Skocz do zawartości
IGNORED

Zmiana autka


jozwa maryn

Rekomendowane odpowiedzi

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) - spox, przeżył - twardziel :)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

jozwa maryn, 23 Mar 2007, 12:11

 

>S70 to 850 po face-liftingu, tak że tutaj technologicznie to samo.

Nie to samo, bo 850 i następcy - S/V 70 przedni napęd i co za tym idzie już zupełnie inaczej.

Pakowany do nich diesel to konstrukcja wspólna VW i Audi - owszem Audi 100 (później A6) 2,5 TDi, ale też ten sam silnik siedzi w VW Transporterach II tylko mniej wysilony - 100 albo 120 KM z turbo. Nie pamiętam dokładnie.

Silnik w różnych wersjach montowany w Audi 100 i A6 (wersje 80KM (bez turbo) i 140 KM (z turbo)).

Także w 850 wersja 140 KM. W V70 taki sam 2.5 TDi ale z dodanym układem Intercoolera (mniejsze spalanie).

Może jeszcze gdzieś. Generalnie 5 cylindrowy silnik diesla w Audi, VW i Volvo, to właśnie ta konstrukcja.

 

 

>Wiem że nie będę już miał

>szwedzkiej blachy,

W S70 i V70 blacha jest nadal szwedzka, jak i podwójny ocynk i 8 warstw lakieru

 

>silnik diesel zdaje się 2.5 TDi Audi.

A w swoim 940 to myślisz że jakiego masz tego diesla? szwedzkiego?? ha, ha!

 

> Poza tym faktycznie, nieco mniej miejsca,

Miałem okazję porównać swoje 850 kombi do 960 w wersji full-wypas. Wsiadałem, wysiadałem, przestawiałem fotele, prowadziłem kawałek. Manewrowałem na parkingu, jechałem na tylnej kanapie i na fotelu pasażera.

Konkluzja? W 960 jest jakby mniej miejsca. Samo auto jest zwrotniejsze, ale wewnątrz kokpit jest bardziej zabudowany, no i musieli wygospodarować przestrzeń na wał napędowy.

Ze 2 lata temu sprawdzałem wymiary zewnętrzne serii "900" i "850"

9setka była tylko dłuższa o 13 cm. Poza tym węższa i niższa o kilka cm. Umówmy się to nie są wymiary które stanowią o utracie komfortu czy ciasnocie...

 

>Chętnie też nabyłbym 960 full option z automatem, ale to jest jednak starszy wóz i szanse

>znalezienia dokładnie takiej opcji, jaka mnie interesuje i w dobrym stanie, są chyba mniejsze.

Z tego co wiem, to 960 były tylko w wersji z silnikami benzynowymi. Tak samo S/V 90 (następcy 960).

Topowe limuzyny Volvo nie występowały z silnikami diesla.

 

>Jakieś dalsze uwagi?

Moja rada? Poszukaj zadbanego V70 z silnikiem diesla. Tylko koniecznie (!) sprawdź auto w serwisie (odczyt komputera i sprawdzenie na urządzeniach serwisowych Volvo).

 

PZDR

może BMW?

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

nie ma to jak serwis nissana

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

marko3T, 26 Kwi 2007, 10:31

 

>Tylko Subaru.

 

Hłe. Hłe.

Nowe Legacy też ?

170 konny silnik, tak mulący, że szkoda gadać. Składa się do jazdy tylko przy wysokich obrotach.

Kiepskie prowadzenie, mimo 4x4.

Kłopoty z hamulcami po 15 tys.

(kupiony u dealera w Polsce)

 

Nie wiem jak inne modele bo nie jeździłem ale po doświadczeniach z tym autkiem, mit Subaru u mnie padł.

tomek7776, 5 Maj 2007, 21:07

 

>to dlatego ze u dilera w polsce i w polsce miales go serwisowanego.

>serwisy i dilerzy to PATALACHY i OSZUSCI w polsce .

 

Ja pierdziu, mimo podobnej opinii o ASO to jednak zadam pytanie: a gdzie do cholery ma się człowiek serwisować? W Berlinie?

?

ja mam gdzie,i to najbardziej skomplikowane modele prawie wszystkich marek.robia kazda naprawe tylko raz,i to bezblednie i za przyzwoite pieniadze.warunek,markowe podzespoly.czystosc,bez pospiechu,sprawdzenie po naprawie,kontrola za pare dni.

rowniez dociekanie powodu awarii.

>Gustaw

 

>Nowe Legacy też ?

>170 konny silnik, tak mulący, że szkoda gadać. Składa się do jazdy tylko przy wysokich obrotach.

>Kiepskie prowadzenie, mimo 4x4.

>Kłopoty z hamulcami po 15 tys.

>(kupiony u dealera w Polsce)

 

>tomek7776

 

>to dlatego ze u dilera w polsce i w polsce miales go serwisowanego.

>serwisy i dilerzy to PATALACHY i OSZUSCI w polsce .

 

:-))) Czy za jakość dróg też odpowiadają polscy dilerzy ;-)? A do serwisu najlepiej się udać do najbliższej dziupli - nie tylko wszystko wymienią ale jeszcze przelakierują i przebiją numerki ;-)

tomek7776, 5 Maj 2007, 21:07

 

Dilerzy jeszcze nic przy nim nie robili. Miał dopiero 15 tys. Autko było znajomego który prowadzi je z agresją leniwca :-)

Problem był zgłoszony. Podobno znana sprawa z jakąś wadą tarcz.

Prowadziłem je po dobrych drogach przez kilka tys. km i niestety było kiepsko. Może dopiero Impreza "jeździ".

a ja w koncu kupilem chlopcy bmw 525 tds 2000 rok, chcialem zupelnie inny samochod nowszy i drozszy , ale ten beem jest w takim stanie technicznym , ze nie moglem sie oprzec, jak mi sie znudzi to sprzedam i kupie cos innego...na razie jezdze i jestem bardzo zadowolony...

Home is where the needle marks try to heal my broken heart...

Zbig

znam numery kryminalne wielu.... wielu dilerow,wlasnie to oni zaczynali jako zlodzieje i malwersanci.

i skad ma byc u nich jakis poziom uslug,jak zatrudniaja mechanikow,placac im grosze?kto u nich dluzej popracuje?

kombinuja i oszukuja na serwisowaniu,nie robia tego co do nich nalezy,a poswiadczaja nieprawde w ksiazkach serwisowych,

mialem kiedys w sprzedazy salonowa toyote corolle,14tys km ,2 wpisy w ksiazce,serwisowej jeden zerowy,drugi coroczny,

zajechalem do tegoz serwisu na przedsprzedazny serwis,konsultant(hehe,Ku..wa mac),bierze ksiazke do reki ,sprawdza w komputerze,a tam ani sladu serwisowania,a auto na 10000% bylo tam 2 razy serwisowane,sam zabieralem sasiada,wlasciciela toyotki z serwisu,jak im zostawial do przegladu.i zawozilem po odbior.

a serwisuje tu

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
  • 7 miesięcy później...
  • 4 miesiące później...

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Polecam powyższy artykuł.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

nieznany redaktorzyna,probuje cos napisac,i wychodza brednie.zadnych danych,marek ,rankingow popartych badaniami niemieckich firm,takich jak np adac.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

 

 

kolejna sprawa,przy niemieckich autach ,polskie auta sa w 110% awaryjne,zepsute,brudne,smierdzace,zaniedbane.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

strona dla entuzjastow okazji w necie

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

 

Naciągacze znaleźli sposób na naiwnych w internecie

Wiadomości z rynku / Aktualności 23.04.2008 Liczba odwiedzin: 7895

 

 

Na niemieckich portalach roi się od oszustów, którzy nabierają kupujących przez internet luksusowe samochody.

 

 

 

 

"Audi A4 z 2001 r., bezwypadkowe, z silnikiem 1.8, srebrny metalik, ABS, wspomaganie, elektryczne szyby, aluminiowe felgi, nawigacja" i do tego cena: "4100 euro". Mogłoby się wydawać, że tylko głupi przepuści okazję na kupienie sobie takiego auta. W rzeczywistości jest tak, że nie tylko naiwny da się skusić. Zwykle bowiem takie okazje kończą się tym, że dostajemy potężny rachunek za telefon, a auta jak nie było, tak nie ma.

 

Takich ofert, zwłaszcza na niemieckich portalach, jest mnóstwo. Zadzwoniliśmy pod jeden z numerów telefonów. "Skoda octavia z 2003 r. za 2,5 tys. euro". Brzmi zachęcająco. Jeden sygnał, drugi. Nikt nie odpowiada. Po chwili damski głos informuje nas, byśmy poczekali na linii. Czekamy... Mijają kolejne - jak się potem okazało - cenne sekundy.

 

Rozłączamy się wreszcie, by nie zbankrutować. 20 zł przepadło - to jest połowa karty zasilającej telefon. Prawdopodobnie jednak dofinansowaliśmy telefon niby-sprzedawcy. Na to m.in. liczą ci, którzy zamieszczają takie ogłoszenia na portalach. Coraz więcej osób decyduje się, by kupić samochód za granicą. Więc naciągacze nie mogą narzekać na brak chętnych. Ogłoszenia w internecie są zamieszczane krótko, czasem jeden dzień. Potem oszuści je usuwają.

 

Tak nabić w butelkę dał się pan Józef Waśkiewicz spod Jawora w województwie dolnośląskim. Znalazł okazję w internecie i od razu zadzwonił, by umówić się na kupno. Czekał na linii 15 min, stracił prawie 80 zł. Samochodu nie kupił, bo tak naprawdę go nie było. Dodaje, że był jeszcze podany adres. - Na szczęście najpierw zadzwoniłem.

 

Gdybym pojechał od razu, straciłbym około 2 tys. zł - mówi pan Józef. Przyznaje, że nie zna się na samochodach. - Zawsze jednak trzeba umieć ocenić realnie, czy w ogóle możliwe jest, żeby prawie nowe auto ktoś chciał sprzedać za pół-darmo - mówi Piotr Worończak, który prowadzi warsztat samochodowy. - Takie okazje się nie zdarzają, chyba że trafimy na idiotę. Szybciej jednak ktoś zrobi idiotę z nas - dodaje wprost.

 

Pan Marcin, który od lat sprowadza samochody z Niemiec, wyjaśnia, że powinniśmy zwrócić uwagę na kilka rzeczy. Realna cena to jedno. Ważny jest też numer telefonu.

 

- Na przykład w Niemczech obowiązują przede wszystkim 10- czy 11-cyfrowe numery. Jeżeli podany w podejrzanym ogłoszeniu ma mniej, to powinno to wzbudzić naszą czujność - mówi. Dodaje, że najlepiej jednak skonsultować się z kimś, kto się zna na samochodach. - Handel autami to duży biznes. Trzeba go dobrze poznać, by nie dać się oszukać - wyjaśnia.

 

Opowiada, że ludzie dają się naciągać na różne sposoby. Często na przekręcone liczniki. - Jednak kiedy widzimy, że samochód 10-letni ma przejechanych 50 tys. km, to albo rzeczywiście mamy szczęście, bo jeździł nim emeryt, albo licznik cofnięto. I tak zwykle jest.

 

Osoby, które uważają, że zostały oszukane, mogą zgłosić sprawę na policję. Jednak odnalezienie osoby, która zamieściła fałszywe ogłoszenie, nie jest łatwe. - Tylko w trakcie dochodzenia można ocenić, czy doszło do oszustwa - mówi Krzysztof Hajdas z Komendy Głównej Policji.

 

 

Autor: Sylwia Królikowska

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

NIE MA OKAZJI za granicą. Każdy kto tak myśli jest w błędzie. Zadbane, w bardzo dobrym stanie auta w Niemczech kosztują więcej nawet niż w PL. Za to jak się już coś takiego kupi, to szkoda sprzedawać. Jutro jadę do DE po bunię w Dieslu, dla hecy skoczę też na giełdę pod Bremen i powiem co i jak. Żeby pokazać okazje na moim przykładzie - można kupić TE SAME autko, z TYM SAMYM silnikiem, przebiegiem etc za 2500 euro i za 7000 euro. Można, tylko nie wiem czy się opłaca i czy nie warto dołożyć te "kilka" euro za super samochód, zadbany, 102% bezwypadkowy i serwisowany....warto?

NIE kupujcie aut z Włoch - 99% z nich są po bardzo okazyjnej cenie. Tyle, że każdy z nich był poobijany, przetarty etc. Znaleźć zadbane auto we Włoszech graniczy niemal z cudem.

Jak ktoś szuka taniego auta w EU to niech jedzie do Hiszpanii, o ile to w ogóle się opłaci... Tak serio wystarczy do Niemiec w okolice Dortmund.

Krótka relacja...

 

Ostatni raz na podobnym wyjeździe byłem 3 lata temu. Teraz spędziliśmy w DE 4 dni, od samiutkiego rana do wieczora na jeżdżeniu od komisu do komisu i po prywatnych ogłoszeniach. Pierwsze co mi się nasuwa na usta to to, że Niemcy do CHAMSCY OSZUŚCI. Niestety, nas nazywali złodziejami ale teraz sami lepsi nie są. W ogłoszeniu stoi jak wół, że auto w idealnym stanie zew i wew, lekko zaczynają rdzewieć w rogu drzwi. Cena może nie super atrakcyjna ale warta, żeby pojechać i kupić auto w takim stanie (Golf 3 Variant). Dzwonimy - właściciel potwierdza to co napisał w ogłoszeniu, zajeżdżamy a tu ZONK! niby strona od kierowcy zgadza się z opisem, tyle że facet nic nie wspomniał, że z drugiej strony jest przerysowany cały bok, wgniecione drzwi i próg. Delikatnie opeprzamy klienta, że zrobiliśmy ponad 100km, cena... spadnie o 100euro! Odwracamy się na pięcie i odchodzimy. I tak jak nie urok to sraczka. Przykładów mógłbym mnożyć i mnożyć.Z E36 Compact, który mnie interesował było podobnie - facet nawet obiecał wymienić olej przed zabraniem auta do PL ("bo to przecież kawał drogi" jak powiedział telefonicznie). Zajechaliśmy i auto, które podobno w IDEALNYM stanie (wszystkie odpowiedzi nt rdzy, wypadku brzmiały oczywiście "nie") walnięte z przodu i z tyłu. Może i lekko, ale walnięte, w dodatku tylna klapa przetarta zbyt grubym papierem więc w słońcu fajnie to nie wyglądało. Szkoda czasu, kilometrów.

W sumie nabiliśmy 3700km, zwiedziliśmy ponad 100 komisów i osób prywatnych. Kupiliśmy 2 auta w bardzo dobrym stanie za śmieszne pienbiądze. Fart. I tak kupione zostały tylko na handel, żeby nie wracać z pustymi rękoma - aut, których szukaliśmy dla siebie nie znaleźliśmy. Przez 3 lata Niemcy stali się strasznymi oszustami, którym wcale nie można ufać. Kiedyś jak się dzwoniło, to Niemiec od razu mówł co z autem jest nie tak, nawet jeśli to była jakaś pierdoła. Teraz po chamsku próbuje odwrócić kota ogonem a jak widzi, że odchodzisz, proponuje inne auto, które właśnie wczoraj przyjechało i ma je w garażu... wcale nie w lepszym stanie, a w garażu bo nieudolnie próbuje załatać to co wcześniejszy właściciel spieprzył.

Na giełdzie niektóre auta były w lepszym stanie niż te w komisach.

Następna wyprawa prawdopodobnie za 2 tyg, ale na pewno zmienimy podejście do Niemców.Chyba znaleźliśmy klucz do omijania potencjalnych oszustów ;-)

raczej polakom ,pojebalo sie w glowach!!!!

i nie mowie tego goloslownie,tylko z doswiadczenia ,z dzialalnosci ktora w tej branzy prowadze.

kasy jak na lekarstwo,a wymagania jak szejka arabskiego.

o zerowej kulturze,juz nie wspomne.

>>tomek7776

 

każdy z nas był gotowy zapłacić solidne pieniądze, tylko żeby auto było w stanie nienagannym. Co to znaczy solidne... za BMW E36 Compact 318TDS z 1999-2000 roku byłem gotowy zapłacić 21tys. Wg Ciebie to mało?! Na dodatkach typu klima etc w ogóle mi nie zależało. Teraz zajrzyj na gratkę.pl czy allegro, pojedź na giełdę czy cokolwiek i powiedz mi czy to są małe pieniądze za to autko. Mam prawo wymagać coś za tę kasę, no nie? A już napewno żadnego bitego auta w tej kwocie nie kupię.

miales kase na mondeo,a szukales bmw w dieslu.

no i nic dziwnego,ze nie znalazles.

a te mondeo,to za te kase stary model do 2000r,na nowy w dobrym stanie i w dieslu to za cienko miales.

tradycyjnie .... wymagania poza zaloznymi mozliwosciami finansowymi,mam to na codzien u siebie w firmie.

318 tds? jak juz to 325 tds, bo przynajmniej jakos jedzie do przodu, 21 tysiecy to nie jest malo jak na trojke z 99 roku, to uczciwe pieniadze, tyle ze jest naprawde cisnienie na stare 'nowki niesmigane' w niemczech , cisnienie wywolywane przez polakow, ja bym raczej poszukal w szwajcarii i raczej benzynowej trojeczki full wypas jakby dla siebie mial brac...

Home is where the needle marks try to heal my broken heart...

Nie chce autobusu w stylu Mondeo - do wożenia własnego tyłka i pasażerki takie autko mi zupełnie wystarczy. Wożenie powietrza w aucie jakoś mnie nie przekonuje.

325TDS miało problemy z silnikami - pękały przy gniazdach zaworowych, poza tym nie ma Compactów E36 z takimi silnikami. 318TDS to jedyny Diesel w tym aucie. Kolejny model E46 z 2002r. w miarę dobrym stanie ze 150 konnym motorem to wydatek ok 9500tys euro. Oczywiście jeśli mówimy o zadbanej, niebitej wersji.

E46 z 2002r +silnik diesel 150KM,to wydatek w wersji ladnej,nie bitej,ze 12-13tys euro.

co do niemcow i zmian jakie u nich zaszly,,,,jesli cena odbiega w dol od normalnej katalogowej,i auto jest typowe,to zawsze bedzie powypadkowe.

saczek_XTRM

zrobisz jak bedziesz chcial, 2,5 litra tds mimo tych rzekomych strasznych problemow z glowicami , pompami itd. jezdzi w setkach tysiecy samochodow , w bmw 3, 5, 7, oplach omega, landroverach , takze wszyscy jezdzili i jezdza tymi silnikami tylko polacy maja rzekome straszne problemy, powod jest prosty , do nas trafiaja przebiegi czesto powyzej 0,5 mln km , a wtedy to do kazdego dizla bmw trzeba juz dolozyc (zreszta dotyczy to innych samochodow moze oprocz starych mercedesow), niewazne czy 1,8 czy 2,5 czy 3,0, a z takim przebiegiem fordy to juz wymagaja generalki, z mojego doswiadczenia ci po prostu napisze ze 318 tds ledwo jedzie i jak sie kupuje bmw to raczej nie po to zeby Cie skoda fabia brala ze swiatel, ale jak wiadomo gusta sa rozne....

Home is where the needle marks try to heal my broken heart...

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.