Gdzie na wakacje?

Risto · 9 Sierpnia 2013

Niestety Polacy mają fatalną opinię skner i awanturników na całym niemal świecie. Czemu wszędzie są napisy w wielu językach, obowiązkowo też już po rosyjsku, widziałem po czesku czy słowacku (nie odróżniam) , węgiersku... A po polski nic. Bo jesteśmy kiepskimi klientami.

Myślę że trochę przesadzasz, i nie sposób nie zgodzić się z cirem po Twoim wpisie że sami sobie wystawiamy takie opinie. Gdyby porównać polskich turystów np.z Rosjanami czy Niemcami to nie mamy się czego wstydzić. Oczywiście zawsze znajdzie się wrzód , raz tylko popełniłem hotel na jakieś 2 tys osób i fakt w tym tłumie zawsze dało się zlokalizować jednego Polaka. Ale jak zerknąć na trzodę w postaci Rosjan to zaczyna to inaczej wyglądać.

Co do tych polskich napisów to różnie z tym bywa. Jeżdżę w swoje ulubione miejsce na narty w Słowacji, malutka miejscowość. Nic po Polsku przez lata do czasu jak weszło Euro i przestali przyjeżdżać Polacy, pojawiły się polskie napisy a na stoku obsługa zagaduje i pyta się gdzie się podziali Polacy /bo się biedniej zrobiło/. Kiedyś w knajpce chorwackiej zapytałem dlaczego nie ma menu w języku polskim a jest np niemiecki w miejscu gdzie pełno Polaków a Niemców w ogóle. Odpowiedział mi właściciel że z Polakami się i tak dogada i jak przyjdzie Niemiec i nie ma niemieckiego w karcie to jazdę zrobi na maxa.

A jak ktoś nie lubi przepełnionych hoteli a ich żony nie znoszą samolotu:) i niestraszne 2 tys km w samochodzie to polecam chorwackie wysepki południowej Dalmacji zwłaszcza Mljet lub półwysep Peljesac a jeszcze piękniej w Czarnogórze. Nie ma gwaru, masy turystów, rodaków też nie za wiele, znajdzie się plaże gdzie jest się samemu. I fajnie za każdym razem wracać w te same miejsca , do tych samych gospodarzy gdzie człowiek się czuje jak u siebie w domu a wieczorem razem pobiesiadować.

**DeeS** · 24 Sierpnia 2013

Właśnie wróciłem z tatrzańskich szlaków.

Na Krupówkach było lepiej niż ostatnimi razy. Wprawdzie ludzi tyle co zawsze, ale się uspokoiło.

Trochę. Już można posiedzieć w ogródku bez tego całodziennego wiercenia z lewej, kucia nad sobą, przecinania tarczą kamienia z prawej.

Unowocześnili McDonalda. Jest piętrowy i beznadziejny. Zero charakteru i kartonowo-papierowy wystrój. Stary miał swój styl. Nadal ciężko o dobry, regionalny posiłek w stylowej knajpie. Dostałem mięsko (chyba), którym mógłbym wbijać gwoździe do stołu. Stół był spoko.

Na sam koniec znalazłem nowy lokal do stołowania się (poprzedni, wieloletni rozebrano i teraz tam jest parking). Nie powiem, nie będzie tłoku :)

Statystycznie? Na stopach raczej królują "najki", spodenki puma, a bluza adidasa (bo napis widoczny nawet z orbity). Plecaki głównie reeboka. To faceci. U dam przeważają wszelkiej maści fikuśne sandałki i plażowe klapki. To na szlakach, nie Krupówkach. Chociaż na podejściu do Czarnego Stawu jedna szła w samych skarpetkach. A mówiłem, że te klapki dołączone do babskich poradników zdecydowanie za słabe są.

Mam ich wszystkich żałować? Po co? Sami siebie niech pożałują wieczorem :)

Na szlaku tym też się wzruszyłem. Młoda (bardzo) kobieta karmiła piersią kilkumiesięcznego bobasa. Bobasów nawet było sporo.

I prosta zasada. Chcemy uniknąć tłoku, wstajemy o piątej. O szóstej zaczynamy wchodzić na szlak. Przed południem dobrze już być powyżej linii schronisk.

Wrażenia? Te co zawsze. Góry są wspaniałe!

W trakcie mojego pobytu zginęła w górach jedna osoba.

Jeszcze fotka...

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

**romekjagoda** · 26 Sierpnia 2013

I prosta zasada. Chcemy uniknąć tłoku, wstajemy o piątej. O szóstej zaczynamy wchodzić na szlak.

To jest najpiękniejsze co może być, wchodzić w góry razem ze słońcem, wdychać tą rześkość, zobaczyć świstaka, czy kozicę. Ja jak szedłem ostatnio to wyszedłem raz o 6 a raz przed piątą - najwspanialsze chwile, i faktycznie unika się tłumu, który jednak później 'nadrabia' na niektórych szlakach wjeżdżając wyciągami w rzeczonych klapkach.

Żałować nikogo nie ma co, może poza TOPRem, gdy kolejny raz lecą do nieprzygotowanego turysty, który poprzez podstawowe wyekwipowanie się mógł zaoszczędzić ratownikom pracy i pieniędzy.

Czy byłeś wtedy, gdy spadła ta laska 29 lat ze Świnicy?

**DeeS** · 26 Sierpnia 2013

Byłem.

26 Sierpnia 2013

Wdychać świstaka czy kozicę - to jest to.

A mnie marzy się mozartowski Salzburg.

**il Dottore** · 26 Sierpnia 2013

A ja już odliczam dni do urlopu!

W piątek wylot! :)

**DeeS** · 27 Sierpnia 2013

Ostatnio jak pokazywali, to najwięcej chciało do Egiptu. Komantarz miesiąca: byliśmy w poprzednich latach i nic się nie stało. Są i tacy co sądzą się z biurem podróży, bo ci im odwołali wczasy pod piramidami.

"Każdy Polak jest bohaterem. Nawet jak nie chce, to i tak nim zostanie,bo Polak rodzi się już bohaterem" szer. Wacław Orzeszko, bohater.

**il Dottore** · 27 Sierpnia 2013

No cóż. Moje plany są tyleż proste, co atrakcyjne: wędeczka, dubeltóweczka, może i grzybki jakieś się trafią bo ma padać... ognisko, wędzenie, piweczko, coś mocniejszego... Bynajmniej nie pod piramidami tylko w moim leśnym domku! Miałem jechać na Maderę ale tęsknota za swojskimi klimatami zwyciężyła nad egzotyką.

Na cholerę komu Egipty? :)

Oni niech tam się rżną, a ja mam we wsi sklep czynny do 18. Ale jak człowiek w potrzebie, to i o 1 czy 2 w nocy otworzą i wydadzą ten kieliszek chleba... :)

Kurka! Już tylko 3 dni! :)