Skocz do zawartości
IGNORED

Świat się cofa?


Rolandsinger

Rekomendowane odpowiedzi

Ciekawe. Wyciągnąłem z półki Face Value '81 i Clutching at Straws '87. Obie wersje oryginalne. Face Value jest bez dwóch zdań starannie zrealizowaną płytą, szczególnie pod względem dynamiki mikro i makro. Sponiewierane parę wpisów powyżej CaS o dziwo wcale nie stoi na straconej pozycji, prezentując lepszą przestrzeń, rozciągnięcie basu i czytelność wysokich tonów. Rzekłbym remis ze wskazaniem na Marillion. Obie płyty prezentują się jednak jak Jacobsen ze Schlierenzaurem przy Małyszu w dniu dzisiejszym, gdy włączymy In Absentia, Porcupine Tree, 2002. Deklasacja jest natychmiastowa i bolesna.

 

Co do jakości remasterów to bywa różnie, generalnie nie narzekam. The Colour of Spring, Talk Talk, 1986, zawsze wydawał mi się jedną z przyzwoicie zrealizowanych płyt z lat 80-tych. Remaster '97 odsyła ją jednak na właściwe miejsce w szeregu.

 

Umiejętności studiów masteringowych też zmieniały się z czasem nabierania doświadczenia i postępu technicznego. Dobry przykład to Pink Floyd i remastery Douga Saxa. Dark Side of The Moon i Wish You Were Here '92 - tragedia. The Wall '94 - już lepiej. Obscured by Clouds '95 - całkiem przyjemnie się słucha.

Z moich obserwacji słuchowych wynika, że płyty z lat 80-tych często są nagrane cicho, wyraźnie nie wykorzystując zakresu dynamiki oferowanej przez format cd. W efekcie wszystko jest cokolwiek zmulone a dalsze plany rozmazane i nieczytelne. Pogłaśnianie niewiele pomaga, głównie wyciągając na wierzch różne szumy i brudy.

 

Niestety takie kwiatki zdarzają się i teraz. Ostatnio nabyłem nagranie suit Peer Gynt wydane przez BIS Records na SACD-CD Hybrid, produkcja 2006. Dotychczas posiadane płyty z BIS grały znakomicie, np. sonaty na flet Haendla w wykonaniu Dana Laurina. Ku mojemy zdumieniu zakupiony Grieg okazał się być zrealizowany doprawdy fatalnie i nawet słuchany o 10dB głośniej niż zwykle ustawiam wzmacniacz na płyty z klasyką nadal był brzmieniowo niestrawny.

Gość discomaniac71

(Konto usunięte)

privaten alez ty durny jestes... brak ci podstawowej wiedzy wciaz tylko belkoczesz bez sensu dlatego nikt juz tutaj nie zwraca uwagi na twoje wypociny...

pokaz mi wspolczesna rozglosnie ktora tzw ramowke emituje z plyty kompaktowej...

ktos wczesniej wspominal tutaj o remasterach Jethro Tull. jeden z moich ulubionych albumow JT 'Broadsword and the Beast" w wersji oryginalnej brzmi wrecz tragicznie, czy ktos mial okazje porownywac go z wersja remasterowana? warto kupic to nowe wydanie?

>privaten 2 Mar 2007, 17:22

>Jeszcze jedno- nie mam na mysli plyt gestych typu np. XRCD, czy HDCD. Jednak to sa

>plyty "geste" tyle ze z powodow technicznych wydawane na tandetnym nosniku jakim jest

>CD. Sporo sie ostatnio slyszy o planach JVC zwiazanych z zastosowaniem tych technologii

>w powiazaniu z pojemniejszymi nosnikami. Chyba kazdy chcialby uslyszec swojego

>ulubionego wykonawce z dwuwarstwowej plyty HDDVD okraszonej dodatkowo znaczkiem

>XRCd (XRHDDVD?).

 

Dla niezorientowanych a wolących fakty od wynikających z nieuctwa bzdur:

 

XRCD nie jest żadnym „gęstym” formatem zapisu tylko metodą masteringu po której może nastąpić konwersja sygnału na dowolny format, również mp3. Ciekawe czy privaten kiedyś w końcu zrozumie różnicę pomiędzy konwersją a kompresją :-) HDCD to metoda „upchnięcia” dodatkowego bitu na płycie CDDA poprzez zakodowanie dodatkowych informacji w najmniej znaczącym bicie. W obydwu przypadkach nie ma to związku z „gęstością” zapisu, która wynika z innych rzeczy, takich jak częstotliwość fali lasera, długość pitów, odstęp ścieżek i liczba warstw na płycie.

 

Linki opisujące obydwie technologie poniżej.

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Gość discomaniac71

(Konto usunięte)

Formatem emisyjnym w rozglosniach radiowych jest mp2. Nawet serwisy Radia Zet sa rozsylane do stacji w tym formacie. Kompresja jest znacznie mniejsza niz w mp3. Z plyt CD grane sa niemal wylacznie tzw programy autorskie (jesli oczywiscie istnieja one w ogole w danej stacji).

W związku z tym mam pytanie o formaty i jakość oferowaną w plikach do ściągnięcia na stronie linnrecords możecie Panowie objaśnić różnicę ?, jak to sią ma do CD , czy mówiąc wprost, jak to się ściągnie i zapisze na płytkę to nie straci się jakości ?

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

> gonarek

 

W tym wypadku jest ogólnie znacznie lepiej i dlatego warto. Czepiać się ostatniego remastera tej płyty można dzieląc jego efekt na czynniki pierwsze ale nie w kontekście pierwszego wydania. Podkreslam w tym wypadku NALEŻY wymienić stary na nowy mimo wszystko.

Znane są tysiące sposobów zabijania czasu, ale nikt nie wie, jak go wskrzesić.

Gość rochu

(Konto usunięte)

chick, 2 Mar 2007, 20:48

 

>Stąd chyba bierze się renesans vinyla. Ludzie czują się oszukani przez wytwórnie płytowe

>beznadziejną jakością i koszmarną ceną remasterów.

 

Nie idealizowałbym płyt gramofonowych.

1. Winyl ma swoje ograniczenia zarówno jako sotware jaki wymagania co do sprzętu / np różny rodzaj szlifu igły w zalezności od stopnia zużycia płyty /. Z tym trzeba się po prostu godzić.

2. Nie zawsze winyl będzie górą pod względem jakości brzmienia. Słyszałem mnóstwo kiepskich płyt winylowych i co ciekawe sporo z nich tłoczonych w USA /zwlaszcza wydania RCA z lat 60-tych z muzyką renesansu i baroku / czy Japoni. Z lat 80-tych jak i dużo wcześniejszych.

3. Myślę że słuchanie winylu jest bardziej sposobem na życie - może nawet formą kontestacji, aniżeli konkretną potrzebą wynikającą z realnej możliwości nośników do przeniesienia takiego czy innego charakteru brzmienia.

Mówię to o sobie z pewnej perspektywy kogoś kto kilkanaście lat zbierał płyty gramofonowe i dorobił się całkiem konkretnej kilkutysęcznej kolekcji.

Co do mnie - powoli wycofuję się ze zbierania płyt gramofonowych bo jak dla mnie obecna moda na winyle ma koszmarne przełożenie na ceny. Aby podać przykład, CD "John Mayall plays John Mayall" kosztuje ok 30 zl, winyl /nieco używany/ ostatnio pojawił się na Allgro za 179 zł.

To jest chore. Podobnie jak ceny nowych tłoczeń.

Techniki w całości analogowej już dawno nie ma. No może się plączą jeszcze jakieś resztki analogowych taśm matek, które zostaną przeniesione na cyfrę i wywalone na śmietnik. Na analogowych tunerach słucha się sygnału przetworzonego z mp2, jak zauważył discomaniac. Jesli jeszcze ktokolwiek nagrywa na analogowym sprzęcie to jest to zupełny margines, zatem wszelkie nowe tłoczenia analogów zawierają sygnał który przeszedł obróbkę cyfrową. Kiedyś zrobiłem taką małą kalkulację i mi wyszło uwzględniając ceny nowych płyt, że lepiej się opłaca kupić nawet 3-4 krotnie droższy odtwarzacz cd niż gramofon. Co nie zmienia faktu, że gramofon ma coś czego nie ma cd, ale mnie to coś zupełnie nie jest potrzebne do słuchania muzyki.

>xniwax

 

dzieki za cenna informacje. czy podobnie ma sie rzecz z remasterami innych albumow JT w porownaniu do wydania pierwotnego? chodzi mi tutaj konkretnie o 'songs fom the wood'. 'A' (jakosc tego materialu w oryginale jest szczegolnie podła) czy wreszcie 'roots to branches'.

Dyskusja ta przypomina mi typową dyskusję, że dawniej było lepiej, tak zawsze twierdzą malkontenci.

Właśnie oddałem za darmo wszystkie winyle (wcale nie żałuje chociaż na niektórych były autograf niektórych wykonawców), pierwszej osobie ktora wyraziła takie zainteresowanie.

Czytam wpisy 'swiat sie cofa?" i mysle sobie; dlaczego w nim tyle agresii i gniewu. Czy fakt, ze komus podoba sie dzwiek starego analogu, a wspolczesne cyfrowe nosniki duzo mniej, jest powodem by go karcic, pouczac, ze nic nie wie. A moze problemem jest, ze ktos sie czuje tak niepewnie, ze musi nadrabiac agresja. Czy czasem nie jest to rowniez problemem naszych jednojajowych kierownikow?

Moje osobiste obserwacje i odsluchy nagran winylowych z lat 50, 60, 70 ( muzyki akustycznej) przekonaly mnie, ze niczego nie maja sie wstydzic gdy porownac je z wspolczesnymi cyfrowymi nagraniami. Ba, te najlepsze z nich moga byc ( sa) standartem dla wielu wspolczesnych cyfrowych nagran. Oczywiscie, nie swiadzcy to, ze nie bylo wsrod nich knotow. Zle stare lub zle nowe malo mnie interesuja. Gdy probuje stworzyc "krotka liste" najlepszych nagran jakie znam, sporo na niej staroci. To mnie dziwi i wprowadza w zadume. Czy swiat sie cofa? Neeee, swiat tanczy tango, raz dwa kroki do przodu a jeden do tylu, raz dwa do tylu a jeden do przodu. Jezeli sprawy swiata dotycza nagran, to chcialbym uslyszec tak nagrane CD bym nie wiedzial, ze to jest CD.

Zgadzam się z opinią Zbiga współczesna płyta analogowa (i takoż jej granie) i tak powstaje na bazie półproduktów cyfrowych... więc jedyne czego ma więcej niż cd to delikatny zapach 'ekskluzywności'...

 

A stare analogi to tak jak współczesne płyty cd - jedne były produkowane lepiej inne gorzej. Jak artysta sobie cenił jakość to szlifował brzmienie, jak nie - to szło byle jak.

 

ps. Plus analogów też taki, że np. płyty Black Sabbath to można jeszcze pokręsić w tył, żeby usłyszeć przesłanie szatana, a na cd to się nie da ;-))

Płyty analogowych jak i CD itd. brzmią w zależności jak zostały technicznie zrealizowane i przede wszystkim jaki materiał muzyczny stanowi treść nagrania. To co słuchamy jest wynikiem pracy ogromnej ilości ludzi od kompozytorów, aranżerów itd poprzez realizatorów nagrania w studiach aż po tłoczenie. Jest bardzo trudno aby produkt finałowy był super. Ale jak czytam na tym forum niektóre posty to wystarczy sam kabel aby grało to super. Powodzenia...

Witam

Moje skromne pięć groszy, zapis cyfrowy idealny do rejestracji sygnałów wzrokowych w przypadku dżwięku się poprostu nie sprawdza: zostają odcięte wszystkie harmoniczne spłaszczona dynamika itp itd. Mieszane metody stosowanie cyfrowych mikserów rejestratorów kamer pogłosowych i tłoczenie winyli również jest pozbawione sensu. Jestem zwolennikiem w pełni analogowego nagrywania na potwornie drogim sprzęcie np Neumana muzyki klasycznej i naprawdę świetnych wokalistów, reszta może [a nawet powinna] być rejestrowana na sprzęcie cyfrowym metoda jest prosta stosunkowo tania nie wymagająca professionalnego sprzętu.

Pozdrawiam

Zbyszek

Zbig,

>Jesli zawsze, to znaczy że twierdzenie można zastosować i do analogu ;-)

 

Tak, zgadza sie. Analog ma rowniez swoje limitacje. Ale jednoczesnie sluchajac analogu, czescej mi sie zdarza, ze slucham muzyki, nie dzwiekow. Mimo, ze trzaski, szumy, hisy sa bardzej upierdliwe na analogu niz na CD.

O tym bylo juz wiele razy. Stary problem, ale ciagle niezrozumialy.

>koteczek

 

Przyznam że popularne stwierdzenie o słuchaniu muzyki nie dźwięków i na odwrót jest dla mnie całkowicie niezrozumiałe i w zasadzie jestem skłonny zaliczyć je do chwytów erystycznych.

 

Od razu mówię że nie zależy mi zbytnio na udowadnianiu co jest lepsze, bo całą sferę audiofilizmu uważam za obszar silnie nacechowany subiektywizmem i uważam że tak jest lepiej niż gdyby istniał jedyny właściwy wzorzec brzmienia. Nawet jeśli istnieje to jest słabo uchwytny.

 

Natomiast co do niezrozumiałości przewagi analogu nad cd, to mnie też trochę dziwi dlaczego tych różnych subiektywnych wrażeń słuchowych nie bardzo daje się naukowo uzasadnić. Mnie w każdym razie te zamieszczane na forum w linkach wyniki pomiarów i konkluzje zupełnie nie przekonały. Przykładowo owszem odbył się eksperyment który wykazał że słuchacze odbierają częstotliwości hipersoniczne i ma to jakiś wpływ na percepcję muzyki. Z drugiej strony do eksperymentu użyto nagrań instrumentów o zawartości wysokich harmonicznych znacznie wyższej niż zwykle spotykane i zdaje się nikt dotychczas go nie powtórzył z podobnym skutkiem. Byc może należy tu zastosowacć zasadę zbliżoną dotej, że jak czegoś nie można naprawić, to znaczy że się nie zepsuło ;-)

Prawda jest bolesna, niestety.Widzialem ( i slyszalem) na You Tube filmik fachowca studyjnego a propos kompresji materialu dzwiekowego na CD. Wlos sie jezy na glowie- rozboj w bialy dzien.Kupno lepszego CD-ka to nieporozumienie, nie da sie wycisnac wycisnietej cytryny.Doszlo do tego ,ze daja nagrode Grammy za dobrze zrealizowana plyte !.Jak znajde link do w/w filmiku to podrzuce.Pozdr.

>cezary

 

Materiału nie skompresowanego nie byłbyś w stanie wysłuchać na domowym sprzęcie w salonie. Poza tym jak masz nagrane poszczególne instrumenty / mikrofony to miksując nie możesz tego tak po prostu dodać, bo sygnał wynikowy będzie przesterowany.

>discomaniac71

Pamiętam jak zaczynał Vangelis ,znaczy nie pamiętam ale wiem . Mam prawie wszystko.Pozdrawiam Zbyszek

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.