Skocz do zawartości
IGNORED

Matt Halsall - modalna trąbka - REWELACJA


Magnepan

Rekomendowane odpowiedzi

Jak kondycja psychiczna MarkN , bo muzycznie słabo i co najgorsze nie odrabiasz lekcji z NU . Czas więc zacząć

drogi kolego z wietrznego miasta i znanej dzielnicy. Posłuchaj Matthew Halsalla abyś osłuchał się z nową gwiazdą

z Manchesteru UK.

 

Na dzień dobry specjalnie dla Ciebie drogi copain [ french ] wersja francuska United Future Organization [ moi ulubieńcy ]

i oficjalny clip z 1992 roku !!! Tak, tak to już 22 lata NU Jazz i ciągle fresh sound, posłuchaj.

 

 

Jeszcze jeden z pierwszej płyty United Future Organization [1993 ] na rozkręcenie. Hmmm, kocham tę muzę .

 

 

Posłuchałeś tej Milesowskiej trąbki i e.pianinka - palce lizać.

 

I genialny Loud Minority - United Future Organization z 1991 roku. Absolutna rewelacja.

 

...Nigdy nie byłem jakimś wielkim, albo nawet fanem muzyki Lonnie Smerfa - mam tylko dwie jego płyty, do których nigdy nie powracam - to nie moja bajka i nigdy nią nie była, nawet na początku przygody z jazzem, kiedy słuchałem dużo łatwiejszych rzeczy - nie leży i nie leżał mi kompletnie Lonnie - co innego Jimmy Smith, nie wspominając już w ogóle o takich strzałach jak Larry Young...

 

Mark, czytając Twój powyższy tekst nabrałem podejrzenia, że mylisz dwóch muzyków o tych samych pierwszych imionach i nazwiskach.

Magnepan pisze o muzyku, który nazywa się Lonnie Liston Smith, a Ty chyba piszesz o organiście, który występuje jako Dr Lonnie Smith.

Smithowie ci grają zupełnie inną muzykę. Listona przedstawił już Magnepan, a szanowny Doktor gra tak:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Nie podchodzi mi Lonnie Liston Smith - pozostali Smithowie, jak Doktor i Jimmy to inna bajka, którą bardzo dobrze znam. Może ten przykład na dole nie jest zły, ale mimo wszystko nie leży on w kręgu moich zainteresowań. Nie twierdzę, że nie może się to podobać i jak najbardziej niech sobie fani Listona Smitha słuchają tego ile dusza zapragnie, ale też nie jest to akurat według mnie muzyka, którą muszę znać i jest ona w tak oczywisty sposób - o czym wspomniał Magnepan - rozpoznawalna od pierwszych taktów i soundu, no chyba, że dla kogoś kto jest osłuchany z Lonnie Listonem i zna na pamięć jego granie. Być może się mylę, w każdym razie ani mnie to nie porwało w przeszłości, ani nie porywa teraz.

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

MarkN to dobrze że znasz chociaż pozostałych członków rodziny Smith. Ale dla Twojego ' uświadomienia ' to przede wszystkim Lonnie Liston Smith rozsławił najbardziej nazwisko rodzinne Smith a jego polyphonic - cosmic sound

elektrycznego piana był tak charakterystyczny dla jego stylu jak głos Stevie Wondera lub gra The War których brzmienie

nie można pomylić z niczym innym. Salute Markie.

MarkN to dobrze że znasz chociaż pozostałych członków rodziny Smith. Ale dla Twojego ' uświadomienia ' to przede wszystkim Lonnie Liston Smith rozsławił najbardziej nazwisko rodzinne Smith a jego polyphonic - cosmic sound

elektrycznego piana był tak charakterystyczny dla jego stylu jak głos Stevie Wondera lub gra The War których brzmienie

nie można pomylić z niczym innym. Salute Markie.

 

Hey, gdzie byłeś jak Cię nie było? Dawno nic fajnego nie powiedziałeś... Znam jeszcze W.L.Smitha, D.H.Smitha i Smitha and Wessona. Tego ostatniego szczególnie polecam, oczywiście na wodę co by sobie krzywdy nie zrobić - ale popsikać się można!

 

Pozdr, M '-)

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

Panowie , to już totalnie nie moje klimaty.Dżwięki Staffa to prawdopodobnie początek XX wieku albo lata 20 - 30 .

MarkN,widać ze jesteś fanem i królem rock & rolla. To styl który na szczęście nie zahaczył i nie wpłynął na moje zainteresowania muzyczne. Oj, muzyczny dziadziuś z Ciebie - nieżle powiało brylantyną i naftaliną .

nieżle powiało brylantyną i naftaliną

 

Ale nie nudą :)

" Ludzie bardziej dbają o swoją dumę niż o to, co jest prawdą." - T. Pratchett/S. Baxter

MarkN,widać ze jesteś fanem i królem rock & rolla. To styl który na szczęście nie zahaczył i nie wpłynął na moje zainteresowania muzyczne

 

Aaa, to od razu słychać i widać, że styl ten nie zachaczył i nie wpłynął na Twoje zainteresowania muzyczne - to też między innymi wpłynęło na twe wielkie braki i pustkę. Kiedyś napisałeś, że nie słuchałeś i nie lubisz bluesa - też mi jazzman, który nie słuchał bluesa. U mnie natomiast wprost przeciwnie - kocham rock and roll, bluesa słuchałem zawodowo i dla przyjemności wielkiej, a Chucka Berry wprost uwielbiam i nie rozumiem, jak można się interesować muzyką rozrywkową, pisać różnego rodzaju historie muzyczne o Zeppelinach i innych różnych kapelach, po czym oświadczyć, że się nie lubi bluesa i rock and rolla - popsikaj się zimną wodą ze Smitha and Wessona - to jedyna rada jak mi przyszła na myśl - kompromitacja Maggie, kompromitacja! Totalnie nic nie kumasz!

 

See you later alligator '-)

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

Wy to tak dla jaj się przekomarzacie?

 

Jeden i drugi posiadł sporą wiedzę w jazzie i okolicach,

a dogadują sobie jak małe dzieci. ;-)

No chyba, że to ma być taki umówiony sposób na wprowadzenie trochę życia

w - niestety - umierającej zakładce "Muzyka".

 

Szkoda...

No chyba, że to ma być taki umówiony sposób na wprowadzenie trochę życia

w - niestety - umierającej zakładce "Muzyka".

 

Soundchaser, coś w tym jest co napisałeś i mam wrażenie ze nawzajem z Markiem nakręcamy się wzajemnie i całą

umierajacą [ niestety ] watkową część o muzyce. Ale miło ze zwróciułeś na to uwagę.Pozdrawiam.

 

 

Aaa, to od razu słychać i widać, że styl ten nie zachaczył i nie wpłynął na Twoje zainteresowania muzyczne - to też między innymi wpłynęło na twe wielkie braki i pustkę. Kiedyś napisałeś, że nie słuchałeś i nie lubisz bluesa - też mi jazzman, który nie słuchał bluesa.

 

MarkN, widzę że dokazujesz sobie podczas mojej nieobecności ale już wkrótce bedę na stałe w naszych watkach

i sparing obowiazkowy - przygotuj się. A teraz tak na szybko - jeśli BLUES to tylko w wykonaniu ST.Germain - jednych

z wielkich NU których powinieneś posłuchać i lepiej poznać. Ten kawałek to moja dedykacja dla Ciebie na weekend.

Dobrze ze John Lee Hooker tego nie słyszał...............Shure Things

 

 

A teraz oryginał z John Lee Hookerem w roli głównej i St.Germain. Ten utworek pochodzi z płyty której okladka jest

poniżej - więc masz ułatwione zadanie.Do usłyszenia za kilka dni.Ciao amigo.

 

Maggie, fajnie że jesteś z powrotem. Stęskniłem się za Tobą...

 

Pozdr, M '-)

 

Ostatnio walczę na froncie bocznicy wschodniej z kosynierami. Jestem teraz najemnikiem...

Parker's Mood

Ten utworek pochodzi z płyty której okladka jest

poniżej - więc masz ułatwione zadanie.

 

Akurat ta okładka pochodzi z albumu Don`t Look Back z 97 roku. :)

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

 

Maszą ją fizycznie, czy tak tylko się zasugerowałeś ?

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

A teraz oryginał z John Lee Hookerem w roli głównej i St.Germain. Ten utworek pochodzi z płyty której okladka jest

poniżej - więc masz ułatwione zadanie.Do usłyszenia za kilka dni.Ciao amigo.

 

Przepraszam Maggie, ale dalej zajmujesz się imitacją i odpustową cepelią - jeszcze dużo nauki przed Tobą - Johna Lee Hookera to raczej trzeba kojarzyć z bluesem, a nie ze zmiksowanym stołem z kapiszonami - posłuchaj i poznaj bluesa J.L Hookera, potem wróć i podziękuj mi za wsparcie.

 

 

Parker's Mood

Z Carlosem było ok, ale to już bardziej komercja. John Lee Hooker to jeden z tych bluesmanów, z którymi los obszedł się łaskawie. W końcu żyję w mieście bluesa i jazzu, można powiedzieć, że w stolicy światowego bluesa i jazzu. Chicagowski blues był podzielony: West Side i South Side - długa i jak najbardziej ciekawa historia ze wspaniałą muzyką i całą masą postaci. Wiele korzennych miejsc już nie istnieje, jednak część przetrwała - polecam przestudiować historię; jest co eksplorować!

Parker's Mood

Wiem, wiem - Ty lubisz inne granie ... dla Ciebie każda płyta to intelektualne wyzwanie podparte dużą wiedzą

o strukturze, materii utworu - to jak nowa krzyżówka dla rasowego (nałogowego?) szaradzisty. :) Ja tak nie mam.

Albo coś trafia do mnie w sposób naturalnie akceptowalny, albo się męczę i wychodzę z tematu - szkoda mi czasu.

Miłe są niespodzianki, które właśnie trafiają od początku, a w trakcie przemycane są coraz to nowe rzeczy, ale wiesz

tak płynnie aby nie przekroczyć progu akceptacji ... cieszy gdy finał jest na WOW - jak ja mogłem tego wysłuchać ! :)

To niby taki progress przy słuchaniu różnych "dziwadeł" z naprawdę różnych rzeczy. Niestety, są też takie pozycje,

których strawić po prostu nie potrafię, nie umiem, nie akceptuję - burzą w mojej wyobraźni poczucie ładu, nawet

bardzo pokrętnego. A co do historii bluesa, to zapewne jest ona ciekawa, ale ja nie zamierzam pisać o tym książki,

wolę smakować tego owoce ... :) Mam rockowe korzenie, więc uwielbiam bluesa z takimi naleciałościami, dziarskimi

solówkami o wyrafinowanej budowie - cokolwiek to znaczy :) Na drugim biegunie jest blues marzycielski :) rozlazły,

klimatyczny, taki ambient ... lubię też fuzję bluesa z dziwadłami, nawet z reggowatym dubem ... no, czuję bluesa ! :)

Jest w tym coś co napisałeś - lubię wyzwania. Kiedyś miałem zupełnie inne podejście i też pewnych rzeczy nie trawiłem i można powiedzieć, że ciężko było mi zaakceptować wiele klimatów, ale to już historia. Kontakt z żywą muzyką, miastem czy też ulicą, kompetentnymi ludżmi i fachową literaturą jak najbardziej pomaga w kształtowaniu świadomości, wrażliwości i otwartości na niejednokrotnie, wydawałoby się, niezrozumiałe i ciężkie historie. Generalnie chodzi o to, żeby wszystko co robisz i czego słuchasz... było szczere i sprawiało przyjemność.

Parker's Mood

Markie, co tam u was w klubie Reimyo się dzieje ? Szub napada na Papageno i wzajemne oskarżenia.....

Papageno to fajny gość i ziomal z mojego miasta, fan jazzu i klasyki a takich ze świecą nie znajdziesz, przy tym duża

wrażliwość muzyczna.Co prawda nie do końca pasują mi jego jazzowe wsady ale w 70% są OK. Co do innych nie będę

się wypowiadał ale sam wiesz jak i kto zna się na jazzie.

Dzisiaj mam dobre wieści dla Ciebie - GoGo Pingwin ze stajni Matta Halsalla zdobyli nagrodę roku 2014 w UK ze swoją płytą.Brzmienie tego zespołu przypomina wielu fanom EST podobne klimaty - posłuchaj.

 

 

Ważna informacja dla fanów Tria Marcina Wasilewskiego. 7 pazdziernika 2014 ukaże się już 4 z kolei płyta tego genialnego pianisty nagrana w Studio Logano [ tak jak poprzednia] a wydana przez ECM. Marcin Wasilewski zaprosił

do współpracy saksofonistę Joakima Mildera.

 

  • 51MRG8ZQXFL._SS40_.jpg
  • 417u4W%2BSySL._SS40_.jpg

 


  • 81rvx%2BSIcpL._SX522_.jpg

 

Roll over image to zoom in

 

 

 

 

71qOAoPyF%2BL._SL1500_.jpg

Albo coś trafia do mnie w sposób naturalnie akceptowalny, albo się męczę i wychodzę z tematu - szkoda mi czasu

 

Też tak miałem. Teraz często wracam do płyt, które dawniej mnie męczyły i po kilku podejściach, a czasem od razu zaczynam akceptować.

Oczywiście nie wszystko.

Myślę, że to jest efekt większej dojrzałości i wyrobienia w słuchaniu muzyki , a także znacznego regresu w muzyce ostatnich 2-3 dekad.

Dlatego wracamy do muzyki z lat wcześniejszych i zaczynamy lubić to, co odrzucaliśmy wtedy. Obfitość świetnych płyt zmuszała nas do dokonywania naturalnej selekcji i odrzucania tych gorszych, ale także dobrych.

Też tak miałem. Teraz często wracam do płyt, które dawniej mnie męczyły i po kilku podejściach, a czasem od razu zaczynam akceptować.

Oczywiście nie wszystko.

Myślę, że to jest efekt większej dojrzałości i wyrobienia w słuchaniu muzyki , a także znacznego regresu w muzyce ostatnich 2-3 dekad.

Dlatego wracamy do muzyki z lat wcześniejszych i zaczynamy lubić to, co odrzucaliśmy wtedy. Obfitość świetnych płyt zmuszała nas do dokonywania naturalnej selekcji i odrzucania tych gorszych, ale także dobrych.

 

Jestem zgodny z waszymi opiniami. Jako nieopierzony młodzian przebrnąłem przez Soft Machine z uwagi na słabą

podaż dobrych płyt w tamtym czasie . Wielu kolegów odpusciło sobie Soft Machine 3 już w przedbiegach. Dzięki

wytrwałości i szukaniu pozytywnych dżwięków z tej płyty miałem lepszy dystans do innych trudnych płyt jazzowych.

Dla przykładu długo nie zabierałem się do posłuchania całej dyskografii Coltrane która wydawała się za trudna.

Kilka lat temu zdobyłem się i przyznam że byłem i jestem pod dużym wrażeniem jego geniuszu. Ciekawe jest to że

nawet sam Miles nie był tak dokładny w swojej grze jak Coltrane który był bardzo wymagającym liderem od siebie

i innych muzyków. Był zawsze świetnie przygotowany do każdej sesji dżwiękowej - miał opracowany każdy szczegół

utworu który nagrywał.

  • 4 tygodnie później...

Markie, dzisiaj ode mnie masz miły prezent w postaci PAULA HORNA amerykańskiego muzyka o klasycznym rodowodzie.Przyznam że jestem pod wrażeniem gry tego muzyka na flecie i saksofonie a szczególnie samego brzmienia

fletu który potrafi wypełnić brzmieniem cały pokój. Wielka szkoda, bo większość jego muzyki jest na vinylach a na CD

zaledwie kilka do kilkunastu pozycji: new age, classical, folk, experimental i jazz.

Jego portfolio zawiera około 50 albumów firmowanych jego nazwiskiem, natomiast Paul Horn Quintet to 7 albumów

nagranych od 1958 roku. Nie wiem czy wiesz ale wszystkie pozycje jazzowe to modal sound i bop - moje ulubione style

grania a od niedawna i Twoje również.

Co prawda pojezdziłeś trochę po Mathew Halsallu ku uciesze niektórych z gawiedzi ale myślę że ten młody anglik jeszcze pokaże jazzowym ' miernotom ' z USA na co go stać - ale nie uprzedzajmy faktów i skupmy się na pięknej grze flecisty.

Zaczniemy od kapitalnego albumu Paul Horn Quintet nagranego w 1961 roku - The Sound of Paul Horn w składzie:

Lider - alto sax,flet ; Bass - Jimmy Bowd i Victor Gaskin ; Drums - Milt Tuner ; Piano - Paul Moer ; Vibraphone - Emil

Richards - nadworny muzyk i przyjaciel Horna , grający na wielu albumach PH.

Posłuchajmy utworu Mirage for Miles. Miles Davis był zauroczony grą Horna i często powtarzał że Horn gra tak 'prawidłowo' na instrumentach dętych jak mało kto ...........

 

 

Oprócz samego lidera ciekawą postacią jest vibrafonista Emil Richards którego styl bardzo mi odpowiada

 

Naprawdę piekny kawałek i czuje się feeling Milesa.......ach ten modal.

 

My Funny Valentine w wykonaniu Paul Horn Quintet

 

Dzisiaj otrzymałem przepiękną płytkę Paula Horna - Something Blue nagraną w 1960 roku a zremasterowaną w 1991

przez Fantasy Studios w USA. Nie byłoby w tym nic dziwnego ale fakt pozostaje bezsporny ze ojcem modalnego grania

jak się okazało z opisu Down Beatu jest nikt inny jak Paul Horn.

Something Blue jest jego debiutem jako lidera kwintetu w skład którego wchodzi młody i dobrze zapowiadający się

perkusista Billy Higgins który w piękny sposób nadaje synkopowany rytm zespołowi i faktycznie gra z niesamowitą lekkością i feelingiem. Kapitalny wibrafonista Emil Richards ma przepiękne i jędrne w brzmieniu solówki a sam instrument świetnie dostrojony barwą do brzmienia zespołu. Lider gra na saksofonach, flecie i klarnecie i czuje się absolutną klasę

' dmuchania ' w ustnik. Płyta została wydana krótko po Kind of Blue - Milesa Davisa i czuje się jakby Something Blue

była muzyczną kontynuacją Kind of Blue. Płyta niestety nie jest łatwą pozycją do dostania ale jeśli komuś się to uda

będzie miał nie lada muzyczną gratkę. Polecam gorąco.

Z albumu Something Blue - Paula Horna drugi utwór - Tall Polynesian - skomponowany przez pianistę kwintetu

Paula Moera. Na basie świetny Jimmy Bond - posłuchajcie tej perełki......

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

I kolejny , kapitalny Mr.Bond - Paul Horn Quintet.

 

 

Wreszcie super interesujący i bardzo Milesowski - tytułowy Something Blue - rewelacja. Paul Horn Quintet.

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

No nie wiem , nie wiem, ale wydaje mi się, że z tym ojcem modalnego grania w postaci Paula Horna to lekkie przegięcie. Temat jazzu modalnego jest wałkowany od lat, wykładany na uczelniach i różni autorzy przedstawiają różne fakty i opinie. Między innymi Andrzej Schmidt - działacz PSJ, wykładowca historii jazzu na Akademii Muzycznej w Katowicach i autor wielu jazzowych publikacji pisze o modalności tak: 'modalność była dawną, archaiczną formą podporządkowania materiału dżwiękowego. Starogreckie i kościelne skale, które niegdyś pełniły taką rolę powróciły do łask dzięki ogromnemu skomplikowaniu harmonii funkcyjnej, a trochę też dlatego, że powrócili do nich twórcy europejscy. Mode - to wybór dżwięków wedle którejś z dawnych skal lub wedle własnego założenia (np. ton-półton-ton-półton...) Skalą modalną jest pentatonika, czyli skala pięciodżwiękowa - jedną z jej wersji są dżwięki czarnych klawiszy fortepianu. Pentatonika była i jest właściwa wielu ludom Azji, Europy i Afryki. Poza pentatoniką jest wiele innych skal, jednak przyjęcie jednej konkretnej skali lub kilku, wymiennie w utworze stosowanych skal, zwalnia grających z konieczności błyskawicznej orientacji w przebiegu zmieniających się funkcji akordów, zarówno prostych jak i alterowanych. Modalność jest samą w sobie prostotą, a do tego daje pewien jednorodny nastrój. Davis spróbował jej po raz pierwszy w nagraniu 'Milestones' z 1958 roku, a na dobre i konsekwentnie w albumie 'Kind of Blue' z 1959...'

 

Inne żródła podają, że już w 1925 roku Bix Beiderbecke podczas nagrywania Davenport Blues zastosował po raz pierwszy w jazzie skalę całotonową. Widać, że całe pokolenia czerpały z zastosowań Bix'a, bo zarówno Bird, Miles, Trane, Monk jak i póżniejsze wielkie figury, nie kryły, że słuchają i w jakimś sensie wzorują się na inspirującej i odkrywczej muzyce Beiderbecke'a.

 

Jeszcze jest jedna ważna postać, która niewątpliwie wpłynęła na rozwój jazzu modalnego i mówią, że bez niej, nie byłoby modalnych odkryć u Milesa i Trane'a, a jest nią nieco zapomniany na forum i w sumie mało przypominany, znakomity muzyk, aranżer, kompozytor i edukator - George Russell. Wprowadził on niezłe zamieszanie w jazzie - w roku 1953 opublikował teoretyczną rozprawę 'The Lydian Chromatic Concept Of Tonal Organization', która to praca legła właśnie u podstaw modalnego jazzu Milesa i Trane'a. Do wielkich figur modalnego jazzu zaliczyć też można bez cienia wątpliwości Billa Evansa, który to w czasach cool'u inspirował prawie wszyskich jazzmanów.

 

Przyznam szczerze, że nieznany był mi bliżej Paul Horn i nawet nie zwróciłem na niego uwagi na płytach Chico Hamiltona - chyba jego największym osiągnięciu, bo poza współpracą z tym wielkim drummerem, jego background jest raczej słabiutki. Zawsze bardziej z Chico Hamiltonem kojarzył mi się Charles Lloyd jako saxman i flecista. Z tego co wyczytałem, Horn aktywny był jazzowo do połowy lat sześćdziesiątych i póżniej zajął się jakąś papką muzyki medytacyjnej i New Age. Napisałeś, że nagrywał u jego boku dobrze zapowiadający się drummer Billy Higgins - otóż kiedy Paul Horn nagrywał czwartą swoją płytę 'Something Blue', Higgins miał już za sobą jeden z najpoważniejszych debiutów jazzowych u boku Ornette Colemana i wchodził w stały skład jego grupy, a jeszcze przed Ornette'm grał w zespołach Dextera Gordona i Reda Mitchella. W zasadzie, w historii jazzu bardzo mało jest o Paulu Hornie i jak zobaczyłbym jego płytę z Billy Higginsem, to ostatnie nazwisko mówiłoby mi bardzo wiele, a może i więcej, natomiast Paul Horn byłby być może jakimś nowym odkryciem w jazzowym oceanie, ale na pewno nie skojarzyłbym tego nazwiska z ojcem modalnego jazzu - zupełnie nieznana postać.

 

Pozdr, M '-)

Parker's Mood

MarkN , dzieki za ciekawy wpis o modal sound. Oczywiscie ze powinnismy skupiać się tylko i wyłacznie na jazzie bo o

takiej muzyce dyskutujemy.

Paul Horn jak pisałem wydał tylko 5 -6 albumów jaklo lider kwintetu. Nie odniosłeś się do muzycznej wartości

Something Blue która w moim odczuciu jest pozycją MUST HAVE. Przy tym jest doskonale zmasterowana i wydana

jako HiFi Jazz a to oprócz samej muzyki jest warte zachodu aby mieć ją w swojej kolekcji.

 

Markie, dla równowagi krótka recenzja Something Blue - Paula Horna.

 

 

Review by Scott Yanow

 

 

Years before

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) became famous for his pioneering new age and mood music albums, he was an adventurous bop-based improviser trying to create an alternative to the hard bop music of the era. On this CD reissue of a set cut for Hi Fi,

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) plays alto, flute and clarinet on six complex originals (four are by the leader) in a quintet with vibraphonist

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) , pianist

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) , bassist

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) and drummer

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) . All of the music is pretty episodic with tricky frameworks and some unusual time signatures being utilized. The results are generally stimulating if rarely all that relaxed;

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) is actually the most impressive soloist on the interesting if often dry release.

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Nie odniosłeś się do muzycznej wartości

Something Blue która w moim odczuciu jest pozycją MUST HAVE.

 

Przyjemne, nastrojowe granie, bardzo poetyckie i liryczne - może się podobać i jak najbardziej pewnie warto płytę kupić. Nie jest w moim odczuciu 'Something Blue' pozycją 'MUST HAVE', ale najważniejsze, że Tobie się podoba.

Parker's Mood

Przyjemne, nastrojowe granie, bardzo poetyckie i liryczne - może się podobać i jak najbardziej pewnie warto płytę kupić. Nie jest w moim odczuciu 'Something Blue' pozycją 'MUST HAVE', ale najważniejsze, że Tobie się podoba.

 

Jesli lubisz BEST JAZZ album of the Century - Kind of Blue , to pozycja Something Blue , must have.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.