Skocz do zawartości
IGNORED

Chińczycy trzymają się mocno, czyli męczący dobór wzmacniacza do eleganckich Fyne


Rekomendowane odpowiedzi

Kilka miesięcy temu kupiłem sobie kolumny Fyne Audio F501SP. Był to świadomy wybór, poparty odsłuchami, generalnie lubię konstrukcje koncentryczne dające quasi punktowe źródło, zazwyczaj wiąże się z tym ładna stereofonia. Tak też jest w tym przypadku.To ogólnie bardzo zrównoważone głośniki z ładnym, niedominującym (w średnich pomieszczeniach) basem, bardzo plastyczne. Łączą szczegółowość (ale nie przejaskrawienie, które można było zaobserwować w wersji bez SP), z delikatnym ociepleniem. Bardzo delikatnym - tyle, by dźwięk był eufoniczny, a nie kliniczny. Nie są chyba bardzo wymagające wobec wzmacniaczy (podobno dobrze zgrywają się z Naimami, gdzieś czytałem że sam producent lubi je stroić z wyższymi modelami Regi - tego akurat nie próbowałem), ale zajęło mi sporo czasu i wyjątkowo dużo eksperymentów, nim coś do nich dobrałem, mam nadzieję na dłużej. Dzielę się więc subiektywnymi spostrzeżeniam (co już tu robiłem w kilku wątkach), i proszę nie rzucać kamieniem...

Wzmacniacze były pożyczane (raczej od znajomych, nie lubię w ten sposób traktować sklepów - w sensie zakup i zwrot, a nie wypożyczenie egzemplarza demo - one też chyba tego nie lubią, chociaż robią dobrą minę do złej gry), niektóre kupiłem jako używki i odsprzedałem zazwyczaj wychodząc na zero. Nie mam uprzedzeń wobec klasy D, a nawet ją lubię, więc zacząłem od końcówki Nuprime STA-9X. Dźwięk miał wiele zalet, Ale jedno nie spodobało mi się od razu: bas. Był dość obfity, ale mało zróżnicowany, subtelności jazzowego kontrabasu nie były specjalnością tej końcówki. 

Kolejny był tani Fosi ZA3, bardziej jako taki eksperyment, co też potrafią najprostsze chińskie końcóweczki za grosze. I tu przeżyłem bardzo pozytywne zaskoczenie ponieważ potrafią naprawdę bardzo wiele. Do czego jeszcze wrócę. Miałem jednak wtedy kable z porządnymi widłami, a rachityczne i zdecydowanie nieudane terminale tego wzmacniacza kompletnie sobie z nimi nie radziły, uznałem więc że czas na coś porządniejszego. Idąc tropem klasy D testowałem Sabaja A30a, budzącego w sąsiednich wątkach niekończące się ochy i achy. To niewątpliwie bardzo dobry wzmacniacz w swojej klasie, właściwie trudno wskazać jego ewidentnie słabe strony. Ale jakoś nie do końca dogadał się z tymi konkretnymi głośnikami. Chociaż jego stereofonia jest poprawna, a nawet więcej niż poprawna to brakowało mi plastyczności brył. Była pewna "cienkość" w sposobie prezentacji, wokaliści czy instrumentaliści akustyczni mieli walor kart do gry. Konturowa kreska i brak wypełnienia. Przyszedł więc czas na konstrukcje bardziej klasyczne: chciałem spróbować Arcama SA20 znając wyższy model SA30. Tu było pod wieloma względami ciekawie, i nawet zastanawiałem się czy nie będzie to wzmacniacz docelowy. Jednak długie odsłuchy odkryły pewne jego męczące cechy w zakresie barwy. Potrafi grać po prostu nieco szorstko i dobitnie. Na pewno nie jest to wzmacniacz eufoniczny i bywa dość bezlitosny dla słabych nagrań. Raczej wykłada kawę na ławę. Dla wielu może być to zaletą, ale znowu Fyne się lekko skrzywiły. Podążając starą szkołą angielską wybór padł na Audiolaba 8300A. Znów wiele obiecujących cech, przyjemna nieco kremowa barwa, plastyczna scena. Ale ten wzmacniacz w odróżnieniu od Arcama ma z kolei tendencję do łagodzenia, upiększania nagrań. Na dłuższą metę efekt ten robił się troszeczkę sztuczny, może to kwestia reszty toru i kabli (bo opinie o tym wzmacniaczu bywają dość skrajne) ale całość z kolei zabrzmiała u mnie trochę bez pazura. Wróciłem więc do klasy D w postaci Toppinga PA7 i poczułem ulgę. To bardzo ładnie zrobiony solidny wzmacniacz, oferuje dużą moc z niewielkiego zgrabnego pudełka i właściwie bardzo dobrze zapanował nad Fyne. Jego analityczne brzmienie dość oszczędnie dawkowało bas, w nagraniach o których wiedziałem że jest go dużo i potrafi być mięsisty to brzmiał trochę chudo. Plastyczność wydała mi się lepsza niż w Sabaju, ale znów wypełnienie nie było najmocniejszą stroną tej konstrukcji, brzmiał po prostu adekwatnie do swojej ceny. Przypomniałem sobie o bardzo przyjemnym jednak ogólnym wrażeniu jakie zrobił Fosi, i tak z ciekawości wypróbowałem jeszcze jego parkę monobloków V3. Czytałem o nich wcześniej dużo i różne opinie pełne zachwytów wydały mi się przesadzone. No bo jak może grać coś, co jest niewiele większe od paczki papierosów, zasilane czymś pożyczonym od laptopa, poprzez rachityczne kable, które w dodatku nie bardzo można wymienić no cokolwiek porządnego. To po prostu jest tanie i wygląda tanio, gniazda znowu marne. No nie ma prawa.... Cóż, boję się tego co piszę, ale te śmieszne monobloczki według mnie zabrzmiały najlepiej z wszystkich wymienionych tu, w tym także dość prestiżowych sprzętów, łącząc harmonijnie te zalety na których mi zależało. Stereofonia jest bardzo dobra, plastyczność godna znacznie droższych konstrukcji, bas bogaty i zróżnicowany, wysokie tony bardzo klarowne, selektywne, barwa przekonująca (zawsze robię test skrzypiec Rachel Podger - bogactwo alikwotów tego instrumentu indywidualne formanty obnażają wiele wad sprzętu, Fosi pokazały wszystko bezwstydnie dobrze, a skrzypaczka niemal się materializowała I mogłem podać w metrach, jak daleko ode mnie stoi). Te śmieszne pudełka leżą gdzieś pod szafką, gdybym zrobił na kimś test pytając go, co gra, prawdopodobnie strzelałby w dużo dużo wyższe pułapy cenowe, aż boję się tutaj sugerować jakie. Wydaje mi się że nie jestem podatny na sugestie, więc chociaż wcześniej sporo o tych monoblokach czytałem to i tak byłem trochę sceptyczny, ot, ktoś się ucieszył, że coś kupił okazyjnie i wyolbrzymia zalety, by przykryć w ten sposób fakt że nie stać go na coś dużo lepszego. Ale niestety (czy stety), Chińczycy osiągnęli coś zdumiewającego w tych modelach. Nie mówię, by od razu wyrzucać McIntoshe. Ale po prostu dla ciekawości warto osobiście wypróbować te śmieszne drobiazgi z Państwa Środka.

Pomijam tu celowo wątek przetworników DAC, których też było kilka i oczywiście nie były bez wpływu na całość. Można by o tym jeszcze oczywiście długo ale chciałem wskazać zwłaszcza na cechy wzmacniaczy, może komuś się to przyda, gdyby też szukał czegoś do tych bardzo udanych Szkotów. 

Edytowane przez MacP
4 godziny temu, MacP napisał:

Ale niestety (czy stety), Chińczycy osiągnęli coś zdumiewającego w tych modelach.

Tak, tak.

Klasa AB (w rozsądnych cenach a i niektóre konstrukcje w nierozsądnych)  może w zasadzie się pakować. Tylko Czysta Klasa A może jeszcze powalczyć - ciekawe, jak długo...

A powiedz mi - jak sterowałeś głośnością w tych monoblokach? Masz DAC z pre?

"Bits are bits, right? Wrong! 

If you can't hear the difference between cables, DACs, etc. - count yourself lucky. Your audio life is much simpler."

Ja mam Fyne Audio F500SP i większej różnicy pomiędzy SABAJ A30A a ARCAM SA30 nie zauważyłem. Dopiero po zastosowaniu DIRAC  ARCAM zdeklasował SABAJA.

Fanless PC + Roon ROCK -> WiFi -> Arcam SA30 (Gigawatt LC-2 mk2) DIRAC! -> QED Silver Anniversary XT -> Fyne Audio F500SP

Po twoich wnioskach polecał bym spróbować jescze Roksana albo xindak.

Nie są to tak samo grające wzmacniacze ale obydwa mają cechy które mogą ci się podobać. 

Wypożyczenie salonu się nie przejmuj oni po to są na tym polega ich biznes dlatego mają sprzęt na ekspozycję i jeżeli ktoś świadomie mówi o wypożyczaniu sprzętu to nie robi z tym problemu.

4 godziny temu, il Dottore napisał:

jak sterowałeś głośnością w tych monoblokach? Masz DAC z pre?

Różnie. Miałem DAC z pre (m.in. E70 Velvet, jakieś SMSLe), w przypadku Audiolaba zawierzyłem jego własnemu, "prawdziwemu" pre, który raczej nie może być zły, by w trakcie prób odkryć, że lepiej (dla mnie) gra jako czysta końcówka sterowana z DAC, co mnie trochę zdziwiło. Teraz gram bardzo nieortodoksyjnie (przestałem się przejmować kategroycznymi sądami, że coś jest totalnie wykluczone, a coś jedynie słusznie) i głośnością steruje Wiim Ultra "po cyfrze" napędzający DACa (już mniejsza o to jakiego, być może tu będę jeszcze eksperymentował) ustawionego głośnością na fixed. To po prostu wygodne, a degradacji dźwięku nie zauważyłem, Wiim działa w górnej strefie swojej regulacji, więc raczej nie obcina za wielu bitów. 

Niedawno kompletowałem swój sprzęt również na chińskiej klasie D i czytałem przy tej okazji bardzo dużo na zagranicznych forach o wielu różnych modelach do 1000 zł. Opinie w większości pozytywne, również sporo osób porównywało z różnymi dużymi klockami w klasie AB za większe pieniądze. Chińczycy zrobili po prostu kolejna weryfikację rynku (który to już?). 

Sprzęty są tanie i zaspokajają potrzeby zdecydowanej większości użytkowników. Sprzedaje się tego od groma, wiele osób z uwagi na stosunek cena/jakość, rozmiar, zużycie energii, funkcjonalność po prostu przesiada się na te małe pudełeczka. 

Nikt przez wiele lat nie chciał zagospodarować tej niszy na rynku a ceny klasycznych wzmacniaczy zaczęły osiągać absurdalne i niczym nie uzasadnione kwoty. 

Ja akurat potrzebowałem czegoś z wbudowanym DAC pod TV oraz BT. Po wielu godzinach na zagranicznych forach wytypowałem trzy urządzenia: SMSL A50 Pro, Loxjie A30 oraz Aiyima D03 .

Ostatecznie wybór padł na ten ostatni i w zupełności spełnił moje niewygórowane oczekiwania. Mogę przyczepić się tylko do złego zaprojektowania informacji wyświetlanych na ekranie. Jest ich zbyt dużo co wymusza mała czcionkę. Z 3 metrów nic nie widać. Ale patrząc na cenę w okolicach 500 zł można wybaczyć. 

Pewnie kwestią kilku lat jest przejęcie tego rynku przez Chińczyków. Ale to ani pierwszy ani ostatni rynek jaki przejmą. 

Opublikowano (edytowane)

Tajemnicą wielu tych chwalonych wzmacniaczy jest chip TPA3255 (ale też kilka innych, podobnie dobrych), który chyba jest po prostu bardzo dobrze zaprojektowany i ma to, co potrzebne, a do tego nie wymaga wielu peryferiów, by działać (więc trudno coś zepsuć resztą toru, wystarczy zapewnić dobre zasilanie). Wnętrza tych wzmacniaczy są śmiesznie puste, w porównaniu ze stopniem komplikacji podobnie brzmiących i dziesięciokrotnie (siłą rzeczy) droższych A/B. Jest po prostu bliski ideału "drutu ze wzmocnieniem".

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) kolejnych jego implementacji (że rewelacyjny odstęp od szumów, idealna liniowość, mała wrażliwość na impedancję głośników), sceptycy rytualnie wyrzekają, że "pomiary nie grają". A ludność słucha i jest zadowolona 🙂 

Z dziesiątek recenzji i opinii na forach wyłanie się obraz wzmacniaczy bardzo "czystych" i neutralnych, które zagrają tak dobrze, jak coś, co je napędza - i oczywiście głośniki, ale z większością dają radę. Czasem słowa krytyki są adresowane raczej do słabego pre (a też "zintegrowane" impelemetacje tych chipów nie zawsze zachwycają), stąd też trzeba trochę uwagi poświęcić, z czym się to łączy. A potem już tylko słuchac...

 

Fosi V3 Mono - Disassembled.jpg

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane przez MacP

Mój akurat jest na innym układzie ale również wypada według użytkowników na zagranicznych forach bardzo dobrze. 

Miałem kilku gości w domu i nikt na początku nie wierzył, że to małe pudełeczko napędza dwie duże kolumny. 

Jeszcze jedna ciekawostka o tych małych monobloczkach, Wiim Ultra, którego używam ma korektę akustyki, która działa jak działa, ale w zakresie dudniącego basu coś tam robi i z niej korzystałem przy niemal wszystkich wymienionych wyżej wzmacniaczach. W tym przypadku w zasadzie nie mam takiej potrzeby, bo bas jest dość obfity, zróżnicowany, ale niemal w ogóle w moim trudnym akustycznie pokoju nie dudni! Wydaje się, że te maluszki mają go naprawdę pod poważną kontrolą. 

Dołożyłem do tych monobloków do kompletu również DAC Fosi ZD3 (bo bardzo lubię chip ES9039, chyba najbardziej muzykalny z rodziny Sabre), po czym zainwestowałem nieprzesadnie dużą kwotę w trzy pary opampów Muses. Do końcówek poszły 4x8920, do DACa 2x8820 (chciałem wszystkie takie same, ale dostawca nie miał tylu). Wiem, jakie kontrowersje burzą opampy, niektórzy twierdzą i popierają to pomiarami, że nie wnoszą nic, absolutnie nic. Pomiarów nie robiłem, ale na moje ucho po tej wymianie zdecydowanie poprawiła się budowa sceny. Zyskała o stopień większy wymiar wszerz i w głąb. Zyskała także naturalność barw. Sugestia, czy nie sugestia, wynik jest naprawdę zadowalający. Cóż, kable w pomiarach też nie grają, ale jednak słyszymy różnice. Bardzo długo byłem kablosceptyczny, ale w końcu swoim dość kształconym uchem zacząłem to i owo słyszeć. Jako osoba trochę zawodowo-muzyczna znam brzmienie instrumentów akustycznych, głosów i podstawowym kryterium oceny sprzętu jest dla mnie stopień zgodności takich instrumentów w torze z brzmieniem "na żywo". I chyba w opisanym zestawie ten ideał zbliżył się najbardziej z wielu sprzętów które zestawiałem. To nie jest kwestia mojej skąpej oszczędności, że zadowalam się byle czym, bo tylko na byle co mnie stać. W moim systemie zdarzały się wzmacniacze z pułapu 10.000 zł, przetworniki DAC za 5-7 tys. Oczywiście wiem że to wszystko nie jest highend i można 10 razy drożej, albo 100 razy drożej... Ale ten groszowy chiński zestaw, o dość tandetnym wyglądzie, po podrasowaniu brzmi naprawdę niezwykle pięknie. Słyszę naturalne barwy, mam wiarygodną przestrzeń. Oczywiście nie osiągnę namiastki brzmienia orkiestry symfonicznej, bo też i głośniki nie te i akustyka pomieszczenia nie ta, ale i tego da się słuchać bez bólu. Natomiast małe akustyczne składy jazzowe, intymne nagrania wokalistów są bliskie oczekiwanego przeze mnie ideału.

To pokazuje po raz kolejny ogromny potencjał użytych tu układów, o ile zostały dobrze implementowane. Może trochę szkoda, że producenci zdają się ignorować coś, co jest bardzo dobre i na wyciągnięcie ręki. Bo umówmy się, te klocki Fosi są w budowie dość tandetne, mają strasznie słabe wszystkie złącza, terminale, trudno coś powiedzieć o zasilaniu. Gdyby mniej więcej to samo skojarzyć z porządnym zasilaniem liniowym, staranniej dobranymi komponentami, można by osiągnąć naprawdę niesamowicie wiele. Ale zapewne wielu producentów wychodzi z założenia, że pewna kategoria odbiorców nie kupi czegoś, co jest dobre i tanie, zbyt prostackie na "rozbieranych" zdjęcia, ponieważ nie wierzy że tanie i proste może być dobre. 🙂 więc lepiej będą się sprzedawały komponenty o ustalonej (marketingiem) marce.... 

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
  • Biuletyn

    Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
    Zapisz się
  • KONTO PREMIUM


  • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

    Ostatnio dodane opinie o albumach

  • Najnowsze wpisy na blogu

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.