Skocz do zawartości
IGNORED

Fura ktora chce


Jazz :-)

Rekomendowane odpowiedzi

Dlatego ja na znaki ograniczenia prędkosci zwracam uwagę głównie w kontekście czy mogą tu stać niebieskie misie, bo dopasowuję prędkość do warunków jazdy a nie do oznakowania - na Trasie Łazienkowskiej cały czas obowiązuje 50 km/h, jak kiedyś zwróciłem na to uwagę to paru kolegów się niemal ze mną pokłóciło twierdząc że to niemożliwe.

Zbig, 30 Kwi 2006, 23:20

 

Na tej samej zasadzie ludzie kwestionują ograniczenie prędkości na pustej drodze (czasem nawet na 30km/h)... Na wsiach... Gdzie prawie nie ma ruchu. Dpóki któremus takiemu "myślącemu" kierowcy dzieciak na rowerku nie wyjedzie z wiejskiego podwórka wprost pod koła.

_igod_, 30 Kwi 2006, 19:27

 

Ale ja mówiłem o posiadaniu takiego monster-cara, a nie o szaleniu nim :).

 

Gdybyś nacisnął 1/5 gazu w takim np. viperze, corvettcie, czy lotusie chcąc "bezpiecznie, szybko włączyć się do ruchu" np. na drugim biegu to byś się w rowie znalazł i pewnie w szpitalu.

 

Mniemam ze Twój samochód jednak 500 K.M jednak nie ma, i faktycznie spore przyspieszenie może niekiedy uratować życie.

 

Tylko po co upierać się na co dzień na takie auto mając np. kilka kilometrów do pracy tym bardziej że "Mój samochód ma 8,5s do 100km/h i wcale tego na codzień nie wykorzystuję"

 

Więc po co?

Gość

(Konto usunięte)

....Zauważczie mała zalezność... Typowy Niemiec przjeżdża do pracy samochodem od 60-120km dziennie. Co daje mu DOŚWIADCZENIE...

Zwłaszcza , że z tego 110 przejedzie po autostradzie , nabędzie takiego doświadczenia , że hej...

ludzi nie po to kupują 500KM żeby jeździć 50 km/h, bo nie wiem jaka byłaby w tym frajda. Doświadczenie przy jeździe po autostradach jest raczej kiepskie, ale też zawsze czegoś uczy. Nasi to chyba mają większe - w ścinaniu zakrętów, wpieprzaniu się innym, itp. itd. Jakby były tory, to ten bardziej czy mniej doświadczony mógłby sobie trochę poszaleć, zobaczyć czy jest tak naprawdę opanować auto przy 100km/h a tym samym pojąć że każdy manewr przy tej prędkości czy gwałtowny ruch kierownicą może kiepsko się skończyć..

I znowu rozpetała sie dyskusja jak to zabójcza prędkośćią jest te nieszczęsne 200 km/h na autostradzie A 4, która to na odcinku w szczególności w kierunku Wrocławia niczym w zasadzie nie różni sie od tej zachodniej......nie chce mi się po raz kolejny tłumaczyć, że tu chodzi o przewidywanie, wyobraźnię, doświadczenie, pokorę itd. itd. itd., a nie o przechwałki....niektórzy rozumieją, inni nie i niech tak pozostanie :)

Zbig, 30 Kwi 2006, 23:20

 

>Dlatego ja na znaki ograniczenia prędkosci zwracam uwagę głównie w kontekście czy mogą tu stać

>niebieskie misie, bo dopasowuję prędkość do warunków jazdy a nie do oznakowania - na Trasie

>Łazienkowskiej cały czas obowiązuje 50 km/h, jak kiedyś zwróciłem na to uwagę to paru kolegów się

>niemal ze mną pokłóciło twierdząc że to niemożliwe.

I o to chodzi.

=> kangoo

Wyluzuj, spokojnie zjedź na prawy pas, rozkoszuj się widokami - jedź tak jak lubisz i daj jechać innym, negatywne emocje schowaj głęboko w kieszeni, skup się na swojej jeździe, a nie oceniaj innych, zaprawdę powiadam Ci, że nie każdy kto Cię wyprzedza jest bezmózgim kretynem, tak więc spokojnie do celu...bez nerwów....

jacch, 1 Maj 2006, 00:07

>>....Zauważczie mała zalezność... Typowy Niemiec przjeżdża do pracy samochodem od 60-120km dziennie.

Co daje mu DOŚWIADCZENIE...Zwłaszcza , że z tego 110 przejedzie po autostradzie , nabędzie takiego doświadczenia , że hej...<

 

Tak. Autostrady w Niemczech budują już od drzwi domu do drzwi wejściowych w każdej pracy.

 

A po autostradzie też trzeba umieć jeździć - na niemieckich kursach na prawo jazdy uczą tego tak samo jak ruszania pod górę.

>Poza tym Niemcy to chyba (?) wyjątek. Gdzie jeszcze można w Europie jeździć praktycznie bez

>ograniczenia prędkości?

Obecnie w Austrii na 3-pasmowych autostradach obowiązuje 160 km/h (wszyscy zazwyczaj jeżdżą 150-180 na dwupasmowych również), we Włoszech - na niektórych 150 km/h (tu jeżdżą jak chcą, szczególnie w miastach) i oczywiście zalecana 130 km/h w Niemczech, w Czechach na autostradach również jeździ się bardzo szybko, ale też kultura jazdy jest bardzo wysoka.

"A po autostradzie też trzeba umieć jeździć - na niemieckich kursach na prawo jazdy uczą tego tak samo jak ruszania pod górę".

Dokładnie, u nas wielu ciekawych rzeczy można natomiast dowiedzieć się na kursach bezpiecznej jazdy.

Nie wszyscy jadą kilka km do pracy.

 

Przyspieszanie w te 8,5s do 100 przy każdym ruszaniu to było by oczywiście szaleństwo :-)

 

No ale wyprzedzamy tira i nagle z naprzeciwka coś jedzie. Jak widać, że mamy duże szanse na dokończenie manewru to gaz do dechy i tyle. Wtedy te 500KM może się przydać. Jak masz 70KM to możesz wcisnąć gaz do dechy i się modlić, albo przyhamować i liczyć na to, że jest jeszcze miejsce za tym tirem.

 

Ja uważam, że dobre auto to auto z odpowiednim kopem. Nie mówię tu oczywiście o 300 czy 500KM bo to potwory. Osobiście nie kupię wozu z silnikiem mniejszym niż 2.0. Silniki typu "sport" 1,4-1,6 o mocach 110-120KM też mnie raczej śmieszą, bo z reguły mamy do dyspozycji np 130Nm. Zero elatyczności. Są oczywiście wyjątki z turbinami itp...

=> _igod_

To zależy jakie auto - w Punto np. wystarczyło mi 75 KM i 106 Nm do sprawnego wyprzedzania - po prostu trzeba znać możliwości auta i redukować bieg, a niekoniecznie wyprzedzać na "elastycznej" piątce :)

"Oczywiście, tylko że zdobyte tam doświadczenie nijak ma się do tego które by się przydało na naszych drogach"

Jak to nie ? Chodzi o szeroko pojętą kulturę jazdy - chociażby zjazd na prawy pas po każdym manewrze wyprzedzania......

_igod_, 1 Maj 2006, 09:34

>No ale wyprzedzamy tira i nagle z naprzeciwka coś jedzie. Jak widać, że mamy duże szanse na dokończenie manewru to gaz do dechy i tyle.<

 

I w ten właśnie sposób na drzewie wylądowała niejaka Otylia Jędrzejczak która jechała w super-hiper mocnym aucie.

 

To co opisałeś świadczy o bezmyslnoci i braku doświadczenia. Najlepiej od razu przesiadź się na hulajnogę bo zabijesz siebie i innych.

 

Cyt. "No ale wyprzedzamy tira i nagle z naprzeciwka coś jedzie" - Jak nagle??? Z nieba spadło na drogę??? Tira wyprzedzasz jesli jestes pewien że z przeciwka NIC NIE JEDZIE. Jak nie widzisz drogi przed sobą to nie wyprzedzasz. Więc nic NAGLE się z przeciwka pojawić nic nie może (chyba że jakiś Zyzio w swojej Hondzie Cyvic przycinający 200 km/h - też taki "rozsądny" kierowca ;)

 

Jesli coś ci się pojawia NAGLE z przeciwka podczas wyprzedzania, to świadczy tylko o tym że źle oceniłeś odległości i za późno zaczynasz wyprzedzanie (a dzięki Zyziom w Polsce trzeba brać przy tym poprawkę na wariatów tnących 200km/h). Wtedy nalezy hamować, a nie gnieść gaz do podłogi. Jesli się nawet zderzysz przy hamowaniu to masz dużą szanse na kolizję przy 50km/h - jeśli wdepniesz do dechy to masz szansę stuknąć auto na lewym pasie przy np. 200km/h - i jak myslisz, kiedy masz większe szanse przeżycia ?

 

Wyprzedzać masz tak żeby jak najszybciej skończyć manewr. W tej sytuacji przydaje się przyśpieszenie - ale nie od 0-100km/h (wysoki parametr w tym zakresie przydaje się do palenia gum pod oknem panieny albo ruszania z piskiem opon spod wiejskiej dyskoteki). Wyprzedzanie ułatwia wysokie przyśpieszenie ale uzyskiwanie przy dużych prędkościach, więc te 8,5s do 100km/h daje jedynie fałszywe przekonanie o panowaniu na drodze.

No dobrze - Zyzio nie tnie... Ale za to jest dużo innych myślących kierowców którzy wyprzedają Tiry na lewym pasie, pchają sie na trzeciego, wyprzedzając kolumne aut - nie widząc drogi przed sobą ani nie planując czasu w jakim moga zakończyć wyprzedzanie.

Ten sam typ mysli ze skoro na drodze jest pusto to mozna jechać ile fabryka dała.

=> Qubric

Nie na zwykłej drodze, tylko na autostradzie i nie zawsze, a jedynie jak warunki na to pozwalają, jest doskonała widoczność, sucha jezdnia, samochód jest w bdb stanie technicznym, kierowca wypoczęty.....itp. itd. - tu jest ta różnica między zyziem, a chociażby Otylką.....

=> kangoo

Wyluzuj, spokojnie zjedź na prawy pas, rozkoszuj się widokami - jedź tak jak lubisz i daj jechać innym, negatywne emocje schowaj głęboko w kieszeni, skup się na swojej jeździe, a nie oceniaj innych, zaprawdę powiadam Ci, że nie każdy kto Cię wyprzedza jest bezmózgim kretynem, tak więc spokojnie do celu...bez nerwów....

 

 

zyzio, nie bierz tego tak do siebie...

Rzecz w tym, że ja daję jeździć innym, w przeciwieństwie do gości, którzy z tzw. dróg krajowych, tzn. dziurawych, jednopasmowych, krętych, pełnych znaków ograniczenia prędkości, obsadzonych z każdej strony drzewami urządzają sobie tor wyścigowy. Codziennie przejeżdzając kilkadziesiąt kilometrów (dojeżdżam do pracy) wyprzedza mnie wariacko kilku gości, z którymi i tak ZAWSZE spotykam się na pierwszych światłach w mieście, do którego dojeżdżam. Wnioski można sobie wyciągnąć samemu.

Poza tym ja nie widzę niczego złego w tym, że ktoś mnie wyprzedza. Wkurza mnie natomiast, gdy ktoś mnie wyprzedza na zakręcie, na przejściu dla pieszych, na terenie zabudowanym, gdzie jest przejście dla pieszych i zakaz wyprzedzania, pod górę etc. Wszyscy oni nie mają wyobraźni. Być może nigdy nikt Ciebie w ten sposób nie wyprzedzał :), nie musiałeś gwałtownie hamować ani nie spychał Cię na pobocze. To gratulacje.

Gdy "bezmózgi kretyn" jedzie sam i wali w drzewo albo w tira - to pół biedy. Gorzej jednak, jak powoduje wypadek.

 

Pytanie retoryczne - czy znaki ustawiane przy drogach czemuś służą czy nie? Stawiane są ot tak, czy może też ograniczenie prędkości do 50 na drodze tzw. krajowej, we wsi składającej się z 5 domów ma sens? Bo ja uważam, że ma.

U nas pokutuje pogląd, że wszystkiemu winne są drogi, bo dziurawe, wąskie, drzewa rosną. Ale samochody prowadzą ludzie, którzy powodują kilkadziesiąt tysięcy wypadków rocznie i ginie kilka tysięcy osób. A w Szwecji na ten przykład? Pewnie drogi lepsze, ale to wszystkiego nie tłumaczy. W Szwecji w ubiegłym roku na drogach zginęło kilkadziesiąt osób, a mimo to szwedzki rząd stara się ograniczyć wypadki do minimum, wprowadzając przede wszystkim coraz liczniejsze zakazy, zwłaszcza wyprzedzania...

 

pozdrawiam

Zresztą co ja będę dużo pisał - zyzio jeździ dokładnie tak jak jego ojciec, który szczęśliwie przez kilkadziesiąt lat nikomu - ani sobie ani nikomu innemu krzywdy nie zrobił i odpukać w niemalowane oby tak było zawsze, to on nauczył zyzia wszystkiego - wyobraźni, oceny odległości, tego, że trzeba patrzeć we wszystkie lusterka i do przodu jednoznacznie, nie przeceniać możliwości swoich i auta, nie wyprzedzać pod górke, na trzeciego, na zakretach, szanować pieszych na przejsciach dla pieszych, nauczył też szybkiej, ale nieagresywnej, kulturalnej i spokojnej jazdy z poszanowaniem innych użytkowników drogi - czy wiec zyzio jest świety i idealny ? - oczywiście, że nie, bo nikt nie jest, jego ojciec też nie, ale się stara - stara się...i starajmy sie wszyscy Panowie Kierowcy - i Ci szybcy jak błyskawica i Ci wolni jak żółwie ;-) - nie żałujmy sobie uprzejmości i wzajemnego szacunku na drodze....naprawdę - będzie jeździło się przyjemniej, nerwy zostawmy w domu - tak niewiele, a tyle dobrego moze to przynieść......to nie są puste slogany....zyzio stara się to stosować na co dzień.......

>>_igod_

 

to trochę zbyt ogólne sformułowanie że 1,4-1,6 pojemności bez turbiny ze 100 konnymi silnikami nie dadzą sobie rady na drogach... Zauważ, że sporo też zależy od masy własnej. Co z tego że będziesz miał 200 kucy jeśli auto będzie ważyło 2t ? Idę o zakład że z dobrym silnikiem 1,6 szybciej wyprzedzę TIRa aniżeli Ty... Pozostaje jeszcze kwestia przełożeń skrzyni biegów. W sumie moc nam nic nie mówi, na pewno nie o elastyczności silnika o który tutaj toczymy spór. Zauważcie że coraz więcej producentów skłania się do skrzyń z 6-7 biegami. No po co? Żeby mieć krótkie przełożenia, może się namachasz lewarkiem jak wiosłem, ale takie auto w porównaniu do skrzyni 4 czy 5 biegowej odstawi te drugie przy wyprzedzaniu TIRa. Wspominałem już o tym że moc możemy sobie gdzieś wsadzić. Ja wolę popatrzeć na wykres momentu obrotowego i od razu mam przejrzystość sytuacji co ma lepszego kopa 80-120 km/h czy w zakresie innych prędkości. Ciekaw jestem ilu z Was zwróciło na to uwagę kupując sobie samochód ...

 

Przyśpieszenia 0-100km/h jest dobre dla kogoś kto lubi pierwszy startować spod świateł, na autostradzie to możemy o tym zapomnieć..

saczek_XTRM, 1 Maj 2006, 10:23

 

Zadziwiające jest to że takie "pany" prędkości na wiejskich serpentynach, spod świateł ruszają jak emeryci. Akurat tam gdzie potrzeba przyspieszać no oni znowu zaczynają "myśleć" i dzieki temu na kazdej zmianie świateł przez skrzyżowanie przejedzie pięć aut, a za nimi robi sie coraz większy korek.

 

Auta wysokoobrotowe - jak takie różne punta 16v po 100 kilka KM - zazwyczaj dobrze przyśpieszają na wysokich obrotach, przy większych prędkościach.

Fury z dużymi silnikami ale bardziej "klasycznymi" wolnoobrotowymi są łatwiejsze na starcie (prawie same ruszają;) ale na wyzszych biegach już niekoniecznie.

Qubric - spokojnie. Ja mam rodzinę i nie jestem samobójcą. Wyprzedzam tylko wtedy, kiedy jestem w 100% pewny, że mi się uda. Ale wypadki to często kwestia przypadku jednego na milion i może się zdarzyć, że akurat będzie jechał jakiś "zyzio" 230km/h z naprzeciwka, a ja będę na wysokości kabiny kierowcy tira :-)

 

Mogę stać, a jak coś się we mnie wbije przy prędkości 200 to raczej nie przeżyję. Chyba, że w czołgu.

 

I umówmy się, jeśli coś ma 8,5 do setki to na 4 i 5 biegu również ma dobre przyśpieszenie ;)

 

Auto ma 1260kg, 160KM i 220Nm. Silnik benzyna. Wyprzedza się bardzo wygodnie, możesz mi wierzyć.

 

Dalej twierdzę, że auto o większej mocy jest bezpieczniejsze. Oczywiście pod warunkiem, że kierowca ma trochę wyobraźni...

=> _igod_

Możesz być spokojny zyzio na pewno nie będzie jechał z taką prędkością z przeciwka.....na pewno nie zyzio......a wyprzdzać trzeba najszybciej jak to możliwe, a wiec niekoniecznie na wysokim biegu, jak to turbo diesel to można, jak wysokobrotowa benzyna - absolutnie nie !

No w ogóle łatwiej i przyjemniej się takim jeździ. Auto o większej mocy jest bezpieczniejsze pod warunkiem ze jeździsz nim tak samo rozsądnie i wg tych samych zasad co autem o mniejszej mocy.

 

PS. Własnie po to sa przepisy drogowe i bezwzględne do nich stosowanie żeby nikt z naprzeciwka nie jechał na ciebie z prędkościa 230km/h. Zakładam ze w takiej sytuacji obaj powinniście hamować - ale oczywiście wariatów się nie przewidzi.

Widzialem niejednego wariata w seicento który mógł zabić (a to ma około 1l pojemności i 40-50KM).

 

Ostatnio jakiś gościu, może z 20 lat, na zakręcie osiedlowym tak szybko jechał, że auto* zatrzymało się na boku. Co ciekawe, gościu wyszedł, pochnął je żeby stanęło na kołąch i ruszył jak wariat...

 

 

 

*auto = pojazd produkcji polskiej o oznaczeniu 126p

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.