CD-S2 vs DVD Yamaha S-520 vt Zhaolu

Fr@ntz · 6 Stycznia 2007

Witam

Piątkowego wieczora (05/01/2007) na prośbę Marcelego przeprowadziliśmy u niego porównanie posiadanego przez Niego odtwarzacza DVD z planowanym nowym nabytkiem, czyli CD-kiem Vincent CD-S2. Jednak, żeby nie było za łatwo w testach uczestniczył również mój DAC Zhaolu D2.5 (CS4398). Chodziło po prostu o sprawdzenie, czy warto wydać 2kzł na nowy odtwarzacz jeśli można wydać niespełna połowę ww kwoty i uzyskać porównywalny lub lepszy dźwięk.

Na wstępie chciałbym serdecznie podziękować Małżonce Marcelego za przygotowanie smakowitej strawy dla "znużonych wędrowców" a Marcelemu za znaczne uszczuplenie zasobów "piwniczki". W odsłuchu uczestniczyli: Małżonka Marcelego (niestety nie przez cały czas Sad ), Marceli, Marcin, Marek (Pal55) i piszący te słowa.

Odsłuch rozpoczął się ok. godz. 19-ej i przeciągnął do 23:30.

W skład zestawu testowego weszły"

kolumny: Avance Omega 509

wzmacniacz Vincent SV-129

odtw. Vincent CD-S2

DVD Yamaha S-520

DAC: Zhaolu D2.5 (CS4398)

głośnikowe: QED Silver Anniversary XT

IC: Van den Hul D300 MK III HYBRID, QED Qunex4s, QED Qunex 3, Sonus Oliva, Garmin posrebrzany, Audionova Voyager (coaxial)

kabel sieciowy: Audionova Starpower Mk III (zwiększony przekrój przewodów w porównaniu do MkII) wpięty do DACa.

Wzmacniacz podpięty był zwykłym kablem zasilającym bezpośrednio do gniazdka w ścianie, pozostałe zaś elementy do zwykłego plastikowego rozgałęziacza za jakieś 15-20zł z supermarketu

Pomieszczenie: pokój z aneksem kuchennym o pow. ok 25m.(Marceli będzie musiał jeszcze trochę popracować nad akustyką tego pomieszczenia a na czas odsłuchu prosić rybki w akwarium o wzięcie głębokiego wdechu Wink )

Co do repertuaru to skupiliśmy się głównie na dwóch płytach

- samplerze Burmester "Art for the ear II"

- Ray Charles "Genius Loves Company"

Na pierwszy ogień poszło połączenie obu Vicków po uprzednich "delikatnych" zmianach w ustawieniu samych kolumn - ze ściany okiennej przenieśliśmy je tak jak widać na załączonej fotce, dzięki czemu można było spokojnie słuchać muzyki siedząc na kanapie vis a vis kolumn.

Vicki zostały spięte IC VDH i to co usłyszeliśmy nie należało do najprzyjemniejszych wrażeń tego wieczoru. Dźwięk był strasznie nerwowy, ciągle gdzieś się spieszył a osuszenie średnicy odbierało całą przyjemność słuchania. Bardzo szybko doszliśmy do wniosku, że jakość wokali można porównać do jakości rozmowy telefonicznej i daliśmy sobie spokój z "kopaniem leżącego". Po prostu w utworze "Fever" z płyty "Genius Loves Company" Natalie Cole nie śpiewała tylko skrzeczała a sam Ray skrzypiał jak stare krzesło.

Wpięcie w tor DACa zdecydowanie poprawiło sytuację i z głośników popłynęła muzyka. Lekka nerwowość pozostała ale zniknęła "skrzecząca" maniera średnicy. Można było wreszcie zacząć mówić o pojawieniu się pierwiastka muzykalności. Co prawda scena jeszcze nie potrafiła sięgać w głąb, a poszczególne instrumenty nie zostały otoczone właściwą ilością powietrza, ale poprawa dobrze rokowała na przyszłość.

Zastąpienie VDH IC QEDa było kolejnym krokiem w dobrym kierunku. Dodatkowo znowu potwierdziła się zasada, że "nic tak dźwięku nie zamula jak kabelki van den hulla". QEDy usunęły koce otulające muzyków a same dźwięki zaczęły powoli odrywać się od głośników. Z perspektywy całego odsłuchu można uznać, że są to poprawnie "grające" IC, które raczej mniej zaszkodzą niż pomogą danemu systemowi, choć o możliwości rozwinięcia skrzydeł przez elektronikę raczej nie można tutaj mówić. Nic uszu nie raniło, ale lekki niedosyt pozostał.

Kolejną zmianą była zamiana QEDów na IC Garmina. Tutaj już nie można było mówić o jakiejś minimalnej poprawie. Poprawa była na tyle znacząca, że od razu okazało się, że kolumny Marcelego potrafią jednak "stworzyć przestrzeń" wypełnioną powietrzem. Dźwięk nabrał drivu i chęci grania, góra lśniła i wreszcie znikło wrażenie obecności jakiegoś filtra ucinającego najwyższe składowe. Taki rodzaj prezentacji bardziej przypadł do gustu Marcinowi, gdyż Marceli skłaniał się jednak w stronę większego nasycenia średnicy, nawet kosztem delikatnego wycofania skrajów pasma. Takie efekty zapewnił IC Sonus Oliva, który zagrał tak jak chciał Marceli, chociaż brak takiej ilości powietrza jak przy IC Garmina był przez wszystkich wyraźnie odczuwalny.Za to damskie wokale zyskały taką dawkę ciepła i zmysłowości, że wszystkim nam gęby same się uśmiechnęły. Marceli z Marcinem doszli do wniosku, że połączenie zalet obu ww przewodów byłoby idealne, niestety takie atrakcje zapewniają sporo droższe druciki.

Sporą część odsłuchu poświęciliśmy na przełączanie DACa pomiędzy Vickiem i Yamahą oraz przepinanie kabli między DACiem a wzmacniaczem. Tak jak pisałem powyżej na placu boju pozostały IC SO i Garmina . W zależności od preferencji muzycznych słuchaczy i repertuaru, który w danym momencie gościł w odtwarzaczu większą przyjemność z odsłuchu czerpaliśmy raz z jednego a raz z drugiego połączenia. Jeśli chodzi o odtwarzacze to niezależnie od zastosowanego okablowania Yamaha zawsze grała dźwiękiem niżej schodzącym, ze zdecydowanie lepiej rozbudowanym "fundamentem" basowym, a Vincent dźwiękiem szybkim z konturowym basem. Oba odtwarzacze sprawdziły się w roli napędów i pomimo delikatnej przewagi Vincenta trudno wytłumaczyć Małżonce (i sobie) konieczność wydania na niego 2kzł. Oczywiście piszę tu o sytuacji kiedy kupowalibyśmy go razem z DACiem, bo bez DACa cena tego CD nie powinna przekraczać 1kzł. Straszny jazgotnik, chyba, że ktoś kupiłby go jedynie dla wyglądu i jakości wykonania, które robią bardzo pozytywne wrażenie.

Tak więc jeśli ktoś rozważa zakup odtwarzacza z 1,2 czy nawet 3kzł to sugeruję na początek spróbować spiąć posiadany już odtwarzacz pod jakiegoś DACa, może się okazać, że zaoszczędzimy sporo nerwów, czasu i pieniędzy.

No i na koniec jeszcze jedna uwaga. Posiadany przez Marcelego system na pewno nie jest uniwersalny i o komfortowym słuchaniu na nim muzyki poważnej nie ma mowy. Ale skoro Marceli takiej muzyki w ogóle nie słucha to i przejmować się nie ma czym. Każdy z nas konfiguruje własny system pod własne gusta zarówno brzmieniowe jak i muzyczne i nasze własne uszy powinny być głównymi arbitrami przy doborze poszczególnych elementów.

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

tadeo · 6 Stycznia 2007

Jak wspomniałem wcześniej na "wrażym" Forum mogły nastapić małe "przekłamania" z powodu "niewłasciwej"

akustyki pomieszczenia odsłuchowego.Ostatnio zaczałem zwracać uwage na takie duperele ,które niedoceniane

a mają wpływ na brzmienie /całokształt/.

1.Kolumny z wyjściem bass-refleksu z tyłu muszą mieć trochę "przestrzeni" z tyłu i z boków /wiem bo takie miałem/.

2.Podłoga z paneli - beee = pogłos / wiem bo położyłem u siebie dywan/.

3.Z tyłu komoda i do góry prawie pusta goła ściana / u mnie zasłony na oknach i ustroje akustyczne/.

Pudełko od DAC-a nie ma wpływu na brzmienie jak imputował zyzio.

Może są to drobiazgi ale byłem niedawno u kolegi ,który ma zaadaptowne pomieszczenie na poddaszu

do słuchania muzyki /ok.27m2 i lekkie skosy/ i gra tam typowo budżetowy system .......ale jak !

Wiadomo mieszkanie nie służy tylko do słuchania muzyki ale też do życia i mieszkania a do tego trzeba

się też liczyć nierzadko z opinią innych osób ale jak można zrobić coś niewielkim nakładem starań i kosztów

to trzeba to zrobić .

Zamiast wymienić sprzęt i kabelki i wtedy zobaczymy jak naprawde dobrze może zgrać nasz często niedoceniany

sprzęt.

Prosze wybaczyć mi ten "wykład" ale od kiedy zwracam uwagę na takie drobiazgi system brzmi jak by lepiej

i już nie ciagnie mnie tak bardzo do zmian i skupiam się bardziej na muzyce. A o to chyba w tym wszystkim chodzi.

Fr@ntz · 6 Stycznia 2007

tadeo- lewa kolumna ma z lewej strony spooro miejsca - tam zaczyna się aneks kuchenny. Oczywiście Marceli z Małżonką będą musieli poświęcić trochę czasu na eksperymenty .... zagracania pokoju dywanem , obrazami , kwiatami etc, ale i tak jest lepiej niz to co zastaliśmy na "dzień dobry".

Fr@ntz · 6 Stycznia 2007

mam nadzieję, że Marceli w miarę szybko zarejestruje się na audiostereo w myśl zasady "nic o mnie beze mnie" ;) Oprócz tego więcej zdjęć pokoju (którymi nie dysponuję) dałoby lepsze wyobrażenie czytającym ten wątek.

nedj · 6 Stycznia 2007

-> tadeo, 6 Sty 2007, 19:38

Super, że zaczynasz doceniać, jak ważna jest akustyka pokoju. Moim skromnym zdaniem to właśnie ona jest najważniejsza i najbardziej decyduje o brzmieniu.

Każdy instrument muzyczny brzmi całkowicie odmiennie w różnych pomieszczeniach. I nie mówimy tu o niuansach, ale o bardzo drastycznych różnicach. Skoro tak jest z instrumentami (najwierniejszym źródłem dźwięku ;), to dlaczego inaczej miałoby być z kolumnami...

Sorry za off-topic.

Pozdrawiam.