Skocz do zawartości
IGNORED

CD - tuningować czy kupić? Testy w KAiM


jar1

Rekomendowane odpowiedzi

Jedna rzecze jest jednak troche zabawna. Im lepiej grający CD tym mniej zwracał uwage na inne aspekty warunków. Fajnie jak chłopaki przed testami 'grzali' z boku swoje CD, aby mogły sprostać w zawodach:-)

Ale po podłączeniu do zestawu wychodziło na gół to co miało;-)

Chcialem pogratulowac Waleremu udanego tuningu. Spowodowalo to moje zastanawianie sie czy aby nie poddac tuningowi mojego Atolla :)))) I co by wtedy wyszlo.

Po wczorajszym wieczorze faktycznie przekonalem sie do tuningu, ale jedynym odtwarzaczem ktory wedlog mnie zagral naprawde lepiej, byl wlasnie Sony Walerego. Reszta byla lepsza lub gorsza ale zaden nie mial tak "skonczonego' dzwieku jak Brazylijka.

Jestem kompletnym laikiem jezeli chodzi o DIY i mysle, ze mocno bede sie zastanawial nad tym komu i jak dac do tuningu moje CD zeby otrzymac efekt porownywalny z triumfujacym odtwarzaczem.

Bardzo dziekuje wszystkim za mily wieczor i fajna zabawe. Jeszcze raz gratuluje zwyciezcy dyplomu :) i czekam na zdjecia.

pozdrawiam

Larson

>Kurcze, ta Twoja sieciowka musi grać niekiepsko, gratuluję.

 

E, nie wiadomo. Aby cos rzeczywiscie powiedziec, to te sieciówki na moim wzmaku musiały by pograć ze 40 godzin - tyle mniej więcej trwa czas 'akomodacji' - to klasa A i zasilanie długo się stabilizuje.

>>jar

 

Dzięki za przyniesienie swojego Rotela :-)

 

 

Ja ostatnio bawiłem się w tuning jakieś 2 lata temu ale ten wątek skusił mnie do uruchomienia na swoim playerku Clocka - i chyba było warto - tak osobiście to widzę.

 

Anyway spotkanie dało mi wreszcie (po 2 latach) posłuchania sobie w spokoju i w miarę głośno muzyki ;)

 

Oby więcej takich okazji

 

 

A playerek gra coraz lepiej (chyba się nadal wygrzewa) - namówiłem swoich elektroników firmowych, żeby ruszyli swoje Protele i pomogli mi zaprojektować sensowne zasilanie ...spotkamy się po ewentualnym sukcesie :)

A to towarzycho ałdiofilii"

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

post-644-100009471 1170280786_thumb.jpg

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

I sprzęcik:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

post-644-100009468 1170280791_thumb.jpg

post-644-100009469 1170280789_thumb.jpg

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Witam!

Dziękuję klubowiczom za gościnę. Dzisiejszego wieczora swoje CD-ki wystawili:

 

Rafko -> Sony XB 740QS + STELMACH + PIOTREK608

Zafop -> Marantz 6000 mocno modyfikowany

Teo -> Marantz 63KI LClokiem

Dreamer_1 -> Marantz 60 modyfikowany

Arturp -> Roksan Attessa DP2P

Arturp -> Vincent S6

Sapr -> Lektor

 

Jak widać, dzisiaj wszystkie testowane CD-ki do 2k zł były modyfikowane, szkoda że nie było „golców”. Najbardziej z czwórki budżetowych odtwarzaczy zauroczył mnie Marantz 6000. Charakteryzował się przede wszystkim piękną stereofonią i głęboką sceną (najlepsza na jaką pozwalały warunki akustyczne pomieszczenia). A samo brzmienie również było bardzo zachęcające. Bardzo dobrze zagrał również Sony XB 740QS. Można powiedzieć, że obydwa playery zajęły najwyższe podium. Jak bym miał któryś z nich zabrać do domu wybrałbym pewnie Marantz-a 6000.

W wyższej klasie, niezmodyfikowanych CD-ków (Roksan, Vincent, Lektor) odtwarzacz firmy Roksan nie za bardzo przypadł mi do gustu, np. głos Johna Casha był nienaturalnie obniżony i jakby oblepiony basem, podobnie struny gitary. Dla odmiany w soundtracku z filmu "Twin Peaks" Raksan wg. mnie wypadł lepiej od Lektora. Bardzo dobrze grał też Vincent. Trudno by mi było wybrać pomiędzy Vincentem a Lektorem, zbyt krótki odsłuch. Tyle na dzisiaj.

 

Pozdr.

Nno, dziś też się działo ;) Konfrontacji było kilka, na różnych poziomach "jakościowych".

 

Najniżej uplasowały się CD63KI z LClockiem oraz mocno grzebany CD60 - dwa modele Marantza. Chociaż podobnej klasy, charakter brzmienia prezentowały bardzo różny - CD63 miał relatywnie wycofaną średnicę, grając raczej (szczegółowymi) wysokimi tonami; CD60 produkował dzwięk bardziej masywny, z wyeksponowanym środkiem i wyraźnie ograniczoną górą, przez co tracił zdrowo na szczegółowości. Części słuchaczy bardziej podobał się CD60, jako brzmiący bardziej "gładko".

 

Do klasy wyżej zaliczyć należy Vincenta S6 oraz zdrowo modyfikowane odtwarzacze Sony (cośtam) i Marantza (CD6000). Zwięźle podsumowując: Vincent to świetna, wyeksponowana średnica, Sony to zrównoważone, szczegółowe brzemienie wszystkich zakresów (jak dla mnie jednak nieco zbyt bezduszne), Marantz - dźwięk wyraźnie spowolniony, łagodny, ale bardzo przez to miły dla ucha.

 

I najdalszy koniec skali - zabytkowy Roksan oraz "klubowy" Lector. Ten pierwszy oczarował mnie początkowo świetnym brzmieniem wokali (Lizz Wright pokazywała, co potrafi), głębokim i z mnóstwem powietrza. Mam jednak wrażenie, że taka była po prostu maniera przekazu - Roksan wszystkie dźwięki wyraźnie "nadmuchiwał", instrumenty powiększał, wokalistom dawał gardła wielkości "wydechu" waltorni. Lector nie bawił się w podobne efekty - po prostu wspaniale grał, i już ;)

Tym razem Sony rafko zagrał jak trzeba - było spójnie, dokładnie i dobrze. Ciekawe....;-)

Wybór między nim a tuningowanym Marantzem 6000 zależy od gustu. Raz sie chce słodkości (Marantz) a raz jędrności (Sony). Fajnie byłoby mieć oba;-)

Roksan i Lektor klasa wyżej. Mnir bardziej podobał się Lektor.

Vincent na poziomie poprzedniego tuningowanego Vincenta - trochą dla mnie za łagodny, umilający. Ale nieźle.

Teo ---> Tak w ramach sprostowania to nie mocno lecz średnio-lekko modyfikowany.Fakt mi totalnie nie spodobał się przekaz CD-60 ale tłumaczyć go może fakt iż mam kiepskie i jak się okazało bardzo jasne kolumny (a może to wina Panasonic FC na wyjściu?) i nieco pod nie robiłem ten cd. Teraz się przysiąde,zrobie go inaczej i zobaczymy jak wypadnie(czego nie omieszkam w przyszłości sprawdzić).

 

Co do reszty. Moim faworytem relaksującego brzmienia był Marantz CD-6000. Jako jedyny pozwolił odetchnąć uszom i się wyciszyć.Posiadał też właściwości wypełniające pomieszczenie. Sony zaś zagrał bardziej żywiołowo,wyraźniej.Ciężko by było wybrać jednego faworyta.

 

Ogólnie za wyjądkiem wielkiego zawodu moim cd oczekiwałem więcej stereofonii i typowo głębokiej oraz szerokiej sceny. Bardzo ograniczało wszystko pomieszczenie jednak ogólnie było przyjemnie lecz nie do końca w moim guście,który może nieco odbiega od ogólnie przyjętych zasad.

Wraz ze zdobytą wiedzą przychodzi świadomość jak wielu rzeczy jeszcze nie wiesz...

Odsłuchy zaczęliśmy od trójki:

Vincent S6, Marantz CD 63KI - LClock i Marantz CD60 modyfikowany przez Dreamera_1.

Vincent S6 grał lepiej na materiale Lizz Wright, ale na Dire Straits pokonał go Marantz Dreamera_1. Gdybym musiał wyjść z czymś, to pod pachą miałbym Vincenta S6, ale tylko dlatego, ze wole damskie wokale ponad muzyke typu Dire Straits….

Marantz CD 63 KI grał jak to ładnie określił jeden z forumowiczów – młodzieżowo. Podbita góra i wycofana średnica.

 

Potem poszedł Sony (Stelmach – Piotrek608) oraz Marantz 6000 gruntownie modyfikowany przez słynnego Garmina. Zagrało klasę lepiej od poprzednich. Który lepiej? – nie wiem. Jeden miał to czego nie miał drugi, a drugi to czego nie miał pierwszy. Sony gral bardziej z „pazurem”, według mnie bardziej realistycznie, z oddaniem mikrodetali. Trąbki i skrzypce zabrzmiały na nim bardziej naturalnie i neutralnie. Marantz 6000 natomiast starał się upiększyć muzykę, trochę dodając od siebie, acz wychodziło mu to bardzo dobrze! Marantz 6000, choć grał mniej realistycznie miał lepszą głębię. Scena była obszerniejsza. Do przezroczystych systemów może lepiej nadać się Marantz, a do lekko ocieplonych Sony. Z którym wychodzę? – z Sonym, a to dlatego że na moim systemie domowym Marantz by zagrał za misiowato…

 

Potem Roksan Attessa i Lektor „klubowy”. Roksan nie przypadł mi jakoś do gustu. Niby na płycie Johna Casha wokal był bardziej „obecny”, to mam wrazenie jego lekkiego obniżenia i podbarwienia. Lektor? - A Lektor po prostu sobie grał…….

Miło było i muzyki sie słuchało i porównywało odtwarzacze . Generalnie kilka ważnych spostrzeżeń .

1. Najlepiej wypadła sama muzyka . Jak Cash zagrał i zaśpiewał to włosy stawały na plecach. Lizz była dla wiekszości odkryciem i myslę ,że podbiła serca klubowiczów .Dire Straits - jak oni fajnie nagrywali te płyty - tak czytelnie i bas taki zwarty ..cho,cho! Gdzie te prywatki ... i dziewczyny takie młode były. Sound track z Twean Peaks - niebywała atmosfera tajemniczości - słuchaliśmy jednego kawałka kilka razy z rzędu w zupełnej ciszy .

2. Kazdy z odtwarzaczy na systemach domowych zagrał inaczej. W mojej skronej opinii system klubowy jest dobry ale trzeba zebrać elektronikę i kolumny pozwalające jepiej róznicować żródła . Szczegółowść i tempo były super ale wszyscy twierdzili ,że scena płaska , dziwna akustyka ( to juz pomieszczenie raczej ) i moim zdaniem barwy i emocje wypadły blado. Ten temat wymaga decyzji co do zebrania innych wzmacniaczy i kolumn .

3. Sprzęt w skrócie

- Lektor - najciekawczy ,lekko osłabiona najwyższa góra ale to charakterystyczne dla lamp ( chyba )

- Roksan - wypadł gorzej niz oczekiwałem , rozdmuchał wokal Casha i nie mogłem tego słuchać

- Vincent - moim zdaniem tak gra jak kosztuje ( nie był modyfikowany ) ale nie było słychać ,że to hybryda i to główny problem elektroniki jaką zastosowaliśmy

- Marantz 6000 - wszystko co trzeba w nim było - barwy, przestrzen , równowaga tonalna- przykład udanej modyfikacji ( ups! przykład budowy nowego odtwarzacza w obudowie Marantza , przeciez wszystko w środku było inne , oryginalny został tylko napęd !)

- Sony - najlepsza góra tego dnia ( Lektora , Roksana i Vincenta tez pokonał w tym zakresie ) , szybki ,detaliczny , lekki, cudownie błyszczący ale bez masy w średnicy i basie . Lewa ręka fortepianu zbyt delikatna , gitary miały metalowe struny ale nie miały dupeł , bas bez rozciągnięcia w dół.

- Marantz 60 - to samo co napisałem o sony tylko w druga stronę , jest bas i niższa średnica brak góry

...there is no spoon...

Witam wszystkich!

 

Przede wszystkim chciałbym serdecznie podziękować za wczorajszy wieczór.

 

Wg mnie najlepiej wczoraj zagrał Lector i taki odtwarzacz lub tak grający odtwarzacz chciałbym mieć kiedyś w swoim zestawie, ale ... na chwilę obecną za nic nie zamienię swojego Marantza CD6000, który mnie samego zadziwił wczoraj wieczorem (nie miałem wcześniej możliwości przeprowadzenia takich porównań).

 

Sony gra świetnie, ale jak dla mnie to zbyt "uplastycznia" przekaz, i zdecydowanie zabrakło mi tam "powietrza", ale rzeczywiście wszystko zależy od pozostałych elementów toru i od własnych upodobań, jakkolwiek miałem jakiś czas temu model 930QS i sprzedałem go właśnie z w/w powodów.

 

Zresztą, RAFKO, cały czas podtrzymuję zaproszenie do siebie, zgodnie z Twoją prośbą.

 

I pozwolę sobie przypomnieć , że porównań dokonywaliśmy przy nast utworach (SONY vs MARANTZ):

- Michael Buble - FEVER

- Julee Cruise - THE NIGHTINGALE

- Vivaldi - Le Quattro di Stagioni

 

Pozdrawiam i dzięki za wspólnie spędzony czas!

 

 

PS.

Mam nadzieję, że nikt nie pała nienawiścią do Julee Cruise i jej INTO THE NIGHT (Roksan vs Lector)

( ups, nasisnąłem enter i nie dokończyłem )

- marantz 63 - najmniej wzbudził zainteresowania ale to dobrze, wbrew pozorom. Wynika to z faktu ,że nie eksponował żadnego podzakresu i grał całkiem prawidłowo. Niestety bez emocji , kolorytu i przestrzeni - czyli niewiele lepiej od oryginału .

Na koniec ciekawostka - udowodniono na podstawie badan organoleptycznych ,że interkonekty węglowe moga świetnie grac z lampą ! Lektor I Vincent były podłączone Kontechem Grey ( Szary ).

Pozdrawiam i liczę na jeszcze.

...there is no spoon...

przeczytałem swój wpis z godziny 8,50 - ,, gitary... nie miały dupeł " !! No tego to nie mogły mieć. Chodzi o to ,że nie miały pogłosu z pudeł rezonansowych .

...there is no spoon...

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.