędnych odczytow jest funkcją jakości produkcji danego egzemplarza płyty oraz jakości produkcji danego napędu CD,

 

informacje o ilości błedów w czasie odtwarzania były zawsze ściśle chronione ze względu na fakt, że mogły w poważny sposób wpływać na cele marketingowe producenta dlatego też panowała i utrzymuje się do tej pory cicha zmowa producentów o nie ujawnianiu informacji na ten temat i nie poruszania tego wątku w materiałach reklamowych czy dotyczyłoby to produktów własnych czy konkurencji (o istnieniu pinu w układach scalonych z którego w locie można by uzyskać informację o błędnych odczytach mało kto wiedział i jeszcze mniej się o tym pisało),

 

dalej jak już ta konkretna stonoga sobie poradziła z odczytem, zdekodowaniem i korekcją błędów to aby przesłać strumień danych do przetwornika lokalnego czy też zewnętrznego to musiał być przeprowdzony kolejny proces ponownego kodowania do formatu strumienia danych S/PDIF i dopiero po tym strumień danych mógł być przesłany do DAC'a gdzie znowu musiał być jeszcze raz zdekodowany i przesłany do lokalnego DAC'a,

 

jak z tego skróconego opisu wynika robota którą wykonać musi odtwarzacz CD na pliku danych zapisanych na płycie CD wcale nie była/jest mała.

Gość vasa

(Konto usunięte)

Także tak jak napisałem - czas skończyć ze stereotypami i przestać wierzyc w bajki.

Ale cała forumowa audiofilia to opowieści z mchu i paproci.

Możesz sam sprawdzić jaka jest powtarzalność nicków z tego wątku i z innych, opisujących brzmienie bezpieczników, wtyczek, gniazdek i innej biżuterii bez której system "nie gra".

Zachęcam do analizy :)

Widze, ze dyskusji o wyzszosci cd nad plikami - lub odwrotnie - ciag dalszy.

W tym watku jest o sprzecie, ktory moze byc nakarmiony tylko plikami i to w dodatku dsd. Proponuje sie na tym skupic.

Tomek cos zaczal o plikach dsd ,ale dyskusja szybko zboczyla.

Dla mnie dsd to : przestrzen, scena i powietrze. Szczegolnie z lampiego.

Do kolegi vittorio- kolega ma racje ,ze pliki i muza na cd to te same 0i1 , ale one w przyrodzie nie wystepuja.

Wystepuja natomiast roznice napiec , ktore je reprezentuja. 0 to nie jest brak pradu tylko nizsze napiecie, niz dla 1 . Stad zawsze i tak konczy sie na tym samym, czyli pradzie. Pisze to z pozycji laika, ktory szukal odpowiedzi , dlaczego pliki brzmia lepiej:)

Konto w trakcie usuwania

 

Dla mnie dsd to : przestrzen, scena i powietrze. Szczegolnie z lampiego.

 

 

A czy nie jest to przypadkiem zasługą stopnia wyjściowego DACa?

 

Ale cała forumowa audiofilia to opowieści z mchu i paproci.

Możesz sam sprawdzić jaka jest powtarzalność nicków z tego wątku i z innych, opisujących brzmienie bezpieczników, wtyczek, gniazdek i innej biżuterii bez której system "nie gra".

Zachęcam do analizy :)

 

Owszem,

Inetresująca byłaby również inna analiza. Mianowicie powiązanie nicków z opisywanymi markami sprzętu i, co za tym idzie, dystrybutorami tych marek ;-)

 

 

Do kolegi vittorio- kolega ma racje ,ze pliki i muza na cd to te same 0i1 , ale one w przyrodzie nie wystepuja.

 

 

A po co wprowadzono technikę cyfrową?

 

 

Dla mnie dsd to : przestrzen, scena i powietrze. Szczegolnie z lampiego.

 

I jeszcze jedno - skąd pewność, że nie jest to zasługą masteringu? Po drugie skąd pewność jakie jest źródło materiału muzycznego, z którego tworzy się plik?

Oczywiscie, ze wynika po czesci. Przeciez w obrebie nagran dsd sa, podobnie jak w pcm, te lepsze i te gorsze.

Jednak najlepsze realizacje klasyki w dsd w moim zestawie maja wiecej przestrzeni, powietrza i wieksza glebie sceny, niz najlepsze pcm np z Reference Recordings 24/176,4.

Konto w trakcie usuwania

Jedna to nawet na naszym forum pisze

 

Tak, działam obecnie na tym polu, nie ma żadnego voo doo, najważniejszą na dziś definicją jest fizyczna oczywistość, polegająca na tym, że sygnał elektryczny przechodzący przez dany ośrodek fizyczny, zostaje niejako naznaczony wszystkimi właściwościami tego ośrodka, już pisałem, że inna sytuacja nie może mieć miejsca, gdyż byłaby alchemią.

 

Reszta to tylko zwykła wiedza z dziedziny uzyskiwania jakości dźwięku w architekturach tzw cyfrowych, wiedza mająca wszędzie ten sam przyczynowo-skutkowy stan, do zaobserwowania w CD, czy DA.

Jednak najlepsze realizacje klasyki w dsd w moim zestawie maja wiecej przestrzeni, powietrza i wieksza glebie sceny, niz najlepsze pcm np z Reference Recordings 24/176,4.

Powiedz mi proszę, bo pewnie już było ale…. wątek Twój jest dosyć obszerny. Czy mam rozumieć, że podobnie jak Elberoth wszystko konwertujesz już do DSD, łącznie z PCM?

Gość vittorio

(Konto usunięte)

Przeciez w obrebie nagran dsd sa, podobnie jak w pcm, te lepsze i te gorsze.

Jednak najlepsze realizacje klasyki w dsd w moim zestawie maja wiecej przestrzeni, powietrza i wieksza glebie sceny, niz najlepsze pcm np z Reference Recordings 24/176,4.

 

Panowie żeby było jasne żadne ale to żadne nagrania nie powstają w formacie DSD, cała technika studyjna jest realizowana w formacie wielobitowym PCM i nie istnieją jak dotychczas (i w nabliższej przewidywalnej przyszłości nie będą istnieć) możliwości dokonywania miksów czy innych studyjnych manipulacji na formacie zarówno DSD jak i jakimkolwiek innym jednobitowym,

 

format DSD (czy dowolny inny jednobitowy) jest wynikiem końcowej konwersji do postaci DSD nagrania zrealizowanego w wielobitowym PCM (łącznie z masteringiem),

 

przy czym identyczny proces zachodzi (proces konwersji formatu wielobitowego PCM) w każdym przetworniku jednobitowym np. MASH czy dowolnym innym od 1988 roku i nie potrzeba do tego jakichś wybitnych super komputerów,

 

Wasze (użytkowników DSD) oczarowanie odtwarzaniem DSD jest w rzeczy samej zupełnie tożsame z tym co działo się w końcu lat 80-tych kiedy to pojawiły się pierwsze jednobitowce, opinie i wrażenia są po prostu identyczne tak jak identyczna jest idea stojąca za przetwarzaniem jednobitowym,

 

firmy nagraniowe po prostu kolejny raz usiłują wymusić na rynku ruch, który jest w fazie zamierania i forsują (co niektóre) odgrzany format z lat 80-tych pod nową nazwą, z nową otoczką marketingową - na to jest tylko jedna rada, kubeł zimnej wody na rozpalone głowy - a DSD wcześniej czy później i tak zniknie z rynku gdyż niczego lepszego w stosunku do klasycznego PCM nie oferuje, tak jak szlag trafił SACD tak będzie i tym razem.

DSD wcześniej czy później i tak zniknie z rynku gdyż niczego lepszego w stosunku do klasycznego PCM nie oferuje, tak jak szlag trafił SACD tak będzie i tym razem.

Wężykiem Jasiu , wężykiem ;)

Gość NEWNEW

(Konto usunięte)

Wyjaśnienia Vittoria są bardzo rzetelne, faktyczne kluczowe jest pytanie o realizację, to znaczy w jakim standardzie (w jakiej rozdzielczości) nagrywany jest materiał źródłowy. Czyli mówiąc inaczej, czy wysoka rozdzielczość DSD bierze się z procesu nagrania czy też jest niejako sztucznie dorabiana później. Jeśli ta druga opcja to faktycznie przewagi dźwiękowej nie powinna dawać. Co najwyżej będzie to granie o nieco innym charakterze, coś w rodzaju "super stereo";-) Ja przyznaję kolejny raz, nie mam bladego pojęcia o technice, wypowiadam się jedynie o dźwięku. Prywatnie odebrałem DSD jako cieplejsze i mniej kanciaste od klasycznego PCM przesyłanego z serwera. Nie wiem na czym to polega, ale coś się w brzmieniu zmienia.

>>vittorio

Ze wszystkim co napisałeś się zgadzam. Przy dobrze złożonym zestawie SACD/DSD brzmi dość muląco, zbyt zaokrąglona góra i wszystko jest jakby ze sobą zbite. PCM gra zdecydowanie lepiej :)

 

Prywatnie odebrałem DSD jako cieplejsze i mniej kanciaste od klasycznego PCM przesyłanego z serwera.

Tor PCM masz gorszy i dlatego Ci się wydaje, że gra kiepsko i gorzej niż SACD/DSD.

TA-E80ES | TA-N55ES MKIII | SS-G3 | CDP-X77ES | TC-K730ES | TC-K990ES | TC-765 | DTC-60ES | PCM-501ES | ST-S770ES | DENON DP-47F + AT AT33EV MC | JVC BR-7000ERA | PIONEER CT-9R

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

    Gość
    Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.


    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.