Skocz do zawartości
IGNORED

Przygoda z forumowiczem Margo24


cynamon

Rekomendowane odpowiedzi

parantulla,

jeśli siedziałeś w więzieniu za gorsze rzeczy to zwracam honor. Zaimponowałeś mi. Mamusia musi być z Ciebie dumna.

A poza tym nie wiem skąd sobie ubzdurałeś, że jestem adwokatem. Mój nick pochodzi od ulubionego drinka mojej żony. A do dyskotek też nie chodzę.

Już więcej nie będzie off topiców z mojej strony a za dotychczasowe off topiki przepraszam.

>>advocat

 

przeciez ty nie masz absolutnie nic wspolnego z prawem ,absolutnie !!

 

31 lat, prawnik, Łódź. ...

 

 

...W okresach remisji audioholizmu ścigam łobuzów i naprawiam świat.

email: [email protected]

GG: 5093429

Motto: w życiu można liczyć tylko na siebie. A i tego nie polecam...

 

 

ha ha konspiracja pelna geba :)

>>Harvi

 

a co to za roznica ?? ja juz skonczy byc prorokiem to bedzie adwokatem albo radca albo...

 

ale napisal tak jakby zostal obrazony ze ktos wazyl sie nazwac go adwokatem :)

 

michal

==> Netboy

 

Dobrze, ze wkroczylismy na pole prawne, pozwe Ciebie do sadu!!! Dzis w wentylatorze odpadlo skrzydelko (prawie samo) zrobilo halas, przestraszylem sie. Zaplacisz mi za starty moralne :)

 

Adam

parantulla, 1 Lip 2006, 19:55

>To co jest tam napisane to każdy nawet półanalfabeta potrafi przeczytać i zrozumieć<

 

Nie przeczę, możliwe że nawet ty potrafisz. Chodzi mi o to że nie wiem o czym piszesz, bo nie podałeś konkretów - ale na pewno nie o umowie użyczenia.

 

Zacznijmy od podstaw. Zadośćuczynienie przysługuje za krzywdę. Za wyrządzenie szkody przysługuje odszkodowanie. Skoro mamy to już za sobą to powiedz o którym przepisie k.c. piszesz?

 

Widzę, że dałes auto pijanemu z pełną tego świadomością (lub nieswiadomością, bo sam byłeś pijany co w żaden sposób cię nie usprawiedliwia a wręcz obciąża). W tym przypadku obaj jesteście winni jak jasna cholera i masz szczęście że nikogo nie rozjechaliscie bo wg mnie byłoby to już kwalifikowane jako przestępstwo z winy umyslnej i pomocnictwo (miałbyś czas żeby nauczyć się grypsować). Jeśli się mylę to Advocat dokładnie wyjaśni z paragrafami pod który byś podpadał ;)

 

A domaganie sie odszkodowania za rzecz którą użyczyłeś mogąc przewidzieć że zostanie zniszczona jest co najmniej daremne.

 

W przypadku owego kabelka pożyczonego za kaucją ktoś już napisał, że kaucja poszła za kabelek i dalsze udowadnianie ile on był wart i jaka była umowa (bez dowodu na piśmie) donikąd nie doprowadzi. Powiedzieć można co się chce, ale watpię żeby Sąd zawracał sobie dupę takimi pierdołami. Wszelkie doniesienie o przywłaszczeniu itp. zostanie umorzone na etapie postepowania przez policję (nawet prokurator się w to nie będzie za mocno angażował).

 

PS. Nasz forumowy Advocat nie jest adwokatem, tylko prokuratorem. W związku z tym jego "klienci" siedzą w pierdlu i na pewno żaden z nich nie ma powodu narzekać na skuteczność jego "usług" ;)

>parantulla, 1 Lip 2006, 19:55

>>To co jest tam napisane to każdy nawet półanalfabeta potrafi przeczytać i zrozumieć<

>

>Nie przeczę, możliwe że nawet ty potrafisz. Chodzi mi o to że nie wiem o czym piszesz, bo nie

>podałeś konkretów - ale na pewno nie o umowie użyczenia.

 

A jakie jeszcze konkrety mam podać?

 

>Zacznijmy od podstaw. Zadośćuczynienie przysługuje za krzywdę. Za wyrządzenie szkody przysługuje

>odszkodowanie. Skoro mamy to już za sobą to powiedz o którym przepisie k.c. piszesz?

 

Nie mam aktualnie tej książeczki przed sobą, więc konkretnie to Ci nie podam.

 

>Widzę, że dałes auto pijanemu z pełną tego świadomością (lub nieswiadomością, bo sam byłeś pijany co

>w żaden sposób cię nie usprawiedliwia a wręcz obciąża). W tym przypadku obaj jesteście winni jak

>jasna cholera i masz szczęście że nikogo nie rozjechaliscie bo wg mnie byłoby to już kwalifikowane

>jako przestępstwo z winy umyslnej i pomocnictwo...

 

Ale o czym Ty gadasz? Byliśmy obaj pijani i co z tego? Nic. Jeżeli wypiłeś w wigilię troche za dużo i przyjdzie do Ciebie pijany sąsiad o czwartej rano pożyczyć maszynkę do mielenia mięsa i Ci ją zepsuje to nie ma tu najmiejszego znaczenia kto był bardziej pijany. A że wyrzucił tą maszynkę przez okno i zabił człowieka to już jego problem a nie Twój. Poddasz się dobrowolnie karze za pomocnioctwo w zabójstwie? Nie sądzę.

 

mylę to Advocat dokładnie wyjaśni z paragrafami pod który byś podpadał ;)

 

No to niech wyjaśnia. Czekam z utęsknieniem bo jak na razie to tylko się błaźni.

Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.

Parantulla – a sąsiad pojedzie na tej maszynce do mięsa??? Raczej nie. Wyrzucanie jej przez okno też nie jest normalnym używaniem maszynki do mięsa, na które się godzisz oddając ją w użytkowanie.

 

Natomiast jazda samochodem po pijanemu i zezwalanie na jazdę po pijanemu jest przestępstwem i pomocnictwem w nim. Adcvocat bardzo dobrze ci to wyjaśnił:

 

k.k. Art. 178a. par.1. Kto, znajdując się w stanie nietrzeźwości lub pod wpływem środka odurzającego, prowadzi pojazd mechaniczny w ruchu lądowym, wodnym lub powietrznym, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.”

 

k.k. Art. 18 par.3. „Odpowiada za pomocnictwo, kto w zamiarze, aby inna osoba dokonała czynu zabronionego, swoim zachowaniem ułatwia jego popełnienie, ...”

 

W czasach kiedy popełniałeś ten czyn prawdopodobnie jazda po pijanemu była tylko wykroczeniem. Natomiast gdybyście kogoś autem zabili, to byłoby to już przestępstwo – prawdopodobnie w tamtym stanie prawnym też siedziałbyś za pomocnictwo (nie jestem sam przekonany, bo trudno pomóc komuś w przestępstwie z winy nieumyślnej ale „nawalenie” się przed jazdą wyłącza nieumyślność przestępstwa, a jedynie zmienia zamiar sprawcy z bezpośredniego na ewentualny). Nie chce mi się sprawdzać nieaktualnego już stanu prawnego, wiec interpretuj to sobie jak chcesz –nawet że siedziałbyś za niewinność.

Myślę że prokurator znalazłby nawet wtedy odpowiedni na ciebie paragraf (jak wspomniałem jego „klienci” nie mają powodu być niezadowoleni – dlatego twoje najazdy na profesjonalizm Advocata są jak pretensje do garbatego, że ma dzieci proste). W obecnym stanie prawnym popełniłeś przestępstwo – dla prokuratora jesteś przestępcą i dlatego ma cię oskarżyć skazać i zamknąć do pierdla. Sadząc po opisach z twojej przeszłości być może dostałbyś w warunkach recydywy. Może siedziałbyś z jeszcze gorszymi przestępcami którzy robiliby z ciebie parówę trzy razy dziennie – czego generalnie ludzie (tak ogółem, jako społeczeństwo) szczerze ci również na tym forum by życzyli. .

 

WRACAJĄC DO TEMATU umowy użyczenia - k.c. Art. 714. „Biorący do używania jest odpowiedzialny za przypadkową utratę lub uszkodzenie rzeczy, jeżeli jej używa w sposób sprzeczny z umową albo z właściwościami lub z przeznaczeniem rzeczy...” Jak widzisz jest wyraźna ochrona roszczeń ze zobowiązania.

 

W przedstawionym przez ciebie wypadku nie można nawet ustalić jaką zawarliście umowę. A czym wg ciebie jest używanie rzeczy w sposób niezgodny z umową lub przeznaczeniem?

Pijany pożycza pijanemu auto – znaczy, że godził się na takie jego używanie – więc po odszkodowanie możesz sobie najwyżej wznosić modły. I bardzo dobrze!

Chciałbyś jeszcze żeby prawo cywilne chroniło nawet w tym przypadku twoje roszczenia??? Kodeks cywilny nie chroni roszczeń powstałych w wyniku łamania prawa. Jest to podstawowa zasada k.c.

 

PS. A przedstawiony w tym wątku przypadek z nie oddaniem kabelka pożyczonego w zamian za kaucję to CAŁKIEM co innego. Nie widzę tu najmniejszej analogii do opisywanych wyżej (wy)czynów Parantulli.

Parantulla – a sąsiad pojedzie na tej maszynce do mięsa??? Raczej nie. Wyrzucanie jej przez okno też nie jest normalnym używaniem maszynki do mięsa, na które się godzisz oddając ją w użytkowanie.

 

Natomiast jazda samochodem po pijanemu i zezwalanie na jazdę po pijanemu jest przestępstwem i pomocnictwem w nim. Adcvocat bardzo dobrze ci to wyjaśnił:

 

k.k. Art. 178a. par.1. Kto, znajdując się w stanie nietrzeźwości lub pod wpływem środka odurzającego, prowadzi pojazd mechaniczny w ruchu lądowym, wodnym lub powietrznym, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.”

 

k.k. Art. 18 par.3. „Odpowiada za pomocnictwo, kto w zamiarze, aby inna osoba dokonała czynu zabronionego, swoim zachowaniem ułatwia jego popełnienie, ...”

 

W czasach kiedy popełniałeś ten czyn prawdopodobnie jazda po pijanemu była tylko wykroczeniem. Natomiast gdybyście kogoś autem zabili, to byłoby to już przestępstwo – prawdopodobnie w tamtym stanie prawnym też siedziałbyś za pomocnictwo (nie jestem sam przekonany, bo trudno pomóc komuś w przestępstwie z winy nieumyślnej ale „nawalenie” się przed jazdą wyłącza nieumyślność przestępstwa, a jedynie zmienia zamiar sprawcy z bezpośredniego na ewentualny). Nie chce mi się sprawdzać nieaktualnego już stanu prawnego, wiec interpretuj to sobie jak chcesz –nawet że siedziałbyś za niewinność.

Myślę że prokurator znalazłby nawet wtedy odpowiedni na ciebie paragraf (jak wspomniałem jego „klienci” nie mają powodu być niezadowoleni – dlatego twoje najazdy na profesjonalizm Advocata są jak pretensje do garbatego, że ma dzieci proste). W obecnym stanie prawnym popełniłeś przestępstwo – dla prokuratora jesteś przestępcą i dlatego ma cię oskarżyć skazać i zamknąć do pierdla. Sadząc po opisach z twojej przeszłości być może dostałbyś w warunkach recydywy. Może siedziałbyś z jeszcze gorszymi przestępcami którzy robiliby z ciebie parówę trzy razy dziennie – czego generalnie ludzie (tak ogółem, jako społeczeństwo) szczerze ci również na tym forum by życzyli. .

 

WRACAJĄC DO TEMATU umowy użyczenia - k.c. Art. 714. „Biorący do używania jest odpowiedzialny za przypadkową utratę lub uszkodzenie rzeczy, jeżeli jej używa w sposób sprzeczny z umową albo z właściwościami lub z przeznaczeniem rzeczy...” Jak widzisz jest wyraźna ochrona roszczeń ze zobowiązania.

 

W przedstawionym przez ciebie wypadku nie można nawet ustalić jaką zawarliście umowę. A czym wg ciebie jest używanie rzeczy w sposób niezgodny z umową lub przeznaczeniem?

Pijany pożycza pijanemu auto – znaczy, że godził się na takie jego używanie – więc po odszkodowanie możesz sobie najwyżej wznosić modły. I bardzo dobrze!

Chciałbyś jeszcze żeby prawo cywilne chroniło nawet w tym przypadku twoje roszczenia??? Kodeks cywilny nie chroni roszczeń powstałych w wyniku łamania prawa. Jest to podstawowa zasada k.c.

 

PS. A przedstawiony w tym wątku przypadek z nie oddaniem kabelka pożyczonego w zamian za kaucję to CAŁKIEM co innego. Nie widzę tu najmniejszej analogii do opisywanych wyżej (wy)czynów Parantulli.

Qubric, 2 Lip 2006, 07:36

 

>PS. A przedstawiony w tym wątku przypadek z nie oddaniem kabelka pożyczonego w zamian za kaucję to

>CAŁKIEM co innego. Nie widzę tu najmniejszej analogii do opisywanych wyżej (wy)czynów Parantulli.

 

Za to ja widzę jedną i zasadniczą a mianoiwicie taką, że nawet jak ten koleś od kabelka sam się zgłosi to Ty razem ze swoim kumplem Advocatem i resztą prawników spod budki z piwem możecie mu najwyżej obciągnąć druta a nie szarpać go po sądach. Więc skończcie pier**lić swoje tanie mądrości bo już się słabo robi.

Takim jestem przestępcą? To gdzie jest to Wasze umiłowane prawo? Czemu jeszcze nie zgniłem w pudle? Parodia normalnie. Idę stąd bo już mi się znudziło.

Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.

Pewien filozof mówił, że nie należy dyskutować z byle kim... Jak widać nie warto się na forum silić na uprzejmości. Wróćmy wiec do tradycyjnej formy...

 

Napisałem wyraźnie - ofiaro sytemu edukacji - i ktoś jeszcze wcześniej, że człowiekowi za nieoddanie pożyczonego kabelka nic nie można zrobić (przeczytaj jeszcze raz wcześniejsze wpisy).

 

A tobie też tłumaczyłem że podany przez Advocata przepis karny wszedł w życie niedawno. Dotyczy osób dorosłych. Ty natomiast - sadząc po wpisach - jesteś nastolatkiem. Nie żaden przestępca tylko smark podwórkowy.

 

Ludzie czytając o wyczynach takich jak ty - wirtualnych kozaków - zaczynają tęsknic za czasami gdy Pan Dzielnicowy łachudrów przerabiał blondyną na fioletowo i bez Sądu srali w gacie na widok radiowozu.

 

Niestety demokracja dopuściła do rozplenienia się dziadostwa. Ale dochrapiesz się razem z podobnymi sobie. Ludzie się znudzą i nastaną rewolucyjne zwyczaje wzorem Ameryki Łacińskiej... A wtedy - Parantulla - pod ścianę i w łeb... I nie ma chwasta.

Juz nawet nie wiem czego w tej chwili dotyczy ten watek. Jedno jest pewne. Jest on ponownym potwierdzeniem naszych narodowych cech i naszego talentu do niekonczacych sie dyskusji, ktore z w/w zasady nigdy nie uzyskuja logicznego, praktycznego i zadowalajacego celu/rowiazania/recepty.

Jazz :-), 2 Lip 2006, 16:56

 

>potwierdzeniem naszych narodowych cech i naszego talentu do niekonczacych sie dyskusji, ktore z w/w

>zasady nigdy nie uzyskuja logicznego, praktycznego i zadowalajacego celu/rowiazania/recepty.

 

Oczywiście miałeś na myśli, my, amerykanie;-) LOL!

refleksje po dwóch dniach nieobecności na forum:

 

czasem wątek (a nawet częst) zbacza z zadanego toru, jednak czasem dzięki temu - jak w niniejszym mamy okazję się wzajemnie poznać. Mimo że atmosfera "gorąca", temat zbacza to jednak osiągnięty zostaje ważny cel poznawczy.

 

Parantulla napisał nam trochę o sobie, pokazał częśc swojego spojrzenia na różne sprawy, zaprezentował pewne postawy. Nic do niego nie mam, wiem w każdym razie, że na piwo razem chadzać nie będziemy. Ani ja ani On na tym oczywiście nie ucierpi. To mój wniosek, który On ma oczywiście w d... ( i może słusznie) a ja mam w d... to, że on ma to w d...:).

 

A propos niby "świętoszków" w tym wątku. Ta nazwa i podobne zastosowana do pewnych osób, które wyraziły swoją dezapropatę wobec czynu i postaw Pana Parantulli to zwykłe nieporozumienie w kontekście powyższej sytuacji. Nikt nie jest bez winy, każdy ma coś na sumieniu, jednak jest jakaś taka zwykła ludzka przyzwoitość, która wręcz NAKAZUJE piętnować takie czyny i nie pozostawać wobec nich obojętnym. Myślę, że to zdrowy objaw który coraz rzadziej występuje w tej naszej zas....nej rzeczywistości. Parafrazując słynne "kto jest bez winy niech pierwszy rzuci kamieniem" na postać "Jak sam nie jesteś święty to milcz kompletnie wobec cudzych win, jakie by one nie były" przestajemy piętnować różne - używając tutaj eufemizmu - niepożądane zachowania i czyny. Osoba która je popełnia i nie ma przy tym swojego rozumu, sumienia (w zależności od charakteru czynu) i nie zostanie przy tym schwytana i ukarana przez właściwy organ, to nie ponosi także żadnych innych konsekwencji, bo społeczeństwo "ma milczeć, bo też nie jest bez winy". Nie można wymagać od innych tego i mówić "zamknij dziób, bo to nie Twoja sprawa" lub "popatrz lepiej na siebie".

 

Dyskusja pod moją nieobecność się rozwinęła imusiałem to dopisać. Ale to chyba winien być ostatni wpis nt "sprawa P.Parantulli".

Może teraz dalej "o kabelku". Jedyne cyba sensowne co można zrobić, bez zaangażowania nieadekwatnego do wartości wypożyczonej rzeczy, to za ustalić za pomocą kolegów ustalić połączenia z numeru sprawcy. Usalić i dzwonić po wszystkich, pytając o delikwenta i skrótowo "zarysowując" problem. Wydaje mi się, że "kicha" dla niego wyjdzie kompletna. Pożałuje, że nie zwrócił. Ewentualnie jeszcze gotów zwrócić i potem "prostować" podaną przez obrabowanego kolegę wersję i opowiadać "poinformowanym osobom", że to było nieporozumienie.

Myślę, że to nie pochłonie za dużo czasu i jest realna szansa odzyskania kabelka bez jakiejkolwiek "trepanacji czaszki" (czarny humor P.Parantulli - miejmy nadzieję, że to czarny humor).

przepraszam za zjedzone litery, literówki i wyrazówki w powyższym. Jutro muszę kupiś nową klawiaturę, ta się zacina i wychodzą czase w trakcie prób pisania na niej takie rzeczy jak wyżej.

>jeszcze do P.Parantulli

 

Wydaje mi się, że nie ma powodu aby irytować się na "święte towarzystwo", które dało upust swojej dezaprobacie w chwili, gdy podajesz jako exemplum to co podałeś. Jeśli się przyznajesz to musisz się z czymś takim liczyć i reakcja "świętego towarzystwa" wydaje mi się jak najbardziej na miejscu. Dobrze, że wogóle jeszcze w naszych czasach ktoś na coś reaguje. Myślę , że nie zawsze to objaw "świętoszkostwa" ile objaw zdrowia.

 

Wszystkim: na zdrowie.

I co jeszcze powiesz ciekawego?

 

Ani niczemu nie zapobiegasz, ani nie wychowujesz (bo to nie przedszkole), ani nie jesteś pytany...

To jasne, jak słońce, że jeżdżenie po pijaku to głupstwo niegodziwe, i parantulla o tym wie doskonale; ktoś myślisz, że ma co do tego jakieś wątpliwości? Ludzie tylko głowę odwracają, jak się należy po ukaranym fakcie, a i ja żałuję, że wdepnąłem nieopatrznie.

Wychowanie oparte na wyzwisku i przyganie to prymityw, w dodatku szkodliwy. Jedyny jego plus, że jest łatwy i nie wymagający, stąd pleni się po przeróżnych TiVi i innych masmediach pod postacią akcji uświadamiania...

Na forum w dodatku bywa przykrywką hipokryzji, sadyzmu i konformistycznej moralności.

Zdrowie w chorym społeczeństwie to nie taka prosta sprawa.

wasylak

 

A tam pieprzycie Wasylak. Nie wiem juz sam, czy na wiwat? Czy na próżno?

Recepta Wasylak jest prosta: Usunąć wszystkie chore jednostki...

Było juz kilku takich ( takie sławne nazwiska), którzy mieli na to ochotę, ale jak wiecie albo strzelali sobie w łepetynę albo trośka przymuszani, zdychali śmiercia naturalną, skończcie więc uprawiać ta demagogię bo będą chodzić pod wasz dom i gwizdać . Co wy ku..wa Jaruzelski chcecie być?

 

Wasylak : jazda po pijaku jest fajna i pociągająca , dopóki Cie nie złapią, później ...I po co było tak robić?

Jeśli pijesz w nadmiarze, wcześniej czy później, siądziesz pijany za kierownicę, to jest właściwie naturalna kolej rzeczy. Jeśli to społeczeństwo doświadczy ( jakieś 20 - 30 lat), że nie tylko chlanie jest fajne, bo można np. smakować muzyki z dobrego sprzetu ( przy kieliszku dobrego winka), a nie grzać flachę za flachą przy Diorze z Tonsilami, wówczas ilość incydentów tego typu spadnie .Na to potrzeba czasu....

A jeśli juz sie zdarzyło...Sam lubie sobię popić , to po co kierować samemu? Od tego jest żona , pies, potomstwo, trzeźwi krewni, znajomi, taxi. Trochę oleju w łepetynie i to wszystko....

a moze wpadl pod samochod, jest fatalnie polamany, nie ma komorki, rodziny i wogle? i sie zastanawia, kto zaplaci rachunki za leczenie, skoro po studiach, tak naprawde dwa lata po studiach, ciagle jest bez pracy, za to z wyksztalceniem. pewnie przylaczyl sie do baskow, w tej sytuacji...

Spoko. Taka fajna organizacja jak ETA ( oni najpierw dzwonią, później coś detonują, zazwyczaj nie robiąc nikomu krzywdy) , może przyjąc kogoś do pracy. Zartowałem.

 

Wyjaśnij mi o co chodzi z łaski swojej bo nie czaję??!!

margo - jak sadze - wyjechal do wielkiej brytanii, bo tutaj nie mogl znalezc roboty, ma tam zapewne kilka problemow, ale jesli je rozwiaze - a rozwiaze - to naprawi wszystkie krzywdy, i zrekompensuje straty, i nadrobi, a moze nawet zainwestuje. spox. po co ten krzyk?

Awokat?

 

Słuchaj, to jest kradzież!!!! Ktoś pracował na ten głupi kabelek!!!! Postaw się w jego sytuacji ( nie wiem czy zdołasz bo postąpił bardzo bardzo naiwnie) ale jednak, zapłacił za niego kiedyś tam pewną sumę. Dla mnie nie nie byłaby istotna w tej chwili kwota tego kabelka a samopoczucie.....Wielka Brytania to nie koniec świata, przebywa tam obecnie wielu moich znajomych i ja bym nie odpuścił, znalazłbym gnoja nawet gdyby pojechał z WB do USA i tam .... zapoznał się z renoma służby zdrowia, ot tak dla zasady, nigdy nic nikomu nie ukradłem, chcesz mieć z czegoś satysfakcje? Zapracuj na to, mowię ci.....Pełna satysfakcja!!!!

Qubric, 2 Lip 2006, 07:36

 

>WRACAJĄC DO TEMATU umowy użyczenia - k.c. Art. 714. "Biorący do używania jest odpowiedzialny

>za przypadkową utratę lub uszkodzenie rzeczy, jeżeli jej używa w sposób sprzeczny z umową albo z

>właściwościami lub z przeznaczeniem rzeczy..." Jak widzisz jest wyraźna ochrona roszczeń ze

>zobowiązania.

 

Oczywiscie, pod jednym wszakze warunkiem - udokumentowania tegoz uzeczenia stosownym pokwitowaniem, w ktorym zapisuje sie, ze roszczenia reguluje kodeks cywilny, badz tez umowa uzyczenia, ktora precyzuje takie warunki. Ani jednego, ani drugiego nasz kolega nie posiada, poniewaz umowa byla ustna. Umowa ustna rowniez moze byc umowa w rozumieniu k.c. o ile da sie udowodnic jej wystapienie. W tym wypadku sie nie da. Zgodnie wiec z aktualnym stanem prawnym, nie ma sprawy :-( Oczywiscie podobnie jak zupelnie nieformalnie nastapilo przywlaszczenie kabla, tak zupelnie nieformalnie moze nastapic wp***dol i odzyskanie kabelka :-)

 

Pozdr.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.