kto dzis kształtuje gusta muzyczne?

[Chicago]

To przykro, że takie ulepienie gustów występuje, chociaż dobra muzyka broni się sama, z dala od tłuszczy, mas fabrycznych, Justina, Iluminatów, Satanistów i innych Halloweenów...

 

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

[4m]

Najbliżej mi w tej dyskusji do zdania, które 10 lat temu wyraził tutaj aTom:

 

# nie sądzę, że gusta kształtują dziś MTV, VIVA, RMF ITD.

#nie da się ukształtować gustu poprzez wtłacznie papki

 

Gust, inaczej smak, a jeszcze inaczej wrażliwość zmysłu. 'Z tym' się trzeba urodzić, choć może być cechą uśpioną lub wskutek braku bodźców nie w pełni rozwiniętą. W przypadku muzyków jakże łatwo kształtować technikę, a jak rzadko idzie ona w parze z dobrym smakiem, wyczuciem. Można nawet pokusić się o twierdzenie, że żmudne ćwiczenia przyczyniają się do stępienia wrażliwości muzycznej. Zyskuje się coś kosztem czegoś, ale to głównie w przypadku błędnej ścieżki edukacyjnej. Kolejnym zagrożeniem jest, pokrewny brakowi bodźców, nadmiar bodźców negatywnych płynący z środowiska jednostki. Poprzestanę tymczasem na tym częściowym i skrótowym ujęciu tematu.

 

W dobie internetu, zapewniającego stworzenie idealnego środowiska do rozwoju smaku, jedyną barierą jest czas.

 

Gust jest jak mięsień - potrzebuje aktywności, bodźców, aby mógł się rozwijać. Znam osobę z kolekcją około 15-20 tysięcy płyt. Osłuchanie duże, a gust, choć może nie tragiczny, niestety jednak nienajlepszy. Pewna analogia z muzykiem o wybitnej technice, lecz słabym smaku artystycznym, poczuciu... piękna. No dobra, padło to słowo, teraz będzie wojna :)

[Chicago]

Ale dlaczego zaraz wojna...??? Pogadajmy! Wielu muzyków odrzuca piękno zupełnie świadomie, chociaż jak najbardziej w pojęciu piękna mogą się śmiało poruszać i spodobać ludowi, lecz to właśnie piękno staje się na dłuższą metę nie do zniesienia i brzydota zaczyna nabierać wagi... i piękna. Paradoksalnie: im brzydziej ty piękniej... Mam takiego kolegę, jest Artystą malarzem i jego prace właśnie takie są... im brzydziej tym piękniej... chociaż warsztat ma całkiem całkiem i pejzaże takie maluje, że ho ho, a i twarze też ładnie i pięknie potrafi wystrugać, takie nawet śliczne i uśmiechnięte... ale co z tego jak to nie jest szczere. A co to za muzyk o wybitnej technice i słabym smaku artystycznym...??? Bo nie kojarzę, chociaż jak już wspomniałem z tym smakiem to jest prawda różnie...

[4m]

Muzyce o wybitnej technice, czyli tzw. wirtuozi, wymiatacze. Muzyka dla muzyków, czyli na płycie główny nacisk kładziony jest na przeglądzie patentów technicznych zagranych w obłędnych tempach. Rzecz jak łyżwiarstwo figurowe, gdzie w programie należy zawrzeć jak największą ilość najtrudniejszych akrobacji, aby uzyskać wysoką ocenę, z pominięciem waloru estetycznego. Krótko mówiąc cyrk, a nie muzyka. Z nieco innej beczki takim sztandarowym przykładem dobrej techniki i złego smaku jest chyba Kenny G.

 

Pojęcie piękna to kwestia jak ocean. Takie brzydkie, że aż piękne, heh. Ja sobie odpuszczam dyskusję na ten temat :) A gust? Jego nie da się nauczyć w znaczeniu wykształcić (z niczego), bo do gustu potrzebna jest odpowiednio wrażliwa samoświadomość. Najłatwiej stłumić ją już w zarodku, gdy się budzi, już w przedszkolu...

[Chicago]

Ja tam tempa szybkie lubię, byleby nie były tępe... Kocham muzykę Birda.

[Gość papageno]

W sztuce brzydota może być pięknem.

Turpizm? Jest powiedzenie: Tak brzydka, że aż ładna, ale nie podążałbym tym tropem.

[Genesis]

Gusta muzyczne ksztatują korporacyjni marketingowcy nadzorowani przez księgowych.

[soundchaser]

Wielu muzyków odrzuca piękno zupełnie świadomie, chociaż jak najbardziej w pojęciu piękna mogą się śmiało poruszać i spodobać ludowi, lecz to właśnie piękno staje się na dłuższą metę nie do zniesienia i brzydota zaczyna nabierać wagi... i piękna. Paradoksalnie: im brzydziej ty piękniej...

 

To jest najlepsze wytłumaczenie na brak nowych pomysłów muzycznych.

Wtedy można nagrać płytę brzydką, że aż piękną i w ten sposób tłumaczyć swoją niemoc twórczą.

Tak jest z wieloma artystami, którzy na samym początku swojej działalności powiedzieli już wszystko, co mieli do powiedzenia.

[Chicago]

Nie ma nic do rzeczy piękność do mocy twórczej... Piękna jest muzyka Ornette Colemana, która co niektórych odstrasza... i piękna jest muzyka KennyG, która też odstrasza... np. mnie. Obydwaj twórcy mają moc przerobową i bardzo dużo pomysłów z tym, że Ornette ma wiele pomysłów, a KennyG ma praktycznie jeden, powtarzający się do znudzenia, chociaż posiada o wiele większą rzeszę fanów i sprzedaje ciągle to samo gówno w milionach egzemplarzy. Piękność jest pojęciem względnym, szczególnie w sztuce...

[romekjagoda]

I to jest właśnie teraz mój problem :(

Gratuluję problemu - to się nazywa sukces rodzicielski ;)

 

Spodobało mi się stwierdzenia MarkaN 'muzyka sama się obroni'. I owszem - muzyka to wartość niezależna, obiektywna. Niemniej jeśli nie będzie 'klienteli' na daną muzykę istnieje chyba ryzyko (może tylko teoretyczne), że artystów nikt nie będzie chciał oglądać, albo pozostaną skansenem. Tak jak mało dzis prawdziwych rękodzielników (? tak się ich określa?), rzemieślników, bo wyparły ich fabryki. Tak mamy i dziś trochę - są fabryki 'muzyki' wypuszczające serie prodktów jak Bieber, Rihanna, etc. To produkcja taśmowa.

 

Co do nowych tropów, to czekając na prom słuchałem na bbc4 ostatnio b. ciekawej audycji o wykorzystywaniu programów typu music tune do kreatywnej pracy z głosem. To jeden z takich symboli kiczu przecież, i upadku muzyki właśnie - a tutaj proszę, ciekawe przykłady kreatywnego zastosowania.