Skocz do zawartości
IGNORED

Linn Records (z HI-FI)- utwór 6 -szumki?


Therion

Rekomendowane odpowiedzi

"To żenujące wydarzenie w polskim rynku audio"

 

Osiągnąłeś brachu poziom, jakiego po nikim na tym forum bym się nie spodziewał. Dodanie samplera audiofilskiej wytwórni do pisma o sprzęcie Hi-Fi to "żenujące wydarzenie"? Co za dziwne zjawisko, że im pismo lepsze, tym więcej podobnych komentarzy na forum. Gdyby do następnego numeru dołączyli dwie super płyty i słuchawki Kossa, to całe forum byłoby zawalone wpisami typy "Ludzie, ale żenada. Już by mogli HD-650 dodać, jak pisali że takie dobre". Jak to powiedział mój znajomy: głośno krzyczysz, ino bez sensu. Sądzę, że Ci, którym sampler się spodobał i nie żałują tych 8 zł, już wcale się na ten temat nie wypowiadają. Bo i o czym tu gadać, skoro niektórzy twierdzą, że to żenujące wydarzenie. Aaa tam, do kogo ja to właściwie mówię.

Sampler to ciekawostka, do posłuchania raz czy dwa i odłożenia na półkę. Za osiem złotych wypożycza się film na dvd do jednokrotnego obejrzenia. Z katalogu Linna mam koncerty Vivaldiego w wykonaniu Orchestra of the Age of Enlightment i jest to bardzo przyjemna płyta pod każdym względem, aczkolwiek tania nie była.

Antileon=> z Twego wpisu wnioskuję, że nie zrozumiałeś tego co chciałem przekazać.

Bardzo dobrze jest, że do gazety dokłada się płytę. Czy jest ona droga czy nie to sprawa dyskusyjna. Moim zdaniem cena przystępna. Chodzi mi jednak, że można było wybrać repertuar ciekawszy i zarazem taki, że po włączeniu płyty "szczena" opada. Być może te osoby, co mają jeszcze niezbyt pokaźne kolekcje są oczarowani. Natomiast tacy jak choćby moja skromna osoba mająca bardzo dużą kolekcję jest rozczarowana. Trudno mi więc okazywać szczęście po miernocie tej płyty i tyle. Posiadam mnóstwo płyt daleko wykraczających poza jakość tego samplera. Sampler ma być wzorcem, a o tym z gazety niestety tego powiedzieć nie mogę. To jest moje zdanie i proszę uszanuj je, tak jak ja szanuję zdania zadowolonych. Pozdr. i idę sobie słuchać.

Rozmawiałem przez telefon z Nadredaktorem i wypytałem go o historię samplera. Otóż Linn go przygotował od początku do końca, a HFiM miało w tym tylko jedną rolę, zapłacenie rachunku. Jest to zresztą materiał przygotowany dla firmy Aston Martin, której samochody Linn nagłaśnia, wydany dla niego dwa lata temu. Zmiana dotyczyła nadruku na płycie.

Tak więc zydelku nasz kochany, zadzwoń do Glasgow i powiedz "co za żenujące gówno poniżej krytyki przygotowaliście wy-snoby-pozbawione-wszelkiego-gustu. To dla polskiego audiofila i mnie-zydelka obrażające. Proszę mi więcej takich rzeczy nie robić, bo Wszyscy Ludzie Znający Się Na Muzyce w Polsce już poznali się na takich gniotach"

PS. Musisz to powiedzieć po angielsku, ale nawet wtedy mogą nie zrozumieć, o co Ci chodzi.

Ciekawe, czy jakbym miał nowiutkiego Astona Martina z audiofilskim zestawem w środku, to czy mógłbym od czasu do czasu posłuchać czegoś innego, niż dedykowany sampler?

Pzdr

tomek7776 -> Przeciętny? To zrób lepszy. Albo inaczej, ZNAJDŹ mi lepszy. Ja bynajmniej nie jestem specjalistą od saplerów, ale mniej więcej wiem co się puszcza w sklepach ludziom, którzy chcieliby czegoś posłuchać, ale akurat płyty nie mają. Pakuje się im solówki perkusistów, podrasowane gitary, słowem dźwięki (nie muzykę) które na każdym audiofilskim sprzęcie zabrzmią co najmniej dobrze. Tymczasem jak posłuchałem płyty Linna, pomyślałem sobie: o fajnie, tu jest jakaś muzyka. Później doszedłem do wniosku, że dobrana doskonale do testowania sprzętu. Na przykład: pierwsze utwory wypadły na moim sprzęcie nieco agresywnie. Za dużo góry, masa szczegółów, ale wiadomo, że to może być męczące. Ale na moim systemie, który uważam za prawidłowo zestrojony, efekt ten był wyraźny, ale dało się tego słuchać, nie odczuwałem zmęczenia. Czyli to jest właśnie taka próba. Jeśli jakiś system będzie mi syczał na tych utworach, to dziękuję, szukam innego sprzętu. Potem ten kawałek z fortepianem. Jest spokojny, wyciszający, ale tutaj kryje się kolejna podpucha. Jeżeli system hi-fi nie będzie dostatecznie przejrzysty, to z tego fortepianu zostanie tylko kluchowate pitu-pitu. Zresztą tak, jak z Możdżerem. Kiedyś kiedyś miałem taką gównianą wieżę, Sony bodajże. Jej dźwięk był tak zamulony, że słuchanie instrumentów solo nie sprawiało mi żadnej przyjemności. Później odkryłem, że gdy system osiągnie jakiś tam poziom, głównie w dziedzinie dynamiki i przejrzystości, to nawet takiego fortepianu, jak jest na płycie Linna słucha się z przyjemnością i nie jest to już tylko zlepek dźwięków w tle. No i jest to kolejna próba na której sprzęt może się wyłożyć. Pewnie niedługo znajdę też kilka innych, ale do czego zmierzam: Przecież jak idziesz do salonu na odsłuch, to nie wybierasz do tego celu przypadkowych płytek. Ja na przykład biorę jedną z głębokim basem, drugą kiepsko nagraną i w ogóle agresywną, a trzecią z gęstą, skomplikowaną fakturą. No i może właśnie fortepian. Takie płyty pozwalają mi dosyć szybko wyrobić sobie zdanie na temat jakiegoś sprzętu. Na płycie Linna nie ma może aż takiej różnorodności, ale z uwagi na utwory 1,2 i 6 będę ją zabierał ze sobą na odsłuchy. Tylko kiedy ja uzbieram kasę, żeby coś znowu zmienić;-))

Kamil=> to wyjasnia wszystko. "Nasi" mieli tyle do gadania co ż... za okupacji. Szkoda tylko, że na płycie nie znalazł się napis for car only.

Mam dwa samplery JMlaba. Jeden domowy i jednen samochodowy. Technicznie jak również repertuarowo znacznie się od siebie różnią.

Gdyby nasi mogli ułożyć, poprawić błędy i wyciąć "dźwięki testowe"sami to byłoby lepiej. Widzisz Zydelku, tylko że Linn to wyciągnął z domowych płyt (są w katalogu) i nic pewnie nie masterował. Nie sądzę, żeby to dostosowali do taniego Linn-bum-bum, montowanego w najgorszych padalcach Astona, skierowanych na rynek rumuński.

Antileon

ja czasami ,aby sprawdzic czy zestawienie sprzetu jest OK,wlaczam plyte Simon/Garfunkel

szczerze polecam.kiedys uwazalem te plyte za pomylke realizatora,lecz w miare uplywu czasu,i zmiany sprzetu na duzo lepszy,stwierdzilem ,ze jest to bardzo dobra realizacja,ktora jest jednak bezlitosna dla sprzetu.obnaza doslownie kazda jego niedoskonalosc.bylo to troche uciazliwe,ale na szczescie uzywam juz optymalnego zestawienia.

sampler Linna,jest przecietny az do bolu.jestem mocno rozczarowany.po jego reklamach spodziewalem sie duzo wiecej.

no coz moze jestem zbyt wymagajacy.

moze Zydelek rowniez.

obaj mamy bardzo dobrze brzmiace i zestrojone systemy,i wyczulony sluch.

moze inni tego nie maja.

Ale mam tu zabawę, hehe!

Pedałowanie, szumy i stuki to (błędy) dźwięki testujące. Guzia, napisz coś jeszcze koniecznie na temat pedałowania w muzyce fortepianowej, znaczy o pedalizacji. Bo taki pianista to normalnie sobie naciska pedał, żeby się sprzęt nagrywający "narychtowal'. A jak to zostanie na płycie, to znaczy, że nagrywali amatorzy.

Aha!

Kamil skoro się interesujesz żeglarstwem, które jest moim pierwszym hobby, to ż pewnością znasz kapelę Kazik i przyjaciele. Jedną z płyt Kazika choćby uważam, za o wiele ciekawszą i wcale nie tak gorzej zrealizowaną (w Polcse) aniżeli sampler Linna.

Nie, że robi tak piorunujące. Zresztą nie tylko na tobie. Żeby się aż tak napiąć, to trzeba albo komuś mocno i bezinteresownie zazdrościć, albo odczuwać ogromną potrzebę bycia autorytetem.

Wychodzi płyta z czasopismem i ludzie wypisują takie mądrości, a się znają na muzyce, lepiej od Waldorffa.

Panowie, znacie nazwisko Michael Chance i "zespół" sixten? Te miernoty artystyczne, znaczy. Na swoim (tym złym) forum Nadredaktor wspomniał zdawkowo o nich, przy zarzutach o poziomie.

Mnie zastanawia jeszcze jedno. Czy nie kupilibyście samplera Linna, albo Naima, gdybście zobaczyli go w kiosku za 8 zł? Ja pewnie bym wziął jeszcze kilka i rozdał znajomym. W końcu kupiłem już sporo duuużo droższych płyt, których wcale nie słucham i które na dobrą sprawę mógłbym wyrzucić do kosza. Tylko mi szkoda tych kilkudziesięciu złotych, bo ceny płyt były i są u nas straszne. Zresztą nie tylko u nas. A 8 zł za płytę audiofilskiej wytwórni to według mnie darmocha. Wyciąłem sobie okładkę, położyłem na półce i jestem pewien, że będę po nią sięgał częściej, niż po kilkadziesiąt innych płyt, które myślami wurzuciłem już dawno temu.

Zydelek -> Nie wiem, czy mi coś w ten weekend nie wypadnie, ale jak się wyrobię to z chęcią sobie pożyczę te super-samplery. Jakby co, to jeszcze się umówimy, no problem.

Każdy z pewnością by kupił. Nie w tym jednak rzecz. Po to jest forum, by każdy mógł wyrazic swoją opinię. Nie uważacie chyba, że byłoby lepiej gdyby wszyscy odnosili sie do niej w samych superlatywach. Kupiłbym ją odsłuchał i co....? Wielkie rozczarowanie. Drga ważna kwestia to, że za pośrednictwem forum SzP. red. na przyszłość będzie wiedział jak zadowolić i jednych i drugich. Pozdr. i również odpływam... do odsłuchów.

Zadowolić?

Ja sądzę, że wspomniany, wielokrotnie wyśmiany Red. już zdążył się zorientować, że zadowolić się nie da i pewnie z powodu tejże wolnej wymiany poglądów dał sobie spokój z wizytami. O i tak, a może się ukrywa?

Na forum, tym drugim, gdzie bywam znacznie częściej zauważyłem znacznie też bardziej wyważone opinie osób, które tutaj sobie folgują, że hej.

A propos - kilka dni temu usunięte zostało kilka moich postów. Z wątku o koncercie Możdżera. Nie używałem brzydkich wyrazów....

No i chwila przerwy w słuchaniu.

Na 26 utworów z płyty 10 godnych jest odsłuchiwania, i one powinne były sie znalezć na płycie. Zacznę od najgorszego- 26 czyli końcowy. Kiczowaty kawałek nagrany w stylu szantowym. Najprzyjemniejszy to nr.22.

Tak więc moje zestawienie to: 7;9;10;11;19;20;21;22;23;24.

Czy słyszeliście na 7 nr. wciąganie powietrza nosem w lewym kanale w tle? :):):)

O widzisz, zydelek. O to właśnie chodzi. To jest krytyka, która nikogo nie zdenerwuje.

Nie całość to kuriozum, tylko to-to-to mi się nie podoba, bo..., to fajne, to znośne, całość może ciekawa, ale na nierównym poziomie. Wiadomo, to sampler.

Nie bronię tu płytki Linna (nie HFiM), bo Linn nie potrzebuje ani obrony, ani ataku.

A teraz, nie obrażając nikogo pozwolę sobie zdefiniować "mulersa". To taki pacjent, który mówi, że nissan jest do dupy, dlatego, że się zna na samochodach. Nawet leśnik go nie przekona, że Patrol to najlepszy wózek na doły i krowie placki.

Zbig, bardzo interesuja mnie koncerty Vivaldiego w wykonaniu Orchestra of the Age of Enlightment. Mam wielką prośbe, odezwij sie na GG ( mój numer 3230887). Dziękuję i pozdrawiam.

Ech, nie chciałem/nie zamierzałem zabierać głosu w tym wątku ale zmieniłem zdanie. Dużo tu słów krytyki samplera. Przyznaję, że w części jak najbardziej słusznej i "zasłużonej". Przepraszam, że będę pisał na temat wątku ;))

Realizajca utworu nr 6 z samplera jest do bani. Pierwszy zgrzyt to 2s słuchania. Zdarza się - pomyślałem, jak usłyszałem. Potem - mimo ciągłego szumu/brumienia, który zignorowałem, słuchałem "tych pedałów" i..nie jestem pewien, gdzie one są ;) W okolicach 1min. znów zgrzyt, a po 1min i 40s to już zgroza. Posłuchajcie sami (ci, co nie wiedzą/nie wierzą jeszcze), dość głośno ! Turbulencje jakoweś czy co ? Pomijam gdzie włożono mikrofony i jaki "geniusz" od realizacji dźwięku na to wpadł ale zważywszy na powagę pisma ;) i samplera ;), utwór nr 6 z racji kiepskiej jakości realizacji dźwiękowej, nie powinien był trafić na ten wyjątkowy krążek w ogóle. /Albo na opkładce pisma nie powinno być napisane..., wiecie co./

 

Józwa, mam rację ?

 

Mało tego. Trochę dalej - wcale nie jest lepiej. Mam opisać szczególy, sekundy i utwory ?

* * *

Tak krytyczną ocenę wystawiam po głośnym (ale w sumie b. przyjemnym z uwagi na możliwości mojej nowej zabawki (pre), odsłuchu samplera.

Żeby nie było trak grobowo powiem, że jest tam co najmniej kilka godnych samplera utworów. Może zdecyduję się - wzorem Zydelka - opublikować swoje typy tutaj, ale kogo to i co to da ???

Mówię Wam, że mam teraz lepsze "szkiełko", hehe, a przez to i "oko".

No i cóż jeszcze dodać ? Chyba to, że samplera słucham jednak z dużym zainteresowaniem z uwagi na rzadziej odsłuchiwny typ materiału muzycznego (ale bez przesady, słucham i takiego). Od strony realizacji i technicznej jakości nagrań mam sporo spostrzeżeń. (Teraz to żadna sztuka.)

Wyłapuję wszelkie potknięcia realizatorów i muzyków(?) dla wprawy, odkąd stwierdziłem, że autor tego wątku ma rację. Tych obcych, niepotrzebnych i trefnych po prostu dźwięków w 6 jest sporo, towarzyszą całemu utworowi. Szum/brum, jak ze skopiowanego analogu, gdzie ktoś, coś próbował poprawić (?), tyle, że mu do końca nie udało się.

Źle też ustawiono mikrofony. Itd. Wystarczy. Słowem: wpadka (bez dwóch zdań).

* * *

Największą frajdę mam z fragmentów muzyki symfonicznej - sposobu/możliwości jej prezentacji za pomoca nowego, lepszego pre. Czekałem cierpliwie jak zagra od 15.08 do dziś. Jest tak, że nie pozostaje mi nic tylko zmierzyć się z lepszym, by nie chodzić z nosem w chmurach ;))

Dawać mi tu lepszego na cel... ;)

Zresztą - wisi mi to. /Dobrze wiem, co warte jest to, co mam : )))/

A teraz od nowa: kolumny, kabelki..., hihi

 

PMD przetarł szlak i pokazał, czego i gdzie można szukać... Pozostaje jeszcze sprawdzić samemu i kupić.

 

Pozdr.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.