Skocz do zawartości
IGNORED

Dlaczego vinyl brzmi lepiej/inaczej niz CD?


Rekomendowane odpowiedzi

Nie wydaje się w tym formacie, ponieważ była 'cyfrowa rewolucja', nikt nie myślał, że vinyl to przetrzyma (koniec 80' pocz.90').Nawet w filmie Jackie Brown Tarantino jest poruszana ta kwestia:) Obecnie wydaje się nową muzyke na vinylu, właściwie wszytkie bardziej popularne tytułu są dostepnę, abstrachując od cen, które są smieszne. Porównanie do książek było chyba bardziej metafizyczne, nie chodziło tu o dokładną analogie (chociaż to nie ja pisałem) Co do zniekształceń niestety muszę się zgodzić, ale można sie przyzwyczaić...

Ale jakich zniekształceń? Nie ma co "się przyzwyczajać", trzeba to wyeliminować. Strukturalnych wad technologii gramofonowej się nie przełamie, ale 60 lat rozwoju vinylu w takiej plus/minus postaci w jakiej go obecnie mamy (mikrorowkowa płyta stereo, zapis wgłębno-boczny), pozwala na tyle je zminimalizować, że są nieodczuwalne. Nie sądzisz chyba, że ktoś płaci parę/paręnaście tysięcy za zestaw analogowy, żeby pod koniec płyty mu gębę wykręcało od zniekształceń tak jak >jazzdze<. Masochistów wśród vinylowcoów osobiście nie znam.

Pozdro,

Yul

Dz.dobry,

 

Dzius,

 

produkcja szwajcarskich zegarkow automatic tez podlega ograniczeniom, to co: wolimy Quartz, Made In Japan? lepiej pokazuje czas? tylko 1 sekunda spieszy (lub zwalnia) na 40.000 lat. Rzut oka na innye produkty sprzed ery DIGITAL:

architektura, malarstwo, sztuka uzytkowa, samochody, poezja, tkaniny, obuwie, umundurowanie, inna odziez. Gdyby CD bylo tak fantastyczne, to po co dvd audio, SACD i inne ulepszenia? Muzyka to wibracje w powietrzu: struny skrzypiec a winyl, tor analogowy, membrany. CD to pozytywka. Pim Pam. Pim Pam. Niby skrzypce. Najglupsze co zrobIlam w zyciu (in 1990) to sprzedanie Duala i kupno CDP. I cyfrowego wzmacniacza. Wszyscy tak robili.

 

Arek_45 - warto poczytac o awaryjnosci Meridianow (czy wiemy z czyich czesci je produkowano?)(typuje hasla: 'faulty CDPlayers, broken CDPlayers, najlatwiej - historie ofert e-bay serii 'spares/repairs'

 

zreszta, najlepsze CD opisuje sie: brzmi prawie analogowo, to chyba nam cos podpowiada...

 

jazzga:

 

na swiecie do kupienia tyle tytulow Muzyki Powaznej, z 10.000 wykonan 10.000 kompozycji, na LP - glowka pecznieje, jesli myslimy o Muzyce Wspolczesnej (Contemporary nie Classic), argument ze jest tylko na CD (to nie korzystajmy z LP), per zaslyszana analogia, jak kierowac [lub nie kierowac] sie zrodlem:

 

'' Mistrzu, sciagam elktro punk bluesa z netu, bo na CD tych rzeczy nie ma ''. Nikt nie broni sluchac CD - gdy czegos nie ma na winylu.

 

Yul - dobry tekst. Skakanie po kawalkach CD .. gorsze niz film przerywany co 8 minut reklamami Vodafone.

 

 

PS

 

a) nie lubie tez cyfrowych zdjec, szczegolnie obrabianych w Photo Shopie, ani sztucznych majonezow.

 

b) gdy byly walkmany, spotykajac kolezanke na ulicy pytalam: czego sluchasz? dzis, moi koledzy, czasem podslucham w pracy, pytaja sie wzajem: na czym robisz odsluch?

 

c) jutro gra na kobzie, obok rogu mojego Banku, jakis facet ze Szkocji. A czy wiecie jak kobza brzmi z CD?

>>>paczkowska,

Ja wiem jak KOBZA brzmi live oraz z vinylu - Maryś Knopfler nagrał długie partie KOBZY na płycie "The CAL". Słucham KOBZY głośno z vinylu - wtedy stukają w ściany sąsiedzi, odbieram to, że słabo słyszą i robię im i sobie KOBZĘ głośniej, hehe. Wtedy stukają jeszcze głośniej, co oznacza, że im się nareszcie podoba :)

A wiesz co odpowiedział sir Thomas Beecham, gdy go redachtory z gazetki Hi-Fi zapytali jaki ma odtwarzacz CD w domu? Nie słucham CD, bo klawesyn brzmi jakby dwa kościotrupy kopulowały na blaszanym dachu :) To nawet zabawne jak na flegmatycznego i kostycznego Anglika.

Pozdro,

Yul

P.S. O sorry, to nie o Beechama chodziło.

Edytowane przez Yul

Nie sądzisz chyba, że ktoś płaci parę/paręnaście tysięcy za zestaw analogowy, żeby pod koniec płyty mu gębę wykręcało od zniekształceń tak jak >jazzdze<. Masochistów wśród vinylowcoów osobiście nie znam.

Pozdro,

Yul

 

 

Tutaj nie chodzi o wykręcanie gęby jak to nazwałeś coolturalnie, zniekształcenia zawsze się pojawiają( czy to trzaski, czy inner groove distortion) w mniejszym bądź większym stopniu. Wyeliminować całkowicie tych przypadłości nie można.... choć zminimalizować tak. I co z tego, że masz SME za pierdylion złotych, jak nie posłuchasz na tym 3 symfonii Góreckiego bez choćby najmniejszego pyknięcia, nie dlatego, że twój gramofon jest za słaby, tylko że tłoczenie jest do dupy. Szukanie najlepszej kopii już przerabiałem. Jak winyl jest kiepskiej jakości to i trzaski będą i inner groove. 3 symfonię wolę słuchać na CD.

 

Dz.dobry,

 

 

 

jazzga:

 

na swiecie do kupienia tyle tytulow Muzyki Powaznej, z 10.000 wykonan 10.000 kompozycji, na LP - glowka pecznieje, jesli myslimy o Muzyce Wspolczesnej (Contemporary nie Classic), argument ze jest tylko na CD (to nie korzystajmy z LP), per zaslyszana analogia, jak kierowac [lub nie kierowac] sie zrodlem:

 

'' Mistrzu, sciagam elktro punk bluesa z netu, bo na CD tych rzeczy nie ma ''. Nikt nie broni sluchac CD - gdy czegos nie ma na winylu.

 

 

 

 

Dzięki paczkowska za wyjaśnienie, ale jestem melomanem i zdaję sobie z tego sprawę. Jednak dobrze wiesz, że jak chcesz sobie posłuchać współczesnych interpretacji dzieł wielkich kompozytorów, jesteś zdana tylko na CD lub plik.

Edytowane przez jazzga

To chyba nie da się z wami nic zrobić. Rozumiem że np. co najmniej 20% przesłuch między kanałami na płycie winylowej jest tym o czym każdy miłośnik winylu marzy. A potem podłącza to do dwóch monobloków by poprawić separację kanałów. Ciekawe po co w latach 80-tych wprowadzono maxi-single ???

Chyba żeby było śmieszniej jak się ktoś pomyli co do obrotów.

Co do szwajcarskich zegarków to okazuje się że produkują oni czasem z mechaniczną pasją pewne konstrukcje, które kiedyś nie były możliwe do wykonania tak by dokładnie chodziły. Teraz w dobie nowszych technologi te konstrukcje działają poprawnie, co nie oznacza że są najdoskonalszymi na świecie.

Tym nie mniej są ciekawe dla ... inżyniera mechanika. Poza tym się okazuje że to forum służy do słuchania muzyki. Nie do pisania bynajmniej.

Przyjemnego słuchania forum.

Skonczyłem czytac ten wątek,włączam Siostrę Jackie a tam gramofon i pan każe posłuchac niskich tonów,transcendencja,telepatia,normalnie.

- przeczytałem dzisiaj parę starych wpisów koteczka, jemu nie chodziło o to czy winyl brzmi lepiej od cd, on stwierdził jednoznacznie że lepiej i koniec kropka, rzecz bezdyskusyjna. W jednym z postów pisał, że testował ten sam materiał u siebie i u kolegów na bardzo dobrym sprzęcie i rezultaty odsłuchów były jednoznaczne: winyl zmiażdżył cd ! Koteczkowi chodziło o to, dlaczego tak się dzieje, dlatego trochę przewrotnie zadał pytanie z tezą, chcąc zapewne sprowokować dyskusję w temacie, co mu się znakomicie udało sądząc po czasie trwania i popularności wątku. Ja się z koteczkiem akurat zgadzam, natomiast bardzo mu zazdroszczę, że pasjonował się winylem już w 2005r, a ja zacząłem tę przygodę dopiero w 2009 r. /ale na wiosnę :)/ - 4 lata to dla winylowca cała epoka, tyle okazji uciekło, tyle płyt nie zostało kupionych :(. No ale lepiej późno niż wcale. Pozdrawiam

excelvinyl winylmania blog szukaj

To Ci Excel odpowiem. Winyl brzmi lepiej, bo ci co tu tak namiętnie winyl chwalą tak twierdzą. Drugą przyczyną jest to że słuchają płyt winylowych.

Innych wniosków z tego tematu nie da się wyciągnąć. A mnie chodziło o te szwajcarskie zegarki właśnie.

Gość rydz

(Konto usunięte)

Dlaczego winyl brzmi lepiej niż cd?

;Już z założenia pytanie jest błędnie postawione, powinno brzmieć czy winyl moze?brzmieć lepiej od cd ?

W tak postawionym pytaniu można by polemizować gdzie leży prawda.

A tak ? postawione pytanie przez założ

yciela wątku (dlaczego winyl brzmi lepiej niż cd)jest stwierdzeniem niejako popartym tylko przez autora.

 

Moim zdaniem nie ma przewagi które żródło brzmi lepiej, jest to osobista definicja wyobrażenia i odbioru muzyki każdego z nas .

Edytowane przez rydz

Panowie spokojnie, przecież pisałem ostatnio, że temat wątku powinien zostać zmieniony. Chociaż to raczej życie samo zmieniło sytuację w temacie płyt. Odkąd format CD praktycznie umarł, powinniśmy się zastanawiać -

 

"Czy vinyl brzmi lepiej od gęstych plików ?".

 

Celowo napisałem "czy ?" ponieważ technika cyfrowa, z całym szacunkiem dla analogu którego jestem przecież zatwardziałym zwolennikiem, kieruje się wraz z gęstniejącymi plikami właśnie w stronę analogowego brzmienia. Pewnie jak dostępne będą szeroko studyjne pliki 32/756 to obie drogi i ta analogowa i ta cyfrowa się zejdą, natomiast na chwilę obecną vinyl górą.

 

Błagam nie piszcie juz o 16 bitowych płytach CD bo to nie wypada, mamy 2011 rok i 16 bitów to coś jak mp3 dla młodych ludzi. Jeśli juz ktoś lubi wygodę cyfry to niech idzie z duchem czasu żeby sie ludziska nie śmiali.

Ktoś gdzieś napisał że: "CD wymyślili technokraci co się na muzyce nie znają". Myślę że jest to przykład nierozumienia i braku wiedzy na temat jak zapis na czarnej płycie jest robiony. Autorowi tego stwierdzenia zapewne wydaje się że zapis na płycie jest wierną transpozycją dźwięku na zapis drgań rylca wycinającego rowki w winylu. Niestety tak nie jest. Niskie częstotliwości podczas zapisu są celowo osłabiane by rowki pozostały wąskie. Gdyby tak nie było to szerokość zapisu w ekstremalnych przypadkach dochodziła by do 1mm. Natomiast wysokie częstotliwości są zapisywane ze zwiększoną amplitudą. Z samej zasady indukcji elektromagn. wynika że dla nich amplituda drgań przy tej samej energii sygnału jest mniejsza. Zapisując sygnał silniej, a potem go osłabiając można wytłumić wszelkiego rodzaju szumy, wynikające np. z szorstkości winylu i tym podobne zakłócenia. Coś jakby system dolby. Całość tych zmian mieści się w pojęciu charakterystyki RIAA i każdy o tym wie że coś takiego jest. Ale nie każdy wie jak to działa. Już sam fakt zapisu sygnału zmienionego przy pomocy charakterystyki RIAA wpływa na to jak winyl brzmi. Jak więc widać dźwięk winylu wynika również z tego co z nim zrobili technokraci. A potem to właśnie oni wymyślili CD, SACD, AudioDVD, Mp3 i wiele, wiele innych rzeczy. Jeżeli chcemy jakoś sobie odpowiedzieć na postawione na początku pytanie, to nie uciekniemy od zagadnień technicznych. Sama charakterystyka RIAA to tylko początek całej dość skomplikowanej sprawy. Myślę że nie ma tu znaczenia czy winyl rzeczywiście brzmi lepiej czy gorzej od zapisów cyfrowych. Jeżeli mi on odpowiada to jest już dobrze. Jeżeli Yul twierdzi że jest to bardziej muzyczne i jest cała masa jemu podobnych z Paczkowską na czele, świetnie. Natomiast mówienie jednoznaczne co jest lepsze a co gorsze, wydaje mi się nie ma sensu. Jak już pisałem jeżeli wziąć pod uwagę tylko sprawy techniczne to winyl przegrywa z kretesem. Z drugiej strony głosy że winyl jest lepszy nie zawsze są wiarygodne, bo nie ma dowodów na to że nagranie z winylu jest dokładnie takim samym jak z CD czy np. SACD. Widać to również w opisach i dyskusjach pt" Czy SACD jest lepsze niż CD". Jak sprawdzić jakoś sprzętu kolegi na odległość? CD nie jest formatem doskonałym bo w swych założeniach, mimo że jest cyfrowy, to jednak nie do końca. Mam na myśli to, że w przeciwieństwie do zapisu plików komputerowych nie mam gwarancji że odtworzony zapis jest co do bitu zgodny z oryginałem. To co tu widzę ostatnio nie jest próbą wspólnego zastanowienia się nad sprawą, lecz wychwalaniem się różnymi rzeczami takimi jak: Jest się lepszym jak się słucha winylu, super sprzęt kosztuje 10 razy więcej niż standardowy więc czuję się lepiej, mam kilka tysięcy wpisów to już wiem wszystko i krytycznie mogę ocenić każdego itd. itp. A tak ogólnie kto jakie złe słowo o winylu, to won do innego wątku.

Czy to prowadzi do czegoś sensownego ? Chyba nie. Wracając do tematu trzeba powiedzieć że sama wiedza techniczna i pomiary nie wystarczają do tego by sensownie ocenić jakoś sprzętu audio. Jest sporo sprzętu który ma świetne parametry, ale kiepsko brzmi. Potrzebny jest również udział kogoś o uszach audiofila i o doświadczeniu audiofila. A przecież mamy tutaj takich wielu, w tym nawet pianistę. Wydaje mi się że przy odpowiedniej samodyscyplinie i zaangażowaniu wielu osób można by dojść do jakiś wniosków. A przynajmniej mniej trywialnych od stwierdzeń gra dobrze, bo dobrze gra. Gra dobrze, a ty się facet na tym niestety nie znasz bo masz uszy słonia. Albo "teoria sygnału ? Ja tam wolę słuchać muzykę". Tak chodzi tu o muzykę. Chodzi o zastanowienie się dlaczego winyl choć tak niedoskonały to brzmi świetnie. Dlaczego CD jest inne ?. Podkreślam słowo inne, bo jednoznacznej odpowiedzi nie można postawić, ponieważ wszystko zależy od tego co ze sobą porównujemy i jakie mamy gusta. Zależy również od np. od tego jakich instrumentów słuchamy. Dla mnie np. skrzypce elektryczne słuchane z CD na Gainclonie brzmią bardzo dobrze. A jak widać kobza i inne instrumenty to już chyba nie. Przykładów można by podać znacznie więcej. Być może trzeba by założyć nowy wątek np. pt. "Dlaczego słabości winylu są jego siłą ?" Albo "Jak winyl przenosi ducha muzyki ?". Próbowałem wcześniej co nieco was rozruszać stawiając dość kontrowersyjne tezy, ale zamiast odpowiadać sensownie wolicie mi nieco przywalić, przy okazji chwaląc się jakie z was "fajne dziewczyny i chłopaki". Może jednak zmienicie zdanie ? Abandon też zachęca do innego podejścia do sprawy.

>>>abandon,

Adandon powiem Ci, że chyba się w poszukiwaniu tych coraz gęstszych pliczków trochę zagubiłeś. Nie dostrzegasz, że ten cały zgiełk z plikami gęstymi, to tylko marketingowy skowyt, idealny sposób na sprzedanie ludziom po raz wtóry dokładnie tego samego, tylko coraz drożej? Teraz kolekcjonujesz pliki HI-RES wypełniając nimi w szybkim tempie dysk kompa lub serwerka muzycznego. A przecież już raz za cyfrowe wydania swoich ulubionych wykonawców zapłaciłeś, bo pewnie miałeś odtwarzacz CD i srebrne płytki (a nawet jak nie miałeś, to miliardy innych miały). Dałeś wytwórniom płytowym zarobić i koncernom wytwarzającym elektronikę audio także. Teraz dajesz ponownie zarobić tym samym wytwórniom płytowym i koncernom komputerowym. Zanim jeszcze skończysz kompletować pliczki HI-RES, to już pojawią się nowe, "lepsze" pliczki - SUPER HI-RES! Ale zanim skończysz po raz enty kupować te SUPER, to już będą HIPER SUPER HI-RES, a następnie ULTRA HIPER SUPER HI-RES. Nie licz na to, że dożyjesz wersji DEFINITIVE RESOLUTION, bo nie dożyjesz. Po niej jest planowana wersja SUPER DEFINITIVE RESOLUTION, a po niej jeszcze 100 następnych. Teraz to już gładko koncernom idzie - nie trzeba zmieniać maszynki do odtwarzania (tak jak kiedyś z CD na SA-CD), bo to niepotrzebnie blokowało tych co rozsądniejszych, a były ich pewnie setki milionów. Trzeba tylko tak poprowadzić kampanię reklamową, żeby właściciele jakiś starych ("rzadkich") plików sami w którymś momencie doszli do wniosku: "Ależ mam te swoje pliki przestarzałe! One są zupełnie gówniane! Kupuję jutro za wszystkie oszędności te nowe - najlepsze jakie są! Najwyżej miesiąc jadł nie będę...".

Wiesz abandon, nie znam Twoich możliwości finansowych i one mnie nic nie obchodzą, ale jeśli chcesz dogonić technokratów, to Ci współczuję. Bo to jest tak pomyślane, żebyś był zawsze pół kroku z tyłu, nawet jak jesteś święcie przekonany, że jesteś bardzo do przodu.

Pozdro,

Yul

Niestety Yul masz wiele racji. Stosując odpowiednie algorytmy można z zapisu rzadkiego uzyskać gęstszy bez utraty jakości, a wręcz przeciwnie. Coś jak cyfrowa zmiana wielkości obrazu we współczesnych telewizorach, która daje wrażenie super obrazu. A to tylko algorytm. Gdyby firmy fonograficzne były kiedyś w porządku to właścielom winyli sprzedawali tę samą muzykę na CD za połowę ceny. Wszak to tylko zmiana nośnika, a kupując winyla "licencję" na muzykę już mieliśmy. A oni chyba to tej pory coś tam gadają że muzyka na CD jest droga bo za jakość trzeba płacić, a co dopiero na jakimś super nośniku. Z drugiej strony są przykłady że jednak nagrania SACD, czy DVD są specjalnie przygotowywane, remasterowane, i wtedy ponoć brzmią lepiej.

Jakość na CD? Obecnie bylejakość, niestety.Większości dzisiaj wydawanych płyt nie da się słuchać. To jest cena jaka płacimy za chęć przypodobania się przeciętnemu słuchaczowi, dla którego głośno znaczy dobrze.Te przesterowane nagrania kompletnie odepchnęły mnie od tego nośnika.

Myślę, ze rekomendacją pro vinyl są nagrania cięzkiego rocka (i nie tylko tego ciężkiego) z lat 80-tych.

 

Z lat siedemdziesiątych proponuję porównać Thin Lizzy "Bad Reputation" na vinylu (pierwsze wydanie niemiecke - nie najlepsze) kontra CD jakikolwiek . Poza minusem w postaci trzasków ( w końcu ma prawo słuchana przez 8 lat 3-4 razy w tygodniu :))) - LP gra...CD udaje, ze gra.

 

Dodam tylko, że LP na tanim gramofonie gra lepiej niż CD na plejerze za x20 ;(( or ;)

Edytowane przez xniwax

Znane są tysiące sposobów zabijania czasu, ale nikt nie wie, jak go wskrzesić.

Xniwax'ie, kup poprostu lepszy technicznie egzemplarz, niekoniecznie drogiego firstpressa, bo widzę, że na nazwisko nie masz "Mister Firstpress", hehe. Wyczyść go i wymyj porządnie, a będziesz miał jazdę na całego, i to na dodatek bez trzymanki :)

Pozdro,

Yul

Edytowane przez Yul

3 typy wiynyli:

 

podniszczone nieco, takie do 5f/szt, nie stac mnie na bdb stan calych dyskografii Uriah Heep, Deep Purple, Thin Lizzy, skoro i tak slucham ich raz do roku lub raz na 18 m-cy; do tego gramofon ze stara igla

 

czesc w kolejce do mycia

 

sporo bdb, bo slucham czesciej: pozwalam sobie na lekko nadkruszone rogi kopert, byle sam winyl lsnil, tu np troche psychedelic z lat 1966-72, US proto-punk, garage, afrobeat, ethiopian jazz, i z nowych Congotronics, lepszy gramofon troszke

 

czesc w kolejce do mycia

 

ok 60 LP w folii, podziwiam artwork, studiuje dane labelu, czekam na podwyzki i nowy sprzet, mam cierpliwosc

 

takich rozterek nie maja wlasciciele CD only, to zubaza doznania, zdaje sie

Gość discomaniac71

(Konto usunięte)

>>>abandon,

Adandon powiem Ci, że chyba się w poszukiwaniu tych coraz gęstszych pliczków trochę zagubiłeś. Nie dostrzegasz, że ten cały zgiełk z plikami gęstymi, to tylko marketingowy skowyt, idealny sposób na sprzedanie ludziom po raz wtóry dokładnie tego samego, tylko coraz drożej? Teraz kolekcjonujesz pliki HI-RES wypełniając nimi w szybkim tempie dysk kompa lub serwerka muzycznego. A przecież już raz za cyfrowe wydania swoich ulubionych wykonawców zapłaciłeś, bo pewnie miałeś odtwarzacz CD i srebrne płytki (a nawet jak nie miałeś, to miliardy innych miały). Dałeś wytwórniom płytowym zarobić i koncernom wytwarzającym elektronikę audio także. Teraz dajesz ponownie zarobić tym samym wytwórniom płytowym i koncernom komputerowym. Zanim jeszcze skończysz kompletować pliczki HI-RES, to już pojawią się nowe, "lepsze" pliczki - SUPER HI-RES! Ale zanim skończysz po raz enty kupować te SUPER, to już będą HIPER SUPER HI-RES, a następnie ULTRA HIPER SUPER HI-RES. Nie licz na to, że dożyjesz wersji DEFINITIVE RESOLUTION, bo nie dożyjesz. Po niej jest planowana wersja SUPER DEFINITIVE RESOLUTION, a po niej jeszcze 100 następnych. Teraz to już gładko koncernom idzie - nie trzeba zmieniać maszynki do odtwarzania (tak jak kiedyś z CD na SA-CD), bo to niepotrzebnie blokowało tych co rozsądniejszych, a były ich pewnie setki milionów. Trzeba tylko tak poprowadzić kampanię reklamową, żeby właściciele jakiś starych ("rzadkich") plików sami w którymś momencie doszli do wniosku: "Ależ mam te swoje pliki przestarzałe! One są zupełnie gówniane! Kupuję jutro za wszystkie oszędności te nowe - najlepsze jakie są! Najwyżej miesiąc jadł nie będę...".

Wiesz abandon, nie znam Twoich możliwości finansowych i one mnie nic nie obchodzą, ale jeśli chcesz dogonić technokratów, to Ci współczuję. Bo to jest tak pomyślane, żebyś był zawsze pół kroku z tyłu, nawet jak jesteś święcie przekonany, że jesteś bardzo do przodu.

Pozdro,

Yul

 

 

Jeden z najlepszych i najcelniejszych wpisów na forum jakie kiedykolwiek przeczytałem. Przez te ponad 7 lat bytności.

W Audio Video 3-4/2011 przeczytałem takie fragmenty wywiadu z Richardem Foyer założycielem i szefem firmy Spectral Audio:

 

„Jeśli słucha się High-endowego systemu LP, wiemy, że to jest bardzo dobre, porównywalne do najlepszych systemów cyfrowych, które jeszcze nie istnieją. Winyl ma swoje zniekształcenia, systemy cyfrowe – swoje, zupełnie inne. Co ciekawe, format 16/44,1 (CD) potrafi zapewnić bardzo dobre efekty, ale jego potencjał na ogół nie jest wykorzystany. Przełomem była technologia HDCD, dzięki której zapis CD zbliżył się do możliwości formatów HD. Oczywiście brzmią one, na referencyjnym systemie, wyraźnie lepiej. Uważamy jednak, że dobrze zrealizowane CD może dać mnóstwo dobrego dźwięku. Dlatego produkujemy odtwarzacz SDR-4000Pro.”

 

„Idea że sprzęt ekstremalnie drogi jest lepszy jest wg mnie idiotyczna, ‘nieuczciwa intelektualnie’. To marketing, moda, coś, co nazywam Gucci. To nie ma nic wspólnego z inżynierią, muzyką, high-endem.”

 

„Ale wiele lat temu było zdrowiej . Urządzenia budowano z pasji do muzyki która miała wpływ na nasze życie. Chodziłem niemal codziennie na koncerty, grałem na pianinie, chciałem przenieść muzykę do domu. Gdy w latach 70 na półce sklepowej postawiło się przedwzmacniacz za 700 dolarów, ludzie zadawali pytania: co się z Tobą dzieje, jesteś chory, aż tak chciwy ? Było to zupełnie inne odniesienie niż dziś.”

 

„Audiofile czują potrzebę uzewnętrzniania się poprzez sprzęt, lubią świecidełka i bajery. Ja tego nie potrzebuję. Mnie interesuje muzyka, nie sprzęt. Spectra to narzędzie do jej odtwarzania. Zbudowane tak że forma naśladuje funkcję”.

 

Zgadzam się z nim w 100%. A co wy na to ?

Wiesz, ten Pan sprzedaje odtwarzacze CD. Wypowiada się dla pisma audio. Więc to czysty marketing, ponieważ zajął Cię tak bardzo że zechciałeś go zacytować - znaczy że odniósł sukces. Uważasz że wie co mówi. Pomyślisz, pewnie wie co robi. Może kupić... Bezpieczniej będzie jednak komuś polecić może ktoś kupi... :)

Gdyby produkty Spectral były tanie to z tekstem mógłbym się zgodzić, a tak mamy przykład jawnej hipokryzji.Zamieścilem zdjęcie tego Pana, bo tak właśnie postrzegam hi-endowe odtwarzacze CD. Co prawda nie mam doświadczeń w odsłuchu odtwarzaczy CD za 100tys. złotych (i raczej nigdy nie będe miał), które na pewną grają dużo lepiej niż moj smieszny budzetowy gramofon, i być może się myle, ale wydaje mi się, że pomimo determinacji i wysiłku to jest chęć uzyskania zbyt wiele z nośnika,który ma dużo ograniczeń, wszystko staje się ponad-naturalne, analogicznie jak Pan na zdjęciu.(wolałbym wstawić silikonową blondynke, ale nie chce się narażać na forum...) I do tego te marketongowe chwyty, coraz to inne płyty, o czym pisał Yul.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Z punktu widzenia teorii sygnału zapis 16/44,1 (CD) daje przepustowość do 22kHz. Reszta jest zależna od tego jak to przetworzymy na sygnał wyjściowy.

Krytykanci rysują jakieś prostokąty niby obrazujące sygnał dla 10kHz mówiąc, że niby to jest tym co słyszymy. Ale to nie zmienia faktu że dobrze odtworzony sygnał z CD będzie miał gładki sygnał do 22kHz. Taki jest ukryty sens wypowiedzi tego pana. Podejrzewam że właśnie konwersja C/A jest największym problemem w CD, czy innych cyfrowych zapisach, i wnosi najwięcej zakłóceń. Zapewne przy gęstszym zapisie łatwiej otworzyć muzykę z cyferek, ale pozostaje to samo zagadnienie.

Co ciekawe nikt jakoś nie zauważył pochwały winylu w jego wypowiedzi ? A raczej zatrwożył się pochwałą formatu 16/44,1. Winyl nie ma zupełnie problemu konwersji zapisu na analog, lecz zamiast tego ma problemy z samym zapisem i jego dobrym odtworzeniem. Taka różnica.

Tomaszu Pianisto,

 

Co do tego Pana to oczywiście masz rację. Ale skoro mówisz o odczuciach i ilustrujesz to obrazkiem, to weź również pod uwagę, że z winylem może być podobnie jak z kropkami na załączonym obrazku. Dostajemy coś co bardziej nam odpowiada od strony muzycznej. Coś się nam wydaje lepsze bo mózg nas oszukuje. Popatrz na obrazek która kropka A czy B jest jaśniejsza ? Automatyczna odpowiedź brzmi B, ale w każdym programie graficznym można sprawdzić że w rzeczywistości są jednakowej szarości.

 

PS:Pewnie znowu mi się mi się dostanie za te analogie fotograficzne. Ale obrazek to też sygnał, ale dwuwymiarowy.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

- mój mózg mnie oszukuje ?? wolne żarty, właśnie wysłuchałem podwójny album The Shadows, kupiony w ostatnią sobotę i nikt mi nie wmówi że czarne jest białe a białe jest czarne :)

excelvinyl winylmania blog szukaj

Excel nie masz racji. I podam Ci przykład. Powiedzmy że pociągniemy strunę w gitarze akustycznej, to struna drga z częstotliwością podstawową, jednocześnie z harmonicznymi 2,3,4,5,6 …, które nadają barwę dźwięku. Naukowo stwierdzono, że nawet jeżeli w jakimś instrumencie częstotliwość podstawowa jest dużo cichsza niż jej harmoniczne, to i tak słyszymy wysokość dźwięku częstotliwości podstawowej. Tak działają nasze uszy. Co więcej ponoć w jakiś warunkach potrafimy słyszeć częstotliwość podstawową nawet wtedy, gdy jej już nie ma, tzn. gdy wytniemy ją z sygnału, a zostaną same harmoniczne. Mnie też się nie chce wierzyć, ale ponoć wiara góry przenosi. Poza tym niskie częstotliwości grane głośniej wydają się niższe niż te grane ciszej, a z wyższymi jest odwrotnie. Więcej basssuuu !!! Tomasz pewnie wie więcej na ten temat.

Excel nie masz racji. I podam Ci przykład. Powiedzmy że pociągniemy strunę w gitarze akustycznej, to struna drga z częstotliwością podstawową, jednocześnie z harmonicznymi 2,3,4,5,6 …, które nadają barwę dźwięku. Naukowo stwierdzono, że nawet jeżeli w jakimś instrumencie częstotliwość podstawowa jest dużo cichsza niż jej harmoniczne, to i tak słyszymy wysokość dźwięku częstotliwości podstawowej. Tak działają nasze uszy. Co więcej ponoć w jakiś warunkach potrafimy słyszeć częstotliwość podstawową nawet wtedy, gdy jej już nie ma, tzn. gdy wytniemy ją z sygnału, a zostaną same harmoniczne. Mnie też się nie chce wierzyć, ale ponoć wiara góry przenosi. Poza tym niskie częstotliwości grane głośniej wydają się niższe niż te grane ciszej, a z wyższymi jest odwrotnie. Więcej basssuuu !!! Tomasz pewnie wie więcej na ten temat.

 

To alikwoty, a dokładniej szereg alikwotów - Jeżeli np. przycisne klawisz C razkreślne (na fort.) tak żeby nie grał, i uderze mocno w niższe C, tylko na chwile, to struna C razkreślnego zacznie wibrować. Na wikipedii są rozpisane które dźwieki, jest ich sporo. Co do słyszenia dźwięku podstawowego gdy go nie ma - nie wiem, ciężko było by to sprawdzić bez specjalnego sprzętu, ale jest to możliwe. Nasze zmysły są nieustannie oszukiwane, ważne,żebyśmy nie mieli świadomości bycia oszukiwanym. Co do kropek na obrazku - winyle są czarne a nie szare:) masz dużo racji, i nie da się dojść do prawdy absolutnej, nie mniej jakoś mi bliżej do winyla. pozdr.

 

PS. taki eksperyment da się przeprowadzić, jak teraz o tym myśle, na fortepianie, coś pokombinuje i opisze wrażenia:)

  • 2 tygodnie później...

Był u nas Józef, audiofil jak się patrzy,

roboty żadnej sie nie chycił, płyt tylko słuchał.

Kobite bardzo to martwiło,

pole zielskiem zarosło, bydło głodne ryczało,

a On płyt nowych wciąż szukał.

Raniuśko na gościniec wybiegał

i tam listonosza wypatrywał.

Trzydzieści dni tak sterczał,

ale listonosza nie zobaczył.

Całkiem zrezygnowany w pole wyruszył,

Ledwo jedną łopate obornika rozrzucił,

a tu wołanie usłyszał; Panie Józefie przesyłka priorytetowa!

Łopatę rzucił, paczkę porwał

i do chałupy poleciał.

Drżącymi rękami płyte wyciagnął, na talerz położyl, aparaturę uruchomił,

wygodnie w fotelu zasiadł i psychodeliczne dżwięki DOORS chłonął.

Nirwane już osiagnąl, gdy nagle hałas jakis straszny posłyszał!!!

Zerwał się z fotela i aparature ogląda - na szczęście wszysko OK!

Lecz dlaczego hałas straszny nie ustaje?!

Rozejrzał sie i zobaczył - Jeżdzca Burzy, który przemówił gromkim głosem jego kobity:

Czlowieku, ty to już całkie zdurniałeś, w salonie jajecznice smażysz?!

Jezdziec Burzy spojrzał jeszcze na jego okidane buciory i tak mocno trzasnął drzwiami,

że słup ognia wystrzelił z jednej lampy!

Tego to juz było za wiele, dla Józefa Audiofila

niczym gromem razony, padł na podłogę...

******

Józef długo nie mógł dojsc do siebie po tym wydarzeniu,

za robote sie chycił, gospodarkę odbudował

a i wnuków się dorobił.

Józef winyli juz nie słucha,

obawia sie o swoje życie.

Czasami puszcza wnukom DOORS z płyty CD

i opowiada o tym strasznym zdarzeniu...

******

Takie i inne nieprawdopodobne rzeczy u nas sie dzieją...

Stasiek ostatnio gadał, że jak mu kobita nie chce dac kasiory na Berbeluchę,

to puszcza se Floydów i od razu ma pełne kieszenie Money!

Oczywiscie, jeżeli iglica jest dobrze wyostrzona!!!

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Dołącz do dyskusji

    Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
    Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

    Gość
    Dodaj odpowiedź do tematu...

    ×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

      Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

    ×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

    ×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

    ×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.