Eivind Aarset

[zildjian]

Kiedyś nazwisko tylko obiło mi się o uszy,potem artykulik z JF o koncercie na Śląsku a i słyszałem jeden krótki fragment jego muzyki.

Czy to kolejny Terje Rypdal ze zdołowanymi, post-lodowcowymi klimatami?

Czy jego płyty są u nas dostępne?

[broy]

Mam Kochana dla GOWI:

 

www.Gigant.pl/html/produkt.asp?p=nrpdyblducbdsnoovjpa||ac=28

 

plus płyty z jego udziałem dla ECM:

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

solowych nie mam, ECM-y tak.

 

Pzdr

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

[zildjian]

Broy,dzkb

 

 

Jak określisz manierę gry i atmosferę nagrań ? Tak jak napisałem powyżej ? Kupiłem kilka Rypdal'i w ciemno i rzeczywiście nastrój ciemny i ponury jak północno-norweska zima.

 

A może jest on bardziej Anglo-Saxon jak np. Torn z Garbarkiem?

[broy]

Ewidentnie poszukujący, typowe granie barwą, raczej gitarzysta Rypdalo-podobny (emocje, chłód, stylistyka itp.). Sprawdź nagranie GOWI i ew. ECM-y. Muzyk także aktywny na scenie nu-jazzowej, gdzie pozwala sobie na daleko idące wycieczki w tymże nu-jazzowym kierunku (cokolwiek więcej znaczy to określenie...), co niesie niestety pewne uproszczenia formalne. Z ECM-ów pamiętam go choćby z płyt Molvaera.

Pzdr

[gutten]

Aarset idzie jeszcze bardziej w stronę folku niż Garbarek. Więcej tam przaśnej, norweskiej ludowości pomieszanej z akustycznym jazzem. Jest zdecydowanie mniej mroczny niż Rypdal, ale trudno ich porównywać bo Terje lubi się bawić elektronicznym brzmieniem, a Aarset jest raczej "unplugged" (przynajmniej na tych płytach, które mam). Poza tym to świetny basista. Radzę jednak posłuchać przed zakupem.

Pzdr.

[zildjian]

Broy & Gutten

 

Dzkb

[gutten]

O żesz w mordę, co ja naplotłem! Pomylił mi się Eivind Aarset z Arlidem Andersenem! No dobra, jeszcze trzy kawy i zacznę myśleć :-))) Sorry

 

PS. Andersena (basistę, nie gitarzystę) też jak najbardizej polecam :-)

[shinobi]

Electronic Noire - mam ten album.

Aarset to gitarzysta Molvaera i raczej doszukiwalbym sie podobienst w tym kierunku. Muzyka utrzymana w podobnym klimacie, troche bardziej mroczna i spokojniejsza momentami, elekktronika nie jest taka drapiezna u Aarseta. Bardzo dobry album.

 

pozdr,

s.

[zildjian]

A zupełnie przy okazji: zamówiłem w ciemno "Ulf Wakenius plays the music of Keith Jarrett". Słuchał ktoś?

 

Tego svensona znam z płyt Danielssona i braci Minh Doky.

[broy]

.....plays Jarrett? Profanacja! Na stos z nim!

Pzdr

[broy]

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

[pavbaranov]

zildjian>

1. Płyty Aarseta są dostępne w Polsce. Pod swoim nazwiskiem wydał 3 (o ile się nie mylę), wszystkie na Jazzland. Są to:

- Electronique Noire

- Light Extracts

- Connected

Wszystkie zaliczyć można do nu jazzu;-) Mroczne, statyczne brzmienia, to chyba najłatwiejszy wyróżnik. Spośród tych 3 płyt, mi najbardziej do gustu przypadła Electronique Noire, bo jest najbardziej urozmaicona, zaś najmniej Light Extracts bo najbardziej jednolicie-mroczna;-) Nadto, to "etatowy" - jak ktoś powiedział - gitarzysta Molvaera, przynajmniej od Khmera do Er.

2. Z Rypdalem raczej nie widzę związku, no chyba, że ten, iż obaj grają na gitarach. Muzyka EA to jakby elektryczny NPM pozbawiony jego trąbki.

 

Czy warto kupić, niestety musisz sobie odpowiedzieć sam. Na pewno warto posłuchać.

[zildjian]

Broy

 

"Sprawdź nagranie GOWI "

 

Jak zwykle w ciemno od Gigi: Jacek Kochan - New expensvie head. A przy okazji jeszcze jeden Kochan ale już bez Arsteda - Alberta.

Ostatnio płyty zamawiane bez uprzedniego odsłuchu trafiają na półkę "prezenty".Ciekawe czy znów tak będzie.

[broy]

Albertę mam, tej pierwszej nie.

Pzdr

[zildjian]

Alberta całkiem przyjemna,bez większych uniesień.Ciekawsze numery to kompozycje nie-Kochana. Nie rozumiem dlaczego lider-perkusista nakazuje chyba wywalić jego blachy na 1-szy plan.

Druga płyta wylądowała na półce "gifty" w oczekiwaniu na jakiegoś/jakąś nu-industrial-jazz fana/fankę.