Skocz do zawartości
IGNORED

Pochylmy się nad Konwickikm


skynyrd

Rekomendowane odpowiedzi

Ja to widzę inaczej.

1 Dlaczego mamy porównywać się ze średnimi a nie np z małymi ? Wtedy wypadli byśmy jeszcze lepiej...

2 Jest bardzo źle. Żeby stworzyć dobrą muzykę wystarczy laptop. Mimo tego tu nikt tego nie potrafi.

3. Muzyka polska jest wtórna i zaściankowa. To że jakiś polski artysta wyda czasem płytę za granicą która rozejdzie się w minimalnym nakładzie jest u nas traktowane jako wielki sukces. Muzycznie nie mamy światu nic do przekazania. Bo nie potrafimy tworzyć.

4 Teatr to poziom polski - bo całe dekady żyliśmy odcięci od świata w naszym małym zaściankowym państewku którego granic sami nie potrafimy obronić. Jak ktoś tu coś ciekawego napisał - to od razu poziom światowy. To nieprawda. Świat ma w du...e polską kulturę bo ta jest wtórna, zaściankowa i nie mająca światu nic do przekazania.

5. Polski film - nic nie napiszę bo się wkur...m. Mam poprzeczkę ustawioną nieco wyżej.

6. Bardziej jesteśmy znani z kultury niż gospodarki - z tym się absolutnie nie zgodzę. Świat ma gdzieś naszą kulturę. My w ogóle nie jesteśmy z niczego znani. Bardziej jesteśmy znani z gospodarki. Ale nie dlatego że taka dobra. Zachodnie pochwały dla naszej gospodarki płyną raczej ze zdziwienia - że w tych bardzo trudnych czasach rozwija się zamiast zamierać tak jak wszystko inne u nas czy ogólnie w tej części świata.

Ja bym się nawet z tym wszystkim zgodził. Jeśli Polska jest na świecie z czegoś znana, to i tak dotyczy to wcześniejszych dekad, i w dodatku dzieje się to w wąskich, wyspecjalizowanych kręgach znawców/odbiorców sztuki. Od dłuższego czsau nie istniejemy w zbiorowej świadomości tamtych społeczeństw.

Cyklicznie przeżywam dramat wsłuchując się w kolejnego "polskiego pewniaka" do Oscara. U nas nawet się już nie robi filmów dla sztuki, dla widza, tylko właśnie z myślą "pod Oscara". Dla mnie ta nagroda akurat nie jest wyznacznikiem nadrzędnym. To jak urodziny w towarzystwie klauna w McD. No fajnie jest, dzieciaki wesołe...

Tymczasem prócz promocji własnej twórczości reszta w ogóle się nie liczy, a o przyznaniu jej twórcy zagranicznemu decydują głównie czynniki zewnętrzne takie jak nagłośnienie (z jakiegoś powodu) medialne dnaego państwa (to samo widać już też w nagrodzie Nobla, literatura czy pokojowa).

 

Za ewentualnym sukcesem kultury danego kraju czy społeczności musi stać potencjał gospodarczy,ludnościowy i historyczny.Musi być zaplecze.Tak samo jest w sporcie.Musi być organizacja i środki.

Tak właśnie.

 

Chociaż był taki czas, że arystokracja rosyjska (tak, tak) traktowała porozumiewanie się w języku polskim w towarzystwie za wybitnie dobry ton. Coś jak my potem francuskim.

 

i woda.

 

Kiedyś spotkałem się z ciekawą,przewrotną definicją kultury.Otóż kultura jest to to wszystko bez czego można się obejść w życiu.

Zgadza się. Dopiery kiedy lodówka zawsze pełna człowiek idzie i kupuje obraz na ścianę.

Trzeba odróżnić to co nam serwują media i bicie piany przez dziennikarzy a faktycznym stanem naszej kultury.Kultura to na szczęście coś więcej niż to czy zdobędziemy Oskara czy nie.To np. rónież zaplecze w postaci infrastruktury.A w tej dziedzinie sporo się zmieniło.Mam na myśli nowe sale koncertowe,filharmoniczne czy teatralne.Nowa siedziba NOSPR,filharmonie we Wrocławiu,Łodzi,Białymstoku,Gdańsku czy Szczecinie.

Jest oczywiście sporo prowincjonalizmu w Polskiej kulturze ale kiedy w naszej historii go nie było?

 

Rosyjskie elity kilkakrotnie w swej historii traktowały język i kulturę polską jako tzw. okno na świat.Pierwszy raz w XVI-XVII wieku a póżniej,za związunia w latach 60-70.Obecnie Rosja nie potrzebuje w kontakcie z kulturą światową polskiego pośrednictwa.

Dopiery kiedy lodówka zawsze pełna człowiek idzie i kupuje obraz na ścianę

Pamiętacie książkę Moskwa-Pietuszki?

 

Robotnicy kopiący rowy mówili z pamięci wiersze Puszkina czy Lermontowa. Który się pierwszy pomylił - szedł do wsi po wódkę.

Rosyjskie elity kilkakrotnie w swej historii traktowały język i kulturę polską jako tzw. okno na świat

Miło jest to sobie wmawiać. Ale to oni tworzyli Wielką Literaturę - nie my. To oni dorobili się mocarstwowości - nie my. To oni mają olbrzymią silną armię i broń atomową - nie my. To oni mają wszelkie surowce - nie my. To z nimi liczy się każdy na świecie - nie z nami.

Nie ma sensu leczyć głębokich narodowych kompleksów wmawianiem sobie że ktoś jest gorszy lub dla kogoś coś kiedyś znaczyliśmy. Było - minęło. Teraz jest tylko TO dookoła nas ...

A my zamiast się za TO wziąć i wyprowadzić nasz los na prostą - tylko narzekamy na wszystko, pitolimy bez sensu albo wyszukujemy bez sensu kto jest winny naszemu stanowi - bo nie chcemy przyznać sami przed sobą że tylko my ...

Cała para idzie w gwizdek albo pocieszanie się że nie jest dennie. A jest beznadziejnie - i to z naszymi głowami. Dopóki sobie tego nie uświadomimy nie będziemy w stanie NIC z tym zrobić.

Ale to są truizmy,rzeczy ogólnie znane.No może poza skrajną prawicą.Nigdzie nie twierdzę,że jesteśmy mocarstwem w jakiejkolwiek dziedzinie i że coś nam się więcej od świata należy.Jesteśmy średniej wielkości państwem o średniej gospodarce i adekwatnej do tego kulturze.Dyskusja nie dotyczy naszych wad narodowych i kompleksów ale miejsca jakie Polska zajmuje na mapie kulturalnej świata.Ty twierdzisz,że u nas tylko pustynia i ugory a ja się z tym nie zgadzam.

Ja uważam że my drepczemy w miejscu a świat pędzi do przodu. Przez świat rozumiem oczywiście najbardziej rozwinięte cywilizacyjnie państwa. I być może coś tam sobie po drodze wydrepczemy. Mnie to nie zadowala. Kogoś może zadowalać "adekwatna kultura". OK. Ta kultura jest rzeczywiście "adekwatna". Ale ja się na ten stan "adekwatności" nie godzę.

I boję się że od dyskusji o narodowych wadach się nie ucieknie. Bo tu jest totalna impotencja - nie tylko gospodarcza ale i twórcza. Gospodarkę łatwo zwalić na Tuska. Ale kultura ? na kogo to się zwali ? I po co ? Żeby pisarz napisał książkę a muzyk piosenkę - nie potrzeba wielkich nakładów. Powstaje przecież mnóstwo polskich książek i mnóstwo piosenek. Czas i pieniądze poświęcone na napisanie dobrej i złej książki są takie same. Czas i pieniądze poświęcone na napisanie dobrej i złej muzyki są takie same.Czy naprawdę nikt nie zauważa że z naszymi głowami jest coś bardzo złego ? Dlaczego Pink Floyd nie był polskim zespołem ? Bo Gierek zabraniał ?

Rozmawiałem z koleżanką z Londynu - dlaczego u nich tak wspaniale rozwija się muzyczny show business. Stwierdziala że Anglicy mają we krwi kreatywność i dążenie do zmiany. Ja tego o obywatelach mojego kraju nie mogłem powiedzieć. My mamy raczej uparte dążenie do zachowania status quo - zwykłego przetrwania (np na naszym stołku). Tu jest tylu inteligentnych ludzi ale zawsze im coś przeszkadza. A "głosem ulicy" zawsze rządzą prymitywy których w sejmie reprezentują populiści. Trzeba z tym coś zrobić. Tylko nie ma z kim.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.