Skocz do zawartości
IGNORED

moc wzmaka: lampa a tranzystor?


adamgdansk

Rekomendowane odpowiedzi

Witam

Można tak powiedzieć że wzmacniacz o mniejszej mocy lampowy gra mniej wiecej tak samo głosno jak tranzystorowy o wiekszej mocy. Wynika to z budowy wzmacniaczy, a chodzi o to że przesterowany wzmacniacz lampowy dalej dobrze gra (przesterowanie nie za duże), zwiekszają sie tylko zniekształcenia (akceptowalne dla ucha).W przypadku wzmacniacza tranzystorowego w momencie przeterowania następuje brutalne obciecie sygnału które ludzkie ucho nie lubi coś w stylu charczenia.

Pozdrawiam Romek

Wat (jedostka mocy) - jest wat i tyle! Uwaga Harryego jaknajbardziej prawdziwa, tyle że kto słucha tak głośno żeby doprowadzić wzmacniacz na próg zaczęcia generowania słyszalnych uchem zniekształceń? I tak wszyscy słuchamy z mocą w okolicach 1 W (chyba ze ktoś jest przygłuchawy albo puszcza muzykę na Audio Show).

tja... w teori wat to wat... w praktyce to się różnie ma. Ale chyba istnieje jeszcze coś takiego na końcówce mocy jak natężenie prądu (ampery). Ale o tym może by jakiś elektronik napisał. W moim byłym ampli 80 Wat nie było ws tanie napędzić śreniogłośno moich trójdrożnych głośników. (głośno robiło się w 3/4 głośności, ale przesterowania wykluczały wogóle jakikolwiek odsłuch i groziły uszkodzeniem głośników) Obecne stereo 80 W na kanał robi to znakomicie i maksymalne poziomy głośności to 1/5 - 1/4 mocy. Podobno cyrus 30 watowy potrafi nieźle narozrabiać - pomimo, że 30 watowy - ma duże natężenie prądu na wyjściu... . Podobnie jest chyba z lampą. Rozmowy na ten temat już chyba były...

Taak, jest to odpowiednia wydajnośc prądowa a więc odporność na doły w charakterystyceimpedancji kolumn - a niektówe wzmacniacze lampowe są tak skonstruowane, że mogą pracować ze zwarciem na wyjściu i nic im to nie szkodzi - w przypadku krzemowych mamy wtedy siwe dymy (albo zabezpieczenie wyłącza wzmacniacz).

JFSebastian, 16 Gru 2006, 17:57

 

bas z dobrej lampy bije wiele tranzystorów natomiast o problemach mówimy w najniższych rejestrach, które znajdują się na granicy słyszalności. Poza tym rzadko który sprzęt potrafi te najniższe rejestry przekazać w całej okazałości

 

Pozdrawiam

Seba78, 16 Gru 2006, 14:52

 

>tja... w teori wat to wat... w praktyce to się różnie ma. Ale chyba istnieje jeszcze coś takiego na

>końcówce mocy jak natężenie prądu (ampery).

 

No tak, tylko co to ma wspólnego z opozycją lampa-tranzystor? Poza tzw. wieścią gminną vel audiofilską legendą?

JFSebastian, 16 Gru 2006, 17:57

 

>A skąd sie bierze ten lampowy bas, który jest najwieksza wadą wzmacniaczy lampowych ?

 

To jest jakaś wada? Jak wzmacniacz jest nieszczesliwie skonstruowany, to czy lampa czy tranzystor - będzie miał "wadę".

audiofil123, 16 Gru 2006, 18:05

>bas z dobrej lampy bije wiele tranzystorów natomiast o problemach mówimy w najniższych rejestrach,

>które znajdują się na granicy słyszalności. Poza tym rzadko który sprzęt potrafi te najniższe

>rejestry przekazać w całej okazałości

 

Też kiedyś myslałem że kupie sobie lampe bo nie potrzebuje niskich rejestrów. Problem polega na tym że tu chodzi o rytm. Lampa nie buduje struktury muzyki. Ja coraz bardziej przekonuję się że moge obejść sie bez "ciepła" lampy, ale nie moge obejść bez tego czegoś czego szukam w muzyce. I lampa tego nie ma....... :)))

JFSebastian, 16 Gru 2006, 19:20,

 

braku rytmu? Doprawdy nie wiem o czym mówisz. Złe lampy mogą grać zmulonym dzwiękiem, w którym są obciete pewne zakresy - dotyczy to zresztą również złych tranzystorów - ale brak rytmu...

jar1, 16 Gru 2006, 19:47

 

nie chcę wchodzić w dyskusje typu ile diabłów się zmieści na główce szpilki, ale rytm to bardzo szerokie pojęcie. Wiele źle grających systemow ma rytm - np. dudniący bas ma wyjatkowy rytm ale nie do zniesienia. Może po prostu pójdzmy na kompromis i powiedzmy że dobry system powinnien grać naturalnym rytmem - cokolwiek to znaczy. Natomiast bardziej precyzyjnym pojęciem jest dla mnie zakres - czyli jego obecność albo brak

 

Pozdrawiam

houek, 16 Gru 2006, 20:03

>Nasłuchałeś się gównianych lampowców i bredzisz......:)

 

Do Toola lampa faktycznie może być - nadąży....... :)

Tak naprawdę rytm to jest słowo którego nie używam. Dla mnie jedno powtórzenie rytmu, to po prostu kretyńsko krótki utwór polifoniczny. Ja wolę jak jedno powtórzenie rytmu ciągnie się 5 minut.......

marekzawa, 16 Gru 2006, 20:05

>Smiać się czy płakać ?

 

Myśleć !

Zobacz co ty słuchasz a co ja. Puść sobie jakies kiepskie nagranie II konc. Rachmaninowa. Nie tyle nie da sie słuchać na lampie, co raczej wogóle nic nie słychać..............

Odcinając się od wszystkich kłótni (wstydźcie się Panowie !!! Chociaż duży procent na tym forum wątków tak się kończy...) - twierdzę, że waty lampowe wydają się "mocniejsze" i "pełniejsze".

Pozdrawiam.

P.S.

houek kiedy się spotkamy?

"Measurements can provide a measure of insight, but are no substitute for human judgment. Why are we looking to reduce a subjective experience to objective criteria anyway? The subtleties of music and audio reproduction are for those who appreciate it. Differentiation by numbers is for those who do not".--Nelson Pass

Moze bysmy ustalili o czym piszemy gdyz zaczynamy brzmiec jak nasi politycy.

 

"Moc wyjściowa jest to moc, którą wzmacniacz może wydzielić na znamionowej impedancji obciążenia przy danej częstotliwości lub w danym paśmie częstotliwości bez przekroczenia określonego współczynnika zniekształceń nieliniowych w ciągu 10 minut "

 

to tylko jedna z wielu definicji mocy, sa inne.

Wracajac do pytania (moc z lampy vs. moc z tranzystora). Jedna z podstawowych roznic latwo slyszalnych porownujac lampe z krzemem jest rozne zachowanie sie wzmacniaczy gdy zaczynaja przyblizac sie do swoich limitow. Tranzystorowe wzmacniacze po prostu gwaltownie scinaja swoj output. Slyszalne jest to jak glosny trzask. Lampa zachowuje sie inaczej gdy zaczyna osiagac swoj limit, dzwiek ulega kompresji, pojawiaja sie paskudne znieksztalcenia, ale nie tak gwaltowne jak przy krzemie.

Tak wiec lampa zachowuje sie bardzej arystokratycznie gdy popchnieta blisko swojej granicznej mocy, tranzystor robi to bardzej agresywnie.

Sa jeszcze inne roznice zwiazane z faktem, ze lampowce maja na wyjsciu transformator, krzemowce sa pozbawione tego dobrodzejstwa. Ma to swoje kontrybucje na charakter znieksztalcen nieliniowych. Ale to zaczyna byc nudne.

Ciekawy wątek... a w zasadzie jego tytuł

Lampa ma dobrą barwę jak i fakturę dzwięku , ale ta dobra i z pewnością nie za 4...8 tys ZŁ i wątpię czy za 10..15 tyś.

Tranzystorowce też kuleją ale są łatwiejsze w wykonaniu.

Od pewnego czasu ponownie bawię się hybrydami , i to jest to.

Jedynie co można stwierdzić mądrego to to że wszystko zależy od aplikacji i ogólnego systemu jak i samych warunków odsłuchu.

Układy lampowe są znane i dopracowane ponad 40 lat temu, obecnie co można to jedynie polepszać im warunki stabilności pracy [ lampom ] i pomniejszać szumy układowe.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.