Skocz do zawartości
IGNORED

Fura ktora chce


Jazz :-)

Rekomendowane odpowiedzi

Jako że sam poruszam się europejskim erzacem ... ślicznota ... :-)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

post-1494-100001132 1170293471_thumb.jpg

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

PUNKS NOT DEAD ' ... analogowo w cyfrowym świecie ... '

  • 2 tygodnie później...

Może zwiększymy tempo tak do 300

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

A propos pierwszego wpisu w tym temacie:

 

czesc 1

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

czesc 2

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Prawie jak Bullitt :)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

>saczek_XTRM

 

Masz na mysli starego Junaka czy obecną skośnooką podróbkę? Podróbce mówię stanowcze NIE! Natomiast stary Junak w wersji "przejściówka" z M7 na M10 cieszy moje oko stojąc w garażu.

>>marko3T

 

nie no żadnych podróbek. Ja kocham taką prawdziwą motoryzację - to co wyjechało z fabryki i zostało niewiele "upiększone". Może dlatego tak bardzo podobają mi się Fiaty 126p i 125p z pierwszych lat produkcji na włoskiej licencji. ... np 77/78 r dla kaszlaka to nie dość że najbardziej udane modele i najbardziej żywotne ale i także cieszące oko chromikiem i wykończeniem. Czasami cholera mamy co żałować w naszej PL motoryzacji ... np oprócz wcześniej przedstawionego na slajdach przeze mnie Ogara wspaniały projekt Poldka w wersji 3-drz z wycieraczkami obrotowymi na reflektorach czy np Syreny Sport, która swoją sylwetką posłużyła do projektu...... Porsche... i nie ma tu co się śmiać. Kiedyś wszystko było inne,a polska motoryzacja wraz z nowoczesnymi projektami Ursusa brnęła do przodu i biła zachodnie na głowy...

do czego było podobne a do czego nie to nie ważne ... ważne że pomysł na stylistykę Porsche w pewnych latach zagarnięto właśnie od Syreny i nie pytajcie mnie dlaczego, ale tak było. Trochę polskiej motoryzacji... trzeba wierzyć w polskie możliwości... Zaraz jeszcze pewnie ktoś się nie zgodzi ze stwierdzeniem że Ursus padł a może jeszcze pada dzięki pewnym wydarzeniom które zawdzięczamy Fergusonowi...? I co też projekty silników nie prosto z Ursusa...?

 

Heh, nikt nie wierzy w tym kraju we własną myśl techniczną....

jezeli chodzi o Porsche to pierwszy model byl sportowa ewolucja "garbusa" a ten z kolei byl zerzniety z Tatry T97 :) za co zreszta VW placilo odszkodowanie Tatrze.

 

Jako modelowy przyklad kopiowania polskich projektow na zachod od nas ,nalezaloby podac projekt PZLnż Lux-Sport z 1936r.

 

Mial to byc luksusowy samochod zaprojektowany calkowicie w Polsce a produkcja miala sie rozpoczac bodajze od 1940r. niestety "nasz" rzad zablokowal projekt wchodzac w konszachty z FIAT-em.

 

Rok 1939 i pojawia sie na rynku samochod Hanomag ,wzbudza sensacje swoim nowatorstwem !!! jest to 100% kopia naszego Lux-Sporta :)

 

pozdrawiam

 

Michal

saczek_XTRM

 

zeby nie bylo dyskusji ,znalazlem specjalnie dla ciebie :)

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

michal

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

nasza mysl techniczna ma sie dobrze tylko pieniedzy brak... maly przyklad

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

chyba autor tego artykulu zapomnial dodac ze ten motocykl w calosci produkowany jest w Polsce przez polskich konstruktorow !! :)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

saczek_XTRM

 

wiem ,wiem zaraz powiesz ze chodzilo o Porsche a nie o VW :) wiec prosze

 

cytat z Wiki:

 

"Firma została założona 25 kwietnia 1931 przez Ferdynanda Porsche. Jego syn Ferry Porsche przejął firmę w 1947 roku. Pierwszy model Porsche 356 z roku 1948 zawiera wiele części z Volkswagena Garbusa, w tym silnik (chłodzony powietrzem 4-cylindrowy boxer) oraz amortyzatory. Autorem projektu nadwozia był Erwin Komenda, który już poprzednio zaprojektował wygląd VW Garbusa. Model 356 w toku produkcji był modernizowany, wiele części Volkswagena zastąpiono własnymi konstrukcjami. Ostatnie wersje modelu 356 miały silnik własnej konstrukcji firmy Porsche."

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Michal

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

>>netboy

 

akurat o Garbusie i o tym Prosiaku to nie wiedziałem.. :), ale prawda jest taka że jak się powie ludziom że z kraju gdzie przemysł samchodowy leży na łopatkach zaczerpnięto wiele pomysłów aby potem te projekty nad którymi się tyle lat męczono bezwzględnie zniszczyć to nikt Ci nie uwierzy. Ja nie wiem co czy silnik, czy design czy jeszcze coś innego Porsche zaczerpnęło z przykładu Syrenki, natomiast wiem że coś ;). Natomiast n/t Ursusa nasłuchałem się tego i owego od byłych pracowników na poważnych stanowiskach i ludzi którzy pracowali tam dla zdobycia doświadczenia, bo niegdyś Ursus był w światowej czołówce...

saczek_XTRM

 

co do Ursusa to nie wiem ,nie slyszalem wiec sie nie wypowiadam.

 

jezeli zas chodzi o Syrene vs Porsche to mimo wszystko nie wydaje mie sie zeby F.Porsche byl zainteresowany jakimkolwiek pomyslem bo wszystko bylo w VW jak i w samej Tatrze ,wiec po co?

 

Syrena nie byla w zasadzie pod zadnym wzgledem niczym odkrywczym.

 

moze sie myle

 

michal

saczek_XTRM

 

no nie wiem ,nie wiem.

 

tak w ogole to Syrena a w zasadzie pomysl (rzadu) na nia, powstal w 1953r. wiec to wcale nie ten rok co Porsche (1948r.)

 

wiec co w tym ksztalcie mialoby byc nowatorskie dla F.Porsche ,chyba raczej na odwrot :)

 

michal

saczek_XTRM

 

ale przed Syrena byl tylko 356 a po niej to juz 911 a ten model byl ewolucja 356 z tym ze zastosowana B6 wlasnej konstrukcji a nie powiesz mi ze "inspiracja" dla legendarnego boxera byl trzy cylindrowy silnik syreny chyba ze dwa :)

 

a tak powaznie to akurat Porsche slynie wlsnie z tego ze projektuje silniki nie tylko dla wlsnej marki ale tez dla innych niejednokrotnie wielkich (niektorzy oficjalnie sie do tego nie przyznaja)

 

jako wedlug mnie teoria inspiracji Porsche przez Syrene nie trzyma sie kupy ,co oczywiscie nie oznacza ze wiele polskich projektow bylo kopiowane przez innych oraz ze wielu konstruktorow polskich pracuje z powodzeniem dla wielkich koncernow robiac rzeczy wspaniale i odkrywcze (Jaguar,Volvo,Alfa Romeo...)

 

 

michal

>malper

 

Z mamutem sytuacja jest bardziej skomplikowana. Myśl inżynieryjna PL, robocizna też częściowo PL, finanse i ogólnie sponsoring projektu Deutschland. Nie pamiętam jak się skończyła historia z produkcją Muncha w Polsce, ale wiem że mieli tarapaty finansowe i planowali przenieść produkcje do Niemiec. Nie śledziłem dalszych losów tego eksperymentu , ale chyba się nie myle.

 

 

 

 

Ciekawe czy pamiętacie takie projekty jak "Oberek" (nasza odpowiedź na rajdowe Lancie czy Audi) i "Beskid"

:) Beskid

 

a wiecie ze nadwozie tego smochodu bylo opatentowane? i jak wygasl patent to kto to wykorzystal i zrobil hiciora?

 

tak !!! Renault Twingo

 

moze mysl mamy ale tylko techniczna :)

 

jezeli chodzi o Oberka to ze slowem odpowiedz to bym sie nie dokonca zgodzil. p.Wozowicz w tym projekcie wykorzystal duzo elementow z Poloneza (caly przod) rozwiazania budowy nadwozia z Peugeota T16 zawiesznie chyba z Forda a silnik z Lancii

 

wiec odpowiedz to za duzo powiedziane, zreszta nie mial homologacji wiec i tak nie mogl IM pokazac :)

 

 

michal

A to moje dwa marzenia Honda Civic i Kawasaki :) ahh są cudowne

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

post-12033-100000508 1170294346_thumb.jpg

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Kawasaki zxr stary model produkowany w latach 91-92. Zwany odkurzaczem ze względu na charakterystyczne węże miał też drugie określenie "beton" ze względu na twarde strojenie zawieszenia. Prowadził się dobrze lubił szybką jazde po zakretach ,ale na kiepskich drogach zapomnij o szybkiej jeźdźie. Jak wszystkie sportowe Kawy miał charakterek.

Wspomniana wcześniej Hayabusa swą nazwe wzieła od sokoła wędrownego który w locie nurkowym osiaga 300km/h

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
  • 2 tygodnie później...

"Fura" której nie polecam:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
  • 5 lat później...

Fajne ogłoszenie :-)))

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

"Opis pojazdu:Sprzedaję moją alfę, co nie jest zapewne zaskoczeniem, skoro czytacie ogłoszenie o sprzedaży samochodu. Konkretnie alfę romeo. Konkretnie alfę romeo 156 sportwagon. Czyli kombi, ale alfy nie kala się niemiecką przyziemnością słowa "kombi". W kombi to się wozi cyklon b albo kompletne wydanie "Bawarskich przygód małej Helgi" na blue-ray. W kombi jeżdżą zombie.

 

Alfa jest sportwagon i wozi się w niej wino albo narty albo piękne kobiety i w ogóle wiedzie się sportowy i elegancki tryb życia, jak również wygląda stylowo, w granicach budżetu. Bo jednak bardziej stylowo wygląda się w maserati, nie przeczę. Tudzież w ferrari california z otwartym dachem. Tyle, że maserati akurat nie sprzedaję. Jeśli więc szukaliście maserati, to to nie jest maserati. Serio. To jest alfa.

 

Alfa ma dziesięć lat. Czyli już trochę. Oraz silnik diesla 1.9 JTD, 115 KM, który ma bardzo miły sercu każdego mężczyzny i każdej kobiety moment obrotowy i bardzo ładnie zbiera się od dołu, kiedy tylko wciskać pedał gazu. Czyli fajnie przyspiesza i szybko jeździ. Dwie paczki z biedą poradzi, ale na dłuższą metę się zmęczy, jednakowoż sto osiemdziesiąt pięknie ciągnie bez zadyszki. Pewien taksówkarz o swoim zabytkowym mesiu rzekł, iż "jak przycisnąć, to ciągnie lepiej niż Mariola", my jednak w tej poetyce rozmawiać nie będziemy. W każdym razie jeździ szybko, albo i wolno, jeśli kto woli, paląc około 6-7 litrów oleju napędowego, czyli niby niedużo, ale patrząc na ceny paliwa, to zdaje mi się, że niedużo to jest pół litra na dwóch.

 

Alfa ma niezależne zawieszenie z tyłu i z przodu i bardzo ładnie jeździ w zakrętach. Przednionapędowym autem które by ładniej chodziło w zakrętach nie jeździłem jeszcze, a jeździłem wieloma. Generalnie, belka skrętna się nie umywa. Kto lubi samochody, ten wie, kto nie lubi, niech sobie kupi inne.

 

Jest to samochód dla kogoś, komu się alfy podobają (nie mówię, że tylko dla alfisty, bo trudno się stać alfistą nie posiadając jeszcze alfy). Słowem, jest to samochód dla każdego, obdarzonego dobrym gustem. Jeśli komuś podobają się wyłącznie niemieckie samochody, to niech sobie dalej ogląda bawarskie porno, skrycie marzy o Endlösung der Judenfrage i w ogóle wiedzie swój niegustowny żywot w polo albo golfie. Passat cc i scirocco i bmw i stare mesie są ładne, nie przeczę, ale ordrobinkę droższe. Jeśli kogoś tym uraziłem, to tym lepiej, może się otrząśnie.

 

Alfa jest nieco podrapana tu i ówdzie i w tej chwili ma pęknięty spojler przy przednim zderzaku, w efekcie jeżdżenia alfą po wertepach na budowie, czego się alfą robić nie powinno, bo alfą powinno się jeździć po asfalcie przez Passo Tonale, a nie po wertepach na budowie, ale akurat musiałem jeździć po wertepach na budowie a nie miałem pod ręką żadnego prymitywnego auta nadającego się do jeżdżenia po wertepach na budowie i tak nieładnie potraktowałem alfę. Ale to już się nie powtórzy, bo zrobiłem nowe zawieszenie i nie chcę popsuć i do jeżdżenia po wertepach mam terenówkę. Słowem, trzeba więc zderzak wymienić na nowy, albo dać do poklejenia, albo jeździć z pękniętym. Ja bym jeździł z pękniętym, ale wiem, że niektórzy mają tak, że nie potrafią. Jeśli się alfa nie sprzeda, to i tak będę jeździł z pękniętym, aż serce mi pęknie.

 

Alfa się nie psuje. Albo raczej, bliżej prawdy, psuje się tak samo jak inny samochód. 1.9 JTD był montowany jeszcze oplach, saabach i paru innych autach i nie spodziewam się, aby od znaczka alfy (bardzo ładnego znaczka) psuł się jakoś bardziej. Ale komu ja to mówię? Jeśli ktoś się boi, że alfa się psuje, to niech kupi sobie opla, będzie się psuł opel, a ów ktoś lub ktosia będzie miała czyste sumienie, że to przynajmniej nie alfa się psuje. Tylko opel.

 

Alfa ma dość delikatne zawieszenie. Dlatego jeździ bardzo ładnie w zakrętach i ładnie przykleja się do asfaltu na autostradzie ("pewnie się prowadzi", jak nieodmiennie o każdym aucie mawiają dziennikarze pism motoryzacyjnych), ale na polskich drogach co jakiś czas trzeba alfę docenić nowymi łącznikami stabilizatora, tudzież innymi - nieprzesadnie drogimi - szpejami sprawiającymi, że kółka trzymają się reszty samochodu, a autko ładnie jeździ i ładnie składa się w zakrętach. Kobietom też trzeba kupować kwiatki, a czasem nawet biżuterię i zdziwienia nie ma, prawda? W każdym razie właśnie wymieniłem w niej wahacze, tulejki i stabilizator, więc na dwa lata z przodem spokój. W zeszłym roku zmieniałem też rozrząd i zrobiłem zawieszenie z tyłu. i każdy serwis (oleje, filtry) był robiony w terminie, co każdemu doradzam. A jeśli komuś nie chce się dbać o wymianę oleju i filtrów, to niech jeździ rowerem albo taksówką.

 

O alfę trzeba trochę dbać. To znaczy: można jej nie myć i mieć w niej ogólny syf. Ja często mam, bo mam dzieci, a dzieci robią ogólny syf, jedzą bułę, kruszą, i piją soczki, kopią siedzenia i rozrzucają zabawki - ale przed sprzedażą ten ogólny syf starannie wysprzątam. Będzie się świecić i pachnieć i w ogóle. Jednak olej i filtry trzeba zmieniać regularnie, pamiętać, żeby turbina zdążyła się chwilę schłodzić po mocnej jeździe i jak się np. termostat zepsuje, to wymienić, a nie jeździć na zbyt zimnym, albo zbyt ciepłym silniku (hint: na wskaźnik temperatury warto czasem nań zerknąć). To znaczy można nie dbać i mieć w dupie, kto bogatym zabroni, ale wtedy alfa w końcu przestanie jeździć. Jeśli kogoś to dziwi, to ja mu nic na to zdziwienie nie poradzę. Mówię: rower, taksówka, albo transport publiczny, tak świetnie działający w naszym pięknym kraju.

 

Alfa nie jest bezwypadkowa. Ma 10 lat, cholera, jak miałaby być bezwypadkowa? Jeśli ktoś chce bezwypadkową, to w innych ogłoszeniach są same bezwypadkowe, nawet porannym wietrzykiem nie muśnięte, ani wiosennym deszczem niezroszone. Moja alfa była jednak delikatnie stuknięta z przodu, z tyłu wjechała we mnie miła pani, też niezbyt mocno, oraz była też parę razy podrapana o antropogeniczne elementy przyrody nieożywionej, tzn. jakieś płoty i bramy, jeśli dobrze pamiętam. Nie ma również 5 tysięcy kilometrów przebiegu, tylko 260 tysięcy, bo ile miałaby mieć po 10 latach? Ale spokojnie, jest wiele dziesięcioletnich alf, które mają 60 tysięcy przebiegu, przecież to jasne, że jak się kupuje auto z dieslem, to po to, żeby stało w garażu. A moja trochę po Europie pojeździła, co zaznaczam sam nie wiem dlaczego, ale zaznaczam. Żeby tak bardziej światowo było i w ogóle elegancko, fą, fą, fą.

 

W alfie świeci się "check engine", ponieważ dawno temu zepsuł się zawór, odcinający dopływ powietrza przy wyłączaniu silnika i czasem odcinał dopływ powietrza w losowych momentach, co sprawiało, że silnik przestawał działać, a z niedziałającym silnikiem da się jeździć tylko z górki albo na holu, ewentualnie popychu. Co rzadko wystarcza. Mógłbym zawór wymienić i podłączyć na nowo, co sprawiłoby, że kontrolka "check engine" zgasłaby jak nasza młodość, ale w swym głębokim rozumieniu zasady działania silnika diesla ufam, iż odcięcie dopływu paliwa wystarczy, aby silnik gasł wtedy, kiedy człowiek tego od silnika zażąda. Doświadczenie potwierdza tę ufność nieustannie od pięciu lat, więc po prostu zawór ów nieszczęsny odłączyłem i już. Niech się świeci. Gdyby ktoś chciałby, żeby się nie świeciło, to niech sobie ten zasrany zawór sam wymienia, ja nie zamierzam, albowiem znajduję go zbędnym a świecąca kontrolka przesadnie ocząt mych nie uraża, a jeśli alfa się nie sprzeda, to dalej będę nią jeździł i co, miałbym sobie za każdym razem jak wsiądę do auta wyrzucać, że tak pięknie się check engine świecił, a ja zmarnowałem trzysta złotych i już sie nie świeci? Koniec, ani słowa więcej o zaworze.

 

W alfie coś tam puka, coś tam stuka, bo nic nie puka i nic nie stuka tylko w trumnie albo w sercu komornika. Nie jeździł nią stary Niemiec do kościoła, ani na parteitagi, ani na blitzkriegi, była "jeżdżona przez kobietę", jak wdzięcznie gwałcą polszczyznę ogłoszenia samochodowe, ale nie tylko, bo ja też nią jeździłem i różni jeszcze nasi znajomi i nawet taki pan, który nas odwoził z imprez, na których i żona i ja spożywaliśmy alkohol w ilości niesprzyjającej prowadzeniu nawet alfy. Jakby to miało jakiekolwiek, k**wa, znaczenie. W aucie "nie było palone", chyba, że rzadko a i przy otwartych oknach latem i noc była ciepła i piękna i byliśmy młodzi i papierosy smakowały tak cudownie. Była alfunia garażowana, ale nie zawsze, bo czasem się nie chciało schować jej do garażu, bo jestem leniwym hedonistą i czasem naprawdę wolę już iść się napić wina, a nie jeszcze chować auto do garażu. I nawet zmokła na deszczu. Nie może to być! O Boże! Ale zimą chowałem.

 

Właścicielem jestem chyba trzecim, nie wiem, kobiet się o przeszłość nie pyta, alfunia pochodzi z salonu w Polsce, w Częstochowie (co za różnica, w ogóle?) i cholernie alfunię lubię (jeśli ktoś jeszcze nie zauważył), ale niekoniecznie chcę utrzymywać dwa samochody, więc może niech już ją lubi ktoś inny. Nawet zimówki dodam. Ale jak nie, to nie, przymusu nie ma.

 

Sprzedaję alfę za niewiele więcej niż garść orzechów. Albo dwadzieścia parę dużych żywieniowych z winem zakupów w tesco, za tak 450 złotych jedne. Dziewięć tysięcy dziewięćset złotych polskich, że tak marketingowo zagram i normalnie podaruję tę stówkę. A ma alfunia ładne aluminiowe felgi, ładnie działającego, serwisowanego klimatronika, (lepiej niż w jeepie dwa lata młodszym, którym teraz jeżdżę), ma ESP (w całym koncernie fiata zwanym VDC), ma ABS, przyzwoite, firmowe radio z cd, takie sobie głośniki, które audiofila nie ucieszą, ma elektryczne szyby, lusterka i wycieraczki (serio, nawet wycieraczki - i to e-lek-trycz-ne!!!) i guziczki na kierownicy do robienia głośniej i ciszej i zmieniania piosenki na ulubioną, oraz komputer pokładowy, którego ekranik jak się rozgrzeje, to robi się mniej czytelny, oraz ma też obrotomierz i prędkościomierz (!!!) ze wskazówkami startującymi z godziny 6, czyli z samego dołu, jak w motocyklu. Ale na motocyklu się zmoknie, a w alfie nie, nawet jak zimno i pada na ten kraj w środku Europy, ma alfa ponadto niezwykle wygodne fotele a motocykl nie i można w niej przewieźć dzieci bez ryzyka utraty praw rodzicielskich lub samych dzieci. Ale laski podobno lepiej wyrywa się na motocykl, więc jak tam kto woli, ja się nie upieram, ja mam żonę.

 

Alfa nie ma uchwytu na kubek z kawą, ponieważ jej projektant uznał widocznie, że tak jest godnie i sprawiedliwie, żeby nie było uchwytu na kubek. Mnie rzeczonego uchwytu brakowało, bo gdzie sobie mam dać tę kawę, jak prowadzę, ściskać kolanami i ryzykować oparzenie w miejscu, którego naprawdę nie chciałbym sobie sparzyć, z przyczyn, których wyszczególniał nie będę? No nic, jakoś sobie radziłem, szczęśliwy nabywca tego pięknego auta też sobie poradzi.

 

No i tyle. Kupcie sobie, albo i nie."

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.