Skocz do zawartości
IGNORED

Polityczna poprawność - dyskusja


Piotr Ryka

Rekomendowane odpowiedzi

>Jazz :-)

 

>Ty nie jestes it?

 

No skad ! Ja jestem E.T. !

 

>Ja chce teraz WIELKI ... i DUZY ...

 

Wiemy, wiemy, ale jak na razie Matka Natura obdarowala cie MALYM i musisz sie z tym pogodzic... ! :(

>dudivan

 

Dudi, Jazz zaproponowal partyjke kręgli !

Kto pierwszy rzuca kule ?

Myslisz ze uda Ci sie zbic Mu wszystkie 8 za jednym rzutem ?!

Tylko nie celuj mu w jaja !

Troche sie pobawmy ! :))

No akurat Twain w pełni popierał wieszanie typów w rodzaju Indianina Joe'go:

 

"This funeral stopped the further growth of one thing - the petition to

the governor for Injun Joe's pardon. The petition had been largely

signed; many tearful and eloquent meetings had been held, and a

committee of sappy women been appointed to go in deep mourning and wail

around the governor, and implore him to be a merciful ass and trample

his duty under foot. Injun Joe was believed to have killed five

citizens of the village, but what of that? If he had been Satan himself

there would have been plenty of weaklings ready to scribble their names

to a pardon-petition, and drip a tear on it from their permanently

impaired and leaky water-works."

 

Faktem jest że Twain był czymś w rodzaju abolicjonisty w czasach kiedy takie poglądy były uważane za wywrotowe. Tym niemniej jestem w stanie zrozumieć że postęp postępuje i dzisiejsi politycznie poprawni rodzice woleliby nie eksponować swoich dzieci (zwłaszcza np. 8-letnich) na wpływy w rodzaju przemyśleń Twaina na temat wieszania zbrodniarzy czy choćby słowa typu "Injun" w miejsce "Native American" podczas gdy jednak doceniają wartość przygodową rzeczonego dzieła.

Proponuję, aby za wychowanie dzieci zabrali się w pierwszym rzędzie rodzice, a potem wydawcy. Czego by nie powiedzieć, kastrując książki w ten sposób, pozbawiamy dzieci możliwości poznania różnych poglądów i światów, oprócz tego jednego, poprawnego politycznie.

Podczas, gdy dziecko pozostawione totalnie samo sobie bez trudu trafi w sieci na Białą Siłę lub dokonania Malcoma X i Black Panthers, po drodze zahaczając jeszcze o Gorącą Jenny i Jej Mokre Otwory. Do wyboru, do koloru skóry:)

 

Józwa Maryn czytam Twój post o Twainie. Mała errata: Tomek Sawyer to książka dla dzieci, ja ją czytałam jak miałam jakieś 8 lat (pamiętam jaka to kicha była w porównaniu z "Dziećmi z Bullerbyn" i ich kiełbasą dobrze obsuszoną). W tym wieku dzieci mogą nie zauważyć "gryzącej ironii" Twaina. A że jestem przeciwna kastrowaniu książek na potrzeby PP, to inna sprawa.

Icicle:

 

Cały czas piszę że akurat w przypadku Tomka Sawyera wydawcy "wykastrowali" książkę w wyniku zapotrzebowania ze strony rodziców. Jak ktoś chce przeczytać swojemu dziecku oryginał, to stał on na półce w księgarni zaraz obok wersji PP.

 

Natomiast co do treści dostępnych dla dzieci - masz rację, podobno już szóste dziecko zginęło w czasie zabawy w wieszanie Husseina zainspirowanej powszechnie dostępnym filmikiem z komórki.

 

Co do tego porównania "Tomaka Sawyera" i "Dzieci z Bullerbyn" - na mnie zdecydowanie większe wrażenie wywarła ta pierwsza książka, jak również "Kapitan Blood" czy "Potop". Dzieci z Bullerbyn uważałem za coś zbyt zwyczajnego - oni nic wartościowego nie znaleźli, nic nie podpalili czy wysadzili w powietrze podczas gdy ja sam w realu kilka pirotechnicznych wypadków na swoim koncie miałem (co prawda nic mi się nie stało) - raz na przykład mój samopał strzelił lufą zamiast pocisku, łąkę raz podpaliłem.

misiomor, 18 Sty 2007, 20:37,

 

Widzisz, ale ja jestem płci żeńskiej. Co prawda miałam kolekcje resoraków i namiętnie bawiłam się w Powstanie Warszawskie (do tej pory nie wiem czemu), ale książki wolałam takie bliższe życiu...

Icicle:

 

Opisujemy tylko swoje subiektywne przeżycia - choć fakt Twojej preferencji rzeczy "grzeczniejszych, bliższych życiu" a mojej - "materialistyczno - wybuchowo - okrutnych" bardzo by się nie spodobał feministkom, uznałyby one takie zróżnicowanie zachowań i preferencji w zależności od płci za dowód zacofania i politycznej niepoprawności w naszym wychowaniu, z którymi należy walczyć. A więc wszystkie dzieci obowiązkowo do "dzietskich sadow" i męską część do lalek oraz gry w klasy i gumy a dziewczynkom - samochody, rakiety i plastikowe kordelasy!

ozwa mayn

"Oczywiście, jeśli większość kolegów z forum zgodzi się, że to jest właśnie forum od dziś ma być do tego przeznaczone, to proszę bardzo, wtedy ja i inni zainteresowani tematyką hi-fi się wynoszą,"

 

W mowej wersji doktora Dolittle, którą właśnie tworzysz, nie brakuje "czopka i wazeliny" :-)

Bedąc forumowiczem z duzym stażem, wiesz doskonale, że forum audiostereo, dzięki zakładce Bocznica, nie jest tylko forum tematycznym, dotyczacym wyącznie tematyki hi-fi.

 

Niekończącą się Opowieśc o Odejściu, także wielokrrotnie powtarzane, dramatyczne - "czy mam odejść"?, można potraktować, jako, zasłyszane opowieści erotyczne z drugiej reki lub "porady" Twojego Znajomego Psychiatry :-)

 

Pozdrawiam

politycznie poprawną fazą :-)

>jozwa maryn

 

No wlasnie jozwa, czy Ty naprawde nie widzisz jak plytkie i populistyczne, sa te twoje "argumenty" !

To przeciez oczywiste, ze to znacznie ponizej Twoich intelektualnych mozliwosci !

Czyzbys az tak nie wierzyl w Siebie ?!

Czyzbys, podswiadomie rozpoznajac Swoja przegrana, podobnie jak Jazz, juz tylko ironicznym ponizaniem

i lekcewazeniem adwersarza, usilowal odwlec Swa nieuchronna moralna katastrofe ?

E tam, ja tam zauważam, że józwa zaczyna chwytac bluesa i robi sie coraz bardziej konkretniejszy ;-)

W końcu zaczął sam sie odgryzac a nie tylko szukac wsparcia moralnego..

Tak, józwa, dopieprz mu, ale tak od siebie ! - zrobi Ci sie lepiej i szacunku zdobędziesz wiecej :-)

misiomor, 17 Sty 2007, 19:09

 

Przyznam, że nie każda sztuka jest dla mnie zrozumiała mówiąc delikatnie, nawet tzw. sztuka przez duże "S". Do niektórych fontann, to rzeczywiście można tylko nasikać...

 

Ale nie miałem na myśli żadnych konkretnych dzieł, tylko ogół, bo niektórzy artyści, aby wogle zaistnieć stosują właśnie taką anty PP żeby tylko zwrócić na siebie uwagę. Ich dzieła nie zawsze są sztuką, to tylko tzw. instalacja jak to się teraz mówi. To taki ich krzyk rozpaczy, żeby echo jak najdalej poniosło. Nie mylić czasem z Krzykiem Munka.

Z kolei ci, którzy trzymają się PP i działają w jej ramach mają ograniczone możliwości wypowiedzenia się, więc starają się nie wychylać, aby sobie nie popsuć wizerunku, albo nie stracić wpływów. Są mało krytyczni, idą na kompromisy zamiast robić swoje. Moim zdaniem sztuka nie powinna działać dla podniesienia majestatu władzy, a robiła tak w czasach panowania wielkich utopii... tylko wręcz przeciwnie dążyć do przedstawiania świata w sposób nieskrępowany żadnymi odgórnymi ustaleniami. Wszystko, to oczywiście z zachowaniem jakiegoś przyzwoitego poziomu estetycznego.

PP wdarła się także sztuki popularnej. To dzięki PP przemysł rozrywkowy stał się potęgą w wielu rozwiniętych krajach, choć właściwie skandale też się dobrze sprzedają.

 

Dzięki PP rozwinęła też w pewien sposób demagogia i hipokryzja, przez co łatwiej zapanować i sterować ludem. Wskazywać fałszywych wrogów, przemilczać niewygodne tematy, tworzyć własną moralność. Dlatego władza lubi PP.

 

Choć nie wiem, czy czasem takie wnioski nie są zbyt daleko idące.

LeStat:

 

Wiadomo że ryby najlepiej łowi się w mętnej wodzie. Polityczna poprawność faktycznie powoduje że ludzie tracą zdrowy rozsądek i zwykle brną w debilne skrajności, które w wielu przypadkach rządom są jak najbardziej na rękę.

 

W takiej Francji w kwestii imigrantów dominuje postawa "politycznie poprawna" - sypać im hojnie kasę, pozwalać na wszystko (policja boi się wchodzić na teren gett), broń Rewolucjo wymagać od nich np. znajomości języka, poszanowania tubylczej kultury itd. Z drugiej strony mają Le Pena i jego narodowy socjalizm. No i doszło do tego, że w ferworze politycznej poprawności z jednej strony a jej bezmyślnej negacji z drugiej nikt nie sugeruje rozwiązania najprostszego i jednocześnie skutecznego - nic za darmo, żadnych zasiłków, które to rozwiązanie co prawda niechcący ale działa jak najbardziej w Polsce. U nas imigranci niewiele albo wręcz nic nie dostają za darmo i zamiast podpalaczy przedmieść mamy cichych, skromnych i pracowitych Wietnamczyków, na dodatek w ilościach pozwalających myśleć o ich asymilacji.

 

Co do sztuki - czasem "sztuka" politycznie poprawna taka jak np. prace artystki Nieznalskiej (jak wiadomo polityczna poprawność chroni wszystkie poglądy z wyjątkiem tradycyjnych) jest niewiele warta (nikt nie kupiłby tego za swoje pieniądze do swojego salonu) podczas gdy taka np. "Pulp Fiction" łamie kanony PP a jednak została uznana za dzieło epokowe, dotacji nie wymaga, ludzie na DVD kupują a nawet jeszcze teraz do kina chodzą.

  • Redaktorzy

„Józwa Maryn czytam Twój post o Twainie. Mała errata: Tomek Sawyer to książka dla dzieci, ja ją czytałam jak miałam jakieś 8 lat (pamiętam jaka to kicha była w porównaniu z "Dziećmi z Bullerbyn" i ich kiełbasą dobrze obsuszoną). W tym wieku dzieci mogą nie zauważyć "gryzącej ironii" Twaina. A że jestem przeciwna kastrowaniu książek na potrzeby PP, to inna sprawa.”

 

Icicle, dzieci z Bullerbyn czytałem kilka lat przed Sawyerem, i jak sądzę tak być powinno, obie książki są w swym rodzaju mistrzowskie, i oczywiście „Kawałek kiełbasy dobrze obsuszonej” to evergreen. Szkoda trochę, że nie znamy melodii. Zauważ jednak, że są też inne książki tej autorki, mniej prostolinijne. To trochę jak z Tove Jansson, której późniejsze książki o Mumunkach są już bardzo refleksyjne, piękne ale pełne smutku („Tatuś Muminka i Morze”, „U Muminków w Listopadzie”). Sawyer, w przeciwieństwie do „Dzieci”, może już być odbierany wielowarstwowo, i recepcja na poziomie przygodowym nie jest jedyną, po z wiekiem i z kolejnymi lekturami można znaleźć tam więcej. Oczywiście nie więcej, niż autor chciał tam zawrzeć. Po Sawyerze Twain napisał „Przygody Hucka”, które w pierwszej lekturze wydawały mi się nudne. W rzeczywistości jest to książka ciężka i poruszająca, bo Twain zawarł tam to, co w Sawyerze lekko tylko zarysował. Kto wie, może i była to z jego strony reakcja na powierzchowną recepcję „Sawyera”?

 

Rust napisał uprzejmie:

„W mowej wersji doktora Dolittle, którą właśnie tworzysz, nie brakuje "czopka i wazeliny" :-)

Bedąc forumowiczem z duzym stażem, wiesz doskonale, że forum audiostereo, dzięki zakładce Bocznica, nie jest tylko forum tematycznym, dotyczacym wyącznie tematyki hi-fi.[…]”

 

Rust, nie miem co masz na myśli. Moja wypowiedź zawierała jeszcze takie zdanie: „Atopos, nie żądam i nie oczekuję od ciebie osobistych wyznań ani analizy mojego, twojego czy czyjegokolwiek charakteru.” Czy teraz to, co napisałem, jest bardziej zrozumiałe? Co do waleliny, proszę bardzo, życzysz sobie porcję? Po co te wycieczki osobiste, nie wiem, o ile sę orientuję nie dałem ci nigdy do nich powodu. Coś ci dzisiaj nie wyszło?

 

Jar napisał:

„E tam, ja tam zauważam, że józwa zaczyna chwytac bluesa i robi sie coraz bardziej konkretniejszy ;-) W końcu zaczął sam sie odgryzac a nie tylko szukac wsparcia moralnego.. Tak, józwa, dopieprz mu, ale tak od siebie ! - zrobi Ci sie lepiej i szacunku zdobędziesz wiecej :-)”

 

Nie, jar. To jest przykre, i nie ma się z czego cieszyć, że w miejscu, które od lat wspólnie tworzymy, i znamy się w większości osobiście, nie można liczyć na wsparcie kolegów, gdy jest się systematycznie atakowanym przez oszalałego mitomana. Nikomu "dopieprzać" tu nie zamierzam i nie będę dostosowywał się do poziomu, który dla mnie żadnym poziomem nie jest. A zwłaszcza nie zamierzam w ten sposób zdobywać „szacunku”. Mogę najwyżej pamiętać, że jeszcze jakiś rok temu o naszym forum można było powiedzeć „społeczność”. Niestety - „wszystko się zmienia, któż ma nad tym władzę” (rzekł B.Brecht). Nie musi mi się to jednak podobać.

>Nie, jar. To jest przykre, i nie ma się z czego cieszyć, że w miejscu, które od lat wspólnie

>tworzymy, i znamy się w większości osobiście, nie można liczyć na wsparcie kolegów, gdy jest się

>systematycznie atakowanym przez oszalałego mitomana. Nikomu "dopieprzać" tu nie zamierzam i nie będę

>dostosowywał się do poziomu, który dla mnie żadnym poziomem nie jest. A zwłaszcza nie zamierzam w

>ten sposób zdobywać "szacunku". Mogę najwyżej pamiętać, że jeszcze jakiś rok temu o

>naszym forum można było powiedzeć "społeczność". Niestety - "wszystko się zmienia,

>któż ma nad tym władzę" (rzekł B.Brecht). Nie musi mi się to jednak podobać.

 

E, nie zaczynaj znowu winić wszystkich innych na około. Z jednej strony twierdzisz, że to nie Twój poziom a z drugiej to kto pierwszy wyjechał z choroboami psychicznymi pod adresem atoposa? O, przepraszam, to przecież nie dopieprzanie tylko tzw. polityczna poprawność....

to hasło kojarzy mi się z Ziemkiewiczem, jego nieprawdopodobnym meandrowaniem od poprawności do niepoprawaności

 

ze sposobem w jaki składa Ziemkiewicz trybuty dla dziennikarzy poprawnych

 

u nas poprawność w złym znaczeniu wynika w dużej mierze z tego, że prawica nie dorobiła się dobrego dziennikarstwa "codziennego-dziennikowego", większość dziennikarzy dostępowała wtajemniczenia poprzez mentorów z zaszłej epoki- przyzwyczajonych do bizantyjskich reguł poprawności wobec monoideologii

 

poprawność to przymus zwąchania się, należenia do niepisanego stylu

 

i jak to w klice, izolowania wszystkich, którzy pod tym stylem się nie podpisują

niepoprawne jest zbyt głośne mówienie o barwach narodowych przez min oświaty

 

poprawne jest tapetowanie szkół niebieskimi flagami z gwiazdkami itd.

 

niepoprawne jest w oświacie artykułowanie patriotyzmu- jest traktowane jako ideologizacja

 

poprawne jest ciąganie młodzieży na festiwale piosenki europejskiej

i taka nachalna indoktrynacja w stylu starego TPPR

no i najfajniejsza jest poprawność w odniesieniu do dyskusji o poprawności

 

taka poprawność rekurencyjna, do potęgi :-)

 

o jakich formach (nie)poprawności można mówić, o jakich lepiej nie wspominać, mimo że skrzeczy ich rzeczywistość wszędy dookoła

  • Redaktorzy

"Z jednej strony twierdzisz, że to nie Twój poziom a z drugiej to kto pierwszy wyjechał z choroboami psychicznymi pod adresem atoposa?"

 

Przepraszam cię, jar, ale oświadczyłem wówczas wyraźnie, że jeśli mam do wyboru uznać kogoś za ostatniego łajdaka i oszczercę, albo za trochę nie tego pod kopułą, zawsze wybiorę to drugie, bowiem uważam, że ludzie są z gruntu w porządku, tylko czasem im się we łbie miesza. Daruj, ale zanim WYJECHAŁEM, jak to byłeś uprzejmy napisać, atopos zdążył obrzucić mnie wielokrotnie obelgami i zarzucić mi nieprawdziwe czyny, wręcz prześladowania, przy czym moje oświadczenie, że się myli, i wielokrotne próby wyjaśnienia nieporozumienia obraźliwie zlekceważył. Długo starałem się to bagatelizować, nie zważajac na prymitywne zaczepki i podejmując z nim dyskusje jak z innymi kolegami na forum, co go tylko podnieciło do dalszych wypadów. Doszło do tego, że obecnie najwyraźniej nie jest w stanie pisać o czymkolwiek bez rozpoczęcia chamowatą inwokacją pod moim adresem. Widać taki feblik. Stwierdziłem jednak, ze nie będę ścigał się z zadufanym maniakiem, kto kogo lepiej oczerni. Żałuję tylko że starzy koledzy, tacy jak ty, uznali, że widocznie pownienem był krzyczeć, obrzucić atoposa mięsem, inaczej bowiem nie ma na forum zabawy. Dla mnie jednak to miejsce nie służyło odreagowywaniu stresów tylko dyskutowaniu o hi-fi i muzyce, stąd wjazd osobnika, który nic innego nie robił, jak tylko odreagowywał, wydał mi się dziwny tym bardziej, że wcześniejszych trolli tego typu forum odrzuciło (vide: glista). Ten okazał się uparty, i forum się ugięło. Ale to już nie moja wina. Ja tu tylko tak sobie piszę. Bez urazy.

Daruj, ale zanim

>WYJECHAŁEM, jak to byłeś uprzejmy napisać, atopos zdążył obrzucić mnie wielokrotnie obelgami i

>zarzucić mi nieprawdziwe czyny, wręcz prześladowania, przy czym moje oświadczenie, że się myli, i

>wielokrotne próby wyjaśnienia nieporozumienia obraźliwie zlekceważył

 

Wybacz jozwa, ale wydaje mi się, że Ty pierwszy zacząłeś oceniac na forum atoposa jako osobę niezrównowazoną i z lekka nienormalną - zanim nastapiły jego frontalne ataki na Ciebie. Oczywiście mogę się mylić, ale z tego, co moja pamięć mi podpowiada - tak było. Najpierw był jedynie konflikt atopos - Lukar, gdy ten ostatni zaczął mu kasować jego wątki. Zczęła się powszechna dyskusja i ocenianie atoposa - i dodałes swoje trzy grosze. Potem już poleciało....

jar1, 19 Sty 2007, 13:39

>Wybacz jozwa, ale wydaje mi się, że Ty pierwszy zacząłeś oceniac na forum atoposa jako osobę

>niezrównowazoną i z lekka nienormalną - zanim nastapiły jego frontalne ataki na Ciebie. Oczywiście

>mogę się mylić, ale z tego, co moja pamięć mi podpowiada - tak było. Najpierw był jedynie konflikt

>atopos - Lukar, gdy ten ostatni zaczął mu kasować jego wątki. Zczęła się powszechna dyskusja i

>ocenianie atoposa - i dodałes swoje trzy grosze. Potem już poleciało....

 

oj poleciało- to dobry pomysł jar z poruszeniem tej sprawy w tym wątku

 

"powszeczna dyskusja, ocenianie Atoposa"

 

ja miałem wrażenie jakiejś niesmacznej nagonki, na zasadzie baraniego pędu.. brrr

 

poprawność ma coś z kliki, a ta najgorsza jest w przymusie dowalania zbiorowego

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.