Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

To kto zaprojektowal ATOM, DNA, CZLOWIEKA, ktorych prawdopodobienstwo ze sie stworzyli samoczynnie czyli powstalo cos z niczego wynosi zero, czyli jest NIEMOZLIWE?

 

W kółko wypisujesz te same bzdury. Dopóki nie wyjdziesz z klatki na zewnątrz, nie zrozumiesz.

 

Już Ci pisałem, że jeśli ma być tak, jest jak piszesz, to ten, który zaprojektował odpowiada za wszystkie grzechy.

To również oznacza, ze nie ma czegoś takiego, jak wolna wola.

Stephen Hawking stwierdził ostatnio ze do stworzenia wszechswiata nie był wcale potrzebny Bóg. Więc masz przestarzałe dane o prawdopodobieństwie. To tak jak swiadkowie jehowy którzy mówia ze oto bóg istnieje bo nawet potwierdzaja to naukowcy. Tyle że niektórzy tego nie potwierdzają. Myslenie ze oto nic nie może powstać z niczego tak naprawdę jest mysleniem, strasznie wąskim. Branie wszechświata na chłopski rozum nie działa.

 

I co . Prawdopodobieństwo zero to MUSI bóg istnieć? z automatyka? innych opcji jak bóg i big bang nie ma? To takie czepianie się na siłe iluzji

 

Nie ma skutkow bez przyczyny. Zyjemy w realnym swiecie, a nie w iluzji. Pytanie o powstaniu zycia pojawialo sie juz od zarania dziejow. Ktos nas zaprojektowal i nie ma innej logicznej odpowiedzi. Chyba ze Ty mi odpowiesz skad sie wzial ATOM, DNA, CZLOWIEK? Czy jest mozliwe by powstal TELEWIZOR czy KOMPUTER samoistnie bez udzialu czlowieka?

Już Ci pisałem, że jeśli ma być tak, jest jak piszesz, to ten, który zaprojektował odpowiada za wszystkie grzechy.

To również oznacza, ze nie ma czegoś takiego, jak wolna wola.

 

Też jestem za. Świadkowie jehowy twierdzą że dwie wojny światowe to wynik upadku szatana na ziemię. Tyle że kto go wygnał do nas? kto go stworzył? kto dopuścił by tak było? Po cholere mu ten experyment? Ja gdybym wiedział jak swiat bedzie popieprzony w ogóle bym go nie tworzył.

 

Nie ma skutkow bez przyczyny. Zyjemy w realnym swiecie, a nie w iluzji. Pytanie o powstaniu zycia pojawialo sie juz od zarania dziejow. Ktos nas zaprojektowal i nie ma innej logicznej odpowiedzi. Chyba ze Ty mi odpowiesz skad sie wzial ATOM, DNA, CZLOWIEK? Czy jest mozliwe by powstal TELEWIZOR czy KOMPUTER samoistnie bez udzialu czlowieka?

 

nie porównuj telewizora do człowieka. I nie porównuj fabryki telewizorów i praw tam panujących do wszechswiata i praw panujących po wielkim wybuchu ok? Takie teksty słyszałem od swiadków i są oklepane.

Kto stworzył DNA? Nikt. Efekt wielkiego wybuchu i milionów lat ewolucji w kosmicznej zupie.

W kółko wypisujesz te same bzdury. Dopóki nie wyjdziesz z klatki na zewnątrz, nie zrozumiesz.

 

Już Ci pisałem, że jeśli ma być tak, jest jak piszesz, to ten, który zaprojektował odpowiada za wszystkie grzechy.

To również oznacza, ze nie ma czegoś takiego, jak wolna wola.

 

Gdyz w kolko slysze ten sam belkot nie zwiazany z odpowiedzia na podstawowe pytania.. Masz wolna wole , wiec i prawo nie wierzyc. I co z tego ze tutaj sobie pobluznisz troche na Stworce jak i tak umrzesz...

 

W kółko wypisujesz te same bzdury. Dopóki nie wyjdziesz z klatki na zewnątrz, nie zrozumiesz.

 

Już Ci pisałem, że jeśli ma być tak, jest jak piszesz, to ten, który zaprojektował odpowiada za wszystkie grzechy.

To również oznacza, ze nie ma czegoś takiego, jak wolna wola.

 

A ja Ci napisalem , ze gdyby tak bylo, to szedlbys do paki za grzechy twojego syna czy corki, baaa a nawet za grzechy sasiada..

 

Też jestem za. Świadkowie jehowy twierdzą że dwie wojny światowe to wynik upadku szatana na ziemię. Tyle że kto go wygnał do nas? kto go stworzył? kto dopuścił by tak było? Po cholere mu ten experyment? Ja gdybym wiedział jak swiat bedzie popieprzony w ogóle bym go nie tworzył.

 

 

 

nie porównuj telewizora do człowieka. I nie porównuj fabryki telewizorów i praw tam panujących do wszechswiata i praw panujących po wielkim wybuchu ok? Takie teksty słyszałem od swiadków i są oklepane.

Kto stworzył DNA? Nikt. Efekt wielkiego wybuchu i milionów lat ewolucji w kosmicznej zupie.

 

Ale DNA jest bardziej skomplikowane niz jakis tam telewizor wiec gdzie tu logika?

Edytowane przez robsonic

Gdyz w kolko slysze ten sam belkot nie zwiazany z odpowiedzia na podstawowe pytania.. Masz wolna wole , wiec i prawo nie wierzyc. I co z tego ze tutaj sobie pobluznisz troche na Stworce jak i tak umrzesz...

 

 

 

A ja Ci napisalem , ze gdyby tak bylo, to szedlbys do paki za grzechy twojego syna czy corki, baaa a nawet za grzechy sasiada..

 

 

 

Ale DNA jest bardziej skomplikowane niz jakis tam telewizor wiec gdzie tu logika?

 

I to kolejna logika? cos jest skomplikowane to MUSI być stworzone przez boga? Dla mnie to nie logika, tylko sredniowieczne załatwienie sprawy gdzie za nauke palono na stosie i torturowano a kościół stanowił jedynie słuszną prawdę. Mamy XXI wiek i liczą się dowody naukowe a nie bajki. DNA jest skomplikowane ale to nie dowód na boga

Stephen Hawking stwierdził ostatnio ze do stworzenia wszechswiata nie był wcale potrzebny Bóg. Więc masz przestarzałe dane o prawdopodobieństwie. To tak jak swiadkowie jehowy którzy mówia ze oto bóg istnieje bo nawet potwierdzaja to naukowcy. Tyle że niektórzy tego nie potwierdzają. Myslenie ze oto nic nie może powstać z niczego tak naprawdę jest mysleniem, strasznie wąskim. Branie wszechświata na chłopski rozum nie działa.

 

I co . Prawdopodobieństwo zero to MUSI bóg istnieć? z automatyka? innych opcji jak bóg i big bang nie ma? To takie czepianie się na siłe iluzji

 

na początku wątku była teza że bóg /zakładając że istnieje/ nikogo nie zabił. BŁĄD i kolejny dowód ze piszecie na taki temat a biblii nie znacie! Są w biblii opisy gdzie bóg SKŁONIŁ wojska by się pozabijały nawzajem.

 

 

 

570px-CMB_Timeline75_polish_version_(polska_wersja_PL).png

Znany jako genialny fizyk, Hawking jest zarazem zagorzałym przeciwnikiem każdej koncepcji dopuszczającej Boską ingerencję w powstanie wszechświata. Nie uważa wprawdzie, że nauka wie już wszystko, ale jego zdaniem wiedza ta w zupełności wystarczy, by raz na zawsze odsunąć w końcu religię od prób wyjaśnienia naszego istnienia, genezy kosmosu, a także jego porządku. Wydaje się zresztą, że jego postawa z czasem ewoluowała. Hawking w latach 80’ i 90’ był skłaniającym się w stronę agnostycyzmu naukowcem szukającym odpowiedzi na pytania, które stawiał – dziś jest zdecydowanym ateistą. Do tej pory podkreślał, że wiedza, jaką dysponujemy, nie wyklucza istnienia Boga, jednak już w swojej najnowszej książce pisze wprost, że Wielki Wybuch był po prostu nieuchronną i wyłączną konsekwencją praw fizyki. Książka ta – to rzecz jasna „Wielki Projekt”, napisany wespół z A. Mlodinowem. Autorzy przekonują w niej, że swoje istnienie zawdzięczamy kwantowym fluktuacjom w bardzo wczesnym Wszechświecie. Nasz Wszechświat jest przy tym jednym z wielu, które wyłoniły się spontanicznie z niczego i w których obowiązują różne prawa przyrody.

Pogląd ten ma jednak pewną lukę, o której nikt dotąd nie wspomniał. Skoro bowiem „nasz Wszechświat jest jednym z wielu, które wyłoniły się spontanicznie z niczego”, zarazem zaś twierdzimy, że do ich powstania przyczyniły się prawa fizyki – to samo przypuszczenie o ich powstaniu jest niedorzeczne. Nie może być mowy o prawach fizyki tam, gdzie nie ma nic – zarówno materii, jak też żadnych reakcji, sił oraz energii. Jak więc ma powstać coś takiego jak planeta, a nawet cały wszechświat, tam, gdzie nie dzieje się nic i nie występuje materia? A skąd wzięła się pustka? Jak była duża? Jak doszło w niej do wybuchu – co do którego wystąpienia naukowcy pozostają zgodni? Istnieje teoria mówiąca o zawieszonej w pustce antymaterii – ale skąd wzięła się owa antymateria? Zbyt wiele pytań bez odpowiedzi… Wszystko to, co przedstawia Hawking, to teorie i przypuszczenia. Przedstawiane obecnie próby wyjaśnień genezy Wszechświata nie są bowiem niczym innym.

W jednej z wcześniejszych prac Hawkinga czytamy: „Tak długo, jak Wszechświat ma początek, moglibyśmy zakładać, że ma też i Stwórcę. Ale co jeśli Wszechświat nie ma ani początku ani końca? Co jeśli po prostu jest? Jakie wówczas miejsce znajdziemy dla Stwórcy?”. Jednak problem w tym, że Wszechświat ma początek, a jak dowodzą najnowsze badania naukowe – nie jest czymś stałym, najpewniej cały czas ulega poszerzaniu. Powoduje to, że ponownie wracamy do koncepcji zakładającej istnienie jakiegoś momentu inicjującego cały proces. Zdaniem Hawkinsa mamy tu do czynienia z efektem dość spontanicznej aktywności – ale czego? I jak doszło do niej w pustce?

Wydaje się, ze inny wybitny fizyk – Albert Einstein – nie miał wątpliwości. W swoich rozważaniach odwoływał się do Boga zadziwiająco często; określał go jako najwyższy umysł, nieskończonego ducha i tajemną siłę zdolną poruszać konstelacje. Pisał o prawach natury prowadzących do Wszechogarniającego Umysłu, który dla niego reprezentował prawdziwą naturę Boga. „Każdy, kto na poważnie angażuje się w pracę naukową, staje się przekonany o tym, że prawa natury stanowią manifestację obecności ducha daleko potężniejszego niż ten, który właściwy jest człowiekowi, a w obliczu którego my, razem z całą swoją znikomą potęgą czuć się musimy skromnie… Moja religia zawiera pokorną cześć dla owego nieskończonego, nadrzędnego ducha, objawiającego się w drobnych szczegółach, jakie jesteśmy w stanie ogarnąć naszymi słabymi i nieudolnymi umysłami. To do głębi uczuciowe przeświadczenie o obecności nadrzędnej siły przyczynowej, która ujawnia swoją obecność w niezrozumiałym wszechświecie, kształtuje moją ideę Boga”.

 

Nawet Steven Weinberg, laureat nagrody Nobla w dziedzinie fizyki i zdeklarowany ateista, analizując procesy i ilości materii potrzebnej do powstania kosmosu w kształcie, w jakim widzimy go dziś, zauważył: „dostrojenie jest tu krańcowe, daleko wykraczające poza możliwość wyobrażenia sobie, że to dzieło przypadku”. Inny fizyk, Freeman Dyson, na podstawie naukowych dowodów zarysował odpowiednią konkluzję: „Wszechświat w pewnym sensie wiedział, że nadejdziemy”.

Dinesh D’Souza, komentując tok rozumowania podobny temu, który prezentuje Hawking, pisał: „Niektórzy lubią mówić o istnieniu „wszechświatów równoległych”, lub wręcz o nieskończonej liczbie wszechświatów. Muszą oni jednak przyznać, że jest to zwykłe koloryzowanie: nie ma żadnego empirycznego dowodu na istnienie jakiegokolwiek innego wszechświata poza naszym. Wiele spośród tego rodzaju hipotez wydaje się być desperackim dążeniem do ominięcia istnienia Boga. Mamy tu do czynienia z czymś na kształt bazującego na wierze ateizmu”. Ateiści tego typu „w pewnym sensie mają światopogląd o wiele bardziej zamknięty, niż osoby wierzące. Dzieje się tak dlatego, że wierzący uznają zarówno wyjaśnienia naturalne, jak też ponadnaturalne. W zestawieniu z nimi niewierzący zamykają się na wszelkie ewentualności, które nie przystają do ich naturalistycznej wizji. Ktoś mógłby stwierdzić, ze nauka uczyniła ich ślepymi na to, czego sama najprawdopodobniej nie jest w stanie im powiedzieć”.”

Piotr

DNA jest skomplikowane ale to nie dowód na boga

 

Ale dowod na to, ze ''logiczna calosc'' nie wziela sie z nikad jak piszesz, bo to przeczy logice i zdrowemu mysleniu. DNA to nic innego jak KOD. Na ziemii programisci tez pisza kody i te jednak nie wziely sie z nikad. Tak samo jak KOD atomowy, ktory nie jest ani kodem zycia, ani programem komputerowym. Nikt nie wie wlasciwie czym jest, lecz ma na pewno jakies zaleznosci miedzy swiatem materialnym a duchowym. Najnowsze badania czastek o tym poniekad mowia...

Edytowane przez robsonic

Też jestem za. Świadkowie jehowy twierdzą że dwie wojny światowe to wynik upadku szatana na ziemię. Tyle że kto go wygnał do nas? kto go stworzył? kto dopuścił by tak było? Po cholere mu ten experyment? Ja gdybym wiedział jak swiat bedzie popieprzony w ogóle bym go nie tworzył.

 

Lucyfer kiedyś był dobry ale zboczył na złą drogę za sprawą własnej woli. Niczyjej innej a na pewno nie Boga. Miał taką samą możliwość decydowania jak ty. Mogę wszystkich pocieszyć już go tu NIE MA. Został odprowadzony do Światła. Pozostali tu na Ziemi jego parobkowie i ich czas się również już kończy.

Albo wolna wola albo program.

Nie da rady mieć jednocześnie zatwardzenia i sraczki.

 

Internet rzeczywiście ludziom zrobił wodę z mózgów. Kiedyś , przynajmniej, w bibliotekach półki były opisane, jakiego rodzaju literatura się znajduje. Człowiek wiedział, ze sięga po sf, romanse, bajki czy baśnie czy też dokumenty.

Nie twierdzę, ale uważam że wszystkie te rachunki są pozbawione jednego i bardzo istotnego czynnika jakim jest CZAS.

 

Panie Bej , proszę się zapoznać z poniższymi obliczeniami i zwrócić uwagę , że w/w symulacjach matematycznych zawsze jest uwzględniany czas :

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Piotr

A czy przyjęcie wiary, że Swórca stworzył wszystko daje jakąkolwiek odpowiedź na cokolwiek?

Choćby jak, dlaczego i po co?

 

Dalej jesteśmy w czarnej dupie :)

Gdyby tak nie było, to by się tak kreacjonisci nie miotali jak usłyszą o ewolucji... przypadku i wolnej woli.

Edytowane przez jar1

jak ciekawie by świat wyglądał gdy w kazdym państwie było prawo religijne.

Kopernik grzebał przy układzie słonecznym? na stos. Przecież kościół reprezentuje boga na ziemi, a wiadomo że wszystko kręci sie wokół ziemi. DNA? stworzył bóg. nie ma co go badać. Wszechświat? stworzył go bóg. Nie ma co go badać bo wszystko wiadomo. Taki byłby ciemny czas jak w sredniowieczu.

Znam te twierdzenia że telewizor nie mógł powstać sam, więc DNA tez. To ulubiona parabola świadków jehowy. Tyle ze skoro to ostateczny dowód na istnienie boga to czemu ludzie odchodzą od świadków? w ogóle od religii? Skoro taki mamy dowód w postaci telewizora? Moze niektórym nie wystarcza bajeczka o telewizorze tylko potrzeba im twardych dowodów?

 

Dzieje się tak dlatego, że wierzący uznają zarówno wyjaśnienia naturalne, jak też ponadnaturalne. W zestawieniu z nimi niewierzący zamykają się na wszelkie ewentualności, które nie przystają do ich naturalistycznej wizji. Ktoś mógłby stwierdzić, ze nauka uczyniła ich ślepymi na to, czego sama najprawdopodobniej nie jest w stanie im powiedzieć”.”

 

wierzący przyjmuja wyjasnienia naturalne ALE NIE WYKLUCZAJĄCE BOGA dopisz. Bo kazdy dowód na wielki wybuch czy ewolucję przyjmują jako ataki opetanych szatanem naukowców ateistów

Edytowane przez Bart1981
Gość stary bej

(Konto usunięte)

A czy przyjęcie wiary, że Swórca stworzył wszystko daje jakąkolwiek odpowiedź na cokolwiek?

Choćby jak, dlaczego i po co?

 

Oczywiscie ze daje. Po pierwsze logiczne wyjasnienie brania sie czegos z niczego. Po drugie nadaje zyciu sens nawet w obliczu smiertelnosci. Kolejne pytania dlaczego i po co sa ''tej drugiej'' kategorii, jak juz wiemy co nieco o stworzeniu. Oczywiscie pytania sa wtedy jak najbardziej na miejscu i nie sa pozbawione sensu. Lecz nie decydujmy za Boga, to jest jego swiat i jego widzimisie. To On jest Bogiem a nie my. Choc wcale nie musi, w Bibli jest napisane, ze nam ludziom kiedys wszytko wyjasni (czyli pytania dlaczego? i po co? zyskaja odpowiedz)..

Edytowane przez robsonic

Oczywiscie ze daje. Po pierwsze logiczne wyjasnienie brania sie czegos z niczego.

 

I tu masz rację. Daje to logiczne wyjasnienie. Jedno z wielu jak sądze ja i naukowcy. Z WIELU podkreslam.

 

Robsonic widzę jestes swiadkiem. Hmm dklaczego tak wielu ludzi odchodzi od was skoro to taka logika ze bóg istnieje? taka pewność?

Edytowane przez Bart1981
<br />Po pierwsze logiczne wyjasnienie brania sie czegos z niczego.<br />

Ale jeśli coś trwa zawsze, to nie wzięło się z niczego. Właśnie materia/energia istnieje od zawsze i nie wymagała stworzenia. I cała wasza konstrukcja się wali. Reszta to już tylko konsekwencje - przypadek, miliardy lat i miliardy galaktyk, niezerowe prawdopodobieństwo.

Edytowane przez toptwenty
Gość stary bej

(Konto usunięte)

Panie Bej , proszę się zapoznać z poniższymi obliczeniami i zwrócić uwagę , że w/w symulacjach matematycznych zawsze jest uwzględniany czas :

Że aż zacytuję i zapytam, bo używa się takich argumentów że aż trudno o większa ekwilibrystykę umysłu;

"Do pudełka powkładajmy wszystkie malutkie części zegarka jak: śrubki, sprężynki, trybiki, wskazówki, itp., a następnie zacznijmy potrząsać tym pudełkiem, choćby i nieskończoną ilość razy, nawet przez ogromny czas i ciekawe czy kiedykolwiek te małe części, same, przypadkowo połączą się w cały, kompletny zegarek, który jeszcze do tego sam też by się nakręcił?"

 

To może pójdźmy na całość i wrzućmy do tego pudełka kawałek mosiądzu i trząchajmy tak długo aż wypadnie z niego nakręcony zegarek !

Przecież jak fantazjować to na całego.

A teraz zapytam ...... czy ten zegarek "zrobiony" jest z białka ?

Edytowane przez stary bej

Ale jeśli coś trwa zawsze, to nie wzięło się z niczego. Właśnie materia/energia istnieje od zawsze i nie wymagała stworzenia. I cała wasza konstrukcja się wali. Reszta to już tylko konsekwencje - przypadek, miliardy lat i miliardy galaktyk, niezerowe prawdopodobieństwo.

 

Wyjąłeś mi to z ust. Bardzo dobry przykład tez logicznego rozumowania. Człowiek nie potrafił i nie potrafi ogarnąć rzeczywistośći i wszechświata stąd najprostsze tłumaczenie Stworzył sobie boga który załatwia wszystko. Nie potrzeba juz pytać bo już mamy odpowiedzi

 

Że aż zacytuję i zapytam, bo używa się takich argumentów że aż trudno o większa ekwilibrystykę umysłu;

"Do pudełka powkładajmy wszystkie malutkie części zegarka jak: śrubki, sprężynki, trybiki, wskazówki, itp., a następnie zacznijmy potrząsać tym pudełkiem, choćby i nieskończoną ilość razy, nawet przez ogromny czas i ciekawe czy kiedykolwiek te małe części, same, przypadkowo połączą się w cały, kompletny zegarek, który jeszcze do tego sam też by się nakręcił?"

 

To może pójdźmy na całość i wrzućmy do tego pudełka kawałek mosiądzu i trząchajmy tak długo aż wypadnie z niego nakręcony zegarek !

Przecież jak fantazjować to na całego.

A teraz zapytam ...... czy ten zegarek "zrobiony" jest z białka ?

 

było już .Przykład nietrafiony i oklepany. Nie porównuj pudełka i wszechświata

Gość stary bej

(Konto usunięte)

było już .Przykład nietrafiony i oklepany. Nie porównuj pudełka i wszechświata

Przecież to nie ja porównuję, próbuję wyjaśnić jedynie brak logiki w myśleniu i naciąganie teorii.

Materia nieożywiona vs ożywiona - krzem vs białko.

Oczywiscie ze daje. Po pierwsze logiczne wyjasnienie brania sie czegos z niczego. Po drugie nadaje zyciu sens nawet w obliczu smiertelnosci. Kolejne pytania dlaczego i po co sa ''tej drugiej'' kategorii, jak juz wiemy co nieco o stworzeniu. Oczywiscie pytania sa wtedy jak najbardziej na miejscu i nie sa pozbawione sensu. Lecz nie decydujmy za Boga, to jest jego swiat i jego widzimisie. To On jest Bogiem a nie my. Choc wcale nie musi, w Bibli jest napisane, ze nam ludziom kiedys wszytko wyjasni (czyli pytania dlaczego? i po co? zyskaja odpowiedz)..

 

Jak dziecko. Po prostu TATA WIE i już. :)

A ty, gówniarzu, jak dorosniesz, to też będziesz wiedział.

Po cholerę, w takim razie, ludzie dorośleją?

Robsonic widzę jestes swiadkiem. Hmm dklaczego tak wielu ludzi odchodzi od was skoro to taka logika ze bóg istnieje? taka pewność?

 

Blad.. Nie jestem ani Swiadkiem Jehowy, ani Katolikiem, ani zadnej innej wiary. Natomiast mam troche znajomych na calym swecie z roznych kultur wierzacych i niewierzacych i czasami dyskutowalo sie godzinami na trudne tematy. Sa wspolne mianowniki wielu wiar, na przyklad, ze jest ''cos'' ponad nasz realny swiat (czyli Bog, Stworca, Istota Rozumna, Kosmici, itd), bo nie ma mozliwosci, ze ow ''cos'' czyli jakis KOD sie bierze z niczego. Pomijam oczywiscie inne mniej wazne aspekty wierzen. Swiadkowie Jehowy jednak wedlug mnie wcale nie sa dalecy od swoich prawd i sa poprostu fanatykami bardziej anizeli glosicielami. Sa zbyt zakochanii i Biblii i bezgranicznie jej ufaja. Czy to dobre czy zle? Na pewno nie szkodza tym nikomu lecz byliby bardziej wiarygodni jakby studiowali takze inne ksiegi, duzo starsze i oczywiscie wszystkie apokryfy na podstawie ktorych podobno powstala Biblia. Czytajac jednak Pismo Swiete nie odnosi sie wrazenia , ze to glupia kniga a wrecz przeciwnie. Zatem jesli cos dziala na nas wzmacniajaco a nie destruktywnie to czemu nie. Biblie zawsze i wszedzie polecam jako lekture. Prawda natomiast jest fakt, ze osoby tutaj zabierajace glos i te najglosniej krzyczace prawdopodobnie nigdy nie przeczytali Bibli w calosci chociaz jeden jedyny raz. Nobo dla coniektorych juz 30 stron tekstu to ''o sic''..

Edytowane przez robsonic

Jak dziecko. Po prostu TATA WIE i już. :)

A ty, gówniarzu, jak dorosniesz, to też będziesz wiedział.

Po cholerę, w takim razie, ludzie dorośleją?

 

NIe dorosleja a ''swiadomieja''.. My jako ludzie nawet jakbysmy mieli miliony lat zawsze bedziemy dziecmi dla Stworcy.

No i TATY trzeba słuchać! A tak w ogóle to tylko MÓJ tata jest naj naj naj!

 

Jak dziecko. Po prostu TATA WIE i już. :)

A ty, gówniarzu, jak dorosniesz, to też będziesz wiedział.

Po cholerę, w takim razie, ludzie dorośleją?

Człowiek może być dobry, uczciwy ale i tak ilość ludzi na jego pogrzebie zależy od pogody...

choćby i nieskończoną ilość razy

Wtedy tak.

 

 

 

Niestety nie da się tego przyjąć jako uzasadnienie z prostej przyczyny. Brak jakiegokolwiek odniesienia.

Ależ ma odniesienie. Są nim właśnie Twoje wywody o wartości/jakości zbieżnej z "równaniem" 2x2=5.

 

 

 

Oczywiscie ze daje. Po pierwsze logiczne wyjasnienie brania sie czegos z niczego. Po drugie nadaje zyciu sens nawet w obliczu smiertelnosci. Kolejne pytania dlaczego i po co sa ''tej drugiej'' kategorii, jak juz wiemy co nieco o stworzeniu. Oczywiscie pytania sa wtedy jak najbardziej na miejscu i nie sa pozbawione sensu. Lecz nie decydujmy za Boga, to jest jego swiat i jego widzimisie. To On jest Bogiem a nie my. Choc wcale nie musi, w Bibli jest napisane, ze nam ludziom kiedys wszytko wyjasni (czyli pytania dlaczego? i po co? zyskaja odpowiedz)..

Uczysz katechezy w żłobkach?

 

ps - mieliście podać prawdopodobieństwo na wasze zaistnienie, licząc od starożytności. Liczenie trwa? Poczytajcie St. Lema - on to obliczył. Wynika z tego, że ani Was, ani nas - ani nikogo innego - nie ma. Na drugi raz, zanim zaczniecie używać prawdopodobieństwa w swoich wywodach, zapoznajcie się z nią dogłębnie.

 

Cezar Kouska: "De Impossibilitate Vitae"; "De Impossibilitate Prognoscendi" – dwa dzieła poświęcone teorii prawdopodobieństwa na przykładzie autora.

Edytowane przez toptwenty

cd - Stanisłam Lem zajmuje się na przykładzie samego fikcyjnego autora, Kouski, dowodem, że gdyby nie ciąg mało prawdopodobnych zdarzeń (zupełnie przypadkowe spotkanie jego rodziców w szpitalu polowym, wybór zalotnika - Kouski seniora – na męża itp.) nie byłoby jego na świecie. Ponieważ tych zbiegów okolicznosci mnoży autor bez liku, a multiplikuje jeszcze przez poprzednie pokolenia po mieczu i kądzieli, prawdopodobieństwo jego samego jest tak małe, iż każdy fizyk powiedziałby, że Kouska istnieć nie może.

 

 

źródło:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane przez toptwenty
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.