Kler Smarzowskiego

[bogusia12]

"Kler" jest z pewnością filmem wartym uwagi. Pojawia się problem gdzie najtaniej w sieci obejrzeć ten film. Tutaj z pomocą przychodzi nowy portal Vod1. Na przykład film "Kler" można obejrzeć w: 

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )   Piszą tam gdzie i ile kosztuje zobaczenie tego filmu. 

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

[skynyrd]

Jest książka i audiobook "Kręcone siekierą" o Smarzowskim. Wypowiadają się wszyscy jego aktorzy. Warto.

Chyba najciekawsze są spostrzeżenia Jakubika.

[pat_69]

W dniu 15.11.2019 o 23:44, adamgdansk napisał:

Ateizm to też wiara - wiara w to, że Boga nie ma, prawda? I tak samo nie do udowodnienia jak to, że On jest.

Niezupełnie ateizm to wiara, że Bóg nie istnieje, przynajmniej w takiej postaci/formie jaką kreślą religie monoteistyczne ale także wszystkie inne. Nic obiektywnie nie wskazuje, że jest.

Trochę niedorzeczne jest stwierdzenie, że nie do udowodnienia jest, że Boga (w rozumieniu religijnym) nie ma. To tak samo jakby twierdzić, ze nie do udowodnienia jest że nie ma świętego Mikołaja albo Posejdona. Do wyjaśniania świata byt boski nie jest już potrzebny. Założenie, że istnieje więcej zaciemnia niż wyjaśnia. Nawet jeśli psychologicznie wiara w Boga może znajdować jakieś uzasadnienie, istnienie religii wyrządziło i nadal wyrządza tyle złego, że lepiej szukać otuchy w czymś innym niż przyjmować z dobrodziejstwem inwentarza pociechę obok krwawych rzezi, szerzenia ciemnoty i zabobonów, szczucia przeciwko ludziom odmiennie myślącym (także wierzącym w innego Boga), zabraniania antykoncepcji itd.

W dniu 15.11.2019 o 23:44, adamgdansk napisał:

Ateizm to też wiara - wiara w to, że Boga nie ma, prawda? I tak samo nie do udowodnienia jak to, że On jest.

Niezupełnie ateizm to wiara, że Bóg nie istnieje, przynajmniej w takiej postaci/formie jaką kreślą religie monoteistyczne ale także wszystkie inne. Nic obiektywnie nie wskazuje, że jest.

Trochę niedorzeczne jest stwierdzenie, że nie do udowodnienia jest, że Boga (w rozumieniu religijnym) nie ma. To tak samo jakby twierdzić, ze nie do udowodnienia jest że nie ma świętego Mikołaja albo Posejdona. Do wyjaśniania świata byt boski nie jest już potrzebny. Założenie, że istnieje więcej zaciemnia niż wyjaśnia. Nawet jeśli psychologicznie wiara w Boga może znajdować jakieś uzasadnienie, istnienie religii wyrządziło i nadal wyrządza tyle złego, że lepiej szukać otuchy w czymś innym niż przyjmować z dobrodziejstwem inwentarza pociechę obok krwawych rzezi, szerzenia ciemnoty i zabobonów, szczucia przeciwko ludziom odmiennie myślącym (także wierzącym w innego Boga), zabraniania antykoncepcji itd.

[il Dottore]

Uwielbiam Smarzowskiego. Mój kolega oglądając Wesele wymiotował. Na seansach Wołynia przed wycięciem co bardziej dosadnych scen ludzie tracili przytomność. Siła i moc te jego filmy! ?

Kler nie jest jego najlepszym filmem - za dużo taniej publicystyki, faktycznie taka łopatologia i siekierą to kręcone. Ale obejrzałem. I to 2 razy. Więc nie może to być zły film.

Bo ze Smarzowskim jest tak, że nawet jego nie najlepszy film bije polskich pseudoreżyserów od niechcenia.

Geniusz kina.

[SynSama]

W dniu 15.11.2019 o 11:25, adamgdansk napisał:

A skąd ta energia się tam wzięła w punkcie zero? od zawsze była? ;)))) przecież nie może nic istnieć od zawsze i bez przyczyny? ;))))))

Wg. naiwnych ta energia wypadła takiemu starszemu panu z brodą spomiędzy górnych jedynek. On zresztą też wypadł komuś tam wcześniej z tego miejsca. Jego poprzednik też i tak w nieskończoność :-))))))))))))))))))))))))))) To jest właśnie SŁOWO..:-)))))))))))))))))))))

Ale jaja, ja pierdykam :-)

17 godzin temu, il Dottore napisał:

Kler nie jest jego najlepszym filmem - za dużo taniej publicystyki, faktycznie taka łopatologia i siekierą to kręcone. Ale obejrzałem. I to 2 razy. Więc nie może to być zły film.

Bo ze Smarzowskim jest tak, że nawet jego nie najlepszy film bije polskich pseudoreżyserów od niechcenia.

Problem jest taki, że jedyny jego dobry film, to Wesele. Reszta to taka gra ( prymitywna ) pod publiczkę szyta tak grubymi nićmi, że żebra trzeszczą. Pamiętam, jak czekałem na jego każdy kolejny film i każdy kolejny był gorszy. Dla mnie Smarzowski to największe reżyserskie rozczarowanie w Polsce od wielu wielu lat.

[il Dottore]

3 minuty temu, SynSama napisał:

jedyny jego dobry film, to Wesele.

Drogówkę uważam za lepszą od Wesela. Dom Zły - trzyma poziom.

Wołyń, Róża - słabsze.

Pod Mocnym Aniołem - nie oglądałem, nie interesuje mnie tematyka.

[SynSama]

2 godziny temu, il Dottore napisał:

Drogówkę uważam za lepszą od Wesela. Dom Zły - trzyma poziom.

Właśnie wymieniłeś dwa filmy przyklaskujące najtańszym i najprymitywniejszym społecznym oczekiwaniom. Drogówka pokazująca policję taką,a nie inną. Dom Zły z kolei to już jest taki wysilony wymiot, że właściwie gorzej nie można.

Czym się charakteryzuje dobry reżyser ? Powiem Ci. Dobry reżyser powinien mnie zaskoczyć tematyką, którą porusza. Powienien zwrócić uwagę na coś, co najczęściej ludziom na co dzień umyka. I teraz powiedz mi, czym zaskoczyła Cię " Drogówka " ?  Tym, że policja to tacy źli, zdeprawowani chłopcy :-) ? No rzeczywiście bravo, bo nikt kurna tego nie wiedział.....I dokładnie tą drogą poszedł Smarzowski już później po linii pochyłej i to jego twórczości zarzucam. Poszedł na łatwiznę, taniochę i po prostu badziewie............. 

Edytowane 26 Maja 2020 przez SynSama

[il Dottore]

2 minuty temu, SynSama napisał:

Dobry reżyser powinien mnie zaskoczyć tematyką, którą porusza. Powienien zwrócić uwagę na coś, co najczęściej ludziom an co dzień umyka.

Nie. Dobry reżyser powinien zrobić film, który mnie nie uśpi. Przeciwnie - zainteresuje, przykuje do ekranu, zmusi do śledzenia akcji do końca, Nie oczekuję od reżysera, by głosił mi prawdy objawione o życiu.

Smarzowski robi filmy, które chce się oglądać. A to jest na polskim rynku ewenement. W zalewie syfu o niczym albo o wydumanych problemach wydumanych ludzi Smarzowski jest jak łyk źródlanej wody. A że filmy robi brudne, poszarpane, brutalne? Dokładnie taka jest nasza rzeczywistość.

[SynSama]

6 minut temu, il Dottore napisał:

Smarzowski robi filmy, które chce się oglądać.

No właśnie z tym jest problem...

6 minut temu, il Dottore napisał:

Przeciwnie - zainteresuje, przykuje do ekranu, zmusi do śledzenia akcji do końca

Dyskusyjne, ale rozumiem Twój punkt widzenia ?

7 minut temu, il Dottore napisał:

Smarzowski jest jak łyk źródlanej wody.

Raczej jak koleś który macha do nas łapą i mówi : " chodźcie...chodźcie...ja wiem, że wiecie jaka jest ta policja, ale ja wam to pokażę " :-))))

8 minut temu, il Dottore napisał:

A że filmy robi brudne, poszarpane, brutalne?

A niech takie robi, to mnie nie boli. Boli, że tematyka już dawno zajechana w głowie przeciętnego widza :-)))

8 minut temu, il Dottore napisał:

Dokładnie taka jest nasza rzeczywistość.

Tylko jego spojrzenie na nią w jego wykonaniu takie do bólu banalne, przewidywalne i miałkie....

[skynyrd]

Ja zrobiłem sobie przegląd Smarzowskiego, po przeczytaniu książki, rzeczywiście pewne rzeczy mi umknęły.

Ale z maratonu wylazłem nieźle obity. Chyba najlepsza jest wg mnie Róża, najsłabsza Drogówka i Anioł.

[Frank]

Godzinę temu, skynyrd napisał:

najsłabsza Drogówka i Anioł

Oj tam,Anioł to bardzo dobry film,ale nie wytrzymuje porównania z Pętlą

Dotyczy to zarówno filmu jak też książki,zresztą inspiracja z Hłaski jest bardzo widoczna

 

 

[skynyrd]

57 minut temu, Frank napisał:

Oj tam,Anioł to bardzo dobry film,ale nie wytrzymuje porównania z Pętlą

Dotyczy to zarówno filmu jak też książki,zresztą inspiracja z Hłaski jest bardzo widoczna

 

 

To prawda - klimat Pętli jest nie do powtórzenia. Zawsze podskakiwałem na dźwięk telefonu.

[Frank]

50 minut temu, skynyrd napisał:

Zawsze podskakiwałem na dźwięk telefonu

To już historia,nowe pokolenie nie zna tego dzwięku,nawet prababcie przeszły na smartfony  :-)))

[skynyrd]

2 godziny temu, Frank napisał:

To już historia,nowe pokolenie nie zna tego dzwięku,nawet prababcie przeszły na smartfony  :-)))

Nie przesadzaj - jest w dzisiejszych telefonach czy innych srajfonach.

Ja się denerwowałem, by nikt Holoubkowi nie zawracał po raz kolejny dupy.

Trochę teraz to mam - po śmierci Matki, rodzina z którą wymienialiśmy tylko życzenia świąteczne, wydzwania z pytaniami - jak się trzymasz, co u ciebie itp

Koszmar