Skocz do zawartości
IGNORED

stereo - standard i kontrowersja w audio


graaf

Rekomendowane odpowiedzi

Re: R.u.s.t, 6 Cze 2006, 02:27

 

>graaf

>Mam inne zdanie.

>"dobre hi-fi, nie powstaje tysiące mil stąd" :-)

 

jest paru ludzi, którzy tworzą interesującą elektronikę :-)

tylko z terminowością i rzetelnościa różnie co pokazują liczne wątki na forum

ale elektronika to nie problem

natomiast co do kolumn, a tu jest największa bryndza i marże w sklepach i w ogóle nie ma tego co mnie interesuje, w żadnej cenie, to co oferują "półprofesjonaliści" nie odbiega od tego co jest w sklepach

nawet głośniki trzeba "ryzyk-fizyk" prowadzać z zagranicy, Polska... :-(

 

>Z pewnością , łatwiej jest to zrobic, mając przyjaciół, kolegów czy znajonych, którzy są

>praktykami z dziedziny spraw mechanoczno-elektoniczno-elektrycznych,...

>A jeśli do tego są również audiofilami, to już team idealny :-)

 

którego nie ma :-(

ukończyłem studia humanistyczne i mam przyjaciół i znajomych melomanów, muzyków...

nie "techników" , ma to plusu jak i minusy, minus to brak kadr "teamu" konstruktorskiego

 

> (...) Poproś o pomoc na naszym forum.

 

największy kłopot jest z profesjonalną stolarką, pytanie o nią było moim PIERWSZYM WPISEM na forum

może to jest problem Lublina, najbiedniejszy region UE, do którego rzucił mnie los, ale chyba już nie na długo...

choć zamawiałem też skrzynki w "Polsce A" per internet, w "znanej firmie", cóż... zaliczka jest od trzech miesięcy u wykonawcy, a kolumny od dwóch miesięcy powinny stać u mnie, nie stoją...

odstąpiłem od zamówienia tak jak je złożyłem tj. per internet, ale odpowiedzi nie ma - trzeba będzie wysyłać polecone i straszyć sądem?

także to chyba nie problem Lubelszczyzny...

 

a z forumowej oferty mam ślicznego g-clona w typowej realizacji układu

może się przyda :-)

i miałem słuchawkowy Forum608 - piękna maszyna za te pieniądze i bardzo dobre brzmienie,

no i Holdegron, też polecam

ale to są pojedynczy ludzie, Mohikanie, żadnego środowiska tu nie znalazłem

 

>(w tych sprawach), na równie leniwych kolegów :-)

 

gratuluję kolegów!

i pozdrawiam!

;-)

typowy wpis jar1 :-))

 

tu nie o kolegów chodzi tylko o rzeczywisty brak środowiska, z którego wynika brak rynku usług, który to środowisko obsługuje

ot co!

 

na brak kolegów (ani koleżanek ;-) ) nie narzekam :-)

na forum nie bywam dla "towarzystwa"

towarzystwo mam w "realu"

graaf, 6 Cze 2006, 09:14

>>Czego Ci najbardziej brakuje w standardowych systemach (niech będą BR)?

>

>jednym słowem - naturalności

>brzmienie typowego audio - w porównaniu do muzyki na żywo i... z taniego nawet fullrange w obudowie

>zamkniętej z cyfrową korekcją ustawionego w "stereolit" - jest niespójne i wykonturowane z podbitym

>i zniekształconym basem i sycząco-cykającą górą

 

A możesz napisać jakich najlepszych zestawów słuchałeś? Coś mi się wydaje że niewielu... Bo mnie to brzmi tak jakby dla Ciebie topową konstrukcją były altusy z syczącą górą...

 

No i jeśli referencją basu i góry jest fullrange który ani jednego ani drugiego nie ma to nie mam więcej pytań... Widać lubisz brzmienie tzw "muzykalne" ;-) Tylko czemu w takim razie nie kupić sobie dowolnych głośników i wyciąć Twoim korektorem z nich bas i syczącą górę? Powinna być rewelacja! Albo zamów u jakiegoś majstra filtr antyloudness :D

Nie traktuje powaznie ludzi "slyszacych" brzmienie kabli USB...

Bardzo fajny temat, Graaf. To znaczy dla mnie fajny, bo dla ciebie to raczej polemiczna emanacja Twojego głębokiego rozczarowania światem (a przede wszystkim sprzętem) audio.

W przeszłości sporo polemizowaliśmy - głównie na płaszczyźnie czy ważniejsza jest ch-ka częstotliwościowa czy fazowa. Ale w tym wątku popieram Cię w conajmniej 90%. Tzn. w chyba w 100% podzielam Twoje frustracje - pozwolę sobie je pokrótce podumować, być może lekko adaptując:

 

1. Sprzęt audio oferuje generalnie zbyt duży kompromis w stosunku do real-u (nawet high-end, a biorąc pod uwagę cenę - przede wszystkim high-end),

 

2. Trudno na poważnie radzić komuś kto nie jest audiofilskim aberrantem - ma normalne życie i np. rodzinę, inne zainteresowania - żeby dużo słuchał, a przede wszystkim słuchał RÓZNYCH KONFIGURACJI.. Nie trzeba robić doktoratu z matmy, żeby sobie wyobrazić mnogość kombinacji i czasu wymaganego do ich przestestowania. Bo akurat tu chyba się na tym forum możemy zgodzić, że "grać" może wszystko. Kabelki - oczywiście grają - sam słyszałem. Ostatnio mój znajomy był zszokowany jaką zmianę może wnieść kondycjoner sieciowy - śmiałem się z niego, ale tak naprawdę to jestem przekonany, że też bym to usłyszał. A może jest tak, że dla części ludzi z forum to jest właśnie definicja audiofila ? A więc gościu/ówa, który dewiacyjne ilości czasu spędza na włóczeniu się po sklepach, żebraniu o wypożyczenie kolejnych kabelków i słuchaniu nieprawdopodobnych ilości zestawień. No to ja chyba nie jestem audiofilem. Ja myślałem, że chodzi o to, żeby w domu mieć rzetelną namiastkę live (w najmniej kontrowersyjnej wersji - filharmonia, ale też dobrze nagłośnione koncerty - byłem niedawno na Dżemie na juwenaliach w W-wie - nie mówcie mi, że sprzęt audio może próbować konkurować, bez yay).

 

3. Rynek weryfikuje. I to jest generalnie prawda. Ale nie cała prawda w przypadku audio. Bo rynek musi być w stanie efektywnie weryfikować. A to jest w stanie zrobić w stosunku do dóbr konsumpcyjnych, dla których można wyznaczyć stosunkowo obiektywne (to jest takie, z którymi się zgadza większość konsumentów) miary użyteczności. Np. samochody, komputery - OK. Ale przykładem rynku nieefektywnego są dzieła sztuki. Trudno powiedzieć, które jest lepsze - decyduje bardziej nazwisko autora (odpowiednik - audiofilska marka) a nie cechy produktu, a tym bardziej jego "jakość". No a czyż nie jest tak, że my audiofile chcemy i uważamy się po troszę za bardziej "wtajemniczonych", obdarzonych szczególnym rodzajem wrażliwości estetycznej ? A stąd już naprawdę blisko do subiektywizmu na szeroką skalę. Cdn ...

PawelP mówisz o koncercie na SGGW (ursynalia)?

Moim zdaniem koncert ten pod względem nagłośnienia był słaby (rozmiękły bas, reszta jazgotliwa). Zdecydowanie poniżej przeciętnej tego typu imprez. Nie tylko zresztą nagłośnienie nawaliło (kurz). Atmosfera za to była super.

Co do koncertów rockowych na dworzu najlepiej dźwiękowo wspominam koncert Perfectu - rok temu w na dniach Mszczonowa. Koncert był nieduży, plac był otoczony drzewami (laskiem?). Brzmienie super.

Jeszcze lepiej dźwiękowo było w sali kongresowej - koncert charytatywny na rzecz Domu Muzyki.

 

W nawiązaniu do tematu. Istniejące systemy audio pozwalają taką muzykę rockową odtworzyć w domu w lepszej "jakości" niż na żywo. I jak w takim wypadku rozmawiać o hifi, wierności? :(

Ludzie, na litość boską czy wy naprawdę nie słyszycie że wszystkie tzw. kolumny bumią vel dudnią, huczą ?

Z "cykaniem" jak to napisał graaf jest już 'bardziej różnie" ale ProAci, Nautilusy i pewnie Avalony dudnią tak samo jak Altusy może tylko trochę mniej. Do diaska różnica pomiędzy basem na żywo reprodukowanym w pokoju jest ogromna ! Nie chodzi o to że na żywo jest niżej (16 Hz) tylko że jest na ucho mniej pod względem objętości a więcej pod względem kalorii ! Przez kolumny jest to jakaś buła na polepszaczach. Oczywiście odniesieniem nie jest "impra" techno w klubie ani koncert Rolling-Stonesów, bo tam dudni, a to dlatego że ludzie lubią jak dudni, bo u nich w domu z płyt dudni, więc na koncercie dudni i dlatego że na koncercie dudni to w domu z płyt dudni !

 

dudi.

dudivan, 8 Cze 2006, 18:33

 

> [..]. Do diaska różnica pomiędzy basem na żywo

>reprodukowanym w pokoju jest ogromna !

 

Pytanie, na ile to wina kolumn, a na ile małych w stosunku do długości fali rozmiarów pokoju.

Nieeee, pq, zostawmy te nieszczęsne organy (których malo kto słucha, jak już to z samplerów a

z samplerów się nie liczy). Kontrabas jest zły i tuba basowa też. I nawet więcej, z winy cholernego dudnienia ban bas i pan tenor też jest zły.

dudivan

"...nie słyszycie że wszystkie tzw. kolumny bumią vel dudnią, huczą ?"

 

Panie Podpuszczalski :-)

Czy Twoje dośwoadczenia wynikają z bywania na koncertach VIPowskiego, lokalnego zespołu Żuki? :-)

 

Jeśli chodzi o nagłośnienie, w działce pro:

wybierz sie do Teatru Polskiego czy do klubu Blue Note.

 

Bardzo dobrą jakość dźwięku, na koncertach, daje użycie nagłośnienia,

modułowo -"wstęgowego".

O najbliższe koncerty (w Polsce), z użyciem, tego typu nagłośnienia, firmy L-Acoustics, możesz zapytać w firmie Fortis Sound:

tel.:+48 61 8684266

kom.: +48 501 366601

 

L-Acoustics (Francja)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Meyer Sound Labs. (USA)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

---------------

Jeśli słuchałeś dipoli (elwktro/magnetostaty) czy obudów otwartych (open baffke),

to w porownaniu do klasycznych skrzynek, efekty FX (nie tylko w basie) występują.

Chociaż z różnym skutkiem i natężeniem.

 

-------------

Organy w Auli UAM. po koncercie Pana Niemca (nie pamiętam nazwiska),

który chciał tylko "zejść trochę niżej", zgrzytnły, zasapały i kółka zębate z nuch się potoczyły :-)

 

Podobał mi się pomysł "swińskich organów", z filmu:

"Libertyn" ("Le Libertin" ; "The Libertine"), reż, Gabriel Aghion, 2000

Świnie (z kokardkami) stojące na "półkaxh", pan "organusta", połączył sznurkami

z "klawiaturą" (klawisze większe od klepek parkietowych).

Oczywiście świnie były "strojone".i "głosowo" dobrane :-)

Ślicznie grało (bez "dudnienia") :-)

 

Pozdrawiam

malo brumu & humu i dużo idealnego basssssu życzę :-)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

adamo_0

Na koncercie Oregonu, dźwięk był bardzo dobrej jakości, chociaż muzyka dość wtórna, jeśli chodzi o ich dokonania.

Na koncercue Zjednoczonych Sił Natury, również, dla tego typu muzyki, było OK.

Płyta CD, (nagrana dla celów archiwalnych zespołu), na stacjonarnej nagrywarce Pioneera której miałem możliwość posłuchać była bardzo dobrej jakości.

 

Czyżbyś był zazdrosnym "heblowym", z innej "kotłowni"? :-)

 

Pozdrawiam

Panowie!

 

Jaki to ładny wątek i jak się go miło czyta i jak miło, że tu nikt na nikogo nie napada. Myslę, że zostało tu wypowiedzianych wiele mądrych słów. Wielu z Was ma rację. Ja zaś w dużej mierze podzielam nieco bezsilną złość graafa i w przeważającej większości stwierdzeń zgadzam się z nim.

 

Wyłuskam i przypomnę słowa, które padły wcześniej: "przemysł potrzebuje tylko tyle jakości ile pozwala na optymalne wyciśnięcie kasy i BROŃ BOŻE NIE WIĘCEJ". Moim zdaniem jest to przykra cholerna racja. To wyznacza pewien punkt odniesienia. To co poniżej, zakładam, że nas nie interesuje. To co powyżej zaczyna się wyraźnie rozdzielać na dwa tory. Jeden to prawdziwe i bezkompromisowe dążenie do lepszego (w moim rozumieniu bardziej naturalnego, brzmiącego tak jak na żtwo) dźwięku. To musi kosztować i kosztuje. Drugi tor to pseudozaawansowane konstrukcje szarlatanów dorabiających legendy do często idiotycznych i złych konstrukcji, ale po odpowiednim wywindowaniu cen do poziomu absurdu oraz opakowaniu w legendę dobrze sprzedających się bogatym snobom chcącym zabłysnąć w towarzystwie poprzez swoją oryginalność. Jak odróżnić jednych od drugich? A bardzo prosto. Na ucho :-)

 

Ale wątek jest o stereo. Ja lubię stereo. Lubię przestrzeń i źródła pozorne dające iluzję przebywania z muzykami. Ale ludzie kupują zestawy z coraz większą ilością głośników. A czemu? Wydaje mi się, że głównie dlatego, że za pomocą 7.1 głośników, którymi sie obstawisz dookoła nie masz większego problemu ze detekcją kierunku skąd dobiega dźwięk o ile Dolby Jakieśtam odpowiednio to zakoduje. Spróbuj powiedzieć przeciętnemu kinomanowi domowemu lubującemu się w filmach z wilekim dupnięciem, że ma sobie pojeździć po pokoju kolumnami próbując ustawienia w/g Audio Physics czy stereolit. Spróbuj użyć słów ambifonika, crosstalk czy holofonia to pomyśli, że go obrażasz. Łatwiej jest wydać więcej pieniędzy na więcej głośników i mieć problem z głowy. Dzisiaj jest 7.1 ale obstawiam, że dożyjemy jakoś tak 15.1 albo 32.12 to zależy jak lobby będzie cisnąć. Mi się to nie podoba, nadal słucham wszystkiego w stereo, a gram w gry w słuchawkach (po jednym głośniku na ucho), bo mi karta dźwiękowa (opluta na tym forum przez wielu) generuje naprawdę fajne przestrzenne efekty.

 

Chciałbym aby istniały niszowe firmy i drobne imprezy gdzie można częściej posłuchać czegoś ciekawego. W Sobieskim byłem dwa razy ok. 8 lat temu i było to raczej śmieszne gdy tłum ludzi usiłował w duchocie maleńkich klitek odsłuchać koszmarnie drogiego sprzętu. Dałem sobie spokój na całe lata, jeśli audiofilizm made in Poand ma tak wyglądać. Chciałbym aby istniało w Polsce środowisko ludzi życzliwych budujących własne urządzenia i cieszących się nimi. Urządzenia dobre, ponadprzeciętne. Ktoś ma warsztat pomiarowy, ktoś inny wujka stolarza, Zenek jest lakiernikiem, Ziutek ma tokarkę, Janek 6 kg niepotrzebnych śrub w piwnicy. Leszek opanował trawienie płytek, Franek świetnie lutuje. Coś powstaje i wszyscy się cieszą. Cholera, można przecież coś fajnego pobudować razem.

 

Mój kolega elektronik nie mając w ogóle doświadczenia z torami audio a jedynie cyfrowymi kilka lat temu zbudował dla drugiego kolegi wzmacniacz lampowy. Koszt 1500 zł. Cholera jasna jak to pięknie gra! Szczęka mi opadła. Można jeśli się chce. Ja powoli dojrzewam do tego aby zrobić coś DIY. Chętnie wniosę coś do grupy osób, która zechce zająć się jakimś ciekawym projektem.

 

Ale się rozpisałem... :-)

Pozdrawiam serdecznie.

ED

R.u.s.c.i.e, dziękuję za mnogość rekomendacji ale nie skorzystam. Do klubów jazzowych nie chadzam i nie zanierzam albowiem nie znoszę organicznie Muzyki Czarnego Luda. Powinienem ją wymienić przed techno i Stonesami ale jest to dla mnie tak oczywiste i na pierwszym miejscu że aż paradoksalnie - zapomniałem. W ogóle mało interesuje mnie muzyka wymagająca nagłaśniania, z wstęgami czy bez.

A na koncertach na które chadzam nieodmiennie po pierwszych taktach przechodzi mi przez głowę myśl "mało basu, kruca bomba, mało basu". Ale się szybko otrząsam z audiostereofonicznego zboczenia.

dudivan:

> bo tam dudni, a to dlatego że ludzie lubią jak dudni, bo u nich w domu z płyt dudni, więc na koncercie dudni i dlatego że na koncercie dudni to w domu z płyt dudni !

 

Brawo! Ładnie to ująłeś, podoba mi się :-) I mimo prostoty wypowiedzi wiele prawdy w tym jest.

dudivan

Również z rzadka, zagladam do "zamtuzów muzyki" synkopowanej :-)

"Muzyka Czarnego Luda", jest ciekawa i mi sie podoiba.

Płyty:

Babatunde Olatunji "Love drum talk" (Chesky WO 160), 1997

nie polecam, z powodu zbyt diżej dawki "oniryczności" :-)

Pomimo, że jest bardzo dobrze, "analogowo" nagrama.

Szczegłonie przestrzeń czy separacja instrumentów, może zrobić wrażenie.

Byc może przestrzeń uzyskano poza sesją :-)

A separację instrumentów (i wokali), metodą "copy-paste", w Pro Tools :-)

 

Muzyka akustyczna, bardzo dobrze wypada w "Muszli" (Park Wilsona) :-)

Świetny pogłos i głebia sceny :-)

Szczególnie dobrze wypadają tam instrumenty perkusyjne, które slyxhac podczas "'tanców z butelkami" Towarzystwa Zagadkowego Porannego i Wieczornego, z "katakumb" pod sceną :-)

 

Wart, nie tylko obejrzena, ale i posluchania, jest, jak najbardziej, nowy, audiofilski klawesyn

w Akademii Muzycznej.

Pomyślano o odprowadzaniu wibracji,...

Jest duży, ale ma zgrabne "nogi" i obręcze wokół "pasa" :-)

Na "premierze" istrumentu, zagrała pani Elżbieta Czerny-Stefańska (corka Tej Pani)).

 

Chyba było lepiej, jak w" kontrowersyjnym" srereo :-)

Basu nie brakowało, chociaż nie miał takiej "potęgi", jak ten z opisu testowanego CD Gryphona :-)

 

Pozdrawiam

->Rust

 

Niestety mialem okazje byc w Niebieskiej Kotlowni :) (moze nie az regularnie) i jakos mi nie pasowalo.

Dobrze ze jakis czas temu powiesili na suficie piramidki i troche popracowali nad akustyka.

Ale z takiego tramwaju z balkonem ciezko cos wyciagnac.

Chociaz slyszalem ze Scofield ze swoim naglosnieniem i akustykiem potrafil stworzyc ina jakosc.

A wiec mozna...

Jesli chodzi o naglosnienie to przechadzajac sie w weekend po poznanskim Starym Rynku z przyjemnoscia zasluchalem sie w koncercik mlodziezy grajacej na deciakach + sekcja rytmiczna.

Naglosnione to bylo "cichutko" tak ze w pewnych momentach lapalem sie na tym ze z checia podkrecilbym galke w prawo ale zaraz sobie uswiadomilem ze jest to inna, niestety czesto zapominana jakosc.

Ze muzyka na zywo z instrumentow nie elektrycznych nie huczy, nie dudni.

Ze gitare basowa mozna naglosnic delikatnie. Ze stopa nie musi wywracac bebech.

Ze sluchajac akustycznego jazzu z naszego hifi nie trzeba (nie wolno!!!) przesadzac z dB.

Ze bas nie musi masowac klaty.

Jakze inne to bylo doznanie od muzy elektronicznej chlopakow ze Skalpela gdzie doznawalem odruchu fiziologicznego (uszy same zarastaly) a do tego obserwowalem mlodziez 20 metrow od sceny ktora z luboscia niszczyla swoje bebenki.

a wracając do tematu...

 

STEREO TO oczywiście NIE JEDYNY ograniczający jakość dźwięku KOMPROMIS w audio przyjęty z uwagi na potrzeby przemysłowej produkcji na "mass market" oraz użyteczność dla rozwoju rynku, dla motywowania klienta do jak najczęstszych wizyt w salonach sprzedaży

 

innym jest zasilanie domowego audio z domowej instalacji elektrycznej chociaż wszystkie te urządzenia wymagają zasilania prądem stałym

jakim cudem coś takiego uchowało się w "hi-endzie"?!

No ale dzięki temu rozwinął się w ostatnich kilkunastu latach nowy segment rynku ;-))

kondycjonery, sieciówki, filtry, listwy, audiofilskie gniazdka i instalacja podtynkowa, a nawet audiofilskie bezpieczniki!!!

 

a wszystko to jak w socjalizmie (wg Kisiela) – pomysłowo i kosztownie zwalczamy problemy, które sami stwarzamy!!!

 

rozumiem, że podłączanie urządzeń audio do sieci domowej ma istotne uzasadnienie praktyczne, ALE jednak stanowi rozwiązanie kompromisowe i ten kompromis stał się standardem powszechnym, bez względu na cenę, czy rzekomą bezkompromisowość "hi-endów", którą można sprowadzić w istocie do bezkompromisowego drenowania portela ;-))

 

kolejny kompromis jakościowy ograniczający jakość brzmienia bez względu na cenę sprzętu to "interkonekty cyfrowe"

 

po jaka cholerę rozdzielać transport cd i DAC??!!! nie ma to absolutnie żadnego niewydumanego uzasadnienia!!! to już większy sens ma wydzielenie zasilacza jak to robi Naim!

możliwość upgrade daje przecież także modułowa konstrukcja sprzętu, która "interkonekty cyfrowe" czyni najzupełniej zbędnymi

 

ZATEM PO CO TO??!!!

oczywiście nie dla jakości dźwięku a dla PRZEDŁUŻONEJ PRZYJEMNOŚCI ROBIENIA ZAKUPÓW!!

 

to tylko dwa przykłady zainspirowane wątkami z tej zakładki, które gdzieś tu obok wpadły w spiralę "rzeczowej dyskusji" (nt. jittera i kabli cyfrowych, kabla sieciowego i sensu jego zakupu oraz zasilania akumulatorowego)

 

audiofil słuchacz muzyki ZOSTAJE WYPARTY przez audiofila zakupoluba

 

 

mnie to nie dziwi, bo dla przemysłu i handlu to właśnie AUDIOFIL-ZAKUPOLUB jest idealnym klientem

 

bo w przemyśle i handlu audio ideałem nie jest jakość dźwięku, nie jest HiFi

"szczytnym" ideałem, który im przyświeca jest

 

*** S_P_R_Z_E_D_A_Ż_!!!! ***

 

(ta dammmm! konfetti i oklaski!)

 

inne przykłady – "przedwzmacniacz liniowy" w domowym audio, totalna BZDURA, mnożąca tylko zapotrzebowanie na INNY WAŻNY PRODUKT i element oferty czyli "INTERKONEKT" ;-))

 

nota bene czy prawdziwie bezkompromisowa konstrukcja "hi-endowa" nie powinna realizować ideału jak najkrótszej ścieżki sygnału??!!

dlaczego zatem nie ma "hi-endowych" "kombajnów", w których odtwarzacz cd byłby zintegrowany ze wzmacniaczem (z wydzielonym zasilaniem, choćby i sieciowym)???!!!

 

O ile oddzielenie gramofonu analogowego od wzmacniacza jest uzasadnione użytkowo i z punktu widzenia jakości dźwięku to jakie uzasadnienie jest tutaj??!!

Poza schlebianiem przyzwyczajeniom i stereotypom masowego klienta (skojarzenia sprzętu zintegrowanego z tanimi mikrowieżami?), a także poza przedłużeniem przyjemności robienia zakupów oraz stymulowaniem zapotrzebowania na ważny produkt tj. "interkonekty"??!!

 

A wszystkie te techniczne kompromisy w imię większej SPRZEDAŻY!!!!

 

pardon le mot ale… po prostu….

...rzygać mi się chce... ;-(

 

czy są jeszcze w ogóle na forum ludzie, którzy pamiętają "hi-end" bez specjalnych "interkonektów", gdzie czymś normalnym było dołączanie do sprzętu standardowego kabla sieciowego??!!

 

a to było tak niedawno...

McIntosh przestał dołączać kable połączeniowe do urządzeń - pod presją dealerów, którzy zwrócili uwagę, że nie takie są "oczekiwania klientów", które oczywiście wykreowała reklama i prasa (geniusz marketingowców firmy Monster Cable) – dopiero w 1988 roku!!!

WCZEŚNIEJ CAŁE HIFI I "HI-END" OPIERAŁY SIĘ NA PRZYSŁOWIOWYM "KABLU OD LAMPKI"!!!!

 

już to słyszę:

"O rany! Jak z takimi kablami w ogóle można liczyć na choćby przyzwoity dźwięk??!!"

;-))

z perspektywy kablarzy historia HiFi od lat 40-tych, razem z WE 300B, Goodmansami, Quadami ESL itd. to jest HISTORIA MASOCHISTYCZNEGO ZAMĘCZANIA SIĘ GŁUCHYCH LUDZI ZŁYM DŹWIĘKIEM ;-)))

 

no ale na szczęście w latach 80-tych gatunek ludzki - zapewne pod wpływem marketingu Monster Cable - zaczął...

...

uwaga! uwaga! wnimanije! pozor!...

 

....LEPIEJ SŁYSZEĆ!!!

 

i teraz tylko głuche tępaki kwestionują wagę "specjalistycznych kabli" w audio

(...a może to nie Monster Cable, może to dobroczynny uboczny skutek jakichś tajnych broni zimnej wojny!? )

 

prawda jest taka, że w komercyjnym audio nie znajdziecie żadnej bezkompromisowości jakości dźwięku, jedynie bezkompromisowość ceny

bo ideałem jest tam sprzedaż a nie jakość dźwięku

 

co ciekawe, wymiana zdań w wątku " bezkompromisowa kolumna DIY pod g-clone" dowodzi, że niejeden audiofil po prostu utożsamia bezkompromisowość sprzętu z bezkompromisowością jego kosztów

 

TO jest prawdziwy sukces marketingu :-)))

Ułaaaa! Aleś graaf pojechał :-)

 

Ale generalnie celnie, jednak z jednym Twoim twierdzeniem się nie zgodzę. Piszesz:

"po jaka cholerę rozdzielać transport cd i DAC??!!! nie ma to absolutnie żadnego niewydumanego uzasadnienia!"

Niestety ma. Mój skromny system jest dobrym przykladem. Mianowicie mój DAC przetwarza sygnał z komputera, gdy akurat chcę sobie czegoś stamtąd posłuchać. W ten prosty sposób pozbawiam się problemu aż 5-metowego (!) interkonektu i nie mam problemów z zakłóceniami z komputera oraz nie obchodzi mnie jakość DACa na karcie graficznej Sam-Wiesz-Jakiej (tutaj tej nazwy wymieniać nie wolno). :-)

 

Mnie natomiast dziwi dlaczego nie montuje się DACów we wzmacniaczach, odpadłby problem interkonektu, a do tego możnaby grać z całkiem tanich starszej daty odtwarzaczy CD. To mogłaby być dobra propozycja nawet w sensie komercjalnym.

 

Bez sprzedaży nie ma interesu. Jakim to klientem jest delikwent, który wybiera i kupuje sprzęt a potem z zadowoleniem słucha go przez 10 lat? A co wtedy ma ten biedny sklep zrobić? Dlatego moim zdaniem rozwija się rynek audiobzdur, audiovoodoo, a wpływ rzeczy marginalnych urasta w recenzjach do rangi niebywałej.

 

A cała mądrość w tym, aby płacić za to, co naprawdę się słyszy. I chyba po tym można poznać prawdziwego audiofila, że w swoim sprzęcie mądrze wydał pieniądze na dźwięk a nie na szpan przed sąsiadami.

 

Co robi marketing? Oto cytat z ostatniego Hi-Fi choice (5-6/06). Końcówka recenzji Musical Fidelity kW:

"(...) Postawcie ją w widocznym miejscu, gdzie wszyscy będą go widzieć. Skierujcie na nią reflektory. Zaproście wszystkich sąsiadów na pierwszą sesję odsłuchową. Będą Wam dziękować i chciwie patrzeć na Wasz nowy sprzęt, który zmieni ich życie".

 

Pozdrawiam

ED

Edward, 14 Cze 2006, 13:02

 

>Mnie natomiast dziwi dlaczego nie montuje się DACów we wzmacniaczach, odpadłby problem interkonektu,

>a do tego możnaby grać z całkiem tanich starszej daty odtwarzaczy CD. To mogłaby być dobra

>propozycja nawet w sensie komercjalnym.

 

To już było, zdaje się w końcówce l. 80-tych czy na początku 90-tych. Technicsy, Akai itd.

Ależ Panowie, po co Wy się denerwujecie. Dla Was jest zawsze super i aktualna oferta ze sklepów "nie dla idiotów".

Czyżbyście mieli jakieś watpliwości, co do swojej mądrości?;-)

adamo_0

Przepraszam, ze tak dlugo musiałeś czekać na odpowiedź.

Będąc "pod wpływem" wątków kablowych", zapomniałem o pozostałych "kontrowersjach" stereo :-)

 

Zarówno Scoffield, jak i Garbarek (i ich ekipy), w BN, wypadli aldente :-)

Zazwyczaj wystepują tam lokalni "wyroibnicy" i "klony". .

Pomijając jakość tej "stereofonii", muzyka często "sięga bruku" :-(

Dlatego, podobnie , jak Ty rzadko tam bywam.

 

W pozostałych klubach, również dużo zależy od panów z ekip.

Jednego "talenta", Pan Porter, wyprosił za drzwi :-)

Skoro z gitary akustycznej (solo), "zrobił" gitarę basową :-)

 

Dobra akustyka , jest w auli szkoły muzycznej, przy ul. Solnej.

Pomimo tego, część absolwentów i tak kontynuuje naukę na kierunku.......informatyka :-)

 

Bardzo dobrze wypadają próby "Amadeusza" (A.Duczmal), w kościele dominikanów.

Ale na koncertach w Auli UAM, wypadają tak sobie.

Byc może, nie tyle "dworcowe szczekaczki", co mizerne małe kolumoenki, umieszczone pod balkonem i na bocznych ścianach, mają wplyw na jakość i efekty FX :-)

 

Jest też, Pałac Górków, Fara czy muzeum instrumentów (Kwartet Jorgi, "szkoci",...)

 

Koncerty na Placu Wolności (kiedyś była tu KG Milicji i Centrum Obsługi Kloenta przez Brzydkie Panie, stąd ta nieco "kontrowersyjna" nazwa), w wykomamiu orkiestr dętych (tramwajarze, lotnicy czy strażacy) są ciekawe.

Szczegółnie ten "dmuch", nie tylko dużych tub :-)

Chociaż bębny i bebenki werbelki, nieco przypominają "karton soind" :-)

 

Na ul. Paderewskiego (w pobliżu konsulatu USA), czesto gra Pani z Wiolonczelą (z Kijowa)

"Peruwiańczyków", "Stopki Mandżurii", i inne mniej lub bardziej świeże "frazy', można uslyszec nie tylko nad jeziorem Rusałka, pod Kaponierą, pasażach czy w "Muszli".

.................

 

To tyle w szkicowym skrocie, jeśli chodzi o Przewodnik po Muzyce Współczesnej, miasta P. :-)

 

Pozostają koncert plenerowe (akustyczne i elektryczne), "koncerty prywarne" (akustyczne), a także płyty, np.:

Oscar Pettiford :The New Oscar Pettiford Sextet"

(Debut Records 0JCCD 1926-2).

Nagrania (studyjne) z roku 1949.

 

Pozdrawiam

Re: Edward 14 Cze 2006, 13:02

 

> z jednym Twoim twierdzeniem się nie zgodzę. Piszesz:

>"po jaka cholerę rozdzielać transport cd i DAC??!!! nie ma to absolutnie żadnego niewydumanego uzasadnienia!"

>Niestety ma. Mój skromny system jest dobrym przykladem. Mianowicie mój DAC przetwarza sygnał z komputera, gdy

>akurat chcę sobie czegoś stamtąd posłuchać.

 

no tak - ale ja mam na myśli stereo "hi-fi" i "hi-end" gdzie chodzi o najwyższą jakość dźwięku a nie o praktyczną wygodę słuchania z komputera :-)

a źródłem sygnału jest programowo napęd cd a nie żaden komputer :-)

 

nota bene oddzielne transporty i przetworniki to wymysł przemysłu audio zdecydowanie "przedkomputerowego"

 

>Jakim to klientem jest delikwent, który wybiera i kupuje sprzęt a potem z zadowoleniem słucha go przez 10 lat?

 

otóż to !!!

albo przez całe życie!!! jak w przypadku nabywców systemów all-Quad z ESL-ami!

jar1, 14 Cze 2006, 13:32

 

>Ależ Panowie, po co Wy się denerwujecie. Dla Was jest zawsze super i aktualna oferta ze sklepów

>"nie dla idiotów".

>Czyżbyście mieli jakieś watpliwości, co do swojej mądrości?;-)

 

chyba wybitnie nie zrozumiałeś mojej intencji – mnie właśnie nie zadowala ani to co jest w marketach ani to co w salonach audio

jedno i drugie to GÓWNO, różnice są ilościowe a nie jakościowe

w MM jest gówno większe a w salonach mniejsze

ot co!

 

i dlaczego się denerwuję to już wyżej wyjasniłem dość obszernie...

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.