Skocz do zawartości
IGNORED

Czy chcemy Euro w Polsce?


cles

Rekomendowane odpowiedzi

Nasze chcenie nie ma nic do rzeczy. Wchodząc do Unii zgodziliśmy się na pewne warunki, a jednym z nich było przyjęcie wspólnej waluty. Dlatego prędzej czy później do tego dojdzie.

Znając nasze realia nastąpi to później. Początkowo mówiło się o roku 2009 ale ta data wydaje się nierealna. Dlaczego ? Bo nie spełniamy warunków konwergencji.

Wyczekuję euro jak kania dżdżu. Tylko jak naściślejsza integracja gospodarcza z UE daje nadzieję na zasypanie przepaści cywilizacyjnej między Polską i Zachodem. Argumenty typu: Norwegia, Szwajcaria, obywają się bez euro pozostawiam bez komentarza, bo szkoda czasu. To samo dotyczy postulatów byśmy raczej weszli do NAFTA (czekają tam na Polskę z otwarymi ramionami).

Nie chcemy!! Własna waluta to jeden z gwarantów suwerenności, i tak już mocno naruszonej przez pakt z unią. Polska musi mieć własną silną, walutę tak jak kraje cywilizowane, czyli English speaking countries. Żadnej powtórki z RWPG i rubli transfrerowych z czerwonymi gwiazdkami przemalowanymi na żółte. Mam nadzieję że nigdy nie spełnimy warunków wymaganych przez Wielkiego Europejskiego brata; deficyt budżetowy jest tak wielki, że minie pewnie z 50 lat zanim sytuacja się unormuje, a wtedy bolszewicka UE nie będzie już istnieć.

Ciekawe, że na banknotach ojro nie ma podpisu prezesa banku centralnego czyli osoby odpowiedzialnej. Jest jakiś bohomaz ale nie ma przy nim napisane co on właściwie znaczy (parafkę mogła przystawić choćby sprzątaczka), jak kiedyś zrobią akcję np. unieważnienia niektórych nominałów (sprawdzone sowieckie czy rosyjskie wzorce) to nawet nie będzie wiadomo komu w mordę dać.

No tak, najlepiej zamknąć granice, skoncentrować się na handlu wymiennym - ty mi kapcie z łyka, ja tobie hołoblę. Alleluja i do przodu!!! Byle dalej od tych wszystkich żydów, masonów i innego badziewia czychającego na Wielką Dziewiczą Rzeczpospolitą Jedynego Wybranego Narodu (bo przecież Matka Boska była Polką). Zresztą Baćko Łukaszenka daje nam przykład jak bronić niezawisłości i nieskalanej słowiańskości. A że kołtun w medycynie nazywa się Polonia Pilica, to też jakieś brudne knowania wiadomo kogo...

Im dłużej euro funkcjonuje tym korzystniejszy staje się dolar, funt i juan :-))) Niestety dopóki Francuzi i Niemcy się nie zreforumują to euro dalej się będzie ślimaczyć, na szczęście dzięki niezłej kontroli wypracowanej przez Holendrów jest stabilne. Jak na razie nasza złotówka jest korzystniejsza chociaż zapędy naszych socjalpolityków do manipulacji pieniądzem są widoczne a takie rzeczy kończą się bardzo smutno. Na razie nie są w stanie ale...

Teraz kiedy transakcje firm są realizowane elektronicznie a karty kredytowe są standardem waluta nie ma dla nich znaczenia jeżeli przelicznik jest korzystny. To i tak zera i jedynki na twardych dyskach. Różnice są w makroskali i import/eksport.

Deficyt budżetowy mamy spory ale o dziwo poziom długu wewnętrznego w stosunku do dochodu narodowego zdaje niewielki na tle krajów starej Europy. To nie od razu widać, bo oni go tam trochę inaczej liczą.

->Rafał

 

Dług wewnętrzny jest niewielki bo konsumpcja jest relatywnie niska. W Polsce ludzie niby kupują na kredyt ale w porównaniu do zadłużenia niemieckich klientów są to śmieszne sumy. Zadłużenie wewnętrzne nie jest problemem o ile gospodarka jedzie po równej drodze, gorzej gdy są wyboje a stara Europa buksuje. W Niemczech parę lat temu pojawiły się kawały o Deutsche Banku na ile jego lokaty są bezpieczne. Schroeder wycofał rządowe gwarancje a wielu klientów szybko uciekło. Wogóle topnieją niemieckie oszczędności i to jest problem bo przez to robią się jeszcze bardziej skąpi (byli zawsze :-) a to zmniejsza konsumpcję. I popyt. A potem narzekają że niemieckie koncerny mają problemy na rodzimym rynku i uciekają do USA i Chin :-)

Może spytajcie się tych nacji, które ojro już mają co o nim myslą. Polecam porozmawiać z Włochami o cenach w sklepach i cudownych przelicznikach płac :) Albo z Niemcami dlaczego chcą spowrotem marki.

Znowu wyciagane są kretryńskie argumenty o europejskości, postępie i wyzwaniu dziejowym. Jak za Stalina, w niektórych umysłach nic sie nie zmieniło, ideolo uber alles. Broń Boże jakiegoś dyktatora, Big Brothera - znalazłby natychmiast gorliwych wykonawców idei.

W przyszłości euro zastąpi złotówkę. I powinno. Pytanie - kiedy będzie można i kiedy będzie ten właściwy moment, żeby to zrobić? Przy polityce jaką dzisiaj prowadzi w Polsce bank centralny i Krajowa Rada Polityki Pienieżnej korzyści z posiadania własnej waluty właściwie i tak nie mamy. Więc i ociągać nie ma się z tym specjalnie potrzeby. To co stracimy, to tylko miejsca pracy w kantorach. Zyskamy zaś na możliwościach bezproblemowego robienia zakupów na ebayu :D

 

Podsumowałem jak widać praktycznie.

Euro mi sie w ogole nie podoba, poniewaz ma nieatrakcyjna szate graficzna, a na monetach sa rozni ludzie, o ktorych nigdy nie slyszalem. Jak sie zmienia kraj tych roznych ludzi na tych monetach pojawia sie jeszcze wiecej i niektorzy z nich trafiaja do innych panstw, gdzie sa juz kompletna zagadka. Szkoda, ze sie nie oplaca podrabiac monet, bo dla draki moznaby bylo np zrobic takiego elrosa z kims smiesznym z wlasnego podworka i i tak nikt by sie nie poznal i moznaby bylo sobie kupic za leppera cos fajnego na zachodzie. USd jest tez beznadziejny, poniewaz pochodzi z policyjnego kraju i trzeba im tam zawsze mowic ile sie ma tych dolcow przy sobie, a jesli sie okaza, ze sie ma ponad 10tys i sie niekomu nie powiedzialo, to maja taki chamski zwyczaj, ze zabieraja na miejscu. Funty sa zle dzielone i sa bardzo niewygodne, chinska moneta, no dobrze, ale kto zrozumie co tam jest na tym napisane? Franki szwajcarskie bylyby fajne, ale oni nam nie pozwola. Polska zlotowka jest o tyle beznadziejna, ze przede wszystkim sie zle nazywa. Jak mozna nazwac pieniadze "zlotowka"? To troche przypomina, choc nie pochodzi z angielskiego, polski slang "biforka" i "afterka". Zlotowka, bardzo pasowalaby do afterki. Proponuje wiec zebysmy zapomnieli o elrosach i zielonych i zlotowce i wprowadzili cos zupelnie nowego, ale polskiego i z pewna fajna tradycja. Jestem za dukatem.

Dukat też niedobry jest, bo był bity (sam słyszałem że bito dukaty). Jak ktoś był bity, to ma deficyty. A deficyt to także bardzo nieciekawa rzecz. Balcerowicz będzie miał coś z czym będzie musiał walczyć. Niech on już lepiej z niczym nie walczy. Złotówka to inaczej gulden - może gulden powinien być ?

A floren ? Floren - to brzmi całkiem jak imię młodej, gibkiej i niezwykle wprost aerodynamicznej dziewczyny. Chcąc zachować tak miłe skojarzenia ale pragnąc jednoczesnie uniknąć obco brzmiących i - powiedzmy to sobie szczerze - fajansiarskich nazw (oprócz floren oczywiście) proponuję czerowńca.

Jest jeszcze jeden aspekt wprowadzenia euro w polsce. A mianowicie psychologiczny. tacy np. lekarze lub nauczyciele na uczelniach wyzszych. Teraz zarabiaja troche mniej niz ich koledzy na zachodzie. Oni tu w polsce 1500 tam na zachodzie 3000. Jak czlowiek nie przelicza to jakos tak mniej boli:) i czlowiek sie mniej nad tym zastanawia. Po wprowadzeniu w polsce euro zaczna oni nagle zarabiac 300-400 euro. Mam wrazenie, ze wtedy troche bardziej uswiadomia sobie te roznice w zarobkach i doprowadzi to w efekcie koncowym do fali spolecznego niezadowolenia;)

A może zadbajmy o dysmatematyków i wprowadźmy walutę bez liczb, zamiast kolejnych nominałów liczbowych mielibyśmy np. talon na balon, paragon na buraków wagon itd. I jaka kontrola nad obywatelami, żeby kupowali tylko to co jest im naprawdę potrzebne!

  • Redaktorzy

"Mam nadzieję że nigdy nie spełnimy warunków wymaganych przez Wielkiego Europejskiego brata; deficyt budżetowy jest tak wielki, że minie pewnie z 50 lat zanim sytuacja się unormuje, a wtedy bolszewicka UE nie będzie już istnieć."

 

Moje nadzieje nie są aż tak śmiałe. WOLAŁBYM aby nasz rząd jednak obniżył deficyt, nawet jeśli w efekcie miałbym zarabiać tauzena zamiast tej kupy tysięcy, co teraz. Natomist nazwa - pierwotnym pomysłem było ecu (European Currency Unit), ale odrzucono to z pociesznego powodu - okazało się że to po francusku ZNACZY. A nie może znaczyć, bo się inni obrażą. A co znaczyło - ano, właśnie jakiegoś talara czy innego złocisza. Ale żeby sie nikt nie obraził, że znaczy po francusku, a nie po np. angielsku, zmieniono nazwę na to bezpłciowe euro, od którego faktycznie lekko mdli.

Jestem jednak za wprowadzeniem tego płodu wspólnej myśli, to przynajmniej nie będzie tego gadania - jak by tu pomanipulować przy kursie.

Józwa Maryn:

 

A skąd wiesz że Europa też kiedyś nie zgłupieje i nie zacznie próbować coś tam ręcznie podkręcać. Zobacz co robią francuziki z "patriotyzmem gospodarczym". Czysta lepperiada, tylko że im wolno.

Bo co tu dużo gadać - cała ta Łunia, to porozumienie Francji a Niemcami dla wykiszkowania drobnicy.

Na poczatku podkarmi się trochę jakąś Grecję, czy Irlandię, moze Polskę (ale niekoniecznie) żeby później... Baba Jaga też opychała Jasia i Małgosię pierniczkami.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.