Skocz do zawartości
IGNORED

Czy lepiej NAS->konwerter->DAC czy NAS->streamer->DAC?...


MacP

Rekomendowane odpowiedzi

Ponawiam pytanie, nieco inaczej ujęte, jako osobny wątek, bo mnie to zagadnienie nurtuje - może ktoś już je przepracował?...

 

Mam Matrixa Mini Pro i jestem b. zadowolony, tak z dźwięku, jak i z funkcjonalności. Chcę się pobawić w streamowanie do niego plików bezpośrednio z NASa Synology przez USB. Wstępnie sprawdziłem - to połączenie działa, tzn. NAS widzi Matrixa jako "Głośniki USB" i gra nieźle, a steruje się to całkiem udaną apką DS Audio od Synology.

 

Ale wydaje mi się, że "zwykła" droga NAS->odtwarzacz plików->DAC via coax dawała brzmienie jakby nieco lepsze. (Podłączałem taniego i miłego Denona DNP 109). To dość dziwne w sumie, bo NAS to po prostu mały linuxowy komputer (z osobnym zasilaczem), a łączność z DAC jest asynchroniczna (Matrix ma na wejściu interfejs XMOS), więc w teorii optymalna. Może jednak zakłócenia NASa mają tu wpływ? Albo fakt, że program Synology Audio Station coś jednak z dźwiękiem "robi" (np. umożliwia zmianę głośności, niwecząc tym samym 'bitperfekcję')?

 

Stąd pytanie, jakie są tu Wasze doświadczenia i co będzie lepsze

 

1. Połączenie NAS->konwerter USB/SPDIF typu Stello U3, albo Hiface'a, albo Nostromo i dalej -> DAC przez coaxial

 

czy

 

2. wykorzystanie NASa tylko jako serwera podłączonego przez sieć do jakiegoś niedrogiego streamera (np. CA NP30, Yamaha CD-N301, Onkyo C-N7050)->DAC przez coaxial

 

Jest jeszcze takie fajne urządzenie - MOON 180 MiND, który TYLKO strumieniuje i daje się sterować jako 'renderer' UPNP.

Nie ma nawet DACa, za to ma solidne wyjście cyfrowe AES/EBU i pewnie by ładnie przez nie współpracował z Matrixem, tyle że kosztuje jakieś dość absurdalne pieniądze (5.500 PLN)

Czy takie coś, co jest de facto tylko interfejsem między NAS a DAC ma istotny wpływ na dźwięk? A może ktoś zna jakieś miłe chińskie odpowiedniki (właśnie TYLKO 'media renderer - bez DACa, wyjść analogowych, głupich ekraników, na których i tak niczego nie widać...)

 

 

11498-13031209302bF.jpg

NAS -a moim zdaniem nalezy wykorzystywac zgodnie z przeznaczeniem czyli jako magazyn danych-reszta to dodatki a przy tym wychodza rozne kwiatki:-)

Zaden nas nigdy nie bedzie dobrym odtwarzaczem audio czy wideo-to wogole bezsensowna koncepcja, ktora nawer konstruktorom tych urzadzen sie nie snila.

Tym samym mozna stwierdzic ze drogie nasy synology raczej traca racje bytu

Moim zdaniem lepiej zainwestowac w odtwarzacz niz w drozszy nas-aplikacje producentow dolczone do nas-a wtedy nie sa do niczego potrzebne

Zaden nas nigdy nie bedzie dobrym odtwarzaczem audio czy wideo-to wogole bezsensowna koncepcja, ktora nawer konstruktorom tych urzadzen sie nie snila.

 

A słuchałeś? :) No właśnie nie wydaje się bezsensowna (tak samo jak nie jest bezsensowna muzyka z PC-ta, czemu poświęcone jest całe to forum).

 

To gra! I to całkiem przyzwoicie. Działa super płynnie, streamuje wszystkie pliki: 24/192, DSD, robi to gapless... Tylko niewiele "budżetowych" streamerów ma takie funkcje (no który potrafi "wypuszczać" DSD? Wiem, to na razie taka ciekawostka, ale implementacja jednak robi pewne wrażenie...).

 

Nie ma żadnych, najmniejszych przycięć, a przy zwykłym PC-cie i gęstych plikach już trzeba się trochę napracować, by ich uniknąć. Mając CA SM6 obsługiwałem go i tak tylko ze smartfona przez BubbleUPNP (bo zabawa pilotem i wyświetlaczem jest tylko dla bardzo zdeterminowanych, zaś oryginalna apka CA jest - sami wiecie do czego...). Oprogramowanie DS Audio ustępuję B-UPNP (zdecydowanie mniej opcji konfiguracyjnych), ale jest i tak o niebo lepsze niż np. aplikacja Stream Magic. Więc to się wydaje dość rozwojowe. Jest jeszcze jedna funkcja, której nie miał żaden znany mi tani streamer - można "przewijać" utwory! Jeśli się ma jakiś niepodzielony rip z winyla, albo baaardzo długie naganie live, to już nie trzeba słuchać od początku do końca, tylko można sobie suwaczkiem przejść do dowolnej minuty! Mała rzecz, a cieszy. :)

 

Toteż moje pytanie dotyczy tylko kwestii, czy ów w sumie niezły (i brzmieniowo JUŻ mnie w zasadzie satysfakcjonujący) układ da się polepszyć w opisany wyżej sposób, czy wręcz przeciwnie - można zaszkodzić (bo np. transfer NAS->streamer->DAC będzie gorzej synchronizowany). Ciekaw więc jestem, czy ktoś w jakichś konfiguracjach to porównywał.

Myślę że pytania powinni odpowiadać ludzie którzy testowali konfiguracje o które kolega pyta a nie tacy którzy hejtują Synology z założenia. Kolega Pawel_53104 dał już temu wyraz w tym wątku:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Strona 7 i 8 dyskusji. Sam korzystam z połączenia bezpośredniego z rDACkiem, ale nie porównywałem z pozostałymi konfiguracjami, nie sądzę żebym usłyszał jakieś konkretne różnice. Proponuję samemu wypożyczyć jakieś urządzenia i sprawdzić. To co dla jednej osoby stanowi dużą różnicę dla innej może być pomijalnym niuansem. Czysto teoretycznie, strumieniowanie może być potrzebne przy bardzo gęstych formatach. Synology wypuszcza po USB chyba max 24/96.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
<br />Zaden nas nigdy nie bedzie dobrym odtwarzaczem audio czy wideo-to wogole bezsensowna koncepcja, ktora nawer konstruktorom tych urzadzen sie nie snila<br />

 

Jak się nie śniła ? Przecież Synology specjalnie napisało świetny soft DS Audio na IOs i Androida ,że nie wspomnę o PC ,żeby mozna było tę koncepcję wykorzystywać . I jak tu już wspomniano jest to soft o niebo lepszy I bardziej dopracowany niż większość odpowiedników na streamery typu SM6 Cambridge`a czy choćby wspomnianego tu Marantza (testowałem z 5 streamerów zanim nie dałem sobie spokój i podłączyłem DAC-a prosto do Synology ) . Poza tym, tak jak tu już wspomniano, dysk NAS nie różni się specjalnie od komputera , czyli jest to tożsame rozwiązanie z najpopularniejszym rodzajem PC Audio jakim jest podłączenie np. laptopa bezpośrednio do DAC-a po USB.

 

Co do jakości to pro forma zapytam autora wątku czy ma w konfiguracji NAS-a włączoną opcję " USB audio wysokiej jakości" czy jakoś tak..

Toteż moje pytanie dotyczy tylko kwestii, czy ów w sumie niezły (i brzmieniowo JUŻ mnie w zasadzie satysfakcjonujący) układ da się polepszyć w opisany wyżej sposób, czy wręcz przeciwnie - można zaszkodzić (bo np. transfer NAS->streamer->DAC będzie gorzej synchronizowany). Ciekaw więc jestem, czy ktoś w jakichś konfiguracjach to porównywał.

Może i nie jest to analogiczna sytuacja, bo nie mam dysku NAS, ale ostatnio w celu eliminacji kabelka między lapkiem i DAC zastąpiłem konwerter chyba najtańszym odbiornikiem DLNA i jakoś nie potrafię wychwycić różnic. Na mój gust, jeśli całość stoi w jednym miejscu lepiej zostać przy konwerterze. Zawsze to upraszcza tor no i za zaoszczędzone pieniądze można np apgrejtować DAC'a :)

Na co te softy bo czegos nie rozumiem?

Aaa nas w myslach czytac nie umie i nie ma jak wlaczyc muzyki--dlatego to bezsensowna koncepcja i bezsensowny odtwazacz

 

OK, zostań przy swoim zdaniu, nikt Cię przecież nie będzie na siłę przekonywał, zwłaszcza że nie słuchałeś. A jeśli lubisz obsługiwać bibliotekę z paroma tysiącami płyt korzystając z pilota i wpatrując się w kilkuwierszowy wyświetlacz kilka na kilka cm, nie korzystając z softu na urządzenia mobilne, to gratuluję sokolego wzroku i samozaparcia :)

 

Miałem Marantza 7004 - brzmieniowo to (jak twierdzą ci, co porównywali) w zasadzie to samo co 8005 za 4800 - owszem, miły sprzęt, ale bez rewelacji. Funkcjonalność poprzez soft - słabsza niż w Synology, zapewne to właśnie poprawili w 8005.

 

Co do nie przycinania się - też żadna rewelacja, żaden w miarę dobry streamer tego nie robi, chyba że ciągnię muzykę przez słabe wifi, ale to już wina sieci, nie odtwarzacza. Chodziło mi o to, że odsłuch muzyki poprzez komputer PC z Windowsami jest na to wrażliwy. A NAS to właściwie mały komputer, tyle że na szczęście nie z Windowsami :)

 

Co do jakości to pro forma zapytam autora wątku czy ma w konfiguracji NAS-a włączoną opcję " USB audio wysokiej jakości" czy jakoś tak..

 

Oczywiście! Dlatego od razu i w pełnym zakresie dogadał się z Matrixem, wcześniej też z CA SM6

NAS to komputer i jeśli komuś wystarcza takie granie to może sobie po prostu grać z NAS. Nie trzeba pośrednika pomiędzy NAS i DAC.

Jeśli wstawimy pomiędzy konwerter z izolacją to będzie sporo lepiej.

Oczywiście to sporo lepiej usłyszymy na sprzęcie, który już coś sobą reprezentuje.

Fanless PC + Roon ROCK -> WiFi -> Arcam SA30 (Gigawatt LC-2 mk2) DIRAC! -> QED Silver Anniversary XT -> Fyne Audio F500SP

NAS to komputer i jeśli komuś wystarcza takie granie to może sobie po prostu grać z NAS. Nie trzeba pośrednika pomiędzy NAS i DAC.

Jeśli wstawimy pomiędzy konwerter z izolacją to będzie sporo lepiej.

Oczywiście to sporo lepiej usłyszymy na sprzęcie, który już coś sobą reprezentuje.

 

Mój DAC Matrix jest zarazem preampem podłączonym przez fajne kabelki Supry XLR bezpośrednio do monitorów studyjnych Focal Alpha 65. To nie jest jakiś wysoki model, ale i tak gra to lepiej niż większość dużo droższych sprzętów, które już miałem w systemie, włączając kolumny Audio Physic Tempo, wzmaki Hegla i Primare'a. Oczywiście jak ktoś lubi granie b. analityczne i obnażające różne detale - toteż tu widać wszystko jak na dłoni. Np. odtwarzałem tę samą płytę używając jako napędu... odtwarzacza DVD Samsunga (sorry, wiem, że to nie audiofilskie :) ale jako napęd okazuje się b. dobry) podłączony przez coaxial do Matrixa i jednocześnie puszczałem to samo zripowane nagranie przez USB bezpośrednio z NAS do DAC.

No i to z bezp. płyty podobało mi się bardziej - było nieco bardziej muzykalne, mniej "cyfrowe". Stąd też moje wątpliwości - ale może to wina niedoskonałego ripu, a może właśnie kwestie wejścia i samego "serwowania" oraz synchronizacji bitów.

 

Masz rację, muszę spróbować jeszcze konwertera z izolacją, spróbuję wypożyczyć. Jeśli gra okaże się nie warta świeczki, to wrócę do układu NAS->DAC. Jak wspominałem - nie jest źle, a nawet jest nieźle!

<br />Oczywiście! Dlatego od razu i w pełnym zakresie dogadał się z Matrixem, wcześniej też z CA SM6<br /> <br /> <br />

 

No i jak Matrix - widzisz różnicę względem SM6 ?

No i jak Matrix - widzisz różnicę względem SM6 ?

 

Różnice są, choć - jak to między DACami - dość subtelne. Matrix trochę bardziej stawia na analityczność, SM6 był może bardziej muzykalny (albo takiego udawał poprzez minimalne wypchnięcie i ocieplenie średnicy, nawet miłe, ale w niektórych nagraniach przeszkadzało). Wymiar "w głąb" był trochę lepszy w SM6, ale Matrix na coaxialu pokazał, że też ma tu pewien zapas (stąd moje obawy że USB w Synology coś psuje). Natomiast Matrix ma jedną zasadniczą zaletę, dla której go kupiłem: lepszy preamp, umożliwiający bardzo dokładną regulację głośności (nie, nie uważam, że cyfrowa regulacja coś psuje - tak naprawdę łatwiej może coś zepsuć preamp analogowy w adekwatnej cenie, wnoszący własne szumy, zakłócenia, wymagający zabaw kablami itp A już na pewno niczego sam nie poprawi, włączony za DAC, bo niby w jaki sposób?). W SM6 na niskich poziomach "skakała" ona aż co 4 dB i zdarzało się że na jednym poziomie było za cicho, a na kolejnym - już za głośno. Spora i wyjątkowo głupia niedoróbka, na którą narzekało sporo osób. Akurat to mogli poprawić łatwo w V2, ale tego nie zrobili...

A ja właśnie dzisiaj na nowo "odkryłem" Synology + CA Dac Magic Plus ( czyli wprawie SM6 bez streamera )gdyż od kilku godzin słucham go po raz pierwszy przez XLR-y na nowo zakupionym wzmacniaczu i po prostu świetnie! Oczywiscie to może być sprawa lepszego wzmacniacza , ale ten DAC naprawdę daje radę.

Co do cyfrowej regulacji głośnosci ( muszę a pro po sprawdzić jak ona działa w Dac Magicu bo na codzień nie używam )to zdaje się teoria mówi że ściszanie w domenie cyfrowej ogranicza zakres dynamiki sygnału - o ile nie ma na to odpowiedniego "zapasu" bitów .

teoria mówi że ściszanie w domenie cyfrowej ogranicza zakres dynamiki sygnału - o ile nie ma na to odpowiedniego "zapasu" bitów .

 

Z naciskiem na "teoria". :) Przy umiarkowanym, domowym odsłuchu i tak nie spodziewam się mega dynamiki. I jak używałem do tego w pełni analogowego toru - to nie była zauważalnie lepsza.

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) , z konkluzją, którą w pełni podzielam: "When considering the performance of the system as a whole under normal listening conditions, any differences may not actually be audible. And for those who wish the highest-fidelity signal path -- i.e., the one that least alters the signal between source and loudspeakers -- a traditional preamplifier should be avoided unless it is of extraordinary quality."

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Chyba istotnie regulacją cyfrową nie ma się co przejmować za bardzo , tak jak pisza w tym artykule większość nowoczesnych urządzeń ma do tego celu "nadmiar bitów" na pokładzie . Warto jednak rozważyć włączenie na wyjściu poteencjometru bo ostatnio pojawiły się "gotowce" sterowane pilotem ( jak ktoś chce pomajsterkowac I zrobic prosta obudowę z gniazdami) - a pilota do regulacji głośności na pewno fajnie mieć. A przy okazji pozbawiamy się racjonalnego czy też nie strachu przed degradacją przy cyfrowej regulacji siły głosu.

Mój Matrix ma małego, ale b. funkcjonalnego pilota (i tak lepszego niż śmieszna tandetka dodawana np. do Hegli). Co do strachu - miałbym go właśnie po wpięciu w tor dziwnego potencjometru DIY, o ile nie byłby to jakiś topowy Alps, a najlepiej - drabinka rezystorowa (mają taką m.in. niezłe DAKi Emotivy). Cóż, audiofile żyją fobiami... jak nie boją się o "cyfrową degradację", to o to, czy lut w w wtyku nie jest aby wąskim gardłem systemu, albo czy nie-złoty bezpiecznik (!...) nie ujmie czegoś basom. Ale nie chcę brnąć w ten temat - wywołuje zawsze rezonanse.... ;)

No więc dość okazyjnie nabyłem konwerter M2TECH Hiface Evo z zasilaczem. Zawsze byłem dość sceptyczny wobec takich gadżetów, więc pomyślałem, że jak nie zauważę różnic, to równie okazyjnie sprzedam :) ale chyba nieprędko sprzedam! Połączenie Synology z Matrixem przez Evo zmieniło zadziwiająco (dla mnie) wiele. Dźwięk stracił sporo cyfrowych naleciałości, ostrości, stał się poważniejszy i wypełniony. Zyskała lokalizacja źródeł pozornych. To nie jest "niebo a ziemia", nie wierzę w cuda. Ale różnica była czytelna i przyjemna. Nie bardzo widzę, co jeszcze można by poprawić - chyba tylko zmiana głośników na jakieś jeszcze bardziej analityczne!

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
  • Biuletyn

    Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
    Zapisz się
  • KONTO PREMIUM


  • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

    Ostatnio dodane opinie o albumach

  • Najnowsze wpisy na blogu

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.