Skocz do zawartości
IGNORED

Giełda w górę, giełda w dół


dartman

Rekomendowane odpowiedzi

Skibus

25 Paź 2008, 14:03

O mnie » Ignoruj » PW »

 

stat: 717 / 832 / 0 Bezjajec, za to pissuary pokazały jak cudownie i fachowo należy rządzić. Naród wybrał PO a to co ty nazywasz narodem to bezmyślna pro pisowska hołota a nie naród. Tak samo tchórzliwa jak ty i tak samo mocna tylko w gębie. I tak samo jak ty jedynie mówi, ze podejmie wyzwanie, i tak samo jak ty się wszystkiego boi i na umówione spotkanie się nie stawia. Spadaj łajzo. Jesteś kłamcą i oszustem tak samo jak twoi idole.

 

na dworcu to sie umawiaj z innymi c*pami,pedale.skoro tak bardzo chcesz miec obity ryj,wystarczy ze na PW podasz telefon do siebie.

ale oczywiscie tego nie zrobisz,cioto.

Proszę admina o usunięcie wpisów, jak wyżej!

A ty tomek opamiętaj się, to nie miejsce na takie akcje- nic takimi wpisami sensownego nie wnosisz!

Myślisz, że taką kłamliwą łajzę bym do domu wpuścił ? Cały czas musiał by ktoś Ci na ręce patrzyć. Nie ośmieszaj się już dalej tchórzu. Miejsce było łatwe, proste i nawet taka łajza jak Ty by trafiła. Nie stawiłeś i już nic tego szmato nie zmieni.

 

Miałeś szansę moczyłóżku zmarnowałeś. A ja drugiej szansy hołocie i tchórzom nie daję. Cenię swój czas i marnować go ponownie na takie zero nie zamierzam.

>saczek_XTRM, 25 Paź 2008, 13:45

 

>dartman, 25 Paź 2008, 00:00

>

>>Teraz piszę, każde złotówki na GPW, póki jeszcze pociąg nie odjechał. I nie ma znaczenia czy się

>>jeszcze wahnie o kolejne 10% bo nigdy my szaraczki nie będziemy znali tego absolutnego dna.

>>

>

>A dlaczego niby notowania na giełdzie mają pójść do góry?

 

Na surowcach już się obkupili, kończą na walutach (w kantorach brakuje walut..., ludzie to kompletnie rozumu nie mają), leszczy na giełdzie już zero. Czas więc ogłosić teraz, że cały ten kryzys to nie taki znowu wielki tylko taki raczej malusi :-)

 

A tak z innej beczki. Ostatnio zastanawiałem się cóż takiego się złego stało, że akcje mojej firmy zleciały z 28 do 17? Nie ma ku temu żadnych przesłanek, klientów nie ubyło wręcz przeciwnie, płynności finansowej pozazdrościć, budżet na 2009 wygląda świetnie, itp...

Ani chybi ktoś na mnie wkrótce nieźle zarobi :D

Wystarczy by inwestorzy panicznie zaczęli pozbywać się akcji. Prawo podaży i popytu. I kondycja firmy nic z tym nie musi mieć wspólnego. Może inwestorzy postanowil się przerzucić na coś innego ? Np waluty. ~50% w kilka tyg.

Tak, tak. Oczywiście dopatruj się spisków. Też mam pakiet na giełdzie i też gram, to co może z tej racji od razu SBkiem jestem ? Czy to dopiero od jakiejś wartości portfela się liczy ?

 

Giełda to spekulacje i nie jest to nic dziwnego. Raz się traci raz zyskuje.

 

Zachowujecie się jak górnicy niedawno. Jak kopalnie nie zarabiały to domagali się pełnych wypłat i jakoś nie chcieli dopłacać do kopalni. Jak tylko pojawiły się zyski to od razu domagali się udziału w zyskach.

Skibus

daj spokoj, przeciez widzisz , ze to pizdusie, sieroty po komunie, oni nic nie rozumieja, powtarzaja tylko socjalistyczne brednie jak ta banda tlukow na audiohujby....

Home is where the needle marks try to heal my broken heart...

electro, 26 Paź 2008, 10:40

 

>Skibus

>daj spokoj, przeciez widzisz , ze to pizdusie, sieroty po komunie, oni nic nie rozumieja, powtarzaja

>tylko socjalistyczne brednie jak ta banda tlukow na audiohujby....

 

piękny styl, jak spod budki z piwem w prl właśnie

 

wejdź sobie na "pogaduchy" na audiohobby i zobaczysz różnicę, wyższy poziom myśli, brak takiego jak twoje i innego chamstwa

 

kompleksy z ciebie wyłażą

Lepsze kompleksy niż skrajna głupota. Wielokrotnie już udowodniliście i nadal udowadniacie z uporem godnym lepszej sprawy, że dzisiejszy świat jest dla Was zdecydowanie zbyt skomplikowany.

Horst, 26 Paź 2008, 10:52

 

>piękny styl, jak spod budki z piwem w prl właśnie

 

Nie wiedziałem, Horst, ze byłeś stałym bywalcem budek z piwem w prl - bo przecież wiesz to chyba z autopsje, prawda?

 

A wracając do tematu, to jak myślisz, kupować czy jeszcze nie?

Horst

wybacz, bylem na audiohujby , ale ile mozna czytac w kolko te same socjalistyczne brednie mlodych w sumie ludzi, ktorzy wszedzie wietrza spiski, za swoje slabe zarobki i brak perspektyw obarczaja wszystkich lacznie z tuskiem , balcerowiczem i dalajlamą tylko nie siebie, niestety na tamtym forum zawazyla glupota ich administratorow , skupienie sie na negacji wszystkiego co przerasta poziom intelektualny zalozycieli i niestety jakies dziwne u mlodych ludzi skrzywienie moherowe i wrecz beton umyslowy, slepia wiara w kaczyzm, co mnie np. zdumialo po jakims czasie, bo nie uwazalem , ze audiohujby to forum dla socjalistow spod znaku pis, na as spotykaja sie ludzie o roznych pogladach, tam masz wrazenie , ze jest jeden poglad, ba przeciwko mnie rozpoczeto nawet jakas krucjate mimo , ze moje poglady polityczne nie naleza do ekstrawaganckich i myslalem , ze kazdy liberalny konserwatysta w 21wieku w polsce moze sie spokojnie wypowiadac ....

Home is where the needle marks try to heal my broken heart...

Horst

wchodze na te cale pogaduchy i sorry , ale tutaj jest o wiele mniejsze chamstwo, a po wyladowaniu tam 'ekonomisty' Qubrica to tam juz jest dno i 2 metry mulu :))))

Home is where the needle marks try to heal my broken heart...

Soros znalazl winnych kryzysu

Niedziela, 26 października (05:11)

 

Ekonomiści całego świata poszukują winnych. Dla jednych winny jest A. Greenspan, dla innych chciwość bankierów, dla jeszcze innych neoliberalny kapitalizm jako taki.

 

Warto zastanowić się nad zmianami w gospodarce światowej ostatnich 30 lat, aby lepiej zrozumieć naturę zachodzących zjawisk.

 

Procesy globalizacji...

 

 

 

 

 

...miały decydujący wpływ na zmiany w strukturze gospodarek. Zacznijmy od globalizacji kapitału. Od początku lat 80. mamy do czynienia ze znoszeniem barier w swobodnym jego przepływie. Rynek finansowy stał się rynkiem globalnym, a postęp w informatyzacji doprowadził do zwiększenia jego mobilności. Pieniądz jest specyficznym towarem, nie trzeba go transportować, wystarczy samo przyrzeczenie jego dostawy. Fundamentem tego rynku jest zaufanie. Kapitał nigdy nie śpi. Zaczyna swą "pracę" na rynkach azjatyckich, potem przechodzi przez Europę, by zakończyć dzień na rynkach amerykańskich.

 

Do początków lat 80. rynki finansowe były ściśle powiązane z gospodarką realną i niejako pełniły dla niej funkcję usługodawczą. Zadaniem rynku finansowego było dostarczanie niezbędnych środków pieniężnych do obsługi transakcji w gospodarce realnej - opartej na wymianie dóbr i usług. Globalizacja kapitału zmieniła funkcję rynków finansowych. Poza obsługą gospodarki realnej rynki finansowe zaczęły tworzyć "nową" gospodarkę, opartą na transakcjach tylko pośrednio powiązanych z gospodarką realną, opartych na instrumentach pochodnych. Dla uproszczenia wrzućmy je do jednego kosza i nazywajmy derywatami.

 

Rynek derywatów w "normalnych" warunkach pełni bardzo istotną rolę. Pomaga producentom obserwować przyszły poziom cen surowców, pozwala zabezpieczyć się przed wahaniami walutowymi i tym samym optymalizuje alokację kapitału. Wszystko działa dobrze dopóki derywaty dotyczą rzeczywistych transakcji gospodarczych. Globalizacja kapitału doprowadziła do wypaczenia funkcji derywatów, które oderwały swój związek z gospodarką realną. Z czasem rynek derywatów odgrywał coraz większą rolę w kształtowaniu realnych cen.

 

W roku 1983 wartość rynkowa "wytworzonych" instrumentów pochodnych wynosiła globalnie równowartość około 400 mld dolarów. Wartość amerykańskiego PKB wynosiła wtedy 4012 mld dolarów, czyli wartość derywatów stanowiła 10 proc. PKB. W roku 2000 wartość derywatów wynosiła już 92 600 mld dolarów, a amerykański PKB wyniósł 9764 mld dolarów, czyli blisko 10-krotnie przewyższała PKB. W 2007 r. rynek derywatów przekroczył 500 000 mld dolarów przy wartości PKB 13 841 mld, 36-krotnie przekroczył amerykański PKB. Dla lepszego uzmysłowienia sobie wartości światowych derywatów wyobraźmy sobie, że jego wysokość to równowartość około 1000-letniego (sic!) polskiego PKB. To nie pomyłka - tysiącletniego. Jak można było sfinansować taki rynek? Czy ten rynek oparty jest na prawdziwych pieniądzach? Otóż nie!

 

Lewarowanie

 

Dzięki finansowym innowacjom, polegającym na wielokrotnym lewarowaniu, suma "prawdziwych" pieniędzy może stanowić około 2-3 proc. wartości kontraktów. To i tak daje nam sumę około 15 000 mld dolarów, czyli wartość przekraczającą amerykański PKB. Transakcje derywatowe opierają się w dominującej części na kredycie, który zwielokrotnia dźwignię finansową. Gdy rynki zachowują się przewidywalnie, transakcje derywatowe przynoszą ponadprzeciętne zyski, przyciągając coraz to nowych uczestników tej gry. Rozmiary rynku finansowego spowodowały zmianę jego funkcji. Obsługa sfery realnej została zepchnięta na dalszy plan, a celem podstawowym stały się transakcje na globalnym rynku kapitałowym, który wytworzył swój własny rynek, powiązany ze sferą realną jedynie nastrojami i prognozami. Coraz to nowe instrumenty tego rynku, zrozumiałe jedynie dla wąskiej grupy specjalistów, nie podlegały kontroli instytucji nadzorujących tradycyjną bankowość. Ceny rzeczywistych produktów, będących przedmiotem międzynarodowego handlu (ropa, kakao, cukier, pszenica, rzepak itp.) nie były powiązane z kontraktami ich dostawy. Na przykład rzeczywiste światowe obroty na hurtowym rynku kawy wyniosły w 2007 r. około 8 mld dolarów, a wartość zawartych kontraktów na cenę tego produktu wyniosła 28,2 mld dolarów. Wysoka stopa zwrotu, realizowana na rynkach kapitałowych, spowodowała zmianę struktury gospodarki ogółem.

 

W Stanach Zjednoczonych przemysł wytwarzał w 1980 r. 28,32 proc. amerykańskiego PKB. W roku 2000 udział przemysłu spadł do 19,42 proc. a w roku 2005 do 17,61 proc. Udział bankowości, ubezpieczeń i handlu nieruchomościami wynosił w 1980 r. 19,67 proc. W roku 2000 stanowił 31,64 proc. amerykańskiego PKB a w 2005 r. 32,38 proc. Jednocześnie wkład budownictwa wzrósł w latach 2000-2005 z 4,73 proc. do 5,23 proc. PKB. W Stanach doszło do bardzo istotnych zmian w strukturze tworzenia produktu krajowego. "Nowa" gospodarka zaczęła wypierać gospodarkę tradycyjną. Amerykanie przestali produkować towary, deficyt handlowy rósł w ogromnym tempie, a ujemne saldo rachunku bieżącego wzrosło z 400 mld w 2000 r. do 800 w 2006 r. Dług publiczny wzrósł z 5,5 biliona dolarów w 2000 r. do 8,6 biliona w roku 2007, w tym roku przekroczy 10 bilionów i sięgnie 70 proc. amerykańskiego PKB. Obecny kryzys finansowy na pewno dotknie gospodarkę realną.

 

Siła uderzenia

 

Trudno dziś jednoznacznie ocenić, jak głębokie będzie to uderzenie, ale można określić siłę oddziaływania tego kryzysu na poszczególne gospodarki ze względu na ich strukturę. Najbardziej ucierpią gospodarki USA, Wielkiej Brytanii, Irlandii, Hiszpanii i Grecji. Udział sektorów zagrożonych (bankowość, ubezpieczenia, budownictwo) w tworzeniu produktu krajowego jest w tych krajach najwyższy. Dodatkowo gospodarki te wykazują najwyższe "okredytowanie" sektora prywatnego w stosunku do PKB. Wartość udzielonych kredytów stanowi blisko 200 proc. amerykańskiego PKB, w Wielkiej Brytanii 165 proc., w Irlandii 160 proc., w Kanadzie 180 proc., a w Hiszpanii i Portugalii ponad 145 proc. (Polska poniżej 30 proc.).

 

Spowolnienie w tak dużej części świata odbije się także na gospodarkach realnych pozostałych uczestników życia gospodarczego. Jednakże siła tego oddziaływania w gospodarkach "tradycyjnych", opartych na wytwarzania produktów i usług "rzeczywistych", będzie dużo mniejsza i raczej doprowadzi do spowolnienia ich rozwoju niż kryzysu gospodarczego.

 

Kryzys zaufania

 

Wystąpienie kryzysu finansowego było nieuniknione. Pisał o tym m.in. G. Soros - największy spekulant świata, uprzedzając, że pozostawienie rynku derywatowego poza kontrolą doprowadzi do katastrofy. Nieco trywializując, można powiedzieć, że rynek finansowy po zerwaniu swoich podstawowych więzi z gospodarką realną, stworzył własne instrumenty, oparte o "fałszywe" pieniądze. Dopóki na rynku panowało zaufanie, dochodziło do transakcji i rynek wydawał się być stabilny. Ciągły napływ "świeżego" kapitału, skuszonego ponadprzeciętnymi zyskami, zapewniał systemowi płynność, chociaż nigdy nie pokrywał jego pełnych zobowiązań. Do gry dochodzili coraz częściej gracze złej jakości, niemający pojęcia o skomplikowanej naturze instrumentów pochodnych. Aż pewnego dnia ktoś powiedział: "sprawdzam" i zażądał prawdziwych pieniędzy, a ich nie ma, na rynku są tylko "fałszywki", które wcześniej, obietnicą wysokich zysków, wypierały dobry pieniądz z gospodarki realnej. Doszło do zerwania fundamentu systemu finansowego - zaufania.

 

Podstawowa różnica pomiędzy kryzysem z 1929 r. a dzisiejszym polega na tym, że "Wielki Kryzys" wywołany był złą sytuacją "prawdziwej" gospodarki. Dziś gospodarka realna ma bardzo zdrowe podstawy, a kłopoty wynikają z braku nadzoru nad zglobalizowanym rynkiem kapitałowym. Kryzys finansowy wcale nie musi zamienić się w kryzys gospodarczy.

 

Determinacja, z jaką rządy i banki centralne starają się odbudować finansowe zaufanie, musi doprowadzić do uspokojenia sytuacji. Im szybciej uda się je odbudować, tym mniejsze straty poniesie gospodarka realna. Podstawowe pytanie dotyczy dziś kształtu rynków kapitałowych (spekulacyjnych) już po uspokojeniu. Czy pozwolić na dalszy, żywiołowy rozwój tego sektora, czy też poddać go zasadom nadzoru, podobnym dla rynku bankowego? Wydaje się, że wprowadzenie systemów kontrolnych jest konieczne i może zabezpieczyć gospodarkę przed następnymi tego typu wstrząsami.

 

DARIUSZ GRAJ

cierpisz na bezsennosc?farmakologia nie dziala?jak to sie stalo ,ze sie dorwales do kompa o tej porze?

porzadni ludzie jeszcze o 5 rano spia.

 

 

jesli z tego wklejonego wpisu nie zrozumiales nic,to twoja dyskusja w tym watku jest bezprzedmiotowa.

Gość ata77

(Konto usunięte)

tomek7776, 27 Paź 2008, 09:17

 

>porzadni ludzie jeszcze o 5 rano spia.

 

 

No teraz to pojechales. Znczy jak ktos wstaje o 3 i ciezko pracuje to porzadny nie jest.

No dobra... to co i kiedy kupować?

Bo jak na razie, to cała dyskusja sprowadza się do analizowania historii, cytowania gazet i wróżenia z fusów :) Wszystko ładnie i pięknie, tylko co z tego wynika? Na przykład dla Jana Kowalskiego z Wąbrzeźna, który akurat wczoraj znalazł przypadkiem 100.000PLN przyklejone pod ławką w parku i dzisiaj rano wpadł na pomysł zainwestowania wszystkiego w akcje...

Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.

BIEC: alarmujące dane o tendencjach w gospodarce!

(ISB, pr/27.10.2008, godz. 09:22)

 

Wskaźnik Wyprzedzający Koniunktury (WWK), informujący z wyprzedzeniem o przyszłych tendencjach w gospodarce spadł w październiku po raz kolejny. Swój najwyższy ostatni szczyt wskaźnik osiągnął 16 miesięcy temu., wynika z raportu Biura Inwestycji i Cykli Ekonomicznych (BIEC), opublikowanego w poniedziałek.

"Obecne załamanie wskaźnika jest najgłębsze od 1992 roku. Co więcej, na razie nie pojawiają się żadne zwiastuny zapowiadające odwrót od tej tendencji. Światowy kryzys rynków finansowych w coraz większym stopniu oddziałuje na sferę realną gospodarki, pozbawiając ja dopływu kapitału" - głosi raport.

 

BIEC zwraca jednak uwagę, że z drugiej strony symptomy nadchodzącego spowolnienia w przedsiębiorstwach pojawiły się już wiosną 2007 r., a więc nim doszło do odwrócenia trendu na giełdzie. Zwiastuny te były przede wszystkim konsekwencją wzrostu kosztów wytwarzania, co spowodowało spadek zamówień napływających do firm.

 

BIEC odnotowuje, że spośród ośmiu komponentów wskaźnika wyprzedzającego w październiku żaden nie poprawił się, trzy pozostały na niezmienionym poziomie, zaś pięć składowych uległo pogorszeniu w stosunku do notowań sprzed miesiąca.

 

"Najszybciej w ostatnich miesiącach pogarszają się składowe odzwierciedlające opinie menadżerów przedsiębiorstw na temat stanu i perspektyw rozwojowych gospodarki. Atmosfera zagrożenia recesją udziela się polskim przedsiębiorcom. Częściowo znajduje ona potwierdzenie w realiach" - napisali analitycy.

 

Według BIEC, ich portfel zamówień kurczy się bowiem w dość szybkim tempie od początku roku. Najszybciej ubywa zamówień od zagranicznych kontrahentów, ale również te przeznaczone na rynek krajowy zmniejszają się systematycznie.

 

"Perspektywy eksportu dla wielu przedsiębiorstw pogorszą się wobec słabnącej koniunktury u naszych europejskich odbiorców, do których trafia ok. 70% polskiego eksportu. Wzrost kosztów wytwarzania spowodowany przede wszystkim wyższymi kosztami zatrudnienia pracowników znacznie pogarsza konkurencyjność polskiej oferty na światowych rynkach" - wynika z raportu.

 

Analitycy Biura ostrzegają, że od kilku miesięcy obserwują wyraźną tendencję do odkładania się wyrobów gotowych w magazynach producentów. Wobec oznak słabnącego popytu, szczególnie zagranicznego, przedsiębiorstwa będą redukować swe plany produkcyjne.

 

"Już ostatnie miesiące charakteryzowały się wyraźnym zwolnieniem tempa produkcji przemysłowej. W przypadku popytu krajowego również należy spodziewać się ograniczeń. Realne płace po wyłączeniu wpływu czynnika sezonowego od trzech miesięcy spadają. Ciągle utrzymuje się wysokie tempo zadłużania się gospodarstw domowych z tytułu kredytów, jednak ostatnie ostre zaostrzenie kryteriów przyznawania kredytów ograniczy ich dostępność a to z pewnością zmniejszy popyt krajowy" - zauważa Biuro.

 

Analityków BIEC niepokoi spadająca wydajność pracy. Tendencję do jej pogarszania się obserwują od kwietnia br. Może oznaczać to, że w najbliższej przyszłości firmy będą zdecydowanie mniej zatrudniać, a nawet mogą pojawić się zwolnienia pracowników.

 

"Zwalniające tempo produkcji, słabszy napływ nowych zamówień oraz rosnące ceny kredytów powodują, że przedsiębiorcy coraz gorzej oceniają kondycję finansową firm" - podsumowuje BIEC.

parantulla

27 Paź 2008, 11:30

O mnie » Ignoruj » PW »

 

stat: 1353 / 1064 / 0 No dobra... to co i kiedy kupować?

Bo jak na razie, to cała dyskusja sprowadza się do analizowania historii, cytowania gazet i wróżenia z fusów :) Wszystko ładnie i pięknie, tylko co z tego wynika? Na przykład dla Jana Kowalskiego z Wąbrzeźna, który akurat wczoraj znalazł przypadkiem 100.000PLN przyklejone pod ławką w parku i dzisiaj rano wpadł na pomysł zainwestowania wszystkiego w akcje...

 

juz powoli mozesz zaczac kupowac,tylko nie sluchaj doradcow w biurach maklerskich.

No i który z nich miał rację w sierpniu 2006? Peter Schiff ostrzegający przed recesją, obśmiany przez Arta Laffera i prowadzącą dziennikarkę:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Skądinąd ciekawe, czy mu zapłacił tego centa... ;-)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

numerek co ten Tusk narobił....tragedia

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.